Aniu, Mój osobisty małżonek opierał się wizji własnego domu kilka lat. Wszelkie moje zagajenia na tematy budowlane zbywał hasłem "To jest za drogie" oraz "Wszędzie będzie daleko". Wiesz co pomogło? Przestaliśmy się mieścić w naszym M-3 (dziecko wszędzie nosi zabawki, przydałaby się pracownia, pokój gościnny, itp.) Mój mąż (zdeklarowany mieszczuch) zapragnął przeprowadzić się do większego mieszkania w nowym budownictwie - gdy usłyszał cenę - powiedział "Szukaj działki na wsi, za te pieniądze się wybudujemy." Działkę już mamy. Budowę zaczynamy wiosną. Żeby było śmieszniej mój ukochany twierdzi, że to on wpadł na taki świetny pomysł. I o to chodziło : ) Pozdrawiam, Danka