Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

marchew

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    493
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez marchew

  1. Najpierw policzyć ile pieniędzy potrzebujesz na kupno działki i budowę domu. Bo 200 tysięcy (połowa wartości mieszkania) jest prawie nierealne.
  2. Jednym z czynników decydujących o wyborze wariantu może być po prostu wasza zdolność kredytowa. Przy takich dochodach i trójce domowników i różnych rekomendacjach, będzie (strzelam!) optymistycznie pod 500 tysięcy. To na dom jaki planujecie starczy (chyba). Średnio m2 po 2,5 tys. + zagospodarowanie działki. Ale no właśnie - na ową działkę może tej zdolności nie starczyć. Musielibyście to policzyć. Inna sprawa, że jeśli się przeniesiecie do rodziców, a wynajmiecie mieszkanie oficjalnie, to to wam podniesie zdolność kredytową. Tylko trzeba chyba jakiegoś czasu na to (do sprawdzenia w bankach). Co do działki jeszcze - teraz się wam wydaje, że te 500 m2 starczy - ale na takiej przestrzeni nie będzie wam dane wypocząć - sąsiadów będzie widać i słychać zewsząd. Mam wrażenie, że musicie po prostu policzyć te opcje, czy się domykają finansowo. I przemyśleć potrzeby. Poczytajcie to forum i dzienniki różne. Są też ciekawe wątki typu: dom do 200/300 tysięcy - czy warto marzyć?/, projekt indywidualny / co byś zmienił budując raz jeszcze, etc powodzenia ps- oczywiście idea brania kredytu na maksimum zdolności kredytowej na 30 lat jest stanowczo do przemyślenia
  3. Tylko nieśmiało a propos wersji nr 2 kuchni (by alicyja) - jak małe dzieci będą siedzieć pod oknem i rysować mamusi laurkę, a na kuchence będzie się coś gotować, to o katastrofę nietrudno, a problem z dojściem do kuchenki gwarantowany.
  4. Miałam okazję siedzieć latem pod takim zadaszeniem z poliwęglanu - w zasadzie dało się wysiedzieć tylko w pochmurne dni, w słoneczne było jak w szklarni niestety.
  5. niezły numer z tą bramą... a jak to jest u innych producentów przy tej wielkości? jaki to kolor?
  6. : i powodzenia
  7. Jest taki wątek na forum: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?171092-Dom-do-ok-200-tys-jest-sens-marzy%C4%87 m2 stanu deweloperskiego prostego konstrukcyjnie domu to 1600 zł (bardzo z grubsza). Generalnie musisz zainwestować czas w dokształcenie się w tematyce budownictwa (np. czytając dniami i tygodniami to forum), albo zapłacić komuś za tę wiedzę. Inaczej - przy ograniczonym budżecie - wpakujesz się na minę.
  8. Podczytując ten i inne wątki, dokładając doświadczenia własne: Architekt nie musi się znać na szczegółach rozwiązań konstrukcyjnych, bo od tego ma konstruktora (branżystów). Tym bardziej architekt nie ma pojęcia ile takie rozwiązania będą kosztować inwestora. No chyba, że sam inwestorem był. Czyli jeśli inwestor zaczyna w ten sposób: mam taki a taki budżet, wymagania planu zagospodarowania i działki są takie a takie, a moje potrzeby i zachcianki są takie a takie wg tej hierarchii ważności, to nie ma szans dostać optymalnego projektu . Wniosek: przy wyborze architekta, trzeba dorzucić pytanie: a wybudował/a Pan/Pani dom dla siebie? Ale to i tak nie wyczerpuje problemu. hmm.. może podczytują ten wątek architekci szukający klientów - jakbym na www pracowni znalazła taką misję/hasło/slogan: podaj budżet, powiedz co chcesz, stworzymy optymalny dla Ciebie (i otoczenia) projekt a realizacje nawet nie tyle byłyby w moim guście, co pokazywały różnorodność (pod różne gusta inwestorów), na pewno bym się z nimi skontaktowała A jakby jeszcze w portfolio było to tak przedstawione: budżet był taki, plan przewidywał, działka wymuszała, inwestor miał taką hierarchię potrzeb, proszę o to rezultat, to by był już ideał.... Tylko nie piszcie, że to jest oczywista oczywistość, i że jest to właśnie przedmiotem Indywidualnych ustaleń Inwestora z Autorem Projektu, bo jak widać nawet w tym wątku, to nie działa w praktyce.
  9. Z tym, że w tym projekcie jest bardzo nisko na strychu - nie wiem czy jest możliwość/sens adaptacji tego na pomieszczenia mieszkalne.
  10. No i obwodnica tak blisko to nie tylko hałas. To także zanieczyszczenie po prostu.
  11. Nie idź na politykę/ekonomię! Uczę studentów, mam seminarzystów na ostatnim roku studiów (kierunków typu ekonomia, zarządzanie, stosunki międzynarodowe, politologia), widzę jaka praca na nich czeka, gdzie i za ile - i jest różnie...... - tzn im więcej w tym konkretu (np. rachunkowość i finanse, metody ilościowe), tym lepiej. Ale owa rachunkowość ma się nijak do studiów humanistycznych. Najczęściej owi humaniści lądują w centrach outsorcingowych... - co nie jest złe, na starcie 2000 minimum netto. Perspektywy rozwoju...? Wzrostu zarobków....? Oczywiście jakieś są, ale to zależy od konkretnych kompetencji, często mało humanistycznych. Mam studenta, który pracuje już w trakcie ostatniego roku w takim centrum w HR (human resources - czyli po staremu w "kadrach"). W rzeczywistości jest headhunterem, czyli poszukuje/podkupuje/podkrada pracowników. Bo tak - w niektórych branżach brakuje pracowników i się ich podkrada! I nie są to branże humanistyczne..... Ów student zarabia 2800 netto aktualnie. Posiada kompetencje miękkie (interpersonalne- typu asertywność, zdolności komunikacyjne, przedsiębiorczość i motywacja) oraz świetnie mówi po angielsku oraz rosyjsku i ukraińsku (rekrutacja globalna). Tylko tyle lub aż tyle. Nie wykorzystuje prawie niczego z 5 letnich studiów zarządzania w tej pracy. Na początek jego zarobki nie wyglądają źle. Ale perspektywy ewolucji są marne. Do tego stopnia, że chce podjąć kolejne studia. I mocno się zastanawia nad czymś bardzo ścisłym. Bo widzi jak bardzo trzeba informatyków i ile oni zarabiają (i jak trudno jest ich znaleźć). Informatyk się zawsze na rynku pracy odnajdzie. Podobnie jak inny ścisłowiec. Bo nawet jak się nie uda pracować w zawodzie, to tacy ludzie mogą zostać dobrymi sprzedawcami (produktów technicznych), łatwo im się przebranżowić - nie boją się logicznie myśleć. Wiem, że to urasta do stereotypu, że teraz liczą się tylko studia ścisłe, kompetencje techniczne, a humanistów produkuje się za dużo. Ale.... coś w tym jest. I te hasła nie wzięły się znikąd. Niemcy kiedy mówią o zagrożeniach dla ich gospodarki w następnych latach, mówią przede wszystkich o braku inżynierów. A nie humanistów. Humanistów wszędzie pod dostatkiem. Bynajmniej nie chcę urazić humanistów. Trzeba rozróżnić prawdziwych humanistów (pasjonatów z inteligencją) od takich co się za humanistów podają, bo matematyka dla nich za trudna była (a takich pseudo humanistów wśród studentów pełno: "równanie z 1 niewiadomą i mnożenie przez nawias??!!??? my humaniści jesteśmy!!!!!! ale jak to??? mamy to opisać w pełnych zdaniach, a nie od myślników??? a czemu nie test??? proszę się nie wygłupiać z tą interpunkcją..... ja tam mam zaświadczenie o dyslekcji.....). Oczywiście - co któryś student "humanista" zrobi karierę jako dziennikarz, pracownik w teatrze, administracji czy uczelni. Nawet ze 3 politologów w tym kraju ma szanse na dobrą pracę. Ale do tego trzeba "wybitności"/szczęścia/układów. Natomiast nawet "przeciętnemu" inżynierowi będzie zawsze dużo łatwiej.
  12. czego życzę dzięki imrahil i Arturo72 mam nad czym dumać faktycznie ważna ta temperatura zasilania
  13. i jeszcze się zastanawiam - powyższa charakterystyka ocieplenia wydaje mi się doprawdy niezła, mam wrażenie, że trudno zrobić więcej (25 cm szarego styropianu? więcej pod płytę?). A mimo to, "aż" 52,8 kWh/m2/rok zapotrzebowania cieplnego.... Co by te trzeba było zrobić, by zejść do 40?
  14. Korzystając z tak merytorycznego i spokojnego wątku - odważę się zadać pytanie ignoranta - COP=5 dla 7 oC - im zimniej pewnie ten COP spada - czy jest na to jakaś tabelka, wykres, który pokazuje zależność COPa od temperatury zewnętrznej dla tej (każdej?) PCi? i dodatkowo: co to znaczy: "specjalne oprogramowanie dla domów energooszczędnych, minimalna temperatura wylotowa 20"?
  15. tu jest wątek dla domu w rododendronach (możesz tam poczytać/popytać o koszta budowy): http://forum.muratordom.pl/showthread.php?73624-projekt-DOM-W-RODODENDRONACH-6-pracownia-ARCHON
  16. I jeszcze tylko dorzucę banał: SSO (stan surowy otwarty) to jakieś 40% kosztów postawienia domu (pomijając działkę i jej zagospodarowanie, doprowadzenie mediów). I jeszcze jeden banał: małe pojęcie o budowaniu + ograniczony budżet + presja czasu = poważne problemy
  17. margery - w aktualnej wersji: zamienić toaletę z pralką? (pralka równolegle z przesuniętą trochę w prawo umywalką, pod wspólnym blatem)
  18. skonsultować się z kierownikiem budowy
  19. Adam dał Ci do myślenia technicznego. A ja tylko dołożę: przemyśl czy na pewno chcesz biegać po schodach całe życie w tym domu oraz ile takie schody kosztują. Tak, wiem rozgrzebuję wieczną dyskusję nad wyższością parterowych nad piętrowcami - wypowiedzi na ten temat od groma na forum: kwestie wygody oraz funduszy. Wniosek kosztowy z dyskusji BARDZO Z GRUBSZA: do 120m2 raczej parterówka, powyżej zwykle taniej już piętrowiec. Jeśli jesteś na granicy, to dalej nic nie wiesz. Odłóż wybór projektu i spędź 3 miesiące (minimum) na czytaniu forum. Będziesz do przodu w złotówkach i komforcie.
  20. Pewnie tak właśnie jest. Lub nawet gorzej: bo Ty możesz ocenić jakość tych projektów z różnych perspektyw. A taki tam inwestor jedno/dwurazowy ma bardzo ograniczone kryteria i możliwości oceny. Ale oczywiście zadanie domowe trzeba spróbować odrobić. dziękuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...