Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mrufka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    34
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mrufka

  1. A ja już obtłukłam i uśrupałam w co najmniej 3 miejscach, nawet nie wiem kiedy, co i jak. Płyta Electrolux. Trzeba wziąć pod uwagę że do płyty indukcyjnej (nie mylić ze zwykłą elektryczną) są bardzo ciężkie garnki. Płytę mam naprawioną jakąś żywicą, działa bez zastrzeżeń ale z bliska wygląda kiepsko. Duża szkoda. Niemniej zgadzam się, że modele bez ramek są raczej ładniejsze. Doczyszczam natomiast bez problemu, specjalnym środkiem do płyt ceramicznych bodajże Beckmann. Powierzchnia wygląda jak nowa (eksploatowana intensywnie od ponad 3 lat).
  2. Pozwolę sobie dodać i swoje trzy grosiki.... Przeczytałam cały, skadinąd pouczający wątek i doszłam do niechybnego wniosku, iż dyskusja sprowadziła się do tematu: "Czy zatrudnić architekta wnętrz" i "co dobrego, a co złego z tego wyniknie" ... Chylę czoła przed zawodowcami którzy aktywnie się ujawnili w międzyczasie, próbując wykazać, że istnieje coś takiego jak jakość bytu, jakość życia, które wydatnie można podnieść poprzez skorzystanie z fachowego doświadczenia i wiedzy podczas kreowania własnego, wymarzonego domku. Jednocześnie wyrażam smętną opinię, że nie zostaną oni należycie zrozumiani, a ich wywody o ludzkich potrzebach w stylu ergonomia/przestrzeń/ intymność/światło/harmonia to w większości przysłowiowy "groch o beton"...., albowiem przeciętny inwetsor ma takowe potrzby absolutnie niewykształcone i nieuświadomione. Otóż moim zdaniem, statystyczny budujący wyprowadza się z przyciasnawego M-ileśtam, lub kąta u Teściów i w głowie mu nie postanie, że powstające 100 - 150 mkw domu nijak ma się do 2 czy 3 x 50 mkw własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego... Przestrzeń mu się roi ogromna, wszystko się zmieści, nie ma co planować i sobie zawczasu głowy zawracać, na wszystko miejsce się na koniec znajdzie, dowolność pełna, tu trza tylko BK na budowę dowieźć..... Taki architekt to snobistyczna fanaberia dla tych co szastają forsą lub są zupełnie wyprani z własnych pomysłów. Powiecie, że wygłaszam opinie arbitralne i na dodatek krzywdzące.... Otóż 10 lat temu budowałam wraz z narzeczonym domek.... "Budowałam" - duże słowo, - zaaferowana rosnącym brzuszkiem raczej "wizytowałam budowę". Projekt "gotowiec" z małej pracowni, wybrany przez narzeczonego wg kryterium - najbardziej przypominał bryłą rodzinny dom z małej miejscowości (tylko, że w wersji XS). "Dworek" w najgorszym tego słowa znaczeniu, na dachu 9 (słownie: dziewięć) lukarn..... W głowie miałam kolorowy zawrót wywołany wizją przeprowadzki z niecałych 60 mkw (skądinąd sporo dla 2 osób) do ponad 200.... Nie postało mi w niej zatrudnienie architekta wnętrz, również z tego powodu, iż styl był z góry przesądzony (lekki rustic) z uwagi na dziedzictwo narzeczonego w postaci licznych starych mebelków z wyżej wspomnianej rodowej siedziby. Z głębokim wstydem i zażenowaniem przyznaję, że gdyby w owym czasie, zasugerował mi ktoś skorzystanie z usług takiego architekta roześmiałabym mu się w twarz !!! Bo i po co !?!?!?! Efekt finalny opisałam (dość pobieżnie) w równoległym wątku pt. "Czego w urządzaniu wnętrz nie zrobilibyście ponownie". Epopeja z tego wyszła. Nie będę się powtarzać. Nie mniej teraz muszę żyć z tym, że ktokolwiek przekroczy próg wiatrołapu ma pełną panoramę na mój zlewozmywak itp., itd.... Życie dało nam drugą szansę i budujemy się ponownie. Jednogłośnie zdecydowaliśmy się na projekt indywidualny. W międzyczasie zmieniliśmy architekta, ponieważ nie do końca się porozumiewaliśmy. Rozstaliśmy się pokojowo i uczciwe. Nie żałujemy wydanych na niego pieniędzy, gdyż pierwszy, nieudany projekt (zanadto rozdmuchany) uświadomił nam nasze rzeczywiste potrzeby. Od kilku lat interesuję się projektowaniem i designem, nieskromnie powiem, że dokształciłam się co nieco w tym zakresie. Mam własną wizję swoich wnętrz, ale wszelkie kwestie o charakterze użytkowym, funkcjonalnym, bądź bardziej kontrowersyjne stylistycznie, konsultuję na bieżąco z architektem, którego cierpliwość i zaangażowanie podziwiam. Rozumiem jednocześnie, że w pewnych okolicznościach zatrudnienie takiej osoby może być nieosiągalnym luksusem. 5 czy 10 tys może być potrzebne na piec, więźbę czy bramę. Podziwiam tych, którym ograniczenia finansowe nie stają wbrew marzeniom o własnym domu. Jeżeli jednak stać kogoś na parkiet merbau i 3 rodzaje marmuru w łazience (bo wszyskie się podobały) to cięcie kosztów w tym miejscu uważam za strzał we własną stopę.
  3. Ano z autopsji, z autopsji.... Aga -Białystok - z tym psem to chyba zaleta - nie wejdzie do sypialni i nie rozpanoszy się na łóżku pod nieobecność gospodarzy w ramach odreagowywania tęsknoty za nimi... Widoczność kurzu na stopniach imho to chyba zależy od kąta padania i natężenia światła słonecznego. Obecnie zupełnie nie mam tego problemu, natomiast w projekcie nowego domu architekt wyrysował schody częściowo na tle dwukondygnacyjnego okna i już się boję.... To raczej nie będzie szczyt praktyczności, ale wykończę schody na matowo i nie powinno być dramatu.... Chyba....
  4. A niedyskretnie zapytam czy aby nie masz podejrzeń, że Twoja Większa Połowa jest przypadkiem bigamistą ???? Bo opisana scenka jest mi niezwykle znajoma....
  5. Kto ??? Włamywacz ??? Czyli system alarmowy, wersja "economy"..... Na to bym nie wpadła he he.....
  6. Zapomniałam dopisać, że oczywiście skrzypią i trzeszczą
  7. Ja też finalnie nie jestem zachwycona. Z daleka niby ładne, z bliska widać drobne i większe rozeschnięcia, szpary, nierówności (dla sprawiedliwości dodam że po 10 latach użytkowania). Może to wina stolarza lub niewysuszonego materiału ? Na dodatek przez wiele lat mieliśmy przykręcone do nich na dole i na górze bramki dla bezpieczeństwa dzieci i zostały ślady, wgnioty i dziury - niby zaszpachlowane czymśtam ale widać. Ja widzę Niemniej przyznaję, że dla naszego zaplanowanego nowego domku nie bardzo widzę alternatywę....
  8. Oj dam się podpuścić i wyjaśnię, że to taka biało - szaro - czarna kolorystyka w drobne ziarenka, wydaje mi się że bardzo popularna.... Ja nie twierdzę wcale, że gres jest najlepszym rozwiązaniem pod słońcem, tylko uważam, że jego wady są przez niektórych nieco wyolbrzymiane. Mój prywatnie spisuje się jakościowo dobrze, a ujeżdżają po nim ciężkie samochody od 10 lat. Może trafiłam na dobry gatunek ???? Z czysto estetycznego punktu widzenia znacznie bardziej podoba mi się beton polerowany, a nawet takie cudeńka jak pokazywał IFS. Przeprowadziłam nawet wstępne poszukiwania na Szanownym Forum co do takiego betonu i wyczytałam niestety, że jest to przedsięwzięcie raczej przemysłowe i podobno ciężko znaleźć ekipę która raczy wziąć zleconko na 60 m kw. Wobec tego pytanie do IFS - jakie są minimalne powierzchnie do zamówienia ? No i nie ukrywam, że na załączonych zdjęciach w salonach samochodowych taki "wysoki połysk" wygląda odlotowo, ale jak to się spisuje praktycznie w sytuacji gdy nie ma 3 osób do sprzątania garażu zatrudnionych na etacie ?
  9. Uuuuu sorry IFS, nie zgadzam się, mam w garażu gres techniczny od 10 lat (pieprz-sól) , kupowany tanio bo pod koniec budowy Ogólnie rzecz biorąc - żadne cudo - jak w Biedronce... . Trzyma się nad podziw dzielnie, są niewielkie przebarwienia ale naprawdę mało widoczne. Nie był niczym impregnowany.
  10. Dziękuję b. Photos - to lubię - konkretnie i treściwie.. No cóż, widać nie ma rozwiązań doskonałych .... Ale i tak się zdecyduję - ten brak hałasu jest dla mnie bezcenny jak w reklamie Mastercard
  11. Photos, sakiw - bardzo wam dziękuję ale jeszcze trochę podręczę - namolna jestem w temacie Mnie się OC b. podoba, jednakowoż Luby jest sceptyczny i muszę go zakasować merytorycznie aby inwestycję dopisać do z lekka już przeładowanego budżetu naszej budowy..... A zatem jeżeli to kwestia li tylko i wyłącznie chmurki na wylocie to mi to tito, bo tak sie składa, że ja mam wylocik zaplanowany na nieatrakcyjną i nieużytkowaną tylną część działki, bez potencjalnie wkurzonego sąsiada w zasięgu. No ale jeśli coś by się miało zepsuć - no to już argument nie ma mocnych. Po prostu nie uśmiecha mi się montować kosztownego super sytemu i do tego słonik przemysłowy i może jeszcze drugi do prania hę ? Nie przejdzie....
  12. Żałuję, że spędziłam ponad godzinę czytając inne wątki w temacie OC, tam było więcej pyskówki niż rzeczowych informacji A tu bardzo miło i merytorycznie Na OC jestem zdecydowana przede wszystkim z powodu możliwości znacznego ograniczenia hałasu.... Ja na dźwięk odkurzacza dostaję migreny w 5min i ze sprzątania nici. Luby kpi że to ogólna awersja do sprzątania ale nie - inne sposoby przywracania domku do stanu używalności jakoś mnie tak nie wnerwiają he he Po wnikliwej lekturze pojawiła mi się jednakowoż wątpliwość techniczna, i wyrażam nadzieję że grono doświadczonych Użytkowników mnie dokształci źdźiebko .... Otóż rzekomo nie należy tą machiną sprzątać pyłów budowlanych, proszków różnorakich, tudzież popiołu ani broń boże żadnych płynów pod rygorem popełnienia morderstwa tejże machiny, której to zbrodni serwis bynajmniej nie refunduje.... Separatory jak ostrzegają niektórzy, nie są w tej kwestii do końca skuteczne.... To moim zdaniem kurczę lekutko poważa sens całej inwestycji, bo jak dla mnie piaseczek to się zamiata najłatwiej, a z kominkiem i jego okolicą to już spora i nierówna walka.... W trakcie wykończeniówki i przed przeprowadzką tony są świństw do sprzątania i tu taki wypasiony sprzęt byłby jak znalazł.... Dla jasności - pytanie brzmi - co można a co nie można .....
  13. Można !!!! Osobiście nie posiadam :(ale Znajomi mają w ten sposób zrobioną taką wielką ścianę na dwie kondygnacje. Wygląda bosssssko !!!! Mają specyficzny sposób montażu , bo płytki są wielkoformatowe (chyba 90x60 albo cuś) tak więc nie tylko są przyklejone ale mają takie okrągłe stalowe jakby nity, umieszczone w miejscu styku narożników i przytrzymujące te płytki dodatkowo. Efekt wizualny też jest moim zdaniem super, jeżeli komuś odpowiada taka z lekka loftowa, industrialna stylizacja.....
  14. Nieśmiało nadmienię, że pierwsze słyszę, żeby deski kłaść na podłogówkę (rozumiem, że chodzi o lite deski na legarach ???) Jest duża pustka powietrzna między betonem a podłogą (działa jak izolacja), lite drewno też izoluje (ma niski współczynnik przenikania ciepła itp.... To nie może działać. Serio. A tak w ogóle z prywatnych doświadczeń - odradzam takie deski szczerze i gorąco. My 10 lat mieszkamy w takiej technologii, wszędzie (parter i poddasze) mamy deski modrzewiowe na legarach, oczywiście poza kuchnią i łazienkami. Nigdy więcej !!!! Drewno strasznie pracuje cały rok, zwłaszcza wiosną i jesienią ze względu na zmiany wilgotności.... Albo mamy deski pofalowane jak Dunaj albo szpary nawet na 1,5 cm.... Wykonawca nas mamił że będziemy mogli kilkakrotnie cyklinować... g.... prawda !!! Dwa (3?) lata temu pierwszy raz wycyklinowaliśmy bo już nie mogliśmy patrzeć na tę ruinę i juz wiemy że więcej nie da rady bo już gwoździe wyłażą.... Nadmieniam że modrzew jest ogólnie odporniejszy i mocniejszy od sosny.... Te podłogi to śliczne były prze 2 tygodnie po położeniu.... Planujemy większy dom w przyszłym roku - tylko gres i deska trójwarstwowa. Pozdrawiam i życzę powodzenia ))
  15. Uffff..... Przebrnęłam przez cały temat, ale nie chciałam robić z siebie idiotki zadając jako siódma to samo pytanie.... Jestem pod głębokim wrażeniem wiedzy jaką prezentują niektórzy Szanowni Użytkownicy..... szacun.... Co nie zmienia faktu, że jestem niewiele mądrzejsza niż na początku - wydaje mi się po prostu, że każdy ma swojego faworyta - wełna czy styro i choćbyście to jeszcze rok dyskutowali, nikt nikogo nie przekona he he.... My kierowaliśmy się w istotny sposób kryterium akustyki - mamy działkę miejską, inwestujemy w dźwiękoszczelne okna od strony ulicy itp... Mamy ten komfort, że nasz budżet udźwignie wełnę Zaniepokoił mnie jednakowoż w wyżej zamieszczonych postach jeden detalik.... schnięcie świeżej ściany i ewentualne przykre konsekwencje ocieplenia jej niezwłocznie po wybudowaniu.... wykraplanie wilgoci technologicznej itp... Nie ukrywam, iż proces budowlany chcemy skrócić czasowo do minimum - między innymi dlatego, że tak jest dla nas taniej )) Proszę zatem uniżenie o oświecenie mnie w sprawie następującej - jak długo powinna sobie schnąć ściana silka 24 żeby z w miarę czystym sumieniem ją opatulić (17 cm rockwool) ??? Ewentualnie każdy link do mądrych treści w tym temacie mile widziany... Pozdrawiam
  16. Oj oj oj... Aż się speszyłam że tylu Szacownych Użytkowników pochyliło się nad moim problemem, będącym jednoznacznie wynikiem braku podstawowych umiejętności organizowania przestrzeni .... Spieszę się tłumaczyć... Listwy przypodłogowe mam z litego drewna, zlicowane prześlicznie z podłogą, łzy mi kapią na samą myśl o demolce. Lampka na baterie słoneczne - gratuluję pomysłu do salonu, czy mam polecić jakąś terapię bez obrazy oczywiście W kuchni czytam też, aczkolwiek na stojąco, albowiem w mojej kuchni brak choćby taborecika. Na leżąco czytam również, jak najbardziej na podłodze. I w samochodzie na czerwonym świetle. I pod wodą. JoShi - gdybyś tak linka na te taśmy podrzuciła wdzięczność moja byłaby z gatunku bezgranicznych, aczkolwiek obawiam się, że bez rycia ściany w jakimś punkcie i tak się nie obejdzie, co ? Ja wszelkich przeróbek / remoncików osobiście gorąco nienawidzę.... Dlatego budujemy nowy domek ha ha !!!
  17. Czy naprawdę robię wrażenia ćwierćinteligenta ? (ćwierćinteligentki ) !!!! Do najbliższego kontaktu jest 5 m w linii prostej, w poprzek tegoż salonu. Rozwłóczone malowniczo - artystycznie kabelki, przedłużacze - oto rzecz gorsza od ciemnicy w kącie....
  18. Gwoli powstrzymania dalszych spekulacji - szczoteczki są jak najbardziej na baterie Szczęśliwie zatem problem zagospodarowania przestrzennego choćby jednaj ładowarki odpada.... Odpada niestety również wizja wymiany końcówek - pięć walających się końcówek wygląda jeszcze gorzej niż pięć szczoteczek.... he he Dywagacje w tym wątku jak widzę zaszły dość daleko... Wracając do kwestii zadanej na wstępie przypomniało mi się jeszcze kilka "wtop"... Parapety w innym odcieniu drewna niż okna - zamawiane były osobno.... Mam teraz 4 gatunki drewna w salonie - porażka estetyczna. Fatalnie umiejscowione punkty świetlne - kinkiety w kącie salonu przy telewizorze są tylko dla ozdoby - gdy się je włączy, światło odbija się w ekranie tak, że telewizja jest nie do oglądania !!! W drugim kącie salonu, gdzie jest kanapa wymarzona do czytania nie ma za to ani żaróweczki .... Do furii mnie to doprowadza ale poza wielkim kuciem ścian nie ma na to rady :bash:
  19. Swoją drogą, miło się uhahałam lekturą tej dyskusji o szczoteczkach.... Nie wiem czy się przyznawać my mamy 5 (słownie : pięć) elektrycznych szczoteczek w łazience, bo każdy, łącznie z dziećmi ma silne poczucie i potrzebę własności prywatnej .... Brzmi jak wypas ale teraz przymknijcie oczy i wyobraźcie to sobie - z powodu chronicznego braku miejsca na schowanie czegokolwiek w naszym "designerskim salonie kąpielowym" wszystkie szczotki stoją (tudzież leżą) ociekając na blacie, zostawiają gustowne białawe plamy, które ponad wszelką wątpliwość skracają mi życie.... Wniosek - więcej warta szafeczka od tych gadżetów... A propos dwóch umywalek - tyle właśnie mamy i nie wyobrażamy sobie inaczej. Uczciwie wyznaję jednakowoż, że z łazienki rodzinnej korzysta 5 osób, i gdyby wszystkie kłębiły się przy jednej to byśmy się chyba pozabijali w ramach koniecznej kontroli populacji przypadającej na 1 m kw. W nowym domku, który właśnie kończymy projektować będziemy mieli z dziećmi osobne łazienki ale i tak zostawimy sobie te 2 umywalki, bo do dobrych rzeczy człowiek się szybko przyzwyczaja.... to będzie taki nieracjonalny, ślicznie wyglądający luksusik...
  20. No wiecie, KORZILIUS to tylko marka, produkty mają na pewno różne, my jednakowoż posiadamy takie klinkieropodobne - ciemnoceglaste, raczej matowe płyty. W sklepie wyglądały bosko - bardzo elegancko, do naszego dworku cacy. Niemniej nagrzewają się KOSMICZNIE - jakaś wyższa technologia przechwytywania ciepła grrrrrr..... Naprawdę nie da się wyjść boso w dzień przez kilka godzin na taras chyba że biegusiem, na paluszkach Rośliny w doniczkach mam podwiędnięte mimo że podlane, bo stoją jak na grillu.... Żeby nie być jednak niesprawiedliwą - jest jedna zaleta.... wieczorem bardzo długo trzymają ciepło i można uroczo przesiadywać bezpośrednio na tarasie do późnych, romantycznych godzin nocnych bez obaw o przykre i wstydliwe dolegliwości w obrębie dolnych części ciała
  21. Sorry, że tak późno się odzywam, mały urlop był potrzebny do ukojenia zszarganych nerwów... No więc architekt jak najbardziej podesłał mi firmę właśnie SELT się nazywają. Stronę www mają bardzo ładną tylko zero cenników i też nie odpisują jak na razie.... Okna mamy duże - cała ściana w salonie, jadalni i właśnie kuchni. To jest cała południowa fasada - dlatego tak obawiam się tego słońca. Chciałam te okna od sufitu do podłogi (ok. 2,70 - 2,80 bo jeszcze nie wiem dokładnie ile zabierze sufit podwieszany) strop mamy na 3 m. Jednakowoż architekt mnie przekonuje, że to baaaardzo wykraczający poza standardy wymiar i okna będą strasznie kosztowne, więc podobno byłoby lepiej wstrzymać się na max 2,40 i zrobić niewielkie nadproża. Szerokość skrzydeł ok. 1,50, rozsuwane HS-y. Okien jeszcze nie zamówiłam bo to temat na wiosnę. Z wstępnych rozpoznań jakie zrobiłam wynika, że będzie ciężko robić drewniane w takich dużych rozmiarach, chyba że profile byłyby bardzo grube, a tego nie chcemy.... Obejrzę sobie dla porównania tę norma 2000 i dam znać gdyby moja firma się odezwała z jakąś konkretną ofertą
  22. Witam ! Pozwalam sobie założyć nowy temat, bo nic gdzie indziej nie znalazłam w fascynującym mnie temacie. Przeszklenia mam w projekcie b. duże, od strony południowej. Architekt wniebowzięty wizją zysków ciepła ze słońca, a ja coraz bardziej zaniepokojona, że w kuchni "akwarium" smażyć się będą nie tylko kotlety ale i ja..... Od słowa do słowa - szukam EFEKTYWNEGO systemu aby Słoneczko Kochane w razie potrzeby poskromić. Jak doczytałam - zewnętrzne przegrody skuteczniejsze są podobne od wewnętrznych typu roletki etc. Wizualnie takie żaluzje by nam optymalnie pasowały, jako że architektura domku bardzo nowoczesna jest. Zobowiązana będę, jeżeli ktoś z Szanownych Forumowiczów system takowy użytkuje (bądź planuje) ewentualnie innej firmy na podobnej zasadzie i zechce podzielić się (choćby skromnie) cennym swoim zdaniem w temacie.....
  23. Ooooooo !!! Wreszcie coś znalazłam na interesujący mnie temat !!!!! Zamontowaliście ostatecznie ten SELT ???? Też mam katalog, duże przeszklenia w projekcie, jestem ciekawa uwag od strony praktycznej czy to się sprawdza w użytkowaniu. pozdr
  24. Hmmm... elfir pozwoliłam sobie zajrzeć do Twojego dziennika budowy i widzę, że Ty masz zasadniczo odmienną koncepcję co do rozwoju rodziny jako komórki społecznej. Tak więc z całym szacunkiem dla Twojej wizji (nawet z lekką zazdrością od czasu do czasu) powiem krótko - u mnie domek z trojgiem przychówku funkcjonuje skrajnie odmiennie. Myślę zatem, a utwierdza mnie w tym lektura namiętna niniejszego forum, że gruntownie należy przemyśleć WŁASNE nawyki i upodobania. O te balkony pytam dlatego, że właśnie żadnego obecnie nie mamy i wyobraźni mi nie starcza, żeby sobie to zwizualizować... Balkon miałam w bloku jeszcze u Rodziców i służył głównie do przechowywania choinki dopóki się w marcu Ojciec nie zlitował i nie wyniósł. No ale panorama urocza była z trzeciego piętra na dwupasmówkę..... A teraz mam park vis-a-vis działki....
  25. elfir zdjęcia miodzio !!!! Koncepcja mi się nowa zaczyna między uszami kształtować..... architekt mnie zabije..... Super taka łazienka z dużym, przeszklonym miejscem na roślinki... Przestrzeń zupełnie inna ... Ale chyba mi się nie zmieści... łazienka niby bardzo duża (14 m) ale jak powstawiam wannę 2-os, prysznic (koniecznie murowany) WC, bidet (bez niego nie ma życia ) i 2 umywalki to już nie będzie tak różowo.... Mój Luby męczy o pisuar.... Martwicie mnie z tymi balkonami, ale one mi wychodzą z bryły architektonicznie tak czy siak.... Po prostu piętro jest cofniętę w stosunku do parteru. Kwestia czy robić wyjście (porte-fenetre) i posadzkę..... Może jeszcze ktoś się odezwie i mnie dokształci...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...