Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

leszko2

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    147
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez leszko2

  1. Marek1971 twoja wypowiedź traktuję bardzo powaznie bo przedstawiasz dane doswiadczalne a nie tylko wynik myslowych spekulacji. Interesuje mnie jednak warunki w których eksperyment przeprowadzono. W szczególności czy remont obejmował tylko wymianę CO ze zmiana połozenia grzejników, czy też zmieniono przy okazji kocioł, okna, ocieplono ściany. Czy ściany przy których stały grzejniki przed remontem były szczytowe? Jakos trudno mi zrozumieć ,że przesuwając grzejnik spod ściany do okna zaoszczędzę na kosztach ogrzewania. Owszem uzyskam bardziej jednorodny rozkład temperatury w pokoju ( dla jednych wada dla drugich zaleta) ale odbędzie się to kosztem wiekszego poboru energii ( niektórzy mówią o poborze mocy co chyba jest mniej właściwe) .
  2. Odpowiedź dla marcina714 i hesa. Macie rację w tym ,że oprócz odwróconego gradientu w tak ogrzewanym pomieszczeniu mamy równiez odwrocona cyrkulację powietrza, która może powodowac szybsze zawilgacanie okien. Myślę ,ze jakieś drobne zaparowanie nie jest problemem, nieszczęście byłoby wtedy gdyby woda lała się po parapetach ale od tego ma mnie chronic wentylacja ( mechaniczna z rekuperacja i odprowadzaniem skroplin). Natomiast przez wieki wymyslono spsosby na mniejsze zawilgacanie mimo braku grzejnika pod oknem. Takim sposobem są np firanki zmniejszające ruch powietrza przy oknie ( akurat jak grzxejnik jest pod oknem to niewiele pomagaja , ale przy odwróconym grzaniu efekt jest widoczny). Inny sposób to kwiatki na parapecie w wiekszości sa higroskopine ( najlepszy byłby mech pod tym względem. ) Tak czy owak grzejnik pod oknem jest intensywniej chłodzony i niepotrzebnie dogrzewa ścianę zamiast pokój. Dlatego licze ,że nie będę musiał "ostro dawac" jak pisał marcin.
  3. Odpowiedź dla marcina714 i hesa. Macie rację w tym ,że oprócz odwróconego gradientu w tak ogrzewanym pomieszczeniu mamy równiez odwrocona cyrkulację powietrza, która może powodowac szybsze zawilgacanie okien. Myślę ,ze jakieś drobne zaparowanie nie jest problemem, nieszczęście byłoby wtedy gdyby woda lała się po parapetach ale od tego ma mnie chronic wentylacja ( mechaniczna z rekuperacja i odprowadzaniem skroplin). Natomiast przez wieki wymyslono spsosby na mniejsze zawilgacanie mimo braku grzejnika pod oknem. Takim sposobem są np firanki zmniejszające ruch powietrza przy oknie ( akurat jak grzxejnik jest pod oknem to niewiele pomagaja , ale przy odwróconym grzaniu efekt jest widoczny). Inny sposób to kwiatki na parapecie w wiekszości sa higroskopine ( najlepszy byłby mech pod tym względem. ) Tak czy owak grzejnik pod oknem jest intensywniej chłodzony i niepotrzebnie dogrzewa ścianę zamiast pokój. Dlatego licze ,że nie będę musiał "ostro dawac" jak pisał marcin.
  4. W sumie nikt nie napisał niczego coby mnie mogło odwieźć od pomysłu. Hes i Leszko pisza o pizganiu (hes) i ciągnięciu chłodem (leszko ) od okien. Oczywiście licze się z odwróconym gradeintem temperatury w pomieszczeniu inaczej nie byłoby oszczędności, ale pizganie i ciagnięcie chłodem to chyba jednak tylko przy nieszczelnych oknach gdy wiatr akurat wieje na okno. Z tym chyba nie będzie problemu to kwestja otwarcia zamknięcia mikrowentylacji. Lenart ostrzega przed zawilgoceniem okien i ścian. Tyle ,że to chyba kwestia nieprawidłowej wentylacji takie efekty są dośc częsta równiez przy grzejnikach pod oknem. Remx i Barbossa wyraźnie nie zrozumieli tematu. Uprzejmie wyjasniam: Odwrócenie gradientu temperatury wcale nie oznacza ,że będzie zimno jak w psiarni. Przez lata całe piece i inne tego typu źródła ciepla stały wewnątrz pomieszczeń nie przy oknie bo prtzyoknie stać nie mogły ze względu na komin taki układ nazwałem tradycyjnym. Wcale nie oznaczało to ,że było zimno jak w psiarni. Zimniej było w poblizu okna a gorąco wręcz po drugiej stronie. Zaletom tego jest mniejsza ucieczka ciepła przez ścianę z oknem . Ucieczka ciepła z grubsza równa jest róznicy temperatur po obu stronach ściany razy wspólczynnik przenikania. Możemy zmniejszyć wspólczynnik przenikania albo zmniejszyć róznicę temperatur. Przeniesienie grzejnika spod okna na drugą stronę zmniejsza róznicę temperatury na ścianie okiennej powiedzmy dwa razy. Mamy dwa razymniejsza ucieczkę ciepła i stąd oszczędności ( To było łopatologicznie dla barbossy). Cieszynianka - oczywiście kazdy rodzaj ogrzewania umozliwia regulacje temperatury i co z tego? Lenart czy wiesz ,że twoje obserwacje zostały potwierdzone naukowo. W któryms wielkim mieście USA robiono badania w biurowcach i okazało się ,że im lepsza kklimatyzacja i bardziej stabilne parametry w biurze (temperatura ,gradient temperatury, wilgotność) tym więcej dni na zwolnieniach chorobowych przebywali pracownicy tych wychuchanych podłogówkowych biur?
  5. Zostało mi parę miesięcy na połozenie instalacji CO. Bije się z myslami ,czy nie wrócic do tradycji i nie pozakładac grzejników pod ściana vis- a vis okna. W sumie na 9 pokoji tylko w dwu byłyby grzejniki pod oknem, a w 8 vis a vis okna ( w jednym i tak i tak). Po co ? dla oszczędności oczywiście i mniejszego zuzycia ciepła. Pamiętam z dzieciństwa parę razy spałem ( gdzies u krewnych) w mieszkaniach ogrzewanych piecami. Piece oczywiście nie mogły stac pod oknami jak grzejniki CO. Rozkład temperatur w takim mieszkaniu był taki ,ze w poblizu pieca mozna było siedzieć w podkoszulku ,a przy srogiej zimie okna zamarzały tworząc wspaniałe mchy i paprocie niewidziane nigdy później przezemnie - chyba ,że w oknach samochodu zanim się nie rozgrzał. Wiem taki rozkład temperatur w pokoju jest pogardzany jako niedpowiedni bo nierównomierny, ale ale ma to swoje zalety: 1. Mniejsza ucieczka ciepła przez ścianę szczytową tzn z oknem ( buduje szereg środkowy i innych szczytowych nie mam). Ucieczka ciepła jest proporcjonalna do róznicy temperatur i ten zabieg z przeniesieniem grzejnika zadziała tak jak dodatkowa warstwa ocieplenia na ścianie. 2. Korzystniejszy rozkład temperatury czyli duzy gradient , który daje ciału sygnały ,że mamy zime i trzeba chodzić w swetrze. Wygrzane równomiernie do dwudziestu paru stopni mieszkania ( a niedaj boże jeszcze podłogówka) powodują bezgradientowy błogostan cieplny w mieszkaniu co tak skutecznie oszukuje organizm co do pory roku, że jaki kolwiek wiaterek na zewnątrz oznacza paskudna grypę lub inną psia mac infekcję. Oczekuje konstruktywnych opinii bymnie utwierdzić lub odwieżć od decyzji. Ktoś może już tak zrobnił i żałuje /nie żąłuje ?
  6. Nie wytrzymalem i zrobiłem doswiadczenie z gazem. Do garnka nalałem 2 l wody i podgrzalem do temperatury 47 C. Taka woda jest w dotyku bardzo gorąca. Na poczatku woda zimna z kranu miała temperature 20 C ( po spuszczeniu tej najcieplejszej 23C tyle mam w mieszkaniu obecnie) . zmierzyłem zuzycie gazu według wskazań licznika.wyniosło 0.012m3. Według aktualnych cen gazu podgrzanie w garnku 2l wody kosztowało mnie 0.186 zł, Czyli podgrzanie 1m3 kosztowałoby 9.3zł. woda grzała się krótko parę minut, ale była w garnku nie w kranie. Tak wiec przy cenie 9.5zł w kranie nic prawie nie zaoszczędze grzejąc w garnku a kłopotu co niemiara. Z kolei nieopłacalne jest przechodzic na przepływową termę gazową, bo ma ona mniejsza sprawność niz grzanie w garnku ( tak podejrzewam) . Strzelam ,że grzanie termągazowa dałoby cenę za m3 10-12 zł. GEPEC najtańszy ale przymoich cenach 9.5 zł jak wam narzucają 25zl to należy powiedzieć dziekuję znam lepsze sposoby podgrzania.
  7. U mnie w Gdańsku 20 tysięczna spółdzielnia . Cena podgrzania m3 wody 9.5zł Teraz rachunki. Ciepła woda na wyjsciu do mycia optymalna powinna miec 42 -43C (gorąca ale nie parzy)./. Tyle u mnie jest. Ile potrzeba ciepła zeby podgrzac m3 wody, ano 1000kg *4200J/kgdeg *23=96.6MJ =0.0966GJ. jeden GJ w gdańskim GEPC kosztuje około 25 zł czyli, wartośc ciepła po cenach GPEC to okolo 2.4zł W obliczeniu przyjąłem ,ze wode wystarczy podgrzac o 23C czyli od temperatury pokojowej do tych 43 C. Te 2.4 to oczywiście minimum jakie trzeba zapłacic . Po drodze nalezy uwzględnic jeszcze narzuty GPEC na moc zam owioną przesył itp i straty w cyrkulacji wewnątrz budynkowej i to sie niestety robi 9.5zł ale nie 25 zł ( 1000% więcej) teraz zamieńmy MJ na kWh 96.6 MJ = 26.83kWh. przyjmijmy ,że 1kwh kosztuje 0.50zł to mamy, 13.4 zł Tyle bym zaplacił za podgrzanie 1 m3 wody grzałka elektryczna (bez strat) wody z temperatury pokojowej do 43C. Wniosek jak ktos płaci powyżej 13.4 zł to robią go w bambuko. powinien się odłączyć i termą elektr lub gazową. Gdyby wiecej niz 14 zł było w naszej spoldzielni to już prezez szukałby nowej pracy. RN jaka jest taka jest ,ale od ciepła siedzi tam facet ktory nie popuści. Już dwu prezesów wyleciało . Mamy najlepszy regulamin rozliczenia ciepła poprzez podzielniki w kraju. Okazało się, ,że w całym kraju do tej pory rozliczano w oparciu o błedne założenie. Wszyscy którzy mieli zuzycie po wyżej średniej z definicji przepłacali za ciepło. Jedni mieli rachunek za ciepło 5000tys, a inni 500zł. Teraz jest conajwyżej 4 krotnie więcej 500zł - 2000zł. Ale to inna bajka. Jak ktos nie umie liczyć to niech płaci.
  8. ciekawe co to da? Jako ktoś powiązany z handlem nasionami doskonale wiesz ,że lepiej sprawdzają sie mieszanki traw 5-6 gatunków niz 2-3 . Po prostu łatwiej się wstrzelić wówczas ,na dany rodzaj gleby klimatu ,czy sposobu pielegnacji i uzytkowania przez właściciela. Te optymalne gatunki z czasem wypierają te gorzej dobrane. Telesforek coś sobie wysiała i to jej na razie nie odpowiada. Dosianie innych gatunków pwinno zmienić wygląd trawnika pytanie czy na lepsze?. Oczywiscie lepiej byłoby najpierw sprawdzic co tam naprawde u telesforka rosnie bo może się okazac ,że dosiewając uniwersalnej dosieje drugi raz to samo. Proponowałbym mały eksperyment. Zakupić próbki paru róznych mieszanek lub/i gatunków. I dosiać w wydzielonych małych prostokątach. Za parę miesiecy będzie widoczny efekt i mozna zdecydowac co zrobic z całością. A może do tego czasu telesforek przywyknie do status quo i problem zniknie sam. Co do fitocytów to wydzielają je wszystkie rosliny oczywiste ,że kwitnąca łaka robi to lepiej niż sama trawa zwłaszcza przycięta do 3 cm. Odnosnie koszenia są rózne szkoły . Trawę parkowo -łakowo poleca się przycinać na wysokośc 10 cm . Naprawdę szkoda zdrowiia na bieganie z kosiarką co tydzień. Oczywiście producenci sprżetu ogrodniczego ( i sprzedawcy ) są innego zdania co zrozumiałe.
  9. No to polemizujmy, w miłym towarzystwie to czysta przyjemnosc Zgoda ale każdy zwłaszcza na forum ma prawo wypowiadać swe zdanie na zadany temat. Np to ,że każdy ma prawo palic papierosy w swym domu nie oznacza ,że nie wolno krytykować palących. Po drugie sposob utrzymywania trawników staje się problemem spłecznym. Oprócz prywatnych posesji są jeszcze spóldzielnie mieszkaniowe , wspólnoty ,tereny gminne jezeli wszystko to zostanie dotknięte trawnikową moda to mamy tysiące hektarow terenów zielonych zamienionych w ściernisko , letnie słonce to dosłownie wypala bo gminy czy spóldzielni już nie stac ,żeby latem podlewać po koszeniu a nawet gdyby było stac to i tak wody zabraknie . Te tysiąće hektarów ścierniska wpływa znacząco na klimat miast i miasteczek, jest bardziej duszno , trawniczek nie produkuje fitocytów , nie tłumi hałasów ( pod tym względem to jest to, to samo co beton) nagrzewa się w upalne dni , nie ma zdolności łapania pyłów ,a zimą powoduje szybsze obniżanie temperatury gleby i ucieczkę ciepła z budynków. . Myślę ,że nie chyba ,że posadzisz dalie na kilkuset- kilkudziesięciu metrach kwadratowych inaczej jak mam jednego świerka to też powiem ,że tu jest monokultura , bo oprócz świerka nic tu nie rośnie. Mysle ,że jednak warto, świadomośc ludzi znacząco ewouluje. Kto w średniowieczu myslał o sadzeniu drzew na zamku? później pojawiły się pąłace z ogrodami , za to w dziewiętnastym wieku budowano kamienice i bruk w maistach bez miejsca na zieleń czy trawniki,a obecnie popatrz w obronie żab czy leśnych chwastów jesteśmy bliscy wybudowania tunelu pod bagnami czy mostu wiszącego ( Rospuda) więc i te ślimaki z jeżami zaakceptujemy w poblizu naszych domów. Ja jestem przekonany ,że o tym walcowaniu to celowo autor przemilcza bo im więcej walcujesz tym mniej musisz kosić, tam jest nawoływanie kosić kosić , a jak się zepsuje to przyjść i kupic nową kosiarkę w nowym modelu dodamy jeszcze dwie nowe funkcje itp. Pozdrawiam
  10. Artykuł sponsorowany. Zakładanie i utrzymywanie krótko wystrzyzonych trawniczków jest niezłym biznesem dla wielu producentów dlatego wk ladają oni wiele wysiłków ,żeby przekonać obecną populację do konieczności zakładania i utrzymywania monokultury trawnikowej wystrzyzonej na skina. Ku mojemu wielkiemu ździwieniu nie brakuje idiotów którzy uwierzyli ,że jak się ma kilkaset metrów działkę to koniecznie trzeba ją obsiać trawą najlepiej sportową i biegać z kosiarką co 3 dni a przynajmniej raz na tydzień. Jest to miarą politycznej poprawności czy wręcz wyznacznikiem przynalezności do wyższych sfer. Według mnie jest to zwykła bzdura. Jeszcze 20 30 lat temu długość prze ciętnego trawnika była ok 20 cm tak ,że ledwo co było widać powbijane tabliczki z napisem nie deptac trawy. TAakie trrwaniki koszono dwa razy do roku raz na wiosnę drugi raz przed 15 wrzesnia . Było zielono choć nikt tego nie opryskiwał nie podlewał ii nie nawoził. Obecnie podpuszczeni idioci kupują te wszystkie trawnikowe gadżety nie licząc nawet ile już w ten niby teren zielony wpakowali kasy od zakładania trawnika( z obowiązkowym roundapowaniem całej działki) po pielęgnację cotygodniową . Ktoś kto raz dał się wpuścić w trawnikową głupotę musi juz bez przerwy latać z kosiarka po swoim terenie jak pies zaznaczający terytorium podnoszeniem nogi przy krzaczku . Nie chce mi się komentowac wszystkich głupot cytowanego przez hankę artykułu wskażę tylko na jedną niekonsekwencję. Na początku nawołuje sie do jak najczętszego koszenia - jak urosnie o 1/3 to już trzeba kosic ,a później ten sam autor pisze ,że zbyt częste koszenie kończy się źle i dlatego trzeba koniecznie kupić aerator i parę razy do roku spulchniać glebę. krótko wystrzyzony monokulturowy trawniczek jest stanem nienaturalnym znajduje się w w rownowadze chwiejnej - jak chory wujek postawiony na głowie Takie cudo wymaga niesustannych wysiłków - podlewania nawożenia , herbicydowania ( tfu tfu uwaga trucizna) odgrzybiania, koszenia , a także walcowania o czym autor tendencyjnie niic nie wspomina. A co dostajem w zamian - teren zielony - prawie martwy niewiele rózniący się od betonu. Ma to sens jak chcemy wykorzystywać działkę sportowo kort trawiasty boisko pole golfowe, ale nie dekoracja. Jak patrzę na posesje z trawniczkami to widzę ,że rezultaty są wszędzie opłakane. Nigdzie nie ma tej soczystej zieleni z ulotek raklamowych, jest blado-zielono, biało,żółto, brunatno smutnie. Właściele są coraz bardziej znerwicowani i lataja do ogrodniczego po kolejne specyfikii . Ulegli iluzjii ,że to tacy czyści iporządni bęą ,a tu klops.
  11. Zawsze będa jakieś brzegi jeżeli szerzej polejesz trucizną -herbicydem to przesuniesz jedynie brzeg zarastania. "Po czwarte - przed płotem mam chodnik, po którym niemal nikt nie chodzi," to może należąłoby go zdjąc i przenieść w inne miejsce. Walka z chwastami pomijając względy utylitarne czyli na polach uprawnych ma podłoże atawistyczne. Jeżeli małemu chłopcu stojącemu na przeciw kepy pokrzyw dasz do reki kijek to niewiele mysląc ruszy na te pokrzywy i będzie je tym kijem wybijał . Czy to bezmyslność nie to atawizm człowiek od tysiącleci w ten sposób zaznaczał swoje terytorium . Psy podnoszą nogę i leją na krzaczki a człowiek wyrywa zielsko wypala trawy kosi trawniki ,żeby zaznaczyć swoje terytorium. Rzucając się na te roslinki rosnące na żwirku realizujesz swoją potrzebę naznaczania terytoprium co nie jest dziwne zwłaszcza ,że dom masz od niedawna. I bardzo dobrze człowiek jako gatunek musi nauczyć się zyć w zgodzie z naturą a nie w ciągłej walce zwłaszcza z zastosowaniem broni chemicznej. Jak trochę pomieszkasz minie ci stres nowego właściela to pewnie zamienisz zwirkowy podjazd " na którym nic nie ma prawa rosnąć" na nawierzchnię stosowaną na parkingach zielonych - taka betonowa kratka z trawą w dziurach pomiędzy betonem. W tym wątku - zgodnie z pytaniem - oczekuję porady jak doprowadzić do takiego stanu. A nie co sądzicie o mojej decyzji.
  12. 1. Dosiej universalnej. 2.Stosuj długie koszenie nie mniej niż 10cm i rzadziej koś raz na 3-4 tygodnie - same zalety zmniejszysz efekt ścierniska , mniej wody na podlewanie ( bo wolniej wysycha na słońcu) będzie bardziej zielono więcej fitocytów w powietrzu lepsze tłumienie hałasu - krótko mówiąc trawnik będzie przypomina l bardziej zielkenieć niż zielony beton. 3. Walcuj regularnie - lub deptaj równomiernie trawa będzie wolniej rosła i się wzmocni Masz racje ,że czesto ludzie zupełnie niepotrzebnie na wielu tysiącach metrów zak ładają sportowy trawnik choć wcale nie chcą uzytkować go sportowo a jedynie dekoracyjnie. Żeby potem utrzymać te tysiące metrów trawnika w surrrealistycznej wizji przycięty na 3 cm ( albo i mniej) trzeba tysiące litrów wody nawozów, herbicydów bo monokultura trawnikowa przycięta na 3 cm nie jest stanem równowagi natury i mocno się trzeba napocić ,żeby taki odwrocony stan ( na głowie) utrzymywać przez długi czas.
  13. Nie bardzo rozumiem po co pryskać herbicydami na drodze. Jeżeli się tam codziennie jeżdzi to i tak nić lub prawie nic nie urosnie patrz wszelkie drogi polne i leśne niczym nie są pryskane a są wyjeżdżone do gołej ziemii . A jak lezy żwirek to do gołego żwirka. Jak droga zarosnie tzn ,że jest niepotrzebnja to po co ma byćodkryta? O ile walka z chwastami ma jaki taki sens na wsi , gdzie chwast jest konkurentem rosliny uprawnej ii jako konkurent jest zwalczany niestety r ownież trująca chemią o tyle walka z roslinnością w mieście ma jedynie podłoże psychiczne. Np Bodiniusz napisął raz na 5 lat lub jeśli chwasty będą powierzchownie wyrastały na żwirku, to nieco częściej), godzinka pracy i jest jak trzeba... Akąd wiesz Jak trzeba ? "Z resztą wygląda to śmiesznie, bo skosiłem trawę i chwasty wokół, więc wszędzie jest porządeczek, a jedynie tam, gdzie miało nic nie rosnąć - rośnie gąszcz" Miało nic nie rosnąć - przecież to tylko w twojej wyobraźni miało nic nie rosnąć. Natura jest taka ,że rosnie wszędzie gdzie sa warunki . Nie lubisz natury?
  14. Filo , a jaki jest sens przekształcania 0.5 ha łakii w trawniczek? Jeżeli chcesz mieć pole golfowe boisko sportowe korty trawiaste, to wtedy twoje wysiłki mają sens i możesz odzyskać kase włozoną w zakładanie rasowego trawniczka. Natomiast zastepowanie łąki monokulturą na powierzchni 0.5 ha bez celów utylitarnych dla samego bycia trawnikowo porawnym jest czystą głupotą. Krótko wystrzyzony trawniczek jest najgorszym terenem zielonym. Nie tłumi hałasu, nie produkuje tlenu ( w takich ilościach jak łaka) nie zatrzymuje pyłów, nie skrapla rosy nie jest miejscem dla zycia tysięcy stworzeń jak chocby żabki jaszczurki świerszcze. Krótko wystrzyzony trawniczek prawie nie rózni się ekologicznie od pomalowanego na zielono betonu ,a jest od betonu ,duzo droższy w utrzymaniu.
  15. Też mi się wydaje ,że żmija w gospodarstwie agroturystycznym ,może być atrakcyjnym atutem. Tyle ,że ekspert mówił ,że nie wolno jej przetrzymywać Tam gdzie jeździmy na wakacje ( szwajcaria kaszubska) w mokre lata jest mnóstwo żmij. Raz nawet nieopatrznie nadepnłaem jednej na ogon . Miałem wielkie szczęście bo zęby zmiji wbiły mi się w pasek sandała. Od tego czasu zakładam pełne buty gdy wychodzę do lasu. natomiast często widac zmije wygrzewające się tuż przy ścieżce . Mozna do nich podejść sfotografować byle nie głaskać. Innym razem widziałem jak zmija upolowala żabę . To było takie szybkie pac zmij i odskok. Napastnik i ofiara zastygły potem w bezruchu, chwilę czekałem na cią dalszy ale mi się znudziło. Jak wracałem nie było już ani zmiji ani żaby. pewnie zmija podjadła i poszła spać.
  16. krzysztofh napisał: A skąd te mrowki te mszyce wnoszą? szczerze mówiąc to od paru lat mam takie podejrzenia z tym zak ladaniem hodowli mszyc przez mrówki. Korelacja jest bardzo wyraźna ilekroć mamy inwazję mrówek na wiosnę to następnie pojawia się inwazja mszyc to ,że mrowki doją mszyce to rzecz znana ale pytanie zasadniczę ,ćzy te mrówki roznoszą mszyce po swoim terenie wnoszą je na drzewa krzaki iitp. czy tylko załapują sie na mszyce samoosiedlające się w okolicy?? mszyce pojawiają sie przecież w miejscach gdzie nie ma mrowek np na balkonie
  17. Na podobne problemy najlepsza jest butelka piwa. Wypij piwo duszkiem i przypatrz się uważnie trawnikowi jeszcze raz jeżeli wygląd trawnika się nie zmienił powtórz zabieg dwu trzykrotnie w odstępach 5 -10 min. Przecież nawet jest taka piosenka nie ma brzydkich trawników tylko piwa czasem brak. Pełen luz stary pełen luz . Pamiętaj ten trawniczek jest dla ciebie nie ty dla niego.
  18. Ja się urodziłem w takim mieszkaniu. Było nas 2+2. Jakoś musieliśmy sobie dawać radę choć z trudem bo był to pokój z kuchnią. Później przeprowadziliśmy się do socjalistycznego M-4 całe 48 m2 ale to były 3 pokoje z kuchnią i to była rewelacja. Ja z siostrą dostalismy po pokoju , a rodzice w najwiekszym " salonie". Później zaliczyłem jeszcze akademik pokój chyba 10m2 na dwie osoby ale to było O.K. natomiast w hotelu asystenckim niby też 10m2 pokój na dwie osoby ale to juz tragedia co innego student a co innego bycie na swoim z obcą osobą. Teraz mam mieszkanie 74 m2 i mieszka nas 7 osób : ja zona 4 dzieci i babcia. Dzieki pewnym sztuczkom w mieszkaniu czuć przestrzeń nie jesteśmy przytłoczeni meblami. Wazne ,że są 4 pokoje. Jakoś nie mogę dotrzeć do twojego szkicu. W podanym linku nie wyświetla się szkic jest co prawda pytanie czy chce ściąnąć zawartość strony ale po potwierdzeniu nadal nie wyświetla się szkic. Spróbuj zamieścić szkic na tym forum. Mogę dac ci pewne rady praktyka. Gdzie się da zrób pawlacz. Robiąc pawlacz musiz mniej więcej wiedzieć co w nim będzie. Pawlacz nie powinien być za głeboki chyba ,że to pawlacz na pościel poduszki śpiwory. Każda wnęka w ścianie jest do zabudowy. Jeżeli te 35 m2 to pokój z kuchnią to nie jest to mieszkanie dla 2+2. Musisz mieć 2 pokoje 1 dla dzieci dr ugi dla was. Ja obecnie porobiłem w małych pokojach garderoby bo pokoje były kichowate. W najwiekszym pokoju prawie nie ma meblii tylko stół krzesła dwie lekkie sofy i materac pożądny spręzynowy , który w dzień stoi przy ścianie i jakieś wiszące ozdobne przeszklone szafeczki wiszące na ścianie.. Jedna ściana jest cała pokryta lustrami co podwaja optycznie przestrzeń. Nie kupuj żadnych cięzkich mebli salonowych bo zagraqcisz małe mieszkanie ibędzie to na zasadzie magazynu meblowego ze ścieżkami od drzwi do okna. Musisz mieć gdzieś kawał wolnej podłogi. U nas ten największy pokój 20 m2 prawie pusty + lustra na ścianie dają wrażenie przestrzeni do tego stopnia ,że znajomi z domku nam zazdroszczą bo u nich wszędzie wygląda ciaśniej mimo wiekszego ogólnego metrażu. Aha ja w końcu wybudowałem sobie dom 240 m2 w zabudowie szeregowej na razie stan surowy zadaszony. Zbieram gotówkę na wykończenie. Największy salon będzie tam miał 40 m2. Czego i tobie zyczę.
  19. Pinus ogół sobie głowę i wystaw na słońce to zobaczysz o co mi chodziło. Prawda jest taka ,że szata roslinna decyduje o klimacie terenu. W miesście w którym mieszkam jako ,że zbliżają się wybory prezydent zarz.ądził strzyżenie trawników co miesiąc. zaowocowało to tym ,że wiekszość ogolonych trawników jest zupełnie wyschni ęta. przetrwały tylko te które pozostają w cieniu drzew. Rejon Gdańska nie jest dotknięty suszą bo było trochę burz w lipcu i praktycznie co tydzień padało. Natomiast w miejskich lasach których nikt nie strzyze jest bujnie zielono i takie wspaniałe pokrzywy po pachy. Zielona ściana która przydałaby się w centrum miasta.
  20. Głupia moda na wykaszanie trawników tuz przy ziemi pogarsza druzgocące działanie upałów zwłaszcza w miastach. Skoszony trawnik nie jest w stanie zabezpieczyć gleby przed wyschnięciem i ta nagrzewa się do nieprzytomności. Ponadto taki trawniczek nie skarapla rosy nie zatrzymuje pyłow nie produkuje tlenu i fitocytów. Jeżeli chcielibysmy ,zeby skoszony trawniczek nie zamienił sie w ścierniosko to trzeba by go podlewać codziennie a skąd na to wziąść deficytową wodę. Jakoś dziwnie się utarlo ,że wykaszanie to porządek i wizytówka dobrego gospodarza. Tę opinię trzeba natychmiast zweryfikować. Ludzie przestańcie latem kosić trawniki bo to głupota. jedno koszenie wiosenne i to nie tak przy ziemi a na 10 cm w zupełności wystarczy. Wykaszanie trawników to pogłebianie procesów upustynniania terenów zielonych zwłaszcza w miastach. Czy tego nie widzicie.
  21. Na moim dachu leży już papa na deskach od paru lat. Teraz mam kłaść blachodachówkę Planja Royal . Jest ona głeboko tłoczona. Majster mówi ,że wystarczy przybić łaty do desek i już . Z kolei w prospekcie Plani pokazują najpierw kontrrłaty na dechach potem łaty. Zastanawiam się czy majster ma rację czy nie oczywiście same łaty bez kntrłat będą sztywniewjsze. te kntrłŁATY to chyba tylko po to ,żeby lepsza wentylacja była , ale akurat ta dachówka jest bardzo głęboko tłoczona i nad łatami będzie spory prześwit . Wsumie jak się uprę to majster zrobi jak ja zdecyduję ja płacę ja wymagam. Nie wiem tylko czy jest sens się upierać?
  22. Sprawuje opiekę nad 3 działkami. Jeden to ogród w POD tam wywoże swoje odpady z kuchni od wielu już lat.. Moj kompstownik w tym ogrodzie to niewielki dołek kopany w każdym roku pod innym drzewkiem . Tam wysypuje odpady i przykrywam skoszoną trawą ,żeby nie śmierdziało. Po roku kompstownik" przenoszę "w inne miejsce ,a zawartość kompstownikow z poprzednich lat wydobywam gdy chce użyźnić jakiś fragment ogrodu. Po dwu latach w kompstowniku dołku praktycznie wszystko jest juz przerobione widać tylko skorupki od jaj i fragmenty kości - trzeba by je zemleć żeby stworzyć nawóz , ale chyba szkoda zachodu i tak nie przeszkadzają . W sumie jest to bardzo tani wydajny i estetyczny sposób . Wystarczą 3 dolłki w jeden wsypujemy, drugi sam przerabia zawartość przykryty sianem, a trzeci jest taka kopalnią odkrywkową kompostu. Na drugiej działce jest to ogród dekoracyjny nie warzywny rolę kompostowników , głownie do ściętej trawy pełnią kilkunastoletnie świerki, są bardzo rozłożyste od samego dołu i skoszonątrawę upycham pd gałęzie świerka. Mozna powiedzieć ,że trawa ze 100 m2 spokojnie wchodzi pod jednego świerka. Trawa po zimie sama gdzieś znika ,a świerk ma się bardzo dobrze. Na trzeciej działce , gdzie własnie się buduję i gdzie jest kompletny nieużytek oraz trudne warunki skarpa od strony południowej na nieurodzajnej glebie tak ,że wszystko wysycha, rozpoczołem eksperyment, uzdatniania gleby dla celów ogrodniczych, przykrywając fragment duzym arkuszem zbędnej blachy. Część obierek z kuchni i trochę skoszonej trawy trafiło pod tą blachę, gdzie dosłownie gotuje się na słońcu w dzień , ale wieczorem podnosząc blachę widzę czasami ukryte jaszczurki. Blacha wypala również pierwotną roślinność tak ,że za miesiać całośc przekopie ,a blachę przeniosę obok zdobywając metr po metrze użyźnioną tym sposobem glebę. Aha z tego co wiem do kompostownika dobrze jest dosypać troszeczkę azotu np azofoskę lub siarczan amonu , szybciej się dzieki temu rozkłada zawartość bogtata w węgiel.
  23. Nie byłbym tego taki pewien. Jednak przez położenie paru podkładów kolejowych nie wykończysz trawnika , a przez polanie roundapem bez problemów. Zresztą nie warto chyba udawadniać co jest bardziej trujące , możemy się zgodzić ,że pesttycydy , herbicydy to trucizny , a impregnat do podkładów też jest trucizną . Ja chcciałem jedynie swoją wypowiedziią zwrócicć uwagę ,ze niektórzy są obłudni bo bezkrytycznie będą wylewali sobie tuż obok drzwi wejsciowych roundup i inne paskudztwa ,a zd rugiej strony reagują histerycznie na bądź co bądź sladowe ilości trucizny w kilkudziesięciletnich podkładach.
  24. A co jest bardziej trujące resztki oleju kreozotowego w starym podkładzie , czy dziesiatki litrów ROUNDUPU które większość z WAs tak ochoczo wylewa na swe ogródki co roku pod byle pretekstem. Herbicydy pestycydy nawozy z truciznami ,zeby broń Boże ,żadna roslinka inna niż trawa nie rosła na trawniku to jest niby O.K. a stary podład kolejowy nagle został okrzykniety -antyeuropejczykiem. No No.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...