Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

qwerty2

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    78
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez qwerty2

  1. qwerty2

    Ławy

    no i powiedzcie sami - czyż nie są piękne?
  2. Za Beatą chciałoby się zaśpiewać tylko piach, niestety sama glina, w zasadzie tylko lepić i własne cegły wypalać jak w Egipcie, jeszcze tylko sfinksa dorobić. a DZIURA coraz większa,
  3. qwerty2

    Ekipa

    Żadna cenzura - po prostu uczę się, nie odznaczyłem jednego ptaszka Jeśli chodzi o koszty: troche dużo moim zdaniem, natomiast zależy jak liczymy, czy liczymy do stanu zero, czy różnicę między fundamentami bez piwnicy, a domkiem podpiwniczonym. Jeśli tylko różnicę to u mnie (jeszcze wszystkiego nie popłaciłem) biorąc pod uwagę niekorzystne ukształtowanie terenu: 1400 pustaków,cement, beton na szlichtę w piwnicy, droższy styropian wodoodporny 17m3 ( ale tu tylko różnicę w ilości i cenie, a nie za całość, ) drenaż ( to są grosze), tłuczeń, piasek, a jak już wszedłem z łopatą wgłąb to sobie GWC od razu trzasne - takie tanie ze zwykłej rury pcv). Ja bym obstawiał przy 10 tysiącach różnicy. Jeśli liczę od zera do stanu 0 ( zalany strop nad piwnicą ) to wyjdzie mi jak szacuje do 50000, w sumie wszystko razem. Tak sądzę.
  4. 1 marca 2011 roku rozpoczęła sie nasza budowa. To zdjęcie naszej działki w tym dniu. Nic to, że temperatura -15stC. Nic to.
  5. qwerty2

    Ekipa

    Najważniejsze co trzeba mieć przy budowaniu - to PIENIĄDZE, ważna też jest : kasa, mamona, szmal, forsa, kapucha, W trakcie budowania dość często jednostką rozrachunkową jest 20 tysi. I tak na przykład: drewno - 1 jednostka, pustaki - 1 jednostka stal - 1 jednostka, okna - 1 jednostka, dach - 1 jednostka piec z solarami - 1 jednostka wykonanie SSO - 3 jednostki Ooo - dobry wykonawca to skarb, może nie jest tak ważny jak to co wyżej, ale znaleźć dobrego fachowca od SSO ( stan surowy otwarty) niewątpliwie wściekle ważna rzecz. My swojego dostaliśmy od naszego kierbuda, (kierbud - też z polecenia - znaczy usłyszeliśmy ze się czepia, i marudna cholera, za dokładny. To taki w sam raz dla nas.) Dostaliśmy od niego namiary na 6 wykonawców, że tacy "w miarę". i tu tzw DOBRA RADA Na rozmowę z panami wykonawcami NIE ubieramy drogich garniturów, NIE obwieszamy żony złotem, tombakiem - najlepiej nie obwieszamy niczym, nie zajeżdżamy drogim samochodem. Należy wyciągnąć Fafikowi z legowiska stary sweter, następnie wytarzać się w przydrożnym rowie - i tak przygotowani możemy iść na rozmowę. Przesadziłem trochę, ale tylko trochę. Budowlaniec wie, że za np 40 tysięcy pobuduje i nie dołoży do interesu, ale to też jest biznesmen, który ceni swój czas. Za ten sam czas może dostać i 50 i 60 i 75 tysięcy. Wszystko zależy od szacunków zasobności portfela klienta. Z 6 polecanych - i tak wybraliśmy pierwszego :) Odrzuciliśmy najdroższego - bo był najdroższy, Odrzuciliśmy najtańszego - bo opowiadanie będzie pan zadowolony, dogadamy sie i krótkie wspomnienie o opłatach za dzierżawienie, leasing słupów nie zachęciło nas do niego i budziło podejrzenie, że on taki najtańszy nie jest. Wybraliśmy dolną strefę stanów średnich, to co decydowało - to naprawde świetna opinia w okolicy, duża brygada umożliwiająca umiarkowanie szybkie postawienie chałupki, certyfikowana autoryzacja ytonga. Co prawda nie będziemy stawiać z Ytonga, a z materiału pokrewnego - ale nie mam ochoty uczyć fachowca zawodu. Wykonawce,( dobrego wykonawcę) by rozpoczął na wiosnę - trzeba szukać już we wrześniu , na jesieni. My z naszym wykonawcą podpisaliśmy umowę na początku października - wskoczyliśmy w ostatnie wolne okienko. Wykonawca zażartował, że zrobi dobrze, prosto i zgodnie z regułami, my zażartowaliśmy - że za to zapłacimy - i zapadliśmy w sen zimowy.
  6. To już ostatnia część o projekcie. Zanim zaczeliśmy budować zastanawiałem się poważnie nad Legalletem. Nawet skrobnąłem tam kilka postów, ale zostałem wyzwany od kryptoreklamy L. więc zamknąłem się w sobie. Legalett - finalnie stwierdziłem, że jest dla mnie za drogi i nie zdecydowałem się na budowę. Jak już zostały porobione wszelkie przeróbki, projekty zostały złożone w Starostwie poszedłem pomierzyć działkę. bo taki tyci, maluteńki spadek i pomierzyłem na długości chałupki - wyszło mi 1.5 metra różnicy. Taki byłem sprytny, mądry, wszystko przemyślane, tylko okazało się, że mi 1.5 metra różnicy na działce uciekło. Zrobiliśmy z żonką burzę mózgów, będziemy mieli PIWNICE. Nie lubię piwnicy, nie widzę potrzeby jej posiadania, ale szczerze mówiąc - sama się zrobi. Dodatkowym kosztem jest: -drogi styropian dookoła -garść bloczków betonowych, trochę stali i cementu, Zaletą jest fakt, że ziemię którą wykopiemy będzie można podsypać i podwyższyć część działki, która tego potrzebuje ( mam nadzieje, że ta wypowiedź jest zrozumiała - ja wiem o co mi chodzi). Także za jakieś 10 tysi mamy dodatkowe 140 m2 powierzchni na wszelkie "przydasie" Co prawda trzeba doliczyć jeszcze nie tak mało za ponowną adaptację projektu. Ech życie. A teraz projekt piwnicy: i projekt parteru: I to by było na koniec teorii - bierzemy się za budowanie.
  7. I na końcu wreszcie dojrzeliśmy naszą cudowna ostateczną Kameę Tu link do firmowej reklamówki proektu: http://www.domoweklimaty.pl/projekty-domow/parterowe/projekt-1245_kamea" rel="external nofollow">http://www.domoweklimaty.pl/projekty-domow/parterowe/projekt-1245_kamea" rel="external nofollow">http://www.domoweklimaty.pl/projekty-domow/parterowe/projekt-1245_kamea" rel="external nofollow">http://www.domoweklimaty.pl/projekty-domow/parterowe/projekt-1245_kamea Dlaczego ten, bo: "Duży, parterowy dom na wąską działkę. Bogato wyposażony we wszelkie użyteczne funkcje: obszerny przedsionek, spiżarnię, pralnię z suszarnią i hall z dyskretną wnęką na garderobę i WC. W wyjątkowo przestronnej jadalni znajdzie się miejsce na naprawdę duży stół. Przedłużony garaż (6,3 m) pomieści rowery i sprzęt ogrodniczy." taaa no wpadł nam w oko i tyle, dane chałupki: powierzchnia użytkowa: 167.46 m2 powierzchnia zabudowy: 249.91 m2 wysokość budynku: 8.35 m kubatura: 834.70 m3 minimalne wymiary działki: 21,99 x 31,78 m parter: 167,46 m² + garaż 35,96 m² Z wymiarami działki to tak właściwie na styk, a nawet musiał być trochę odchudzony, bo powierzchnia zagospodarowania działki była za mała i trzeba było troszkę chałupki obciąć. DOBRA RADA Przed przystąpieniem do zakupu warto sprawdzić, czy dom pasuje na naszą działkę, nie czy nam pasuje, ale czy pasuje całemu światu. DOBRA RADA 2 Znajdź sobie POMAGACZA. My znaleźliśmy osobę w starostwie, która zajęła się adaptacją projektu. To jak na razie najlepiej wydane pieniądze. Przed zakupem projektu pani nam sprawdziła, czy kąt dachu jest odpowiedni, powierzchnia zabudowy działki, kalenice czy są równoległe, prostopadłe, czy jakie tam miały być (zgodnie z planem zagospodarowania). Czy przeróbki które mają być wprowadzone są realne i sensowne. Już na tym forum spotkałem optymistów, którzy kupili sobie działkę, potem projekt, potem się zdziwili, że z projektu mogą zrobić origami i zakończyli pisanie dziennika. Osoba ze starostwa zajmie się wszystkim co trzeba, odrolni działkę, zrobi projekt, projekt zostanie zatwierdzony w starostwie, uprawomocni i nie wiem co tam jeszcze. Jest niezastąpiona i warta każdej wydanej złotówki ( pod warunkiem, że jest tania;)). Jeśli nie macie kogoś takiego - zastąpienie nie jest trudne, wymaga tylko mnóstwa cierpliwości, benzyny na dojazdy i cierpliwości i benzyny. Żebyśmy dobrze sobie zdefiniowali cierpliwość. Cierpliwość to okres od teraz do za 3 miesiące, lub od teraz za rok, dobry pomagacz maksymalnie skraca czas. Koniecznie trzeba zapoznać się z: http://muratordom.pl/budowa/przed-budowa/decyzja-o-warunkach-zabudowy,13_1479.html" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/budowa/przed-budowa/decyzja-o-warunkach-zabudowy,13_1479.html" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/budowa/przed-budowa/decyzja-o-warunkach-zabudowy,13_1479.html" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/budowa/przed-budowa/decyzja-o-warunkach-zabudowy,13_1479.html http://muratordom.pl/prawo/formalnosci-budowlane/odrolnienie-dzialki-jak-dzialke-rolna-przeksztalcic-w-budowlana-krok-po-kroku,132_7489.html?cat=13" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/prawo/formalnosci-budowlane/odrolnienie-dzialki-jak-dzialke-rolna-przeksztalcic-w-budowlana-krok-po-kroku,132_7489.html?cat=13" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/prawo/formalnosci-budowlane/odrolnienie-dzialki-jak-dzialke-rolna-przeksztalcic-w-budowlana-krok-po-kroku,132_7489.html?cat=13" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/prawo/formalnosci-budowlane/odrolnienie-dzialki-jak-dzialke-rolna-przeksztalcic-w-budowlana-krok-po-kroku,132_7489.html?cat=13
  8. Projekt czas ( było) wybrać. Jak typowy czytelnik tego forum - dokonałem zakupu katalogów - w ilosci wystarczającej do wybudowania średniej wielkości Warszawy, przebiłem się przez kilkadziesiąt stron z tysiącami projektów w necie. Jak chyba każdy straciłem na to hektogodziny. Wiadomo - najważniejsza decyzja w życiu, taki dom to przecież do końca życia, albo chociaż do budowy nowego .... W międzyczasie pomysł na życie ewoluował. Na początku było coś takiego: http://galeriaprojektow.pl/sz5_zx10.htm" rel="external nofollow">http://galeriaprojektow.pl/sz5_zx10.htm" rel="external nofollow">http://galeriaprojektow.pl/sz5_zx10.htm" rel="external nofollow">http://galeriaprojektow.pl/sz5_zx10.htm Czyli dom piętrowy z mini stryszkiem. Projekt domu piętrowego - fajna rzecz, ustawny, nie ma kłopotu z ustawianiem szaf pod ścianami, na piętrze pokoje przestrzenne, bryła domu energooszczędna - jednym słowem fajna koncepcja do rozważenia. Nie mówie o konkretnie tym projekcie, ale o pomyśle na dom. A później przeszło nam na dom parterowy, projektów było sporo, aż w końcu wybór padł na dom jak nam sie wydawało DOSKONAŁY. Projekt był gdańskiej pracowni, a więc w zasięgu naszego auta. Jak w każdym projekcie gotowym - potrzebne były przeróbki, a to ściankę przesunąć, a to łazienka w innym miejscu,a to kat dachu o 5% większy. Na spotkaniu z panią architekt okazało się, że projekt jest bardzo popularny, że żadnych problemów, w sprzedaży ma go od 8 lat, przeróbek w przeróżnych wersjach ma milion pięćset sto dziewięćset. Także tylko własciwie ( jak zrozumiałem) dobrze poszperać po twardym dysku i gotowe. Ponieważ fajnie nam się rozmawiało - na koniec pani projektant zaproponowała, by odświeżyć bryłę budynku, zmodernizować, zrobić taki mały face lifting. I że jesteśmy tacy fajni - to zrobi nam to PO KOSZTACH. To ostatnie ujęło mnie za serce i portfel. Bo jakie to mogą być koszty - trochę tuszu do drukarki, pół ryzy papieru, 4 zszywki i 2 spinacze? W zamian za to nasz autorski projekt może być dalej sprzedawany następnym chętnym. A niech ma - jak tam innym nasze szczęście się spodoba - to proszę bardzo. I teraz kilka słów o mojej żonie. Jest kobietą niezwykłej wręcz dobroci, cierpliwości i łagodności. ( Ech, może tu kiedyś zajrzy - odrobina wazeliny nie zaszkodzi) I ten oto anioł otwiera maila i słyszę ALE ZA CO Q@#$ ???? Pani projektant za swój projekt, który sprzedaje od lat i ma go w tysiącu różnych wersji zażądała: Uwaga, zmienie jeszcze raz czcionkę 15000 złotych polskich Aha zapadła cisza niestety nie potrafiłem odpowiedzieć na tak ekspresyjnie sformułowane pytanie mojej żony. Po roku spotkałem znajomego, który też chciał sobie w tej pracowni kupić i zaadoptować projekt, tym razem miał to byc bliźniak, dla 2 rodzin. Też po kosztach. Cena 30000 złotych. czyli po 15 od łba, pamietajcie w Gdańsku nie przerabiajcie nic po kosztach, lepiej poszukać projektanta, który zrobi wam dom od zera - wyjdzie taniej. Zastanawiałem się jak moja pani projektant sobie te koszty nabiła. Wyszło mi, że ten mój projekt musiała robić przez 14 dni w 5* hotelu w Emiratach Arabskich. Można i tak.
  9. qwerty2

    Kamea

    Nierówną walkę czas zacząć. Wprawdzie budowę zacząłem kilkanaście dni temu, ale nie mogłem się jakoś zabrać za pisanie. O projekcie Kamea jest na forum bardzo mało, albo wcale, pomyślałem, że może nasze nierówne boje sie komuś przydadzą w przyszłości. Działkę posiadamy od kilku lat, zakupiona była ( dzięki przemyślności mojej żonki)w czasach - gdy ziemia kosztowała mniej wiecej normalne pieniądzę, teraz kosztuje tyle co kilkuletnie zarobki +własna nerka i jedno płuco. Działka była trochę za mała jak na moje wielkopańskie marzenia i megalomańskie zapędy, bo miała niecałe 800m2, a przecież na takiej działce to można by ho, ho ho i daniele hodować, i trufle pod dębiną sadzić, a jak by w leśnych ostępach to może by i jakie inne zioło wyrosło. Koniec końców rozpocząłem poszukiwania alternatywy w okolicznych miejscowościach. Kilka działek odpadło na wstępie - właściciele najwyraźniej sądzili, że starym rozklekotanym fordem zajechał do nich szejk z Kuwejtu, albo, że na każdej z działek zakopana jest Bursztynowa Komnata. Co najmniej jedna. Drugi rzut działek znacząco tańszych - to działki inwalidzi. niby pełnosprawna, ale utyka. A to "Panie prąd to tu niedaleko,podle tych brzózek" a do brzózek tak z 2 kilometry, a to bardzo dobrze nawodniona, a to jeszcze jakieś wady prawne ( jak Pan da pieniądze - to ja podzielę), a to "delikatny spadek" który zachwycił by Małysza, albo plantatora herbaty - ale dla zwykłego człowieka to ni huhu- różnica na działce około 8-10 metrów. I na końcu trzeci rzut działek: To te, z którymi niby wszystko w porządku ale miały jedną zasadniczą wadę: Nie podobały się żonie. I po kilku wycieczkach zrozumiałem swój błąd, i zrozumiałem że jedyną słuszną działką - jest ta, którą posiadamy. Bo przecież: " i do kościoła niedaleko" fakt - w niedzielne przedpołudnie słyszę jakiegoś chrześcijańskiego imama zawodzącego w tle, " i do kolejki w miarę" - co prawda to prawda, kolejka tak z 500 metrów. Pomijam, że ostatni raz moja żona jechała kolejką na kolonie, na swoje kolonie, ale w razie gdyby coś - fakt pkp jest niedaleko. " i wogóle działka jest fajna" po kilku latach błędów i wypaczeń - zrozumiałem swój błąd i po rezygnacji z hodowli danieli - jakoś dom dało się upchnąć. O wyborze projektu za chwilę :)
  10. "Forumowicz pytający staje się przedstawicielem konkurencji/złośliwym trollem/mało rozgarniętym ale sfrustrowanym barankiem nie rozumiejącym podstawowych rzeczy ale uparcie pytającym (do wyboru)." Taaa, jak to jest , a forumowicz entuzjasta rozwiązania - to oczywiście naiwna kryptoreklama L. Oczywiście należy dodać, że forumowicz pytający natrzaskał ponad 2000 postów i nadal pyta, a forumowicz entuzjasta skreślił kilka słów i wziął sie za budowanie. Zajrzałem po kilku miesiącach na temat - a tu bez zmian, malkontenci na etacie. Jak by tu było nudno - gdyby nie samotny rycerz walczący w obronie naiwnych. Ja sam nie zdecydowałem się na L. bo jest dla ludzi zamożnych - i tyle. Co nie oznacza, że nie jest bardzo ciekawą alternatywą dla budowania standardowego. mam znajomych którzy mają chatkę na L. ( i są baaardzo ciepłolubni) - i jak mówią wybór L. był prawidłowy - i dziś pobudowali by sie tak samo. Wracając do sprawy. PANOWIE I PANIE WIĘCEJ BUDOWANIA, MNIEJ PISANIA. A jeśli pisanie to chociaż do rzeczy. Powtarzanie swoich teorii co 10 postów jest nużące.
  11. I jeszcze kilka słów na temat - i na dziś starczy KUKUŁKÓWKA Kolega ma przepis wersja z leżakowaniem, tu tez się nie ma co leżakować i przegryzać, ja sprawdziłem i na moje kubki smakowe - między taką natychmiast robiona, a miesięczną nie ma różnicy. Bierzemy 2 duże opakowania kukułek nie mam pod ręką ale to około 0,4 - 0,5 kg, słoik 0.8l wsypujemy zalewamy gorącą wodą prawie do pełna. mieszamy, odstawiamy, mieszamy odstawiamy - aż do całkowitego rozpuszczenia. Czekamy aż wystygnie, Dolewamy około 0,75l spirytu - i mamy około 1.5 l o mocy ponizej 50%, Zamiast Kukułek mozna użyć raczki, (wtedy RACZKÓWKA), lub inne landryny. Moim zdaniem na kukułkach najlepsze. Wersja dla Pań Do kieliszka koniakowego wlewamy kukółkówkę, dopełniamy mleczkiem lub słodką śmietanką oproszamy z wierzchu kakao.
  12. Taki mix nie musi stać, bo to nie nalewka - można od razu, ewentualnie po godzinie co by się tam wszystko połączyło. Tu też mała modyfikacja: Wiem, że temat jest o spirytusie - ale to co proponuję poniżej przy zmrużeniu oka mozna zakwalifikować, tym bardziej, że skutki identyczne. Jest to taka sobie podróbka Likieru Baileys. Do Baileysa ma jak stąd na Hawaje - ale idzie wypić. LIKIER ala BAILEYS 1 butelka 0,5 whiskey ( może być tania, red label Johny Walker, albo jakaś Blend, cena whiskey raczej znacząco nie przełoży sie na jakość likieru - także , polecam whiskey ze zboża, choć z Biedronki też może być) 1 puszka mleka skondensowanego 1 szklanka śmietanki słodkiej (18-30%), polecam wersję 18% - taki light dla kobiet - na diecie 3, 4 łyżki kawy rozpuszczalnej - zalanej minimalna iloscią gorącej wody ( tak by sie rozpuściło) Mieszamy, próbujemy -w zależności od smaku jaki się chce uzyskać moża dodać łyżeczkę cukru pudru. Mieszamy, próbujemy - jeśli mało dodajemy jeszcze łyżeczkę cukru pudru, Mieszamy, próbujemy - ..... Powyższe stosujemy do osiągnięcia zadowalającego smaku, lub wyczerpania się produktu. Jeśli po próbach uzyskalismy płym ( emulsję), który akceptujemy - odstawiamy do lodówki. Przed uzyciem się wstrząsnąć - może troszke osiadać na dnie. Dla tych którzy nacieszą sie wersją podstawową - mozna zamienić mleko skondensowane masą krówkową z puszki ( pojawiła się w kilku smakach - oprócz krówki miedzy innymi kokos)
  13. Przepis na porterówkę, ale troszkę inny, 1 Piwo porter (1/2 litra) 0,25 - 0,5 litra spirytusu w zależności od gustu i wprawy pijących 1 szklanka cukru 1 opakowanie (takie podwójne) cukru migdałowego, składniki podgrzewamy, nie musi się gotować, na końcu dolewamy spirytus i do butelki. Smakuje jak Likier Amaretto, tylko znacznie moim skromnym zdaniem lepszy Raczej dla kobiet, twardziele się nie przyznają. Żona mi podkrada jako składnik do Tiramisu ( własnie zamiast likieru Amaretto) chyba.
  14. To ja jeszcze dodam, współczynnik maksymalny 0,3 a problemy z odbiorem to pikuś, problem z nagrzaniem może się pojawić A zeby pomóc , a nie tylko powielać dam linka do policzenia współczynnika ( tak z grubsza): http://www.cekol.pl/swiat_profesjonalisty/kalkulator_doboru_wlasciwej_grubosci_izolacji.htm
  15. Byłem przedstawicielem firmy płytkarskiej, a nawet dwóch - pozwolę sobie powiedzieć kilka słów wyjaśnienia. Nigdy nie byłem w żaden sposób powiązany z tym producentem. Na wątek zajrzałem bo też szukam zdjęć i aranżacji Stonewoodów. 1. Rzecz normy - normy są mocno nie wymagające dla producentów. Tolerancja w zależności od produktu moga mieć do 3, 4% tolerancji. Na + i na - od wartości zadeklarowanej. Polscy producenci starają sie mieć produkty znacznie lepsze jakościowo, nie zbliżające się do tych granic. Firma Nowa Gala wg. mnie sprzedaje gresy świetne jakościowo - i nie najtańsze oj,nie. Chciałem naprostować pojawiający się temat o tym, jakoby nasi producenci są pośredniej jakości. Pozwolę sobie się nie zgodzić. Mamy bardzo nowoczesne technologie ( kupowane od Włochów, czy Hiszpanów) a i wzornictwo i możliwości techniczne są światowe. Nie zawsze opłaca się produkować płytkę dla polskiego klienta, ale to juz inny temat. Zdziwili by się państwo gdzie nasze płytki są exportowane i jakim się cieszą powodzeniem. Dodam jeszcze, że czasami kupując markowy niemiecki kibelek za niemałe pieniądze - też kupują państwo polską jakość, a kibelek bujnął się przez granicę, tam go przepakowano i wrócił obmetkowany ceną w Euro. 2. Patrząc od strony producenta Jeśli klient ma płytkę wg.niego nie spełniającą tych, lub innych parametrów dla świętego spokoju i dobrego imienia firmy - płytkę najczęściej sie wymienia. I po sprawie, płytka wraca do producenta - jeśli produkt jest faktycznie lipny przecenia sie go do IIgatunku, lup Pozajakości. I ktoś tam sobie chlewik wyłoży. Wszelkiego rodzaju reklamacje po ułożeniu obejmują WADY UKRYTE. Wady jawne (krzywizny, wykruszenia, zły kolor czy nie wiadomo co jeszcze) nie powinny podlegać reklamacji. Dlaczego? Bo klient kupując produkt przed położeniem jest zobowiązany do sprawdzenia produktu. Oczywiście nie każę każdemu klientowi przerzucać ręcznie 100m2 terakoty i z suwmiarką mierzyć płytki. Natomiast glazurnik układając płytki ( o ile nie jest to jego pierwsza fucha - ale ma choćby blade pojęcie o zawodzie) - powinien zauważyć wady i natychmiast zaprzestać ich układania. A klient często położy płytki, a potem oczekuje zwrotu kosztów płytek, kleju, fugi, montażu i ewentualnie kosztów moralnych. W procedurze reklamacyjnej - jest taki zwrot "zachowanie należytej staranności". I właśnie gdyby z należytą starannością pan glazurnik układał płytki to po pierwszym metrze wiedział by o co biega. Pojawił sie też temat zalecanej grubości fugi do płytki rektyfikowanej. Podobno można położyć płytkę rektyfikowaną bez fugi. To jest tak jak z jedzeniem muchomorów - czy są jadalne, oczywiście, ale tylko raz. I tak samo wyglada sprawa fugi. Kazdą płytkę rektyfikowaną teoretycznie powinno się dać położyć bez fugi. Ma starte boczki do tego samego wymiaru. Ale zostaje sprawa zmian wymiarów, płytka w trakcie leżenia "pracuje", nagrzewa sie i stygnie, podłoga pod płytką pracuje w innysposób pojawiają się różne naprężenia. I temu własnie służy fuga - kompensacji naprężeń. W najgorszym wypadku się wykruszy i trzeba będzie położyć nową. Bez fugi - trzeba będzie położyć nowe płytki. PODSUMOWANIE Każdemu zdarza się zrobić bubel. Nadal mam zamiar kupić płytki STONEWOOD,( o ile nie znajdę czegoś ładniejszego) a wszystkich forumowiczów zachęcam do sprawdzenia towaru przed położeniem. Zwiększoną czujność należy zachować przy dużych formatach.
  16. O dziwo - zgadzam się z Tomkiem. Wszysto zależy jak policzyć. Zależy co włożymy do systemu. Ja akurat przeglądam sobie piece gazowe kondensacyjne. I cena za dobry piec może być i 5500 i 20 000. A funkcjonalność mniej więcej ta sama. Za okna połaciowe mozna zapłacić 500zł i mozna ponad 2000. Przy budowie domu można podjąć mnóstwo decyzji zwiększających/zmniejszających wydatki nie odczuwając wielkiej różnicy w funkcjonalności czy jakości. Tak samo wiele można oszczędzić na robociźnie. Jeśli znamy sie na czymś, lub mamy znajomego wujka Ryśka - sporo kasy moze zostać w kieszeni. Czyli myślę - że zamiast L dałoby się zrobić płytę fundamentową z ogrzewaniem wodnym i PC powietrze-powietrze ( ceny lecą na pysk - a parametry lekko lepsze), lub wodną. L. jest marką, patentem i za to też się płaci - niestety. Co prawda mój post jest nie na temat ( jak 90% tutaj), bo o doświadczeniach użytkowników L. ani słowa.
  17. uuu nie zaglądałem kilka dni a tu tyle zaległości, Ja tylko chciałem dom pobudować - a trzeba będzie zapisać się na korepetycje z fizyki, chemii, i Bóg wie czego jeszcze a to dopiero fundamenty. Przyznaje wątek zrobił sie pasjonujący jak Moda na sukces. Chętnie wysłucham różnych opinii, bo temat naprawdę ciekawy. I staram się nie czynić wycieczek osobistych - ale zastanawia mnie: JAK MOZNA ZYĆ z takim charakterem? Jak producent daje wam 30 lat gwarancji - to ewidentny zdzierca, i na pewno zwinie się za 2, 3 lata i szukaj wiatru w polu. Co prawada producent jest już na rynku 15 lat ( około), ale nic to - i tak mu źle z oczu patrzy. Zastanawia mnie jak kupujecie samochód, czy buty. co wtedy? Jeśli kupicie auto za 200 tysi, w zaokrągleniu 2 razy tyle co za L. będziecie żądali 60 lat gwarancji? I z równą przenikliwością będziecie sprawdzać, czy blacha została odpowiednio wytrawiona, czy lakier został połozony w tylu warstwach co powinien, a guma na oponach -czy napewno spełnia parametry? Czy pisujecie również na forach o butach, udowadniając wszystkim wlascicielom pantofli za 200 zł, jakimi są frajerami, bo można kupić funkcjonalne obuwie za 8.5? Ech, wiem że L jest drogi, wiem że mnie opłacił bym robi wodę z mózgu niewinnym owieczkom, ale naprawdę chciałbym by któryś z producentów okien dał mi 30 lat gwarancji na swoje wyroby. Tam też idzie zostawić 20-30 tysi. ( jeszcze nie robiłem wyceny). I jak da mi taką gwarancję - to chętnie zapłacę ponad standard. Panowie gdyby przeznaczyć tą energię z jaką udzielacie się na forum - na ogrzanie waszych kiedyś w przyszłości wybudowanych domów - nie będzie potrzebny żaden inny system grzewczy. Wasz zapał wystarczy.
  18. A nabiję sobie posta Tomek żeś wyzywanie postawił - chyba tylko Henok może odpowiedzieć, mi to tylko elektrownia wiatrowa przychodzi do głowy, Ale tu chyba wiedza to mało - tu potrzebny jest cud. A i jeszcze jak komuś nie pasuje L. z ogrzewaniem powietrzem - to myślę, że można samemu zrobić sobie płytę - zaoszczędzi się kaski napewno starczy na ten chwalony styrodur i reszta na ogrzewanie wodne powinna zostać.
  19. A widzisz Tomku - ty bardziej do rzeczy. Każdy który ma tyle pieniędzy by chałupę zacząć budować - musi mieć też odrobinę rozumu. I tak jak ja - powinien wejść na wątek poczytać sobie opinie odrzucić najbardziej ekstremalne ( w obie strony) i wyciągnąć średnią. Ale na tym forum ciężko sobie takie zdanie wyrobić - bo "użytkowników:" nieprzebrane tłumy. I czytając takie forum muszę brać zarówno pod uwagę zabiegi marketingowe zainteresowanych firm, jak i np złe nawyki użytkowników ( dla porównania mam sąsiadów w dwóch identycznych mieszkaniach w bloku - koszty ogrzewania podkreślam identycznych lokali - różnią się o 50 %). A ja bym chciał zyskać wiedzę - o którą tu trudno. Zastępują ją przekomarzania czy drewienko pocienkować, czy też może pogrubasić. Czy powinienem założyć wątek: Bardziej autentyczne doswiadczenia mieszkańców L.? Paranoja
  20. No nie każdy musi 1500 postów napisać, a chałupy ani widu, ani słychu., mam nadzieję, że nim miniesz 5000 postów, fundamenty, płyta czy co tam sobie wymyślisz będzie już za tobą i będziesz mógł zaśmiecać forum poświęcone wentylacji, oknom, czy co tam słychać u Lecha K. Tylko nie daj się oszukać - pamiętaj znakomita większość producentów - to ostatnie łobuzy - produkują dla zysku - i co tu dużo mówić są droooodzy, oj drodzyy. I tu mam pomysł - pobuduj chłopie ziemiankę. Trochę machania łopatą, kilka belek, podpór - i gotowe. Ekologicznie - jak dobrze hałdę nasypiesz to i ciepło. a taniej się nie da. I jak sobie rurę z wikliny wystrugasz - to wbij w ścianę - od razu masz GWC. Jeśli nie masz jeszcze działki - polecam torfowisko. Nie powinna być droga - a opał pod stopami. Ciekawe co powiesz - jak się okaże , że sie na L nie zdecydowałem - ach - pewnie to taki nowy sprytny plan marketingu z L. złosliwie sobie chałupę na czym innym postawili - byle być bardziej wiarygodnym. Ech i teraz mam znowu udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Naprawdę, nie każdy kto chce się pobudować musi na forum m. wywewnętrzać się we wszystkich tematach. Oprócz płyty mam jeszcze wątpliwości dotyczące rekuperacji, ale tak naprawdę zajmuje mnie problem płyty. Także bardzo przepraszam, jeśli oprócz L. nie będę się za bardzo udzielał. Wiesz my z L. mamy zakazane pisac gdzie indziej - nie za to nam płacą.
  21. Piotr O. - nie przesadzaj z miłością do L., faktycznie tłumaczenie wszystkiego na korzyść - to lekunia przeginka. Zdjęcie z wgnieconym styropianem - nie jest to wgniecenie od uderzenia, a jak rozumiem wyżarły szerszenie, czy inne osy. Zdjęcie umieściłem raczej dla poszerzenia wiedzy czytających, nie twierdzę bynajmniej, że 2 pijane szerszenie wtrącą ocieplenie pod L. Postulat o merytoryczność poszedł sie czesać. Wszyscy wymieniają się "doświadczeniami mieszkańców L." najwięcej do powiedzenia mają Ci którzy go nie mają. Wiadomo znawcy. A może jest jakiś konkurs - kto napisze najwięcej postów o niczym z jakąś nagrodą od muratora? Aha - i nie dotyczy Henoka - ten facet pisze jak ma coś do napisania. Jeden z wcześniejszych rozmówców mówi o naiwnym marketingu L., i o tym jak to sie wszyscy z L. śmieją. To przejrzałem posty tego użytkownika. I okazuje się, że L jest drogi, powinien być tańszy, Praefa jest droga, gdyby była o 40% tańsza to może itd... Nie wiem, czy się śmieją z L. czy nie - nie przeczytałem wszystkiego - moze i tak, ale widzę że od autora ciągnie ubóstwem. Nie mam tu bynajmniej ubóstwa intelektualnego, ale zwykły brak kasy. A tak jak pisałem nie stać - nie kupuj. jako podsumowanie pozwolę sobie wkleić cytat ze strony o praefie - który napewno napisał jakiś kryptopraefiak: nie do końca rozumiem te ataki. Jest firma, sprzedaje produkt, za jakoś tam skalkulowaną cenę, wydaje Wam się drogo? Nie kupujcie, skąd w Was ta heroiczna, przemożna chęć uratowania innych przed "wtopieniem" w takie rozwiązanie. Podają cenę, mówią co za to dostajecie, w czym problem? Hyundai też może zacząć sprzedawać limuzyny za 300tyś, jeśli przegną to nikt po prostu tego nie kupi, nie widzę tu nachalnego marketingu. Firma przyszła, powiedziałą dziendobry, jesteśmy XY, żadna kryptoreklama, nie twierdzą, że jabłka, które sprzedają to pomarańcze, chociaż twierdzą, że najzdrowsze i sprzedają po 20zł/kg, ale takie ich prawo... Kto woli mandarynki niech bierze mandarynki. Rzeczową dyskusję podjął Slawek9000 i dzięki niemu czegoś można się dowiedzieć, atakowanie producenta, "bo drogo sprzedaje" mija się z celem, z resztą nie ma co porównywać produktu gotowego z "manufakturą" - wiadomo, że inna skala kosztów.... Nic dodać nic ująć. Mnie napewno na praefę nie stać - ale nie wypisuję z tego powodu 40 postów w ich wątku. I jeszcze jedno. Przypomniał mi się mail jaki był rozsyłany jakiś czas temu. Namawiał on do bojkotu stacji paliwowych chyba BP i statoil. Tłumacząc jakie to złe firmy itd. Wszyscy moi znajomi podniecili sie i ruszyli do walki z potentatami benzynowymi. I co - po 2 miesiącach okazało się, że ta oddolna inicjatywa była wymyślona przez marketingowców Lotosa. Przyznawać się panowie kto wam płaci. Jakiś producent wełny? Nie uwierzę, że można mieć takiego:bash: za darmo.
  22. Nie wiem, czy dobrze uda mi sie wkleić zdjęcie. Na zdjeciu dom jednego z forumowiczów ze styropianem nadżartym przez szerszenie. http://img692.imageshack.us/i/snc01930.jpg/http://img692.imageshack.us/i/snc01930.jpg/
  23. To ja wrzucę cytat z gazetki "Ładny dom" numer wrześniowy 2010 str.48. Co prawda dotyczy ocieplenia - ale wniósł wiele radości w me szare życie. "Część inewstorów boi się ocieplać styropianem ze względu na problem z dzięciołami, które zwabione głuchym odgłosem przy ostukiwaniu - robią dziury w elewacji. Na gotowym domu pod warstwą tynku, nie da się rozróżnić, jaki materiał został użyty do ocieplenia; i choć struktura wełny i styropianu są różne, przy opukiwaniu ściana będzie wydawać podobny odgłos ( więc ścianę ocieploną wełną dzięcioł może zniszczyć tak samo jak styropianem). Dzięcioły można skutecznie odstraszyć, ustawiając przy ścianach domu wyciętą z papy i zamocowaną na stelażu z listewek sylwetkę jastrzębia.' Autentyk. Ciekawe, czy piszący na tym forum nie obawiają się ataku szalonych dzięciołów - które robią z hacjendy w weekend dom ażurowy . Ale tu z kolei autor podpowiedział nam jak sobie poradzić ze szkodnikami. Na dzięcioły wycinamy jastrzębia ( przy moich zdolnościach manualnych bedę musiał raczej to dzieło podpisać - inaczej dzięcioły nie pokapują co miałem na myśli), na mysz wycinamy kota, a na mrówki MRÓWKOJADA i po problemie.
  24. PAWGAR - do KWC - mnie przekonałeś - jeśli wdepnę w L. - będę chciał mieć odejścia, a z samym wymiennikiem się zobaczy. Dziękuję. tomek - pytasz o PC, kolejne pytanie po którym muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Odpowiadam - gila mnie PC, nie wiem o czym do mnie mówisz Będę mial podłączony gaz, Uprzedzając posty wiem, że instalacja gazowa jest droższa, i koszt instalacji nie zwróci się w rozsądnym, mierzalnym terminie. Chcę gaz - ze względu na komfort korzystania. mam już na oku niedrogi piecyk kondensacyjny i rekuperacje tego samego producenta. Podałbym nazwę - ale producent jeszcze mi nic nie zaplacił za kryptoreklamę Uwaga do montujących L na gaz: podobno nie wszystkie piece dobrze sobie radzą z L. - wiąże sie to z małymi przepływami, małą ilością wody w systemie itd. A fajne w L jest to, że można sobie wymieniać grzanie, jest tak zrobiony, że tanim kosztem ( w zasadzie chyba koszt wymienników?). I jeśli coś gdzieś kiedyś ktoś wynajdzie ciepło przez pocieranie, napęd magnetohydrodynamiczny, czy inny blue power - to wyjmuje moje wymienniki gazowe - na elektryczne - i jazda.
  25. Ok zrywam Tshirt - pluj, pluj lekarz zalecił mi nacierać się jadem ze żmiji. I idź do lekarza po lekarstwo - na nogi. Nasze radosne przekomarzanie raczej nic nie wniesie - także o ile pozwolisz nie będę się odzywał - nie mam za wiele do powiedzenia, ty zresztą też. Jeśli będę budował z L. na wiosnę - dam znać na forum. Budowa koło Wejherowa. I proszę innych - o posty na temat. Tu nie kącik poetycki. Wiara we własny geniusz i nieomylność - to moim zdaniem za mało. Trzeba mieć coś do powiedzenia, nie wiem ile osób pracuje w L. wydaje mi się, ze kilka. Według spiskowej teorii dziejów - wszystkie siedzą na tym forum i to jako kilka różnych osobowości - i piszą, piszą, piszą - tylko po to by omamić naiwnych. A później jeszcze ci naiwni są z tego zadowoleni. CZAD !!! Drogo - no pewnie, ze drogo. Jak cholera drogo. Dlatego, że nie mam takich pieniędzy. I o to chodzi - jak Cię nie stać - nie kupuj. Nie każdy musi mieć mercedesa - komarkiem też się dojedzie na miejsce. Czy to tak trudno zrozumieć? Już milczę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...