Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kaskapa

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kaskapa

  1. Dziękuję za miłe słowo A z ogrodem na dachu już myślałam, ale jak potem taki ogród utrzymać? Poza tym i tak koniec końców konstrukcja jest dość wiotka, trzeba było ją wzmacniać, żeby dachu zimą nie trzeba było odśnieżać, więc kolejne obciążenie wymagałoby ogromnego wkładu finansowego...
  2. Po dniu dzisiejszym wizualnie niewiele się zmieniło: pomalowana została konstrukcja stalowa, ostatni (niewielki) kawałek blachy został zamontowany, a potem już tylko wkręcanie kolejnych wkrętów... Jutro w planach dalsze rzeźbienie dachu. Kolejne etapy to: płyta OSB, membrana i blacha tytan-cynk na podwójny rąbek stojący.
  3. Och, z tą odwagą to bym nie przesadzała Dom stoi na dwóch działkach i to tak, że akurat wypada granica tam gdzie dzielą się dachy. Więc jakby coś, to wyjście awaryjne zawsze jest - sprzedaż połowy i życie w takim "bliźniaku". Rozwiązanie o tyle przydatne, że jak braknie funduszy albo życia na to przedsięwzięcie, to zawsze można skorzystać z koła ratunkowego.
  4. http://desmond.imageshack.us/Himg228/scaled.php?server=228&filename=clipboard02ub.jpg&res=medium A tu przewidywany efekt końcowy Jedno jest pewne - wykończenie w drewnie sobie raczej podarujemy...
  5. Projekt się... nie nazywa Na zdjęciach jest projekt zamienny projektu budowlanego, a my jeszcze zamierzamy ten projekt zamienny... zmieniać Na początku to był zwykły dom dwukondygnacyjny z dwuspadowym dachem (typowy mały dworek), a do tego przylegać miał jednokondygnacyjny warsztat z gatunku stodół (długi, niski i wąski), z założenia miał to być warsztat naprawy sprzętu wodnego. No i potem poprzedni właściciel sobie taki hangar/parostatek wymyślił i uskutecznił go wraz z projektantem, którego nie polecam, więc i nie wymienię z nazwiska. Generalnie projektant okazał się niesłowny, nie zapłacił konstruktorowi, opóźnił termin budowy... Potem właściciel zachorował na raka i musiał sprzedać dom (na szczęście wyzdrowiał, ale kupił sobie już inny dom). Nam ostał się ten właśnie, dosyć nietypowy, projekt. Mój luby wybrał ten dom głównie ze względu na powierzchnię domu i duży ogród, bo początkowo w ogóle mu się ta bryła nie spodobała. Potem kombinowaliśmy czy projektu nie zmienić (ciężko było znaleźć wykonawcę tak dziwnego dachu), ale ostatecznie znalazł się wspaniały wykonawca, znalazła się wspaniała pani architekt i śmigamy do przodu z tym projektem bo z biegiem czasu się po prostu w nim zakochaliśmy. I to cała historia tego domu... Nie znam się na prawie autorskim aż tak, nie wiem też czy raz kupiony projekt można odsprzedać, ale poprzedni projektant zrzekł się praw autorskich, więc może byłaby możliwość coś podobnego zaprojektować na podstawie naszych rysunków. Elewacja ogrodowa wygląda tak: http://desmond.imageshack.us/Himg228/scaled.php?server=228&filename=clipboard02ub.jpg&res=medium (oba dachy są łukowe, przy czym są do siebie ustawione pod kątem 90 stopni).
  6. Drobna aktualizacja: niedługo (jak tylko murarze zamurują zbędne otwory okienne) będziemy stawać przed wyborem okien i drzwi. Drzwi mam wybrane już od lat - RenoDoor z Hormanna (jeszcze nie wiem czy białe czy popielate, bo kolor zależy od ceny okien w okleinie szarej i bez). Okna prawdopodobnie będą z Oknoplastu - Thermic 90, ale jeszcze 100% pewności nie mamy, bo nie wiemy czy firma Mikołajczyk z Wrocławia jest godna zaufania, a innych nam znanych nie bierzemy pod uwagę. Może macie jakieś doświadczenia z wrocławskimi fachowcami od okien?
  7. Dziękuję Wyjaśniając - hangar, czyli nasz dom, faktycznie stoi przy schronie z czasów I WŚ, który został zmieniony w czasie II WŚ i służył dalej.
  8. Tytułem wstępu - dom był kupiony w stanie surowym otwartym bez dachu. Stał tak od 2005 aż do... wczoraj. Bo wczoraj właśnie położyliśmy na nim pierwszą, konstrukcyjną warstwę blachy. O wcześniejszych etapach więc nie napiszę nic, bo wcześniejsze etapy wykonywał poprzedni właściciel i dokumentacji z tego jest niewiele. Obecnie jesteśmy na etapie przerabiania projektu pod nasze wyobrażenia. Pani architekt jest wspaniała i nie mamy jej nic do zarzucenia, więc prace nad zmianami idą piorunem (dwa tygodnie od etapu dawnego projektu w formie papierowej, bo nie mamy wersji elektronicznej, do etapu zatwierdzenia zmian i wędrówki do urzędu). Chwilowo wykonujemy jeszcze te prace, które są zgodne ze starym projektem, a które nie kolidują z naszym pomysłem. A wczorajsze prace przebiegały tak: http://desmond.imageshack.us/Himg713/scaled.php?server=713&filename=dsc03491c.jpg&res=medium http://desmond.imageshack.us/Himg135/scaled.php?server=135&filename=dsc03439j.jpg&res=medium
  9. Zapraszam do komentowania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...