-
Liczba zawartości
633 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez tab
-
Wiedziałam, że takie będą. Śliczne. A miała być pozłacana kręta poręcz Zawiodłam się A drabina była taka fajna....
-
Awaria Zębca - zdjęcia. Jaka przyczyna ?? Pomóżcie, bo
tab odpowiedział tab → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Niestety nie byłam wtedy w domu, ale raz dziennie ktoś zaglądał. w poniedziałek był brat i nic nie było, piec normalnie pracował, a we wtorek niespodzianka. a co do dymu, czy dym zostawia żółty osad, który ciężko zetrzeć? Nie wiem, moim zdaniem gdyby to był "normalny " dym, to wszystko, włącznie ze ścianami byłoby usyfione. Czy dym zostawiłby żółty nalot na przedmiotach, które były w kartonach? Wielka niewiadoma. -
Awaria Zębca - zdjęcia. Jaka przyczyna ?? Pomóżcie, bo
tab odpowiedział tab → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Nie znam się na tym. Węgiel to węgiel, sama się zastanawiam skąd ta nazwa. Chwyt marketingowy? -
Awaria Zębca - zdjęcia. Jaka przyczyna ?? Pomóżcie, bo
tab odpowiedział tab → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Nigdy nie spotkałam się z czymś takim, stąd moje wszelkie wątpliwości. Cieszę się, że są tacy na tym forum, jak Ty. A to prawda, handlarze kombinują. mam nadzieję, że dojdziemy skąd ten węgiel. I, że da się kogoś pociągnąć do odpowiedzialności. Dobrze, że nikogo akurat wtedy w domu nie było. -
Awaria Zębca - zdjęcia. Jaka przyczyna ?? Pomóżcie, bo
tab odpowiedział tab → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
eko-nomiczny eko-logiczny ?? -
Aga, dzięki. Ja już się zastanawiam czym myć ten nalot. Już mnie ręce bolą jak o tym myślę.
-
Awaria Zębca - zdjęcia. Jaka przyczyna ?? Pomóżcie, bo
tab odpowiedział tab → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Dzięki za tak szybką reakcję. Pytanie moje, co teraz robić z tym fantem? Jak domagać się odszkodowania? Bo przecież to nie moja wina, że węgiel był taki a nie inny. Skąd mogłam wiedzieć, że sypię siarkę. I skąd węgiel mógł być tak zasiarczony? -
....szukam przyczyny i nie mam kompletnie pomysłu na wytłumaczenie. Piec na ekogroszek, 20 KW. W domu pełno żółtego nalotu, nie jest tłusty, śmierdzi wszędzie siarką, taki ostry zapach. Piec wygasił się. Nie wiemy jak i dlaczego. Czy silnik od podajnika zawiódł i podawał bez przerwy. zaczął węgiel koksować się? Nawet nie wiem jak to wszystko opisac, bo jeszcze nie doszliśmy do siebie p tej awarii. Myślałam, że palił się olej z silnika i zostawił tyle tego nalotu. Ale to nie jest tłuste. Ciężko zmyć. Brudne wszystko, co poziome. Nawet gniazdka elektryczne, które były w kartonie usyfione. Brudne ramy okienne.... jak otworzyliśmy okna, to zobaczyliśmy ten nalot. Kafle w łazience, oddalonej od kotłowni o 18 metrów, brudne, ale tylko podłoga, bo ściany czyściutkie. Parapet brudny. Ściany nad grzejnikami brudne. Grzejniki z góry z nalotem. Wszystko, po prostu wszystko. Te płytki, które nie były pod kartonem, z pięknym, równomiernym nalotem. W jednym pomieszczeniu jest tego mniej, ale to tylko dlatego, że wisiał jakiś koc. Może jakby koc wisiał między kotłownią, a resztą pomieszczeń, to by tego nie było w takim nasileniu. Węgiel wyciągnięty z pieca wygląda jak koks. Pojemnik na węgiel cały usmolony, w oryginale niebieski. Nit tego nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć. Ale, była zmiana węgla, kupiony w innym miejscu. Piec chodził z miesiąc bez żadnych takich wyskoków. W piątek zeszły kupiliśmy ekogroszek w innym miejscu. Piec do pełna załadowaliśmy i we wtorek wieczorem piec był pusty i wygaszony, gdzie w poniedziałek była 1/3 zbiornika. Ojciec dzisiaj wrzucił wiaderko tego ekogroszku do swojego zwykłego pieca, i mówił, że bardzo gwałtownie zaczęło się palić, żółty dym od razu leciał. Jak rozwiązać ten problem, co robić, gdzie się udać. oczywiście serwis do pieca wezwany, by sprawdzić czy go nie trafiło. Mam dość. Czy ktoś coś podobnego miał? Czy ubepieczenie domu obejmuje taki losowy wypadek? Bo ja już kompletnie nie wiem. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007019.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007014.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007015.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009-1.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007002.jpg[/b]
-
Dokładnie, stoimy z czyszczeniem, by ktoś zobaczył, co mogło być przyczyną takiej awarii. Może to wina węgla, może silnika. Okaże się Ale nie powiem, miny mamy średnie. Jutro miał elektryk przyjechać i dokończyć zakładanie gniazdek, odwołaliśmy go, bo jeszcze mógłby się zatruć. Tylko tego by brakowało.
-
szybkie fotki ostatniego bałaganu. Zdjęcia nie są najlepsze, bo z telefonu komórkowego. klapa zasobnika na węgiel, w oryginale kolor jest niebieski, a nie czarny. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007019.jpg Jakaś rura, jasny ślad - tam coś leżało i to żółte tam nie osiadło. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007017.jpg Zasobnik na wodę, cała góra w tym syfie. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007016.jpg Kafle, to ciemne to nie żaden cień, to ten p....##@#$@@ nalot. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007014.jpg Gniazdka w kotłowni, ciemniejsze nie od cienia :) http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007015.jpg Termostat, te białe miejsca to oryginalny kolor, reszta w żółtym nalocie. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007013.jpg Grzejnik i ściana nad nim w smugach tego czegoś http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009-1.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009.jpg Podłoga http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007011.jpg Srodek czegoś tam w piecu http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007007.jpg Węgiel, skoksowany czy jakiś taki, cały piec był tego świństwa. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007002.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007006.jpg Mój ojciec wrzucił wiaderko tego węgla do siebie do pieca i mówił, że od razu poleciał żółty dym, ogień wydostawał się przez drzwiczki od pieca. Że wszystko bardzo intensywnie paliło się. Czy to może wina węgla? Brat mówił, że strasznie siarką było czuć. Diabeł palił w piecu czy co??? :) W sumie te naloty w całym domu nie są tłuste, tylko wszędzie mocno ingerowały i wszędzie na poziomych powierzchniach, niczego nie ma na pionowych, czyli na ścianach, kaflach. Jak zmyć ten nalot? Gdzie się udać by walczyć o odszkodowanie? Jak pociągnąć do odpowiedzialności właściciela składu węgla? Pomóżcie...
-
szybkie fotki ostatniego bałaganu. Zdjęcia nie są najlepsze, bo z telefonu komórkowego. klapa zasobnika na węgiel, w oryginale kolor jest niebieski, a nie czarny. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007019.jpg Jakaś rura, jasny ślad - tam coś leżało i to żółte tam nie osiadło. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007017.jpg Zasobnik na wodę, cała góra w tym syfie. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007016.jpg Kafle, to ciemne to nie żaden cień, to ten p....##@#$@@ nalot. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007014.jpg Gniazdka w kotłowni, ciemniejsze nie od cienia http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007015.jpg Termostat, te białe miejsca to oryginalny kolor, reszta w żółtym nalocie. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007013.jpg Grzejnik i ściana nad nim w smugach tego czegoś http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009-1.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007009.jpg Podłoga http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007011.jpg Srodek czegoś tam w piecu http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007007.jpg Węgiel, skoksowany czy jakiś taki, cały piec był tego świństwa. http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007002.jpg http://i77.photobucket.com/albums/j53/przestronny/22032007006.jpg Mój ojciec wrzucił wiaderko tego węgla do siebie do pieca i mówił, że od razu poleciał żółty dym, ogień wydostawał się przez drzwiczki od pieca. Że wszystko bardzo intensywnie paliło się. Czy to może wina węgla? Brat mówił, że strasznie siarką było czuć. Diabeł palił w piecu czy co??? W sumie te naloty w całym domu nie są tłuste, tylko wszędzie mocno ingerowały i wszędzie na poziomych powierzchniach, niczego nie ma na pionowych, czyli na ścianach, kaflach. Jak zmyć ten nalot? Gdzie się udać by walczyć o odszkodowanie? Jak pociągnąć do odpowiedzialności właściciela składu węgla? Pomóżcie...
-
Zeljko, Ty się kobieto niczym nie martw. Wszystko będzie dobrze. Czekałaś tyle na domek, to kilka dni nie zrobi różnicy. My mamy ciut większe opóźnienie przez wczorajszą "aferę". I zdrowia, zdrowia, bo to najważniejsze i najcenniejsze. Mocno ściskam.
-
Aga, dzięki. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Musi być. Właśnie, co się tam działo?
-
projekt D08 PRZESTRONNY
tab odpowiedział PawelP → na topic → Projekty z Kolekcji Muratora - tylko sprawdzone projekty
Dopłata w moim przypadku, do drzwi szerszych wynosiła 100 (sto)zł To chyba nie dużo, a fajnie mieć szersze drzwi wejściowe. Raz, że szersze, dwa że proporcjonalnie są zgrane. Ale... wybory są wyborami. Ja nie chciałabym węższych. -
Jak kolory działają na nasz umysł, to niesamowite...
-
Wczoraj z Bogdanem piliśmy..... Nikt nic nie wie... Niewiadomo co się działo... Wszystkim szczęki pospadały na podłogę.... Ale dobrze, że nikomu nic się nie stało, dobrze, że to się stało teraz, a nie jak już dom był urządzony... Jak będę więcej wiedzieć, to na pewno napiszę co to za cholerstwo było... Widok naprawdę przerażający... nikt czegoś takiego wcześniej nie widział i w takim nasileniu. ja podejrzewam, że palił się olej z silnika, ale żeby wszystko przykryć równomiernie piękną żółtą mazią???
-
jeśli się powtarzam.... to dajcie znać... http://www.vankempenkeuken.nl/images/large/8-3.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/5000systemat.jpg http://www.vankempenkeuken.nl/images/large/7-1.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/systemat4010.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/poggenpohlzwart.jpg http://www.vankempenkeuken.nl/images/small/5-3.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/116sc66.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/barletti-250072.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/mk26013.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/bristolzwartalvier-bew.jpg http://www.mandemakers.nl/upload/images_producten/big/sh140efflorwit.jpg
-
!@#$%^&*(*&^%$#@!#$%^&*&^%$#@#$%^&* (&^%$#@#$%^&*^%$# Inaczej nie potrafię określić mojego i mężowego samopoczucia. Oczywiście szlag trafił zaraz powiem co, ale dlaczego nie wiem. Dzwoni wczoraj mój brat i mówi, że piec wygasił się, bo zabrakło ekogroszku. Dobra, przecież nic się nie stało. Wyłączył piec i poszedł do domu. Rano mąż pojechał na budowę. Wchodzi i coś nie tak, światła w kotłowni nie ma - spalona żarówka. Wymienił. Spojrzał na zasobnik wody, a on cały w pięknym żółto-brązowym nalocie. Jakby ktoś od góry spryskał go żółtą mazią. Dzwoni do mnie i mówi, że "baniak wodny" okopcony. Dobra, umyjemy. Tylk dlaczego taki usyfiony?? Za 10 minut dzwoni i mówi: " Jak możesz to przyjedź i zobacz co tu się stało." Spakowałam córkę do auta i po godzince byłyśmy na miejscu. Płakać mi się chciało jak weszłam do domu. W kotłowni jakby bomba wybuchła. Syf. Z pieca wszystko wygarnięte na środek ( dzięki brat, że tego nie wyniosłeś na taras ). Śmierdzi spalenizną, w ogóle niewiadomo czym. Wchodzę do kuchni... ok, za chwilę spojrzenie na grzejniki w salonie, a one usmolone na żółto, ściany nad nimi ślicznie ozdobione tłustymi żółtymi plamami, na podłodze jeden żółty pył, kafle pokryte równióteńką wartą jakiegoś obrzydliwego żółtego czegoś. Co to jest????? TO jest wszędzie. Nawet w łazience oddalonej od kotłowni o jakieś 18 metrów. Na ścianach tego świństwa nie ma. Akurat miałam przy sobie mokre chusteczki. Przejechałam po ścianie... czyściutko, po podłodze nawet nie musiałam ..... brudna, tłusta. Co się stało, co się działo???? W pudle kartonowym były gniazdka elektryczne, oczywiście z kremowych zrobiły się żółte. Nawet okna w środku żółte. Czy to palił się olej od silnika z podajnika? Nie mam zielonego pojęcia. Przyjechali goście ze sklepu, gdzie kupowaliśmy piec. Zebrali szczęki z podłogi. Nigdy czegoś takiego nie widzieli. Wzięli termostat, by stwierdzić co to za cholerstwo. Mam dość, idę się upić, bo nie mam siły. A w poniedziałek po weekendzie mial facet kuchnię montować, dobrze że to się stało teraz, a nie w przyszłym tygodniu. Może te kafle da się doczyścić. Pytanie czy ubezpieczenie domu ujmuje w swim zakresie to niewytłumaczalne zjawisko. Mam nadzieje, że ściany nie będą do skucia i ponownego tynkowania. już dzisiaj naszła mnie myśl, by sprzedać chałupę w cholerę. Szkoda, że nie miałam ze sobą aparatu... Normalnie "siwy dym" brak słów
-
!@#$%^&*(*&^%$#@!#$%^&*&^%$#@#$%^&* (&^%$#@#$%^&*^%$# Inaczej nie potrafię określić mojego i mężowego samopoczucia. Oczywiście szlag trafił zaraz powiem co, ale dlaczego nie wiem. Dzwoni wczoraj mój brat i mówi, że piec wygasił się, bo zabrakło ekogroszku. Dobra, przecież nic się nie stało. Wyłączył piec i poszedł do domu. Rano mąż pojechał na budowę. Wchodzi i coś nie tak, światła w kotłowni nie ma - spalona żarówka. Wymienił. Spojrzał na zasobnik wody, a on cały w pięknym żółto-brązowym nalocie. Jakby ktoś od góry spryskał go żółtą mazią. Dzwoni do mnie i mówi, że "baniak wodny" okopcony. Dobra, umyjemy. Tylk dlaczego taki usyfiony?? Za 10 minut dzwoni i mówi: " Jak możesz to przyjedź i zobacz co tu się stało." Spakowałam córkę do auta i po godzince byłyśmy na miejscu. Płakać mi się chciało jak weszłam do domu. W kotłowni jakby bomba wybuchła. Syf. Z pieca wszystko wygarnięte na środek ( dzięki brat, że tego nie wyniosłeś na taras ). Śmierdzi spalenizną, w ogóle niewiadomo czym. Wchodzę do kuchni... ok, za chwilę spojrzenie na grzejniki w salonie, a one usmolone na żółto, ściany nad nimi ślicznie ozdobione tłustymi żółtymi plamami, na podłodze jeden żółty pył, kafle pokryte równióteńką wartą jakiegoś obrzydliwego żółtego czegoś. Co to jest????? TO jest wszędzie. Nawet w łazience oddalonej od kotłowni o jakieś 18 metrów. Na ścianach tego świństwa nie ma. Akurat miałam przy sobie mokre chusteczki. Przejechałam po ścianie... czyściutko, po podłodze nawet nie musiałam ..... brudna, tłusta. Co się stało, co się działo???? W pudle kartonowym były gniazdka elektryczne, oczywiście z kremowych zrobiły się żółte. Nawet okna w środku żółte. Czy to palił się olej od silnika z podajnika? Nie mam zielonego pojęcia. Przyjechali goście ze sklepu, gdzie kupowaliśmy piec. Zebrali szczęki z podłogi. Nigdy czegoś takiego nie widzieli. Wzięli termostat, by stwierdzić co to za cholerstwo. Mam dość, idę się upić, bo nie mam siły. A w poniedziałek po weekendzie mial facet kuchnię montować, dobrze że to się stało teraz, a nie w przyszłym tygodniu. Może te kafle da się doczyścić. Pytanie czy ubezpieczenie domu ujmuje w swim zakresie to niewytłumaczalne zjawisko. Mam nadzieje, że ściany nie będą do skucia i ponownego tynkowania. już dzisiaj naszła mnie myśl, by sprzedać chałupę w cholerę. Szkoda, że nie miałam ze sobą aparatu... Normalnie "siwy dym" brak słów
-
Arturze, jak tylko będę na budowie, wchodzę na strych, mierzę i podaję wyniki. Sama jestem ciekawa. pozdrawiam.
-
Arturze, jak tylko będę na budowie, wchodzę na strych i mierzę. Nawet dla własnej ciekawości. oczywiście wynik pomiarów podam tutaj Pozdrawiam ciepło.
-
Zeljko, oj tak, coraz bliżej, a my nadal w polu. Kuchnia niepomalowana, a meble mają być w poniedziałek (ponoć), zobaczymy jak będzie naprawdę. Poza tym czekamy na parkieciarza. Już tak bym chciała mieszkać w swoim domu. A awatarek z lekka stracił na ważności, bo wczoraj byłam z córką u fryzjera, ma włosy teraz do ramion. Loków już nie ma i nie ma problemu z czesaniem, bo rano zawsze był cyrk, nie lubi czesania jak mało kto. Czasem udało się dwa warkocze zrobić, to chodziła tak dwa dni. A od jakiegoś czasu mówiła: "mamo, spoko, będę ciochrana" Od wczoraj spokój, dzisiaj sama przyniosła szczotkę i stała przed lustrem, i stroiła miny. Myślałam, że padnę. Potem rzut oka na szafę i stwierdzenie, że nie ma się w co ubrać. (ma 2,5 roku)
-
Koniec marca za pasem, złapie nas kwiecień z tą przeprowadzką. A wszystko przez ten parkiet, że też..... ..... Wanna nieobudowana, kabina u rodziców, kafelkarz mnie wkurzył Woda niepodłączona, kuchnia niepomalowana, ech, wrogi ton tego mego pisania. A w poniedziałek ma przyjechać kuchnia. Kuchnia (mąż jeszcze nie wie, ale się dowie :)) będzie pomalowana na 98% na szaro, grafitowo, popielato, jak zwał tak zwał. Między szafkami a blatem pasy plus szyba w okolicach płyty. I tyle, kafle do mnie nie przemawiają... kompletnie. Fotek brak, bo nic się nie dzieje, poza tym, że brat wietrzy chałupę i wkurza się, że klamki niepozakładane ( lenistwo nasze wychodzi). Tylko gdzie to pudło z klamkami i kasetami od rolet??? Braciszku pozdrowienia :) I nie szarżuj tym DAF-em po okolicy, bo ciasne uliczki :) Wena mnie opuszcza pisarska :) Pozdrawiam wszystkich czytaczy i nieczytaczy.
-
Koniec marca za pasem, złapie nas kwiecień z tą przeprowadzką. A wszystko przez ten parkiet, że też..... ..... Wanna nieobudowana, kabina u rodziców, kafelkarz mnie wkurzył Woda niepodłączona, kuchnia niepomalowana, ech, wrogi ton tego mego pisania. A w poniedziałek ma przyjechać kuchnia. Kuchnia (mąż jeszcze nie wie, ale się dowie ) będzie pomalowana na 98% na szaro, grafitowo, popielato, jak zwał tak zwał. Między szafkami a blatem pasy plus szyba w okolicach płyty. I tyle, kafle do mnie nie przemawiają... kompletnie. Fotek brak, bo nic się nie dzieje, poza tym, że brat wietrzy chałupę i wkurza się, że klamki niepozakładane ( lenistwo nasze wychodzi). Tylko gdzie to pudło z klamkami i kasetami od rolet??? Braciszku pozdrowienia I nie szarżuj tym DAF-em po okolicy, bo ciasne uliczki Wena mnie opuszcza pisarska Pozdrawiam wszystkich czytaczy i nieczytaczy.
-
projekt D08 PRZESTRONNY
tab odpowiedział PawelP → na topic → Projekty z Kolekcji Muratora - tylko sprawdzone projekty
Hej, hej, my drzwi wejsciowe mamy jak w projekcie. Zamówione pod konkretny wymiar. Jesteśmy zadowoleni, chociaż prawie wcale z nich nie korzystamy, brama garażowa i drzwi na taras prawie ciągle w ruchu. Poza tym u nas krajobraz powojenno-księżycowy i nawet "normalnie" do drzwi nie można podejść. Wszystko w proszku dookoła domu Ważne, że dom stoi i że za kilka dni ( no może tygodni) przeprowadzka. Co prawda mały poślizg, ale już bliżej niż dalej.