Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zedus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    33
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Zedus

  1. Papierologia w naszym przypadku trwała bardzo długo, bo pół roku. Głównym tego powodem było to, że się nam z tym nie śpieszyło, bo i tak nie planowaliśmy od razu się budować. Pani adaptująca projekt nasze "nie śpieszy się nam" wzięła sobie do serca i w późniejszym etapie musiałem mocno naciskać, aby na czas dokonywała poprawek, tak aby wyrobić się z terminami jakie dawał urząd. Ostatecznie po 6 miesiącach przepychanki i lekkich nerwów byliśmy w posiadaniu uprawomocnionego pozwolenia na budowę. Całość, czyli adaptacja projektu, wszystkich instalacji wewnętrznych, projekt studni i szamba nie kosztował nas więcej jak 2k i myślę, że to nie dużo, bo miałem kilka wycen na grubo ponad 7k
  2. W chwili obecnej, pisząc tego posta nie jestem pewien, co było piewrsze wybór projektu, czy kupno działki, ale pamiętam, że już prawie od samego początku byliśmy zdecydowani na Agatkę z HB studio. Nie byliśmy tylko pewni jaki wariant wybierzemy, czy będzie to dom bez garażu, czy z garażem i ostatecznie wybraliśmy z garażem dwustanowiskowym. Wybierając taki wariant, wychodziłem z założenia, że wiele więcej roboty z tym nie będzie, a i finansowo to będzie tylko kila procent więcej - oj BARDZO się myliłem i co do większej ilości roboty i kasy. Mądrzejszy o to doświadczenie już nie jestem taki pewien, czy teraz bym ponownie popierał wersję budowy domu z dwustanowiskowym garażem, majac na względzie ile z tym więcej jest roboty i ile to tak naprawdę więcej będzie kosztować. W okolichach września 2011 kupiliśmy projekt i postanowiliśmy powoli przejść przez biurokratyczne ścieżki prowadzące do decyzji o pozolenie na budowę. Tak powinien mniej więcej prezentować sie domek jak już zostanie wybudowany (w naszym przypadku garaż będzie większy):
  3. Zacznijmy od początku, czyli poszukiwania własnego skrawka na ziemi. Razem z drugą połówką bardzo długo zastanawialiśmy się, w której lokalizacji byłoby nam najlepiej mieszkać, czy na północ od Krakowa, czy na południu, a może na północnym-zachodzie będzie nejwlepiej - długo nas nurtowały takie pytanie. Zjeździliśmy naprawdę bardzo dużo rejonów i zawsze coś jednak było nie tak. Jak już było ładnie i widokowo to jednak daleko od centrum, jak coś bliżej centrum to samoloty podchodziły do lądowania BARDZO NISKO, można powiedzieć, że wręcz w salonie Oprócz własnych widzimisie oczywiście jednym z głównych kryteriów była cena i nie mogła ona przekroczyć magicznych 100k, co nie było takie łatwe biorąc pod uwagę, że chcieliśmy mieszkać jak najbliżej pieczary smoka. Te nasze "jak najbliżej" było w granicach 10-15 km od centrum i można powiedzieć, że się nam to prawie udało, bo z naszej wsi na krakowski rynek mamy 16 km. Działkę kupiliśmy w maju 2010 roku, w wymiarach zbliżonych do kwadrata, mierzącą 7 ar z wjazdem od północy i z minimalnym spadkiem. Działeczka jest przy drodze gminnej, co na początku uważaliśmy za duży plus. Teraz sam się nad tym zastanawiam czy to dobrze, zważywszy na to, że droga była tylko na mapie i w planach do wykonania przez gminę do końca 2013 roku (była na to specjalna uchwała) - do dnia dzisiejszego łotry oczywiście nic w tym temacie nie zrobili. Niepokojące było to, że przy działce nie było mediów, ale wiedzieliśmy, że nie planujemy tam zamieszkać przez kilka najbliższych lat, a okolica była mocno rozwijająca się w budownictwo jednorodzinne, dlatego stwierdziliśmy, ze jakoś to będzie. W chwili obecnej za rozsądne pieniądze możemy mieć podłączony prąd i gaz, gorzej jest natomiast z wodą i kanalizacją, ale na obydwa dobrodziejstwa jest rozwiązanie, czyli studnia głębinowa i szambo - do końca budowy jeszcze troszkę czasu zostało dlatego może się coś jeszcze zdąży zmienić na naszą korzyść. Poniżej zdjęcie naszej działki w maju 2011 (to coś wyjeżdżone to fragment drogi, obecnie wygląda ciut lepiej) Można sobie zanucić słowa z piosenki "...tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco..."
  4. Patrząc na datę poprzedniego wpisu to aż łapię się za głowę ile to już czasu minęło. Ponad dwa długie lata bez żadnego wpisu i dochodzę do wniosku, że troszkę zaniedbałem mój dziennik budowy i dlatego pora coś z tym zrobić. Na początek zdradzę tylko tyle, że budowa jest rozpoczęta i póki co realizowana samorobnie dlatego muszę się postarać o przeniesienie mojego dziennika do odpowiedniej kategorii, czyli KLUBU SAMOROBÓW - jak go zakładałem to jeszcze takowego nie było. Oj już widzę ile zaległości muszę nadrobić ... no to do roboty
  5. Witam wszystkich Forumowiczów! Na forum jako wolny słuchacz, jestem już od dość dawna i w końcu postanowiłem, a tak naprawdę dojrzałem do tego aby oprócz słuchania również czasami coś "powiedzieć" Mam nadzieję, że moje wypowiedzi będą pomocne, a przynajmniej nazbyt nie zaszkodzą. Pozdrawiam wszystkich, a sobie mówię "no to zaczynam przygodę!" Zedus
  6. Tutaj proszę umieszczać komentarze do dziennika budowy i nie tylko;) ZAPRASZAMY!!!
  7. Witam wszystkich serdecznie na łamach naszego dziennika budowy! Miejmy nadzieję, że będzie to bardziej budowa, niż niebudowa, czas pokaże Już od dłuższego czasu (ponad rok) przygotowywałem się do tego, aby w końcu zacząć... zacząć opisywać nasze zmagania z dążeniem do celu. Jak prawie dla każdego z nas cel jest wiadomy - znaleźć swój skrawek na ziemi, zbudować tam wymarzoną hawirę i w niej zamieszkać! Do naszego celu dochodzi jeszcze jedno założenie, zbudować samorobnie. Dlaczego samorobnie? Po pierwsze będzie o wiele, wiele taniej, po drugie będzie dokładniej, precyzyjniej i zgodnie z własnymi oczekiwaniami, no i po trzecie będzie satysfakcja z tego, że się to coś zrobiło samodzielnie. O ile drugie i trzecie, każdy pojmuje inaczej tak, tego pierwszego założenia się zbytnio nie przeskoczy, a w totka jakoś nie umiemy wygrać - zawsze złe kulki losują Więc ZACZYNAMY. Mamy nadzieję, że będzie to piękna historia, zapewne z różnymi zawirowaniami, ale z Happy end'em. Pozdr. Zedus Ps. Jak tylko poduczę się w kwestii obsługi forum to dodam link do komentarzy, które będą bardzo mile widziane:)
  8. Zedus

    Zaczynamy!!!

    Witam wszystkich serdecznie na łamach naszego dziennika budowy! Miejmy nadzieję, że będzie to bardziej budowa, niż niebudowa, czas pokaże Już od dłuższego czasu (ponad rok) przygotowywałem się do tego, aby w końcu zacząć... zacząć opisywać nasze zmagania z dążeniem do celu. Jak prawie dla każdego z nas cel jest wiadomy - znaleźć swój skrawek na ziemi, zbudować tam wymarzoną hawirę i w niej zamieszkać! Do naszego celu dochodzi jeszcze jedno założenie, zbudować samorobnie. Dlaczego samorobnie? Po pierwsze będzie o wiele, wiele taniej, po drugie będzie dokładniej, precyzyjniej i zgodnie z własnymi oczekiwaniami, no i po trzecie będzie satysfakcja z tego, że się to coś zrobiło samodzielnie. O ile drugie i trzecie, każdy pojmuje inaczej tak, tego pierwszego założenia się zbytnio nie przeskoczy, a w totka jakoś nie umiemy wygrać - zawsze złe kulki losują:) Więc ZACZYNAMY. Mamy nadzieję, że będzie to piękna historia, zapewne z różnymi zawirowaniami, ale z Happy end'em. Pozdr. Zedus
×
×
  • Dodaj nową pozycję...