To oczywiście nie przejdzie. Polska na węglu stoi, więc długo jeszcze będziemy skazani na to paliwo.
Problemem jest nie to czym palimy, a jak palimy.
- można tym pogardzanym węglem palić np. tak w przeciętnym górniaku, że zadymimy totalnie całą okolicę.
- można spalać poprawnie z lekkim dymieniem przy rozpalaniu kotła.
- można spalać po mistrzowsku ( ukłony dla Heso ) tak, że obserwując komin w czasie pracy kotła zupełnie nie widać dymu.
( to już oprócz techniki palenia potrzebna jest modyfikacja kotła )
Podsumowując. Problemem jest, jak dotrzeć do świadomości tych, którzy uważają, że kocioł opalany węglem musi dymić ?.
Ja np. nie potrafiłem przełamać starych nawyków mojej teściowej, która potrafiła za 2 tygodnie zablokować komin sadzą, albo
dla odmiany doprowadzić do zapłonu sadzy w kominie.
Co zrobiłem ? Zamknąłem kotłownie przed nią na klucz .