Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gaelle

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gaelle

  1. Witam, urzekła mnie ta szafka-bufet z kolistym blatem i łukowymi drzwiczkami, czy była robiona na zamówienie? A może to jakiś istniejący system mebli? Czy mogłabyś podać namiary na producenta/wykonawcę? Cenę? Może być na priv, dziękuję! Jestem pod wrażeniem, wnętrza są śliczne
  2. WRRRRRRR!!!!!!! Nawet hasło odnalazłam i się zalogowałam, żeby zawarczeć, o! Baby!
  3. A dziękujemy Elewacja komina planowana jest taka sama jak i cokół oraz jeszcze kilka elementów (przypory na narożnikach, podcień ganku itp.), w okładzinie z płytki elewacyjnej, o takiej: http://www.stegu.pl/kamieniopodobne/view/calabria1.jpg A z ciekawości spytam, dlaczego pytasz akurat o komin? J.
  4. gaelle

    Spi?arnia w domu tak czy nie?

    TAK! To było jedno z moich marzeń i będzie także u nas koniecznie z okienkiem, z miejscem na dużą zamrażarkę, liczne zapasy (żeby nie latać non-stop do sklepu po każde kilo cukru) i różne wielkowymiarowe trudno upychalne w szafkach akcesoria kuchenno-domowe. Dostępna z kuchni. Przy braku piwnicy to niezbędne pomieszczenie moim zdaniem.
  5. U nas będzie podobnie, z tym, że w wc na dole będzie poza wc i umywalką również kabina prysznicowa. Łazienka przy sypialni na górze, tylko dla nas, to było moje marzenie od zawsze więc wywalczyłam ją jako mój luksus - będzie tam prysznic, wc i umywalka, poza tym jest na górze ogólnodostępna duża łazienka z umywalką, dużą wanną, wc i bidetem. Natomiast w kotłowni będzie również pralka i duży zlew gospodarczy, kratka ściekowa w podłodze. A ponieważ z garażu do domu wchodzi się przez kotłownię, zawsze można brudne od samochodu ręce umyć
  6. Przytaczam jeden z początkowych postów tego wątku, bo trafia nioeomal w sedno moich pomysłów U nas dach już taki jest - cieniowany w ciepłym piaskowcowym kolorze a kolor nazywa się Sahara (właśnie go kończą dekarze), tynk będzie morelowy ciut jaśniejszy od dachówki (zastanawiam się jeszcze nad producentem, ale już u kilku spotkałam ten właściwy kolor, który sobie wymyśliłam), do tego okładzina na części ścian, kominach i cokole ze sztucznego kamienia (i to niestety jest kompromis - cena naturalnego piaskowca, który wymarzyłam na początku nas przerasta...) w kolorystyce ciepło piaskowo-morelowo-zielonkawo-brązowawej Obróbki blacharskie mamy w dwóch kolorach - pas podrynnowy w cieniowanym rudym jasnym brązie, wszystkie kosze i obróbki lukarn, kominów oraz pas nadrynnowy - piaskowy też cieniowany. Rynny PVC kolor miedziany z Galeco. Okna w kolorze zbliżonym do teaku (kolor nazywa się sipo mat), drzwi zewnętrzne takoż, brama garażowa - złoty dąb (właściwie w drewnopodobnych nie ma wielkiego wyboru...), elementy widoczne więźby i podbitkę postaramy się dopasować do okien i drzwi (oglądałam kika bejc, lakierobejc i jeszcze ostateczna decyzja nie zapadła). Parapety zewnętrzne - być może klinkierowe kształtki, o ile znajdę jakieś jaśniejsze niż widziałam do tej pory (bywa głównie ciemny brąz, a wolałabym rudy, miedziany jak rynny lub ciemniejszy od tynku morelowy), może też blaszane o ile nie znajdę nic innego. Schody zewnętrzne i tarasy w gresie, rudo-morelowo-pomarańczowawym (takie jest założenie) być może we wzorek kostki lub kamienia, ale dopuszczam też myśł o płytkach ceramiki imitujących deski na tarasie od strony lasu. Chodniki i podjazd z kostki betonowej - no, jak myślicie? Tak, morelowo-piaskowej! Mąż się zastanawia, czy to wszystko się nie zleje ze sobą, a ja myślę, że będzie się razem nieźle komponować, w końcu kto powiedział, że dom musi być w kontrastujących kolorach?
  7. Kwestia działki, zapisów planu na danym terenie itp - każdy ma swoiste. Ale jak dla mnie od zawsze - z poddaszem użytkowym, wielospadowym dachem z lukarnami, sporymi spadkami, żeby były skosy, widoczne elementy więźby we wnętrzach.
  8. Wybraliśmy Krispol, póki co tkwi w produkcji. Montaż wiosną, wówczas będę mogła dodać wnioski z użytkowania. Brałam przy wyborze pod uwagę także Normstahla Euroflair, ale cenowo niestety za ciency byliśmy , a poza tym ten model Krispol, który wybraliśmy miał jak na nasz gust ładniejszą powierzchnię udającą strukturę drewna, podobno nowość. Wąskie poziome przetłoczenia, złoty dąb.
  9. Razem. Co skutkuje nieustannymi dywagacjami, dyskusjami etc., ale staramy się dochodzić do kompromisów, ważna jest logiczna argumentacja obu ze stron. Ja staram się, żeby wszystko do siebie dopasować estetycznie, Mąż dba, żebyśmy nie zbankrutowali . Dotychczas największe dyskusje były na tematy dachówki, ale zbliża się urządzanie wnętrz, tynki, kolory... Wyszperałam już wiele, Mąż wstępnie zaakceptował wskazany przeze mnie kierunek - on za to szpera na tematy instalacyjno-techniczne (i do rodzaju pieca w kotłowni mu się nie będę wtrącać, a lokalizację gniazdek, szufelek odkurzacza centralnego itp omówiliśmy na wstępie).
  10. Każdy wybiera to, co mu pasuje pod wieloma względami (w tym cenowo), ale nam dekarz mówił, że dachówka ceramiczna jest materiałem, który na dachu przetrwa spokojnie kilkadziesiąt lat, w zasadzie poza koniecznością czyszczeniem z glona, igliwia itp (nas to dotyczy, bo w lesie budujemy) nie wymaga innych zabiegów, poza (odpukać!) kataklizmami zewnętrznymi - jest bardzo trudno zniszczalna a daje znakomitą izolacyjność termiczną (poddasze się nie nagrzewa latem i nie wymarza zimą jak przy blachach np), no i przeciwdeszczową oczywiście też. Cementowa moim zdaniem jest zbyt porowata, w naszym przypadku nie zdałaby egzaminu (glony itp), ale jeżeli ktoś nie ma problemu, bo buduje na łące, a cenowo może sobie pozwolić tylko na cementową, to czemu nie - w końcu zawsze trzeba iść na jakiś kompromis względem własnych marzeń (niestety ).
  11. A my mamy Renesansową Universo Saharyjska angoba, produkcji Jungmeier, dystrybucja Koramic (i bardzo nam się podoba ) http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/Sse7UvAs8bI/AAAAAAAAB4k/NhTUc0FfMSU/s512/7227_Dachówki.jpg
  12. Witam, ja względem kosmicznego zielska Coprawda sie nie znam ale liście toto ma takie jakieś szeflerowate (miewałam kikakrotnie szeflerę w doniczkach, ale zawsze ją w końcu wykańczałam, nigdy nie zakwitała i tymbardziej nie owocowała, więc porównania nie mam w pełni, ale liście takie jakby podobne...). Co do rozmnażania, to czytałam kiedyś o metodzie robienia "odkładu" na łodydze (bo chciałam rozmnożyć krotona), może to by poskutkowało? Powodzenia w każdym razie, a Twój dziennik przeczytałam już dość dawno i miejscami turlałam się z radochy (a śmiech to zdrowie przecież), my póki co przeżywamy jeszcze ciut wcześniejszy etap zmagań z materią, Twoje poszukiwania w sprawie "membrana dachowa a impregnacja więźby" były dla nas cenną wskazówką, dzięki
  13. Witaj, jesteśmy pod wrażeniem Macie piękną działkę i mnóstwo energii na ciąg dalszy, będziemy częstymi gośćmi w Waszym dzienniku. Mój Mąż podziwia imponujący park maszynowy, nasze przedsięwzięcie jest na o wiele mniejszą skalę, ale też by sobie chętnie sprawił kilka takich fajnych maszyn dla samej przyjemności ich "mania", póki co zadowala się ciut mniejszymi narzędziami, ale wzdycha, że i to i tamto jeszcze by się przydało A ja chciałabym się podzielić pewną obserwacją (nie wiem, czy się ze mną zgodzisz), pisałeś że jesteś protestantem, ja pochodzę z - można by to tak określić - rodziny "ekumenicznej", miałam więc możność porównań i wynika mi, że u protestantów jakoś w bardziej widoczny sposób praca i włożony wysiłek przeradza się w widoczne efekty, może to dzięki konsekwencji w działaniu a może dzięki innemu podejściu do dóbr materialnych? Życzę Wam tych widocznych efektów jak najszybciej i trzymamy kciuki
  14. Już niedługo, w lipcu, minie pięć lat - aż pięć, kiedy to zleciało? albo raczej - dopiero pięć, a tyle się tutaj już zmieniło od chwili, kiedy znaleźliśmy tę działkę wspólnie A mnie nadal się tu podoba, chociaż pejzaż się zmienił nieco, sporo sosen niestety znikło (najbardziej mi żal tych pięciu skradzionych pierwszej jesieni, kolejne zostały wycięte w "imię słusznej idei" przynajmniej), a po naszej miniaturowej "łące" pozostało wspomnienie i klepisko ubitego piachu... Mam nadzieję, że uda nam się powoli odtworzyć zrytą leśną ściółkę i przywrócić kształt pierwotny malutkiej skarpie na skraju lasu, a łąkę to osobiście odkopię Jeszcze kolejne pięć lat, to znowu zleci nie wiadomo kiedy, i w dziesięciolecie odnalezienia naszej działki będziemy z łezką w oku wspominać budowę i ten kamień, który zatkał dziś pompę (odłożyłam go na pamiątkę i zostanie wmurowany w poczesnym miejscu "ku pamięci" ). Podziwiam Cię, Kochanie i postaram się dzielnie współtworzyć z Tobą nasz Dom w Lesie, zarówno w naszym Lesie jak i na kartach tego Dziennika Budowy Twoja Żona
×
×
  • Dodaj nową pozycję...