-
Liczba zawartości
680 -
Rejestracja
chagall's Achievements
DOMOWNIK FORUM (min. 500) (5/9)
10
Reputacja
-
adrianolkusz obserwuje zawartość → chagall
-
chagall obserwuje zawartość → adrianolkusz
-
Ocieplanie posadzki
chagall dodał komentarz → śmig_śmigalska wpis bloga → Kup pan cegłę, czyli nasze budowanie świata- dziennik budowy
Ale będziecie mieć cieplutko!!! U nas 2x6cm i też jest OK! PS. Jak na "tysiącletni" styropian, to trzyma się imponująco -
alusia1974 - gdy to pisałam, miałam identyczne skojarzenia i faktem jest, że oprócz "połowów" my też nieźle owędziliśmy się, ale było to bardzo przyjemne - powodowało skojarzenia z pobytem nad morzem
-
Kolorowe włączniki i kontakty
chagall dodał komentarz → ditomasso wpis bloga → Dom Pierwszy (nie)Wielki
Fajne włączniki i bardzo dobrze, że kupiłaś w sklepie, a nie przez internet. Nasze były zamawiane przez internet (wybrałam takie, których nie było w żadnym okolicznym sklepie) i mimo, że kupiliśmy je po wielokrotnym przeliczeniu potrzeb i z pewnym zapasem, to i tak okazało się, że jeszcze dwa razy musieliśmy domawiać. -
Marylin zamieszkała w naszej łazience
chagall dodał komentarz → ditomasso wpis bloga → Dom Pierwszy (nie)Wielki
Piękne płytki!!! Przerabialiśmy podobny problem z brodzikiem - najpierw chciało mi się ryczeć, ale z czasem przyzwyczaiłam się i tylko czasami, gdy jestem w łazience, to myślę sobie, że mądry Polak po szkodzie, a właściwie po odpływach i wylewkach. -
ganiutek - inwestor jest bardzo zadowolony ze swojego pierwszego wędzenia: pstrąg - super, karp - extra, a leszcze - trochę za słone i zbyt długo wędzone, ale wszystkie zjadliwe (do poprawki następnym razem). Mnie, przybyłej rodzinie i sąsiadom też smakowało
-
ditomasso - pstrąg, ten który przetrwał, był bardzo smaczny (inwestor twierdzi, że znalazł już sposób na spadające pstrągi). A przy okazji, jak będziesz w Dziale Zakupów, to zgłoś proszę, że schab macie smaczny, tylko za cienkie plasterki
-
Inwestor jest wędkarzem i już od dłuższego czasu zbierał się do budowy własnej, jak to mówi "wędzarki", w której będzie wędził własne połowy. I wreszcie zbudował, z materiałów, które pozostały po budowie domu: bloczki teriva, deski szalunkowe i kontrłaty. Nabył w internecie wiedzę dotyczącą technologii przygotowania ryb do wędzenia (solankowanie) i samego ich wędzenia (rodzaje drewna, temperatura, czas) i właśnie teraz, przy ok. 30oC w cieniu, siedzi przy "wędzarce" i wędzi: karpia, leszcza i dwa pstrągi (te ostatnie niestety z "Biedronki" i przed chwilą dowiedziałam się, że to co pisali w internecie koledzy "wędzarze", iż biedronkowe pstrągi spadają, okazało się być faktem dokonanym - jeden z nich spadając minął kratkę od grilla i wylądował w palenisku, ale drugi jeszcze wisi). Wędzenie potrwa podobno do wieczora. Poczekamy, spróbujemy - jestem bardzo ciekawa efektów pierwszego - eksperymentalnego wędzenia
-
Tynki
chagall dodał komentarz → śmig_śmigalska wpis bloga → Kup pan cegłę, czyli nasze budowanie świata- dziennik budowy
Gratuluję pięknych tynków i drzwi!!! Zdjęcie dolnej połowy inwestora - bezcenne!!! Przewód elektryczny chyba wskazuje, że inwestor ładuje baterie? A jeśli już o eleganckich ubraniach mowa, to gumowce są w modzie, a spodnie inwestora same układają się w kant A tak serio, to obserwuję u nas podobne objawy -
W kolejności chronologicznej: - 20 maja - pod składem drewna na podwórku (najprawdopodobniej przyjechały z tegoroczną dostawą drewna z Zagnańska). - 30 czerwca - w sadzie pod jabłonką (w stałym miejscu). - 25 lipca - w lesie (wieczorny spacer z psem).
-
Działo się wiosną. Od dzieciństwa marzyłam, że jeżeli kiedyś będę miała ogródek, to posadzę w nim magnolię. I wreszcie posadziłam, co prawda nie w ogródku, ale na zaperzonym ugorze, który mam przed kuchennym oknem. Ziemia (czy to można nazwać ziemią?) pozaklasowa (brudny piach), więc inwestor wykopał solidny dół, wypełniliśmy go zakupionym podłożem, w którym posadziłam mojego "Dżordża" (George Henry Kern). Chyba się przyjął i nawet miał kilkanaście kwiatów, ale ostatnio zachorował (brązowe plamy na liściach), więc go ratowałam jak potrafiłam (spryskałam go Topsinem, odperzyłam teren wokół, przy okazji zabiłam znalezione pędraki, podsypałam więcej kory) - są nowe liście i wyglądają dobrze. Wiem, że miejsce które dla niego wybrałam nie jest najlepsze (ostre słońce i wiatr), ale egoizm zwyciężył - chciałam go mieć jak najczęściej w polu widzenia, a okno kuchenne temu sprzyja. Będę walczyć - może uda się spełnić marzenie z dzieciństwa? Postanowiłam także sprawdzić, czy na naszym ugorze (wcześniej kilkakrotnie ręcznie odperzonym) jest szansa na założenie normalnego trawnika. Przy okazji zakupu magnolii, kupiłam podłoże i założyłam pierwszy w życiu eksperymentalny mini-trawnik. Gdy kumpel spytał, czym wałowałam, odparłam, że sobą - no prawie, bo z pomocą deski i worka z ziemią, po których skakałam. Trawa wzeszła w ciągu tygodnia, pięknie się rozbujała, po czym miejscami (zwłaszcza na obwodzie) zdechła i nie wiem czy z przesuszenia, czy z gorąca, czy przez mrówki, czy przez preparat na mrówki, który zastosowałam? Mimo niewielkich ubytków mini-trawnik ma się nieźle, był już koszony i tylko nie wiem czy dosiewać, czy poczekać? Zdjęcia z wiosny, aktualnych niestety brak - zapomniałam zrobić
-
komentarze do dziennika
chagall odpowiedział śmig_śmigalska → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Witam serdecznie Śmigalskich w nowym dzienniku i gratuluję wspaniałych postępów!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem postępu prac budowlanych i cudnych przyrostów ogrodowych!!! Pozdrawiam -
W salonie mam dwa parapety - bożonarodzeniowy i wielkanocny - są tak udekorowane od naszych pierwszych świąt w nowym domu Dodatkowym elementem dekoracyjnym na obydwu parapetach w sezonie "owadzim", czyli przez większość roku, są packi na muchy i inne "robactwo" - jedna z nich, ta wielkanocna, widoczna jest na zdjęciu (bożonarodzeniowa jest czerwona) I tu moje pytanie - jak radzicie sobie z problemem owadów w parterowym domu na wsi wśród pól, łąk i lasów? Do czasu przeprowadzki mieszkałam wysoko - 10-te, a potem 6-te piętro, a tam owady dolatują niezwykle rzadko, komary prawie wcale. Teraz wręcz odwrotnie!!! W niektórych oknach (sypialnia, pralnia) mamy siatki, ale nie wyobrażam sobie "zasiatkować" wszystkich okien i co z drzwiami tarasowymi? Niestety są prawie ciągle zamknięte i otwierane tylko na żądanie naszego psa, który wędruje tam i z powrotem. Gdy kiedyś męża nie było w domu (to on ciągle mnie upomina, żeby zamykać drzwi), otworzyłam jedną połówkę na kilka godzin i niestety przekonałam się naocznie i naręcznie też, że mąż nie przesadza - ilość much w domu była imponująca!!! A tak sobie marzyłam - wiosna, lato, cisza, las, słońce i drzwi na taras otwarte na oścież - o ja naiwna!!! Cierpi na tym nie tylko moja potrzeba kontaktu ze świeżym powietrzem, ale również, a może przede wszystkim ściany i sufity, które są upstrzone i umazane w wyniku licznych "polowań" za pomocą rzeczonych wcześniej pacek. Zastanawiam się nawet, czy nie zmienić zdania w sprawie firanek, których nie cierpię, ale może by coś pomogły? A może moskitiera - tylko czy pies ją zaakceptuje?
-
Oj tak, tak!!!
-
Drobne, ale jednak kroczki do przodu:)
chagall dodał komentarz → ellaco wpis bloga → Salomea Eli, Marcina i Meli
Właśnie marzy mi się "biało - drewniana" łazienka na poddaszu pod skosami :) -
Bardzo ładne schody i to lustro na półpiętrze - super!!! Też myślałam o takim wielkim, wysokim lustrze na zakręcie naszych schodów - odbijałoby światło z okien dachowych na poddaszu, tylko boję się o jego mycie - lęk "drabinowy"