Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

noc

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 288
  • Rejestracja

2 obserwujących

O noc

  • Urodziny 04.03.1963

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    z.góra
  • Kod pocztowy
    65-340
  • Województwo
    lubuskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

noc's Achievements

ELITA FORUM (min. 1000)

ELITA FORUM (min. 1000) (6/9)

  • Week One Done Rare
  • One Month Later Rare
  • One Year In Rare

Recent Badges

28

Reputacja

  1. Czy ma ktoś jakąś wiedzę, jakiś pomysł, jak zwalczyć skrzyp japoński? Chodzi też o to, by nie zniszczyć wszystkich roślin wokół. Niestety, przy zakupie sprzedawca nie przestrzegł dobitnie, jakie to agresywne bydlę. Niby to roślina bagienna, a rozprzestrzenia się w generalnie w dość suchej glebie, co zaskoczyło nas mocno. Wystarcza mu linia kroplująca, włączana niezbyt często. Opanowuje ogródek. Niewiedza o roślinach i brak uwagi jest karana dolegliwie. Jest niby bariera, ale niestety dość licha, płytka i skrzyp poradził sobie z nią bez problemu.
  2. Aż tyle doświadczeń nie mam, ale 10 lat stuknęło, to niemało. 4. Każdy piec w ciągu 10 lat zepsuje się kilka razy i sumarycznie na naprawy pochłonie ok 50% jego pierwotnej wartości. To chyba, a raczej jest nieprawda, wszystko zależy od kotła. Raz w ciągu 10 lat do kotła wzywałem serwisanta do naprawy-owadami i jakimiś nieczystościami zapchał się syfon skroplin w kotle, to było po około roku od uruchomienia. To samo zdarzyło się dwa lata później, ale z problemem poradziłęm sobie sam, od tego czasu spokój. Trudno to zaliczać do awarii kotła, kocioł Junkers Cerapur Smart 14-3, który ogólnie nie ma najlepszych opinii, ale na wtedy miał niską modulację i mam licznych serwisantów blisko. Konkurencyjny wtedy Immergas nie miał w okolicy żadnego serwisu. Co do reszty zgoda. Przez pierwszy rok zaglądałem do gazomierza, im później tym rzadziej, a od kilku lat zaglądam wyłącznie do faktur. Zużycie roczne ok. 1200/1300 m3 lichego gazu/rok, z 1 m3 jest bodajże około 8,5-9 kWh. Dom 147 m2 użytkowej ( dwukondygnacyjnej wysokości salon-czyli prawie 170m2). W domu temperatury od ok. 16-17 oC w PG, przez ok. 22oC w strefie dziennej, do ok.26 oC w dużej łazience. Wszędzie podłogówka bez żadnego grzejnika, bez cyrkulacji. Podłoga 15 cm styro, ściany 15 cm styro, strop 30-35 cm wełna mineralna, WM z reku Renovent.
  3. To dokładnie mam na myśli, pisząc-"gdyby OZE rozkręcono". To państwo powinno stworzyć warunki, przepisami spowodować opłacalnosć inwestowania w wiatraki i fotowoltaikę, zagwarantować odbiór energii w cenach opłacalnych dla wytwórcy prądu. Przecież nie mam pretensji do Kowalskiego, ze nie stawia wiatraków i nie montuje paneli, a do rządu/parlamentu, że nie stworzyła przepisów gwarantujących opłacalność inwestowania w OZE.
  4. Rząd nie siedzi w Unii. Co najwyżej w ławach europoselskich siedzą ludzie, którzy niedawno zasiadali w rządzie i wokół rządu, a swoim posłuszeństwem zasłużyli dzisiaj na europarlament. To że ktoś sieje nienawiść, to nie znaczy że nienawidzi tego czegoś. To tylko przykrywka dla własnej nieudolności, wskazywanie wroga i źródełko z którego płynie kasa. Unia jest swego rodzaju "pożytecznym idiotą". A o węgiel nie martwcie się, ruszyło przesławne wydobycie węgla; https://www.dziennikwschodni.pl/kraj-swiat/biedaszyby-znow-aktywne-wegla-w-skladach-nie-ma-a-czyms-trzeba-palic,n,1000314497.html Tradycyjnie, patryjotycznie, owocnie, powstały nowe miejsca pracy i w domach będzie cieplej. Raźnym krokiem znowu idziemy 100 lat wstecz.
  5. A konkretnie, co jest nieprawdą? To że Polska zarabia miliardy na sprzedaży uprawnień, czy to że państwo drenuje nasze kieszenie kosmicznymi cenami energii?
  6. To zwykła manipulacja czy wręcz oszustwo, poprzez podkreślanie kosztów państwa przy opłatach za emisję CO2, a ukrywanie dochodów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. W roku ubiegłym Polska zarobiła 57,5 mld zł na sprzedaży uprawnień, te pieniądze miały zostać wydane na transformację energetyczną. Gdzie trafiają? To tylko rząd wie, bo nie jest skłonny się dzielić tą wiedzą. W każdym razie wydatków na transformację energetyczną nie widać, wręcz przeciwnie, bo np. wydano 2 mld zł na elktrownię weglową w Ostrołęce, a dokładniej na rozpoczęcie budowy i wyburzenie. Gdyby te pieniądze z ETS przeznaczyć na elektrownie jądrowe, szybko przestalibyśmy przejmować się cenami węgla i gazu, oraz embargiem na nie. PS Tak naprawdę, to Polska prawie nic nie płaci za emisję CO2, bo koszty i zyski za emisję, prawie się bilansują. Rząd z kas elektrowni wydał 12 baniek, na sianie nienawiści do UE. Oczywiście zapłacimy za to my, w cenie energii którą elektrownia/państwo sobie ustala jak chce, bo jest monopolistą. Gdyby OZE rzeczywiście rozkręcono na wielką skalę, nie byłoby większych problemów. A my nie mamy ani OZE, ani atomu, ani wystarczających KWh ze spalania węgla. W tym jest problem. Pieprzonym. A rząd nie przejmuje się ani PV, ani PC, ani atomem, ani deficytem węgla, odbiorca zapłąci za energię tak czy siak. Najpierw elektrownie wywindowały ceny energii w kosmos, zarabia obecnie krocie na produkcji i przesyle prądu, a teraz wspaniałomyślnie podaruje nam ulgę na 2000kWh z zysków, które wypracowały na pieniądzach wydrenowanych od konsumentów. Przedsiębiorcy zapłącą krocie, a suweren będzie kłaniał się w pas za "zniżkę" przy zużyciu 2000 kWh. I wszystko pasuje.
  7. Nie marudzić! Naród chciał, to ma to czego chciał...ciepłej wody w kranie się krezusom zachciało;)! Kto ma kable i PC może sobie przecież wyłączyć, zanabyć kozę, ustawić na środku salonu, nazbierać chrustu, a dalej już z górki. Pięknie nasze perspektywy się rysują, w co drugim domu rzeczywistość jak w Biskupinie, kto nie widział niech tam zajrzy, może znajdzie natchnienie na lepsze jutro. Ale za to mamy Pzrekop, ławeczki bo naród nie mial gdzie siedzieć, nowoczesną elektrownię w Ostrołę...no, prawie. Ubóstwo energetyczne, to nie tylko energetyczne, bo zalecane przez panią minister 17oC w domu, to ubóstwo bytowe, a nie energetyczne. Nie grzać domu bo za drogo, nie jeździć autem bo za drogo, wyłączyć w firmie połowę koniecznych odbiorników energii bo za drogo, nie brać kredytów na rozwój bo za drogo...ogólnie żyć jest zbyt drogo, lepiej umrzeć jak najszybciej, będzie taniej. Ale wielu ludzi wcale nie narzeka, promienieją zadowoleniem z obecnego stanu rzeczy, bo sąsiad któy sobie grzał na 23oC w domu, ma teraz 17, a Janusz ma dalej 20oC z kozy na chrust. Odnieśliśmy sukces, jest sprawiedliwie. Te 2 tysie kWh, to w sam raz dla suwerena na oświetlenie mieszkania i cowieczorne Wiadomości, by wiedział co myśleć i jak mu się żyje dobrze, na tyle wystarczy. Reszta musi zacisnąć zęby i oszczędzać w trudnych (dla podatnika) czasach. Przecież rząd nie ma swoich kWh, by nam je przesłąć, musi od nas wziąć by było. A najlepiej brać od tych, którzy mają. Trzeba się dostosować, wyłączyć co niekonieczne, nie grzać pustych pokoi, wyłączać zbędne żarówki i czekać do następnych wyborów, a później znowu przeklinać tych, którzy na nie nie poszli.
  8. Mądry Polak po szkodzie ,zrobiłem błąd kosztujący wiele pracy. Jedno z tych bambusowych kłączy weszło pod sosnę i spowodowało jej przygięcie do ziemi tak, że sosna łukiem zaczęła dotykać gruntu swoim czubkiem:(. A pod grójecznikiem tak się kłącze zakotwiczyło, że nie da się go stamtąd wyrwać. Bambusy masakrują wprost inne rośliny.
  9. Jeśli pędy nadziemne będę traktował "orkanem", to również i kłącza w pewnej okolicy od pędów umrą? Same pędy mogę wyrwać bez kłopotu, problemem są kłącza, które rozrastają się pod ziemią i opanowują coraz większy obszar ogródka, na ich zwalczeniu mi zależy. A z bambusami pewnie jest jak piszesz, szpaler bambusów umiejscowiłem w małym "wąwoziku", by łatwiej tam było utrzymać wilgoć, na mojej ogrodowej saharze, w czasie częstych wichrowych wiatrów nawiało tam piasku, bo "wąwozik" zrobił się jakiś płytszy. Podziękował.
  10. Jak lub czym zwalczyć skrzyp japoński? Zasadzony kilka lat temu skrzyp japoński, "uciekł" ze zbyt płytkiej barierki i rozrósł się niepomiernie. Kilkakrotnie próbowałem usunąć nadmiarowe kłącza wykopując je, ale niestety daremnie. Albo gdzieś zostają resztki kłączy które odrastają, albo niektóre idą bardzo głęboko, poza zasięgiem moich wykopków. Utrudnieniem są inne rośliny, które rosną w zasięgu kłączy, nie chciałbym ich zniszczyć wykopkami, ale też i jakąś chemią, jeśli ta będzie konieczna. Czy jest jakiś środek chemiczny na skrzyp japoński, który oszczędzi inne rośliny? Jeszcze parę słów, odnośnie ekspansywnych bambusów. Przed nasadzeniem ich wkopałem grubą i głęboką (ok. 70 cm) barierę, której krawędź ustawiłem równo z powierzchnią gruntu. Po kilku latach bambusy pojawiły się obok:o !? planowanego szpaleru. Okazało się, że bariera znajduje się kilka cm pod powierzchnią gruntu, a kłącza "przeskoczyły" nad barierą. Jak to możliwe? Czyżby korzenie bambusowe tak napierały na przegrodę, że powodują jej "wciągnięcie" na kilka cm poniżej początkowej wysokości? Ewentualnie ta przegroda 70 cm jest zbyt płytka.... . Trzeba uważać z tymi egzotycznymi gatunkami ekspansywnymi, mam niemało problemów z ich usunięciem,.
  11. A jaka jest skuteczność szczepionki? Z autopsji; Kolega dwukrotnie szczepiony, przywiózł znowu z wyprawy na narty covida. Poprzednio przywiózł jesienią, też z narciarstwa co ciekawe. Poprzednio chorował mocniej, kilka dni przesiedział w domu, nie nadając się do żadnej pracy. Teraz poszło dużo lżej, "przeziębiony" ale pracował normalnie. Niedługo po jego powrocie, miało miejsce wspólne spotkanie jego, mnie i jeszcze jednego kolegi, u mnie w domu. Załapaliśmy wszyscy covida, ja przeleżałem 3 dni, a później jeszcze kilka dni wracałem do pełni sił. Żona zachorowała tuż przed, przeszła nieco lżej. Oboje nie jesteśmy zaszczepieni. Natomiast ten trzeci kolega, po dwóch szczepionkach (drugą miał jesienią), zachorował nieco później. Leżał 3 dni w łóżku, a teraz dochodzi do pełni sił. Tak na chłodno patrząc, to wszyscy chorowaliśmy podobnie, bez względu na to, czy ktoś był zaszczepiony, czy nie był szczepiony. Nie ma to żadnego wpływu na chorobę. Jedynie ten "dostawca" wirusa chorował lżej po raz drugi, w odstępie około pół roku. Wygląda jakby pzrechorowanie dawało jakąś wymierną odporność i następna infekcja jest duzo łatwiejsza do opanowania przez organizm. Kto ma ochotę, niech się szczepi jeśli lepiej się poczuje, bo wpływu na chorobę nie ma to żadnego dla ludzi na chodzie. Może ma jakiś wpływ na osoby stare, gorzej trzymające się życia i te może niech się szczepią. Dla ludzi w siłach witalnych, to zbędne kłucie raczej.
  12. Jeśli kuchnia, to oczywiście zadymienie/zanieczyszczenie powietrza przy gotowaniu, smażeniu, pieczeniu. Ale na wydychane powietrze (pewnie co2) też reagował, wystarczyło dmuchnąć ustami, by wentyle włączały najwyższą wydajność.
  13. U mnie z kolei, od około 10 lat z WM współpracuje czujnik jakości powietrza, stacjonarny, zamontowany na stałe w kuchni na suficie. Tak ustawiony, że gdy w kuchni została przekroczona wartość zadana, załączał najwyższą wydajność reku, aż do spadku poniżej wartości. Do niedawna działało to dobrze i wygodnie, niestety, czujnik chyba uległ awarii, bo zupełnie bez powodu, gdy w kuchni nic się nie dzieje, wentyle pracują na najwyższych obrotach. Szczególnie dokuczliwe jest to wieczorem, bo na 3 biegu wentylacja w pokojach jest wyraźnie słyszalna i przeszkadza w zasypianiu. Obecnie wyłączam w ogóle wentylację na noc, a to nie jest najlepsze, rano brakuje świeżego powietrza w sypialni. Poleci ktoś jakiś trwały czujnik dobrej jakości, nadający się do kuchni/domu? Z tej koncepcji jestem zadowolony i tylko wolałbym wymienić czujnik na lepszy/trwalszy. Aha, reku to Renovent Exellence Large, jeśli to ma znaczenie.
  14. A co jest celem wyprawy? Jakiś czas temu, oglądałem polowanie na tarpony w słono-słodkich wodach przybrzeżnych, przyznam, że nieco zaintrygował mnie ten gatunek, szybki, silny, dynamiczny, często z walką w powietrzu. Trafiłeś kiedyś, jakieś egzemplarze tego gatunku?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...