Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

noc

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 303
  • Rejestracja

2 obserwujących

O noc

  • Urodziny 04.03.1963

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    z.góra
  • Kod pocztowy
    65-340
  • Województwo
    lubuskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

noc's Achievements

ELITA FORUM (min. 1000)

ELITA FORUM (min. 1000) (6/9)

  • Conversation Starter Rare
  • Reacting Well Rare
  • First Post Rare
  • Collaborator Rare
  • Posting Machine Rare

Recent Badges

28

Reputacja

  1. A pro po wpływu bambusa na inne rośliny. Pod jedną sosną, tam gdzie było najwięcej kłączy, sosna zaczęła się wyginać tak, że w końcu szczyt przygiął się zupełnie do ziemi, zrobiła sie taka arkada, i w końcu drzewko uschło. Ten bambus to zabójca sąsiadów.
  2. Zaryzykuję ten eksperyment na roślinach, na których mniej mi zależy. Jeśli bambus będzie wyraźnie zniszczony, wyschnięty, a roślina która ma być oszczędzona pozostanie w formie, to powtórzę to i z pozostałymi roślinami.
  3. Zdecydowałem się na wykopywanie kłączy bambusowych. Praca jest ciężka, kłącza mają mnóstwo cienkich korzeni, których trzyma się ziemia i wymaga to cierpliwościści w usuwaniu i konsekwencji. Mam nadzieję, że z tych włosowych korzonków bambus nie odrasta, a jedynie z kłączy??? Bo nie sposób usunąć tych włosowatych. To wszystko idzie nie najgorzej, ale tragedią są miejsca na skrzyżowaniu z innymi krzakami i drzewami. Plan mam taki, by wyjęte na powierzchnię kłącza których nie da się usunąć/wyciągnąć całkowicie, zasolić, nawilżyć mocno i owinąć jakąś tkaniną i folią. Mam nadzieję, że ta solanka zniszczy kłącza, których nie da się usunąc spod korzeni innych roślin. Za mną jakieś 1/3 roboty i idzie jakoś do przodu. Dam znać co z tym dalej, gdy coś się wyjaśni,.
  4. Znalazłem coś takiego: https://www.agro.basf.pl/pl/produkty/kategorie-produktow/Herbicydy/Pulsar-40.html Pulsar ® 40 to herbicyd z rodziny imidazolinonowych Herbicydy imidazolinonowe stanowią skuteczne narzędzie do zwalczania chwastów.
  5. Zainteresowała mnie szczególnie ta iniekcja bezpośrednio w łodygi roślin. Minimalizuje prawie do zera złe skutki na inne rośliny i jak zastrzyk, może być skuteczna. Właśnie o czymś takim myślałem. Tylko gdzie to kupić? Przeszukałem net, ale nie widzę w ofercie tego środka. Chyba to jest wycofane z użytku? Gdybyś znalazł gdzieś możliwość kupna, to poproszę o adres. To byłoby najlepsze wyjście. Odciąć kłącza zewnętrzne, przy barierze korzeniowej, a następnie wstrzyknąć w łodygi naziemne roztwór 5%, i jeśliby to zadziałało, to za jakiś czas powycinać naziemne części roślin. A z korzenie/kłącza można spokojnie sobie usuwać później . Jedynie jest problem z kupnem tego środka.
  6. Ale to jest sprawdzone i skutkuje, czy domyślasz się jedynie że pomoże?
  7. To na pewno poskutkuje, tylko jak pisałem, korzenie bambusa są posplatane z korzeniami drzew i krzewów i wiązałoby się to z wykopaniem i wyrzuceniem wszystkich roślin z tego terenu, a jest to prawie pół ogrodu, czyli około 500-600m2. Do tego będzie to katorżnicza praca, bo te korzenie tworzą wręcz materac, który trudno szpadlem ruszyć. A użycie koparki, oznaczałoby także zdemolowanie wszystkiego na drodze do tego terenu. A przy koparce, nieuchronnie zostałyby w ziemi jakieś kłącza i odrosłoby to z powrotem. Mam jeszcze taką ideę, by odkopać i wyrzucić co jest dostępne, a kłącza biegnące pod inne rośliny, wyciągnąć z ziemi (kawałki tak 0,5-1m), pozostawić na nich nieco gleby, zasolić mocno i owinąć jakąś tkaniną i folią. Może te kłącza umrą, gdy dostaną solankę? Jest szansa? W każdym razie zapowiada się ciężki sezon w ogródku, nikt z zewnątrz nie podejmie się usunięcia bambusa, a jednocześnie uratowania tego co jest tam, a sił coraz mniej.
  8. Dopowiem jeszcze, że nie znalazłem wątku o problemach z bambusem na forum, a znalazłem wątek z rdestem sachalińskim, a to chyba jeszcze gorsze niż bambus?!
  9. Czy ma ktoś wiedzę, jakiś pomysł, jak pozbyć się niechcianych odrostów bambusa w wieloletnim ogrodzie i to tak by nie zniszczyć innych roślin? Bambus został posadzony przed kilku laty (ok. 8-9 lat), ograniczony barierą dedykowaną do takich roślin. Niestety, obok szpaleru z bambusami była górka, z której zaczęła się nieco obsuwać ziemia i przysypała tą gumowo-plastikową barierę. Bambus w krótkim czasie zaatakował we wszystkich kierunkach, a zbiegło się to w czasie z przewlekłą moją chorobą i nie mogłem się tym zająć. W dwa lata tak poprzerastał i zespoił z korzeniami innych roślin w ogrodzie, że mechaniczne usuwanie korzeni, oznaczałoby w praktyce likwidację połowy ogródka i robienie go od nowa. Nie da się już rozdzielić korzeni bambusowych i innych roślin, bez niszczenia ich. I to raczej ciężkim sprzętem trzeba byłoby pracować, bo szpadel na dorodne drzewa i krzewy już jest zbyt mikrym narzędziem. Pozostaje jakieś chemiczne zabicie go. Czytałem o zabijaniu solą tej rośliny, co byłoby najbardziej przyjazne. Tylko jak ją aplikować? Zlokalizować jak biegną kłącza/korzenie i sypać solą wzdłuż nich? Czy może w jakiś inny sposób? W innym miejscu polecali glifosat. To chyba preparat na liście? Jak to stosować? Rozłożyć folię wokół wyrastających nad ziemię pędów (by ograniczyć wchłanianie przez glebę) i co parę dni rozpylać na liście środek? Tylko jaki koncentrat, ile %? A może nakłuwać pędy i wstrzykiwać co parę dni solanke czy glifosat bezpośrednio w pędy? A może jakiś inny pomysł ktoś ma? Pomóżcie jeśli ktoś ma jakieś sensowne porady, bo obawiam się, że niedługo sąsiedzi zaczną walczyć z tą rośliną, a wtedy nie będzie miło.
  10. Może i jest gdzieś kropka, ale nie wszędzie. Jeśli przy pracującej ciagle wentylacji wilgotność wewnątrz domu spada poniżej 40%, a nawet dobija do 30% momentami, to najłatwiej i najszybciej jest podbić wilgotność po prostu wyłączając urządzenie. Owszem, teoretycznie można by temu zaradzić rozstawiając "na gęsto" wydajne nawilżacze, czy obniżając temperaturę wewnątrz. Jeśli na dworze mamy wschodnią, słoneczną i suchą cyrkulację z mrozami -10-15oC, a wewnątrz jest 23oC czy nawet 26oC w łazience, to jest problem który trzeba rozwiazać. Bardzo źle się czuję w "saharze" o wilgotności 30/40%, nawet w nosie samoistnie pojawiają się rany. Jeśli komuś "sahara" nie przeszkadza, to moze sobie wentylować, albo schładzać dom czy rozstawiać 10 nawilżaczy. Jednak najprostsze i skuteczne jest okresowe wyłączanie reku, tyle ile potzreba do utrzymania wilgoci.
  11. Albo jesteś bardzo bojaźliwy, albo dom masz bardzo "wrażliwy" na grzyba i pleśń. U mnie wentylacja pracuje bez przerwy w okresie marzec-listopad, później w kratkę. Nieraz, gdy zapomnę, nie włączam jej nawet przez 2 dni, choć zwykle pracuje kilka godzin dziennie. Jest jeden pokój w ogóle nieogrzewany, a jeden pokój i PG bardzo słabo i nic się nie dzieje. Żadnej pleśni ani grzyba się nie dorobiłem. Na ścianach 15 cm styro, w dachu 20 lub 25 cm wełny. Dom zamieszkany od 12 lat i nic się nie pojawiło nawet w narożnikach, które nie są dogrzewane. A mrozy bywały kilka lat temu, dużo większe niż obecnie. Te strachy to trochę na wyrost i przesada w profilaktyce, nie taki diabeł straszny jak go malują. Zimą to borykam się raczej ze zbyt suchym powietrzem niż wilgocią, grzybem i pleśnią.
  12. Witam @fotohobby! Ty nie wziąłeś separacji z forum murator . Nie było mnie tutaj przez lata, po tym jak odeszło kilku, których lubiłem poczytać. Gdy redakcja wywaliła w kosmos wątki haczące o politykę, trochę się zraziłem. Dobrze że jesteś, dziękuję za radę.
  13. Pytanie do forumowiczów, którzy zlecają czyszczenie swoich kotłów gazowych. Czy czyszczenie kotła, przynosi jakieś zauważalne oszczędności? Swój kocioł użytkuję już chyba z 12 lat, a nie był czyszczony co najmniej od 8-9 lat. Ostatnio zauważyłem zwiększone zużycie gazu, tak od 2-3 lat. W pierwszych latach kocioł zużywał 1200-1300m3 paliwa, teraz jest to 1600-1700m3. I to przy wydaje się, lżejszych zimach, mrozów jak na lekarstwo. Ma sens czyszczenie? Bo po tylu latach obawiam się, że czyszczenie może skończyć się uszkodzeniem sprzętu i złomowaniem. Jeśli doliczy się koszt czyszczenia na rok, powiedzmy 5 stów, to oszczędności prawie żadne, a ryzyko straty urządzenia jakieś jest. Boję się, ze tam już nie ma co czyścić. Kocioł to Junkers Cerapur 14/3. PS Lata mnie tu nie było, a widzę że @d7d cały czas się udziela.
  14. Jak wam się sprawuje wentylacja zimą? Używam WM z Reku Renovent ok 12 lat, wszystko działa bezawaryjnie (odpukać), ale jest jeden ciągły problem-przesuszanie domu zimą. Doszło do tego, że wentylację włączam jedynie w dzień na kilka godzin. A jak zapomnę to i całą dobę wentylacja jest wyłączona. Zmusiła mnie do tego niska wilgotność w domu, przy takim naprzemiennym włącz/wyłącz ma ok 50% wilgoci i to przy pracującym nawilżaczu na okrągło. A gdy zapomnę wyłączyć na noc, to na drugi dzień już mam ok.40%, a po paru dniach jeszcze niżej schodzi. Czy macie podobne objawy przy pracującej WM? Reku jest trochę za duże na 2 osoby, fakt, Renovent Excellent Large. Gdy przychodzi wiosna, włączam na stałe i zapominam o instalacji. A sytuacja powraca w listopadzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...