Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KIRKOR

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez KIRKOR

  1. Witam wszystkich ciepło ! Piszę pierwszy raz na tym forum, choć przeczytałem wszystko i dalej czytam z dużym zainteresowaniem.Wyrazy uznania dla LAST RICO I pozostałych fachowców. 20 lat paliłem w kotle własnej roboty - głównie trocinami- choć można było palić jak w górniaku i innymi paliwami. Kocioł był okrągły - taki trociak z płaszczem wodnym. Jedno nabicie wkładu wystarczało na dobę, temp. ok.55 dom ocieplony ok.60m, bojler 150 l. Niestety w końcu skorodował, a i trocin zaczęło brakować. Dostałem od kolegi górniaka HARZ-2 -chyba przedwojenny- lecz żeliwny,przewymiarowany-dałem szamotki i spalam metodą LAST RICO w miarę bezdymnie. Kocioł ma ok. 60 l pojemności i czasem palę w nim trocinami. Zasłaniam ruszta blachą z otworem w środku ,daję poziomy tunel - jak we wkładzie trociniaka- do rozpalania.Zamiast kołka wokół którego ubija się trociny , a którego nie da się włożyć do kotła zastosowałem słoik twist 0.9l . Do wieczka słoika musimy przymocować drut lub sznurek do podciągania słoika w górę po ubiciu warstwy trocin. Słoik ustawia się na otworze w blasze zasłaniającej ruszta. Rozpalam jak klasycznego trociniaka - przez poziomy tunel. Jak się dobrze rozpali zamykam wlot poziomy folią al , dociskam drzwiczkami dolnymi i teraz powietrze dochodzi przez te drzwi z klapką regulacyjną pod ruszta do dziury w blasze.Można podglądać płomień przez rozetkę w górnych drzwiczkach. Metoda brudząca,bo trociny najlepiej ubija mi się ręką , lecz dwukrotne nabicie na dobę zapewnia ciepło jak w bani , a i ciepłą wodę. To na tyle - do widzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...