
kubanski
Użytkownicy-
Liczba zawartości
36 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kubanski
-
Ocena stanu budynku , coś jest nie tak
kubanski odpowiedział zilog → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
To nie Reich. Nie każdy ma od tak do wydania te 2 czy 3 tysiące zwłaszcza jeżeli nie widzi celu tej inwestycji. Zapamiętaj jedno. Klient nasz pan i masz mu udowodnić ze nie wyrzuci pieniędzy w błoto. To nie komuna czasy się zmieniły. Swoją frustracją tylko odpychasz chlebodawców. Co do wyjścia po kilku latach wad przyczyny mogą być różne i nikt nie udowodni, że takowe badanie mogłoby to wykazać od razu. Jak się odniesiesz do konkurencji i ich cen. Zakładasz z góry, że ew konkurencja i ich jakoś usług jest marna. Tylko, że różnica cen powala wprost przeciwnie do twoich argumentów. Zakładasz z góry, że wszystkie domy są kiepskie a to mylne założenie. Nie obraź się ale za cenę twojej usługi wolałbym zatrudnić dobrego kierownika budowy. Wiele osób tak robi i nie widzi sensu późniejszego wyrzucania pieniędzy bo i po co. A jak jest ciekawy skąd ciepło ucieka wystarczy zamówić sobie zdjęcia termowizją praktycznie 10x taniej. I nie trzeba być wybitnym budowlańcem, żeby domyśleć się co jest za to odpowiedzialne. Badanie pojemnościowe może i się przydaje w domach pasywnych ale ich procent jest znikomy. Zilog nie obraź się ale skoro nie potrafisz sprzedać swojej usługi to już twój problem i nie miej pretensji do inwestorów. Ile ludzi tyle opinii a w każdym społeczeństwie a zwłaszcza BIEDNYM innowacje na początku nie cieszą się uznaniem. A dlaczego to się domyśl. Kasa, kasa... -
Udzielam służebności przejazdu - ile mam sobie za to życzyć
kubanski odpowiedział dom w kalateach 2 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Dokładnie jak państwo wyżej piszą. Policz średnią wartość gruntów z okolicy i tyle sobie zażycz. Nie będziesz przecież na tym zarabiał i niech się z tego cieszy i Cie całuje po rękach. Nie będziesz oddawał tego po kosztach bo sam na to ciężko pracowałeś. W tej sytuacji sąsiad jest przyparty do muru a układ jest uczciwy. -
W domu mamy więcej intymności niż w mieszkaniu. Jeżeli ktoś jest leniwy to może kupić mniejszą działkę i zasadzić na niej krzewy i trawę. Przy tym roboty wiele nie ma. Krzewy przyciąć raz może dwa do roku, trawę w sezonie kosi się raz ew dwa na tydzień. Na małej działce odejdzie podjazd jeszcze alejki i wiele tej trawy nie pozostanie. Jak nie jest się pedantycznym do przesady można to w godzinę skosić spokojnie. A jak się zaaranżuje z głową działkę "na nieroba" to i efekt może zaskoczyć. Prawda jest taka, ze ludzie sami sobie wymyślają robotę. A tutaj zasadzić jakieś zielsko tutaj krzaczek. Tylko w gruncie rzeczy po co i tak uschnie . A jak ktoś chce mieć piękny ogród to niestety musi poświęcić troch czasu. I to tylko na swoje życzenie. I nie wmawiajcie, że dom bez ogrodu to nie dom, lub, że ogród jest obowiązkowy bo wcale nie jest. Co do sprzątania to czasem mi się śmiać chce. No cóż w bloku na tych 40 metrach mamy do sprzątania 40 metrów. A w domu 100 metrów do sprzątania mamy 100 metrów. Jakie to proste nieprawdaż? Możemy sobie wybudować mniejszy dom będziemy mieć mniej do sprzątania... Z opałem faktycznie sprawa kolorowa nie jest ale są bezobsługowe systemy coraz popularniejsze. Najgorzej sprawa wygląda przy ogrzewaniu jak to wy mówicie "śmierdziuchem". Wszystko ma swoje plusy i minusy. Całość rozbija się na tym, że ludzi nie stać na działki w mieście lub tuż pod miastem i wcale im się nie dziwie bo ceny są kuriozalne. I tutaj zaczyna się kompromis bo nie wierze, że gdyby ludzie mieli do wyboru dom czy mieszkanie wybraliby mieszkanie. Co do kosztów utrzymania mieszkania a domu to mam tutaj trochę inne zdanie. Średnie mieszkanie załóżmy 50m2, średni dom 100m2. Różnicę powierzchni i przestrzeni życiowej widać a różnicy kosztów już nie tak "bardzo". Jak widać wiele argumentów można podważyć. A nie przekona się ten kto nie spróbuje... Dobrej nocy.
- 353 odpowiedzi
-
- budowa domu
- kupić mieszkanie
- (i 7 więcej)
-
1200zł za 15 metrów... Ludzie nie popadajcie w paranoje. Kto normalny coś takiego wynajmie jeszcze za taką cenę. Wśród studentów właśnie wynajmuje mieszkania ok 50m2 dwupokojowe i dzieli koszty na 4 osoby albo większe. Bo na duże mieszkania jest mniejsze zapotrzebowanie i ceny/osoba niższe a komfort nieporównywalny. Jest się przynajmniej gdzie ruszyć i czym oddychać. Najdroższe są właśnie te małe klitki i do tego właściciele, którzy poupadali na głowę z ceną wynajmu. Przecież koszty za taką norę/osobę będą wyższe niż za spore mieszkanie. Wole wynajmować normalne metraże i mieszkać ze znajomymi niż z jedną osobą wiecznie wchodząc sobie na głowę. Znajomi wynajmują 2 pokoje na woli w dobrej lokalizacji 35m2 za 1700 z opłatami i to sporo. To jakie to ma odniesienie do tych 15 czy 20 metrów za 1200. Ja za 350zł/miesiąc na akademiku mam więcej przestrzeni normalną łazienkę i kuchnie i patrząc po tych najtańszych norach z ogłoszeń. Studenci nie są głupi i liczą pieniądze jak mało kto. Często zamiast takiego "mieszkania" wolą akademik. Niestety nie każda uczelnia może coś przyzwoitego zaproponować. Taką kawalerkę wynajmie tylko desperat przyparty do muru i będzie kombinował jak szybko się z niej wynieść. Dolicz do tego przestój w wynajmie bo rok akademicki zaczyna się w październiku a sesja kończy z początkiem lipca. Tak więc za 3 miesiące nie zapłaci Ci nikt a kredyt trzeba spłacać. Aha i jeszcze jedno. Ludzie są zrażeni do studentów o tym dyskutować nie będę. Jak widzę w gronie akademickim łatwiej jest wynająć duże mieszkanie, gdyż na nie popyt jest mniejszy. Właściciele są już jako tako ostudzeni i normalnie się z nimi rozmawia. Największe branie mają mieszkania 2 pokojowe 35 do 50 metrów wśród studentów. Mało kto wynajmuje kawalerki bo metraż i chore ceny dobijają.
-
Marzyć każdy może (dom do 300 tyś. zł)
kubanski odpowiedział JK2010 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
To jest właśnie magia budowy na kredyt a oszczędności na pompie ciepła. Odsetki wyjdą może mniejsze może większe. Wszystko trzeba przeliczyć wg np oferty jednego typu kredytu w jednym banku. Byłbym za to wdzięczny gdybyś tak na szybko policzył i tutaj to przedstawił. Wg mnie różnica mimo wszystko wyjdzie i pompa okaże się nieopłacalna. Tutaj różnica wyszła 49 tysięcy ale myślę, że grubo przesadziłem w tych moich obliczeniach "na oko". W każdym bądź razie czytałem trochę o PC i nikt o tym nie wspomniał a jednak mimo wszystko to jest istotne.- 3 159 odpowiedzi
-
- #budowa #dom #metoda #gospodarcz
- 100m2
- (i 21 więcej)
-
Marzyć każdy może (dom do 300 tyś. zł)
kubanski odpowiedział JK2010 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Weź kalkulator i policz po prostu. Wszystko kwestia kalkulacji. Załóżmy bierzesz kredyt na 300 tyś zł. Na kredytach dokładnie się nie znam ale zakładam że musisz oddać 40% więcej niż pożyczyłeś więc masz 300 000 * 1.4 = 420tys Teraz bierzesz kredyt na 265 tyś (50 już masz i "wrzucasz" to w budowę, a 15tyś załóżmy kosztuje kotłownia alternatywna do pompy ciepła z podłogówką). 265 tyś * 1.4 = 371 tyś. Więc tutaj już masz różnicę w odsetkach kredytu i zastanów się jaki sens ma twoja pompa ciepła. To, że będziesz spłacał kredyt przez 30 czy 25 nie oznacza, że go nie odczujesz. Przekalkukuj to i zastanów się czy na prawdę na tym oszczędzisz. Zapłacisz może i niewiele mniej za ogrzewanie ale będziesz musiał spłacać większy kredyt. Przy obydwu opcjach masz 300k na budowę + kotłownie. A teraz weź kalkulator dokładne warunki kredytu i oblicz sobie. Zastanów się czy warto budować "ładny" dom dla sąsiadów czy dom użyteczny ale prosty dla siebie. Niestety "ładne domy" to trochę wyższy przedział cenowy a przecież żyjesz w środku nie na zewnątrz. Kredyt można wziąć i wybudować ładny ale potem całe życie będzie się kręcić wokół spłaty kredytu. Na wakacje będzie mniej pieniędzy, na zabawę, na życie. Wszystko trzeba przemyśleć na spokojnie. Jak mieszkasz teraz na 48 metrach to na pewno na 120 ciasno Ci nie będzie. I weź pod uwagę potencjalne koszty obsługi pompy a alternatywnego źródła zasilania. Pompa w tym pułapie cenowym i metrażu wg mnie to nieporozumienie ale to tylko moja opinia. Każdy kalkuluje na sucho ale nigdy nie brane pod uwagę jest finansowanie przedsięwzięcia.- 3 159 odpowiedzi
-
- #budowa #dom #metoda #gospodarcz
- 100m2
- (i 21 więcej)
-
Chcesz być kierownikiem to studia potem uprawnienia. Innej drogi nie ma. Próbujesz oszukać samego siebie i uskuteczniać jakieś pół środki typu psychologia na budowie. Chcesz być kierownikiem to się bierz do roboty bo bez niej nim nie będziesz. Nikt tu z Ciebie nie szydzi i uważa się za bógwie kogo tylko Cie uświadamia tym bardziej, że wyżej wypowiedzieli się ludzie z branży lub ściśle z nią związani. Co do psychologa, menadżera zobacz na obrazek http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/90d9cd5785639dd8.html
-
Nigdy więcej Leroy Merlin ..............
kubanski odpowiedział never.leroymerlin → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Kutasem nie jestem i myślę, że kolega wyżej też nim nie jest. Zrozum nikt Ci celowo nie wciska niczego. Dlaczego pracownicy mieliby to robić? Przecież oni żadnych prowizji nie dostają i nie mają w tym żadnego interesu. Myślisz, że oni tylko czekają żeby klienta orżnąć? A co ich to obchodzi przychodzą do pracy, żeby odbębnić te 8godzin i tyle. Podejdą do klienta i mu coś doradzą. Z ich wiedza jest różnie ale ich słowo nie jest wyrocznią. Dopóki nie nauczysz się sam myśleć to nadal będziesz zakładał takie tematy na forum i swoje żale wylewał. Osoba mi bliska pracuje w takim leroju. Pracownicy dostają 1500 na rękę i na tym się kończą zarobki. Raz na 3 miechy jest możliwość progresji za którą można dostać 300 zł. Ale uprzedzę Cię że od takich klientów jak Ty ona nie zależy. Bo to głównie hurtownicy wyrabiają obrót i to nie żadna tajemnica. A chodzi o obrót całego sklepu nie konkretnej osoby. Śmiać mi się chcę. Mamy wolny rynek, gdyby w tym markecie był taki syf to by go zamknęli bo nikt by tam nie kupował. Poza tym na towar z ekspozycji jak w każdych marketach są duże rabaty. Oddawałem drobne rzeczy wiertła, jakieś akcesoria do narzędzi i mimo, że kosztowały niewiele, żadnych problemów z wymianą na inne czy oddaniem pieniędzy nie miałem. Na koniec. Nie nie jestem żadnym pracownikiem leroja czy innego marketu tylko normalnym klientem.- 56 odpowiedzi
-
- ..............
- leroy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nigdy więcej Leroy Merlin ..............
kubanski odpowiedział never.leroymerlin → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Następny wiarygodny z 2 postami. Jak temat przygaśnie znowu podniesie go do góry ktoś nowo zarejestrowany i nie da zapomnieć o reklamie? Żadnych konkretów tylko oczernianie. Jak widzisz, że towar jest uszkodzony to po co kupujesz. To samo tyczy się instrukcji, która się czyta przed użyciem. Jednym z punktów instrukcji jest sprawdzenie daty produkcji. Bądźmy dla siebie ludźmi. Takie przypadki się zdarzają i to jest nieuniknione bo ciężko jest zweryfikować daty produkcji w całym sklepie. Wystarczy odnieść i wymienić a nie wyładowywać frustracje na forum. Neverleroy... możesz teraz wzorem amerykanów założyć sprawę w sądzie "bo na kubku nie pisało, że gorącą herbatą można się oparzyć".- 56 odpowiedzi
-
- ..............
- leroy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
kubanski odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Garaż jednostanowiskowy to ok 20m2. W wątku jest mowa o domach około 100m2. Więc widzimy, że garaż będzie stanowił 20% domu! (nie wspominam o 2 stanowiskowych). Padały różne argumenty. Zimny, zaśnieżony samochód, brak miejsca na rupieciarnie itp. Miejsce na rupiecie jest w szopie nie w domu. Jak lubicie zbierać graty to i 2 stanowiskowy garaż wam nie starczy. A gdzie trzymać rowery, graty i auto na takich 20 metrach? Kompaktowe kombi i już jest ciasno, trzeba kombinować gdzie to upchnąć. Zimne auto? Nic prostszego kupujemy auto z webasto i po problemie. Rano musimy tylko podejść do okna i zapalić z kluczyka ogrzewanie. Ilości spalanego paliwa niewielkie. Wchodzimy do ciepłego auta. A co do wyjścia na zimny dwór, żeby dojść do auta to przecież i tak będziecie musieli z niego wyjść po zakończeniu podróży... W takim budżecie można sobie darować garaż w bryle domu. Skoro mamy taki budżet to pewnie i nie jeździmy nowym autem. A warto dla starego samochodu fundować garaż? A rupiecie, opony, rowery i resztę można trzymać w blaszaku/szopie która na ogół każdemu została po budowie. Przecież w te 20m2 można przeznaczyć na porządną garderobę wraz z suszarką i miejscem na prasowanie, spiżarkę, powiększenie łazienki czy pomieszczenie gospodarcze, Których tak w domach "budżetowych" brakuje. Pomijam fakt, że wielu ludzi marzących o domach za 200 czy 250 tyś często mieszka w bloku na 40 czy 50 metrach. Jak to się ma do tych garaży? Macie pieniądze to śmiało budujcie sobie garaże w bryle, Ale z takim budżetem uważam, że ten pomysł mija się celem. -
Miałem na myśli prywatne uczelnie i kierunki pokroju marketing, logistyka, czy obrona narodowa. No niestety ale jak się okazuje poziom w nich jest jaki jest. Zrobisz jak uważasz. Nikt Cie nie straszy, tylko stara Cie uświadomić, że lekko nie będzie. Wszystko przed Tobą. Jeżeli masz takie parcie na kier. bud. to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś to zrealizował.
-
Tak jak napisała Aglik Niestety albo nauka albo studiów nie skończysz. Matematyka to podstawa i to po prostu trzeba to opanować. Chcesz coś osiągnąć ale się nie narobić. Tak się na ogół nie da. Nie dotyczy to pewnych grup ludzi ale wszędzie są wyjątki... Więc albo zacznij się uczyć albo daj sobie spokój. Zrób sobie ewentualnie jakąś wyższą szkołę niższą czegoś tam... Wysiłek jaki w to włożysz będzie niewiele większy niż suma pieniędzy na czesne a nóż może się kiedyś ten "kwit" przyda. Wiele osób teraz legitymuje się mgr takich uczelni inna sprawa to poziom ich wiedzy.
-
Inżynieria środowiska to nie tylko drzewka, krzaczki i ochrona środowiska. Popatrz na kierunki na danych wydziałach. U nas na Politechnice jest choćby ciepłownictwo, instalacje wodno kanalizacyjne, wentylnictwo, budownictwo morskie i te kier. bym brał pod uwagę bo OŚ na razie można sobie wsadzić między... Bardzo chcesz zostać kierownikiem budowy to do nauki siadaj. Profesor w technikum może mówić jedno a i tak wiemy, kto odpowiada za wprowadzanie zmian, uchwał, ustaw i jakie potrafiły wynikać z tego cyrki. Zresztą nawet jeżeli zostałbyś takim kierownikiem to czy ludzie chcieliby Ci powierzyć w opiekę budowę jeżeli wiedzieliby, że nie posiadasz magicznego inż przed nazwiskiem? Inna kwestia to kiepska perspektywa rozwoju przez właśnie ograniczenia, które by nad Tobą ciążyły. Na każdej uczelni jest inaczej. Patrząc jednak na ogólnopolski trend wyboru kierunków to budowlanka jest teraz oblegana. Nie powinieneś wybierać kierunku rozwoju tylko przez pryzmat kapusty. Poszukaj informacji w internecie. Są przecież strony uczelni wydziałów, specjalizacji. Wszystko jest podane na tacy
-
Witam. Pierwszy post na forum. Obecnie student wydziału mechanicznego Politechniki Warszawskiej. Mam na co dzień styczność z ludźmi z "budowlanki" jak i realiami studiów. Pierwsze co chciałem podkreślić to "studia a studia". Uczelnia uczelni nie równa. Skąd przeświadczenie, że aby zostać absolwentem wystarczy mocna wątroba i pusta głowa? Nie wiem skąd to się bierze, z frustracji? Macie chociaż pojęcie co dzieje na dobrej państwowej uczelni czy tylko naczytaliście się onetu czy wyborczej i artykułów z życia wzięte. Uderzcie się w pierś i popatrzcie na swoje dzieci? Też o nich tak będziecie myśleć jak pójdą na studia? Wiecie jaki jest ok studiów, wymagania? Może mieliście styczność z ludźmi którzy jakoś się prześlizgnęli bez wiedzy albo skończyli jakąś szkołę krzak ale tak na ogół nie jest. Nawet na uniwerku nie jest lekko (tam też są kierunki ścisłe, a i humanistyka nie zawsze jest banalna a wręcz ciężka). Nas w większości prowadzą profesorzy uczący od kilkudziesięciu lat, którzy wymagają tego samego co 20 czy 30 lat temu. Korzystamy głównie z leciwych już książek i ten materiał musimy opanować. Mam porównanie, gdyż mój wujek mający obecnie ok 60lat również kończył ten sam kierunek i pytam z ciekawości. Teraz owszem powstało wiele prywatnych uczelni, w których płacisz czesne i wyższe masz po najmniejszej linii oporu z tym, że taki dyplom jest wart nie wiele więcej niż pieniądze wydane na niego. Co do autora tematu. Studia zaoczne Ci odradzę. Jak teraz masz lenia będzie Ci na prawdę ciężko się zebrać do nauki w weekend. A wiele lżej nie będziesz miał. Wiadomo jak na zaocznych, ale na ogół na ćwiczeniach czy laboratoriach wymagają podobnych umiejętności a przecież czasu na naukę praktycznie nie ma. Masz 23l ale to nie jest za późno możesz mi wierzyć. Chodzę z ludźmi w twoim wieku i dobrze sobie radzą. Jeżeli tylko masz możliwość porozmawiaj z rodzicami czy by Cie nie utrzymali jeszcze na studiach. Budownictwo na PW obecnie przeżywa drugą młodość. Próg punktowy w tamtym roku wynosił 176. Musiałbyś zdać na 80% maturę z fizyki i matematyki rozszerzoną. To dosyć dużo ale zaraz Ci powiedzą, że dzisiejsza matura to śmiech. Ludziom po liceum jest lżej z matmą i fizyką. Rysunku tech. uczą od podstaw. Nie zauważyłem, żeby ludzie po technikum mieli lżej z wytrzymałością mechaniką drganiami itp. To jest kwestia opanowania matematyk, NAUKI!! i trochę oleju w głowie. Prawdą jest, że musisz się wziąć porządnie za naukę. Na studiach dadzą Ci w pierwszym semestrze "trochę fory" i czasu na opanowanie matmy i fizyki, chemii bo na tym potem wszystko się opiera. Jeżeli masz spore tyły i niezbyt wiele smykałki do tego daj sobie spokój albo zaciśnij zęby, ucz się i walcz. Jeżeli chcesz skończyć kierunek na jakiejś liczącej uczelni będziesz musiał włożyć dużo pracy. Zastanów się może nad inżynierią środowiska. Kierunek łatwiejszy mniej matmy i mniej oblegamy. Dużo łatwiej się dostać a również ciekawy. Znam człowieka, który po tym wydziale i jakiś 4 latach pracy zarabia ok 4tyś "na rękę" miesięcznie. Zajmuje się termomodernizacjami budynków. Raz w roku sponsorowane wakacje w ciekawych miejscach na świecie... Rejestracja bynajmniej u mnie jest semestralna. Co oznacza, że jeżeli się dostatecznie nie przyłożysz mogą Cię skreślić po 1 semestrze. Informacji szukaj bezpośrednio u studentów (tak tych "nietrzeźwiejących pijaków i nieuków") czy "na uczelni" a nie od ludzi nie mających styczności czy pojęcia o tym (bez urazy). Ściągnij sobie plan i na wykłady na uczelnie możesz śmiało uderzyć, zobaczysz "z czym to się je". A sprawa finansów. Papier jak i umiejętności nie da Ci dobrze płatnej pracy. Daje Ci tylko możliwość zarobienia dobrych pieniędzy. Jak to już wykorzystasz zależy już tylko i wyłącznie od Ciebie. Wiosna czas dni otwartych na uczelni. Poświęć dzień, dwa pojeździj porozmawiaj. Na pewno na tym nie stracisz.. Co do studiów. Teraz praktycznie wszędzie wymagają wyższego wykształcenia. Bagatela nawet na posadę sprzątaczki. Więc albo studia albo zostań rzemieślnikiem i ćwicz fach w ręku. Innego wyjścia nie widzę. BTW Każdy swoją młodość ma/miał. Jak wiadomo różnie w życiu bywa i każdy przeżył/przeżywa/przeżyje inaczej ale za waszą nie miejcie pretensji do nas. Każdy swoją szanse miał. Młodość rządzi się swoimi prawami. A co do akademika wolałbym mieszkać w mieszkaniu ale nie stać mnie na nie i nie uważam się za gorszego człowieka od innych chociaż różne opinie słyszałem. A teraz rzucajcie kamieniami... Dobrej nocy życzy Pijak z akademika.