GREG.M

Dla porównania, w ramach ciekawostki, średni metraż domów jednorodzinnych w Stanach na przestrzeni ostatnich kilku dzisięcioleci: Rok m.kw. 1950 91 1970 139 1990 193 2004 218 Źródło: National Association of Home Builders, figures for March 2006 Okazuje się, że całkiem spore te domy budujemy, nawet jak na amerykańskie standardy Mój jest prawie 2x większy od ich średniej

Dla porównania, w ramach ciekawostki, średni metraż domów jednorodzinnych w Stanach na przestrzeni ostatnich kilku dzisięcioleci: Rok m.kw. 1950 91 1970 139 1990 193 2004 218 Źródło: National Association of Home Builders, figures for March 2006 Okazuje się, że całkiem spore te domy budujemy, nawet jak na amerykańskie standardy Mój jest prawie 2x większy od ich średniej

No problem. Ważne tylko żeby dobrze wymierzyć i zostawić miejsce na wylewkę i ew. płytki. Niektóre bramy mają od dołu grube, gumowe uszczelki co daje dodatkowe 2-3 cm marginesu - wiadomo guma się ugina i uszczelnia, jak to guma.... Ja mam 2 bramy hormanna i tak właśnie zrobiłem. W przyszłym tygodniu będę wykańczał posadzkę w garażu terakotą.

Ja się chowam do piwnicy 2 metry pod ziemią, cały czas ok. 20 stopni. Jak się schłodzę to wychodzę.

2-3 cm styropianu na kołki i klej, siatka w kleju, tynk akrylowy albo marmolit - marmolit jest trwalszy.

Ceny normalne. Płot coś tanio sobie liczą.

Tak, ma dać Billowi - ja też czuję tu jakąś lewiznę, jak zwykle przy okazji fundacji...ale o tym dowiemy się zapewne za jakiś czas. Jakby dał na radio ojca dyrektora to by miał i sumienie czyste i święty spokój

Tutaj się z nim zgadzam. Od dawania pieniędzy dzieciom ważniejsze jest aby nauczyć je samodzielnie myśleć - dlatego wysłał córkę na studia a nie dał jej tej całej kasy.

Mózg się telepie gdy człowiek słyszy o takich kwotach I to wszystko w posiadaniu jednego człowieka...

Buffett obiecał przekazać 37mld USD na cele charytatywne. Obliczyłem, że można by za tą kwotę wybudować 200.000 domów w cenie 600.000 PLN KAŻDY !!!

Trza było wzionć pismo z urzendu o wszenciu i dymać po sonsiadach piechtom coby ichniejsze podpisy rychło zebroć. Z podpisomi do urzendasów i po sprawie, jeden dzionek i po robocie, a tak na zwrotki trza wyglondać...

To, że poprzedni właściciel wstawił okna, zrobił CO i częściowo wykończył dom PRZED położeniem dachu świadczy, że miał/ma coś nie w porządku z głową Przynajmniej tak zrozumiałem z Twojego postu. Jeżeli odwalił takie dziadostwo w sprawach widocznych to aż strach pomyśleć jakie wady mogą być UKRYTE!

Patrząc na tytuł wątku pomyślałem, że ktoś żonę zabetonował w fundamencie...

http://img457.imageshack.us/img457/2882/pic301018mg.jpg Żywopłot na niedobrego sąsiada...

Tzn. KTO konkretnie jest chory?! Nie ma czegoś takiego jak chory kraj, kraj to ludzie, ani lepsi ani gorsi niż gdzie indziej...

Powiedziałbym raczej, że tak: http://picsrv.fora.pl/images/smiles/073.gif Jednym z objawów inteligencji jest również poczucie humoru Wyglądasz na śmiertelnie poważnego

To proponuję zademonstrujemy reszcie forumowiczów jak to działa. Ja wsadzę ci petardę w okolice ogona i odpalę, a ty podzielisz się wrażeniami na łamach tego forum.[/quo pewnie zrobi tak a ja tak Bez przesady, nie mówiłem o wsadzaniu pod ogon tylko o rzucie w okolice ogona Podobno: "Intensywność szczekania psa z sąsiedztwa jest odwrotnie proporcjonalna do inteligencji jego właściciela". Takiemu właścicielowi co to pozwala psu szczekać na całą okolicę bez opamiętania to bym chętnie wsadził petardę "pod ogon" oj byłaby jazda...

To żart? Nie, mało humanitarne ale skuteczne w 100%.

Polecam stary wypróbowany wielokrotnie (również przeze mnie) sposób. Na psa najlepsze są petardy hukowe. Mogą być zwykłe "sylwestrowe". Psy mają dużo bardziej wrażliwy słuch niż ludzie. Po jednej takiej eksplozji będzie spokój z psem na ładnych kilka godzin. Najlepiej rzucać petardami w okolice ogona...

Podciągam mój stary wątek... http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=50499&highlight=

170 metrów to niby całkiem sporo, ale z drugiej strony mało. Przed przeprowadzką do domu mieszkałem w bloku - 20 metrów od najbardziej ruchliwej, dwupasmowej ulicy w mieście. Na początku w ogóle nie zwracałem na to uwagi, ale po 5 latach mieszkania trafiał mnie szlag - hałas był taki, że przy otwartym oknie nie można było w mieszkaniu rozmawiać! Przyspieszyło to naszą decyzję o budowie domu, z dala od ruchu ulicznego. Teraz mam chałupkę w środku pól - odległość do najbliższej ruchliwej drogi i centrum miasta ok. 2 kilometrów. A i tak wieczorem niesie się spory szum! Obawiam się, że będziesz coraz gorzej to znosić...

Ostre kryteria jak na Polskę Myślę, że dochód 10K PLN na miesiąc to zdecydowanie za mało, żeby mówić o bogactwie. Samo utrzymanie majątku który wymieniłaś kosztuje dużo więcej... 30 - 40000 to minimum

A ja myślę, że bogactwo zupełnie nie zależy od ilości zer :) Kiedy masz odłożony 1.000.000 możesz mieć spokojną głowę, ale do bogactwa jeszcze daleko - póki co to tylko jakiś komfort, ale i jakiś ból głowy.... pieniądze rzecz nabyta - dziś są jutro nie ma Zależy, zależy... Bez tego ani rusz. Tysiące rozpraw juz napisano na temat "pieniądze szczęścia nie dają" - tylko zakupy jak rzekła Marilyn Monroe Żeby dywagować o potrzebach wyższego rzędu, najpierw trzeba zaspokoić te podstawowe: zjeść, napić się, ubrać etc. - no i oczywiście mieć dach nad głową, najlepiej swój dom Mając odpowiednią ilość jednostek inflacyjnych na rachunku lub w skarpecie możemy spokojnie usiąść i zacząć kontemplować na temat jak to pieniądze są w życiu nieistotne...

Się tak zastanawiam... Od jakiej kwoty dochodów lub oszczędności można powiedzieć, że ktoś jest BOGATY w Polsce? Co do wynagrodzeń to ciężko wyczuć - gdy się pracuje w W-wie to człowiek trochę traci proporcje do reszty kraju.... Gdybym miał na lokacie w banku np. 1.000.000 zł to samych odsetek miałbym ok. 4000 zł miesięcznie, czyli w miarę OK, minus podatek Belki, wystarczy żeby przeżyc. Jak myślicie...?

Nie ten wątek kuleczka... Mówimy o normalnych, dorosłych facetach i takich kobietach.