Miesięcznik Murator ONLINE

koszyk dostęp od 4,99 zł
Skocz do zawartości

mateusz806

Użytkownicy
 Pokaż profil  Zobacz aktywność

  • Liczba zawartości

    53

  • Rejestracja

 Typ zawartości 

Zawartość dodana przez mateusz806

  1. mateusz806
    Nie chcę źle wróżyć, ale sposób w jaki biegnie ta linia, sugeruje raczej, że jest to linia średniego napięcia i przyłączenie niskiego napięcia będzie trzeba wykonać z całkiem innego miejsca. Przez pola, łąki i lasy na przełaj raczej prowadzone są linie SN, linie nN najczęściej są jednak przy ulicach, a ewentualne odcinki "przełajowe" nie są aż tak wyraźne. Chociaż zawsze jest szansa, że ze względu na nietypowy teren akurat jest to linia niskiego napięcia.
  2. mateusz806
    Linie niskiego napięcia najprościej odróżnić po ilości drutów - jeśli są 4, to jest to niskie napięcie, a jeśli 3, to średnie napięcie. Jest jeszcze możliwość, że wisi tam linia izolowana - wtedy będzie wyglądać jak gruby warkocz splecionych przewodów i też będzie to linia niskiego napięcia. Są jeszcze inne możliwości, ale występują one tak rzadko, że u Ciebie właściwie na pewno ich nie ma.
  3. mateusz806
    To chyba pozostaje jedynie jakaś szlifierka z odsysaniem pyłu, jednak musi ona mieć solidną wydajność, żebyś miesiąca nie spędził na szlifowaniu tego. Ogólnie , żeby wyszlifować taką barierkę to jest mnóstwo roboty i pyłu, ale Ty będziesz to robił na dworze, wiec samemu się nie udusisz (ale maska przeciwpyłowa nadal jest wskazana). Najbardziej trzeba zwrócić uwagę na możliwość zabrudzenia elewacji budynku, zakurzenia innych balkonów, czy mieszkań przez otwarte okna.
  4. mateusz806
    Do usuwania farby najprościej jest użyć tarcz listkowych do szlifierki kątowej - można zacząć od grubszej gradacji. Jak w jakiś miejscach farba się dobrze trzyma, to niekoniecznie trzeba wszystko zrywać do zera, chociaż przy tych 4-5 warstwach farby u Ciebie, to już lepiej całość szlifować. Opalarka, to może nawet nie działać na stali - nie próbowałem, ale nigdy tez nie słyszałem, żeby ktoś jej używał w takim celu. Ten odkurzacz do malowania to najśmieszniejszy pomysł. Kup sobie dobry pędzel i mały wałek (nadający się do takich farb - nie gąbkowy) i zrobisz to szybciej i lepiej. Farbę nakładasz w trudniejszych miejscach pędzlem, a większe powierzchnie malujesz i wyrównujesz wałkiem. Do malowania najprościej jest użyć farby "bezpośrednio na rdzę". Najłatwiejszy do kupienia będzie hammerite i z tego co widzę u mnie, to na takich konstrukcjach trzyma się wiele lat - aktualnie bezpośrednio na otwartym terenie chyba z 8 lat i żadnej rdzy, czy odpadania farby.
  5. mateusz806
    Podejrzewam, że przeceniasz możliwości spirali. Po pierwsze musisz zorientować się jak wygląda instalacja - jeśli to stare budownictwo, to coś powinno być na wierzchu. Jeśli masz zamiar zacząć przepychać odpływ przez zlew, a po drodze jest np. 5 kolanek, to spiralą takich cudów nie dokonasz. Albo znajdziesz sposób, żeby dostać się ze spiralą w pobliże zatoru, albo musisz próbować metod ciśnieniowych, tzn zatykasz odpływ wanny, a pod odpływ zlewu szczelnie podłączasz bieżącą wodę, albo sprężone powietrze. Problem w tej metodzie jest taki, że można rozszczelnić rury, tzn, że mogą wypaść uszczelnienia, a nawet całe odcinki rur potrafią się rozsunąć - zależy jak mocny jest zator w rurze. Zostaje jeszcze szansa, że gdzieś w pionie kanalizacyjnym zamontowane są rewizje i tamtędy uda się coś wyczyścić.
  6. mateusz806
    Na początek można spróbować użyć zwykłej gumowej "przepychaczki". Żeby jej działanie było skuteczne, cały zapchany odcinek rury musi być zalany wodą, tzn zatykasz odpływ i przelew w wannie, przez zlew napełniasz całość, aż woda będzie stała w zlewie i wtedy próbujesz coś ruszyć przepychaczką. Może się uda. (Jak w zlewie też masz przelew, to też trzeba go zatkać.) Czasami jednak, żeby uniknąć przepychania co miesiąc konieczna jest niewielka przeróbka, albo dokładne wyczyszczenie pewnych odcinków rur.
  7. mateusz806
    Chętnie wysłucham, jaki widzisz sposób, aby zmierzyć izolację grzałki i być pewnym pomiaru. Wg mnie w grę wchodzi jedynie pomiar przy podwyższonym napięciu np. około 1,5 - 2 krotności napięcia sieciowego. Jeśli wtedy wszystko będzie w porządku, to przy normalnym napięciu takie coś na pewno trochę wytrzyma. Można oczywiście zmierzyć multimetrem prąd w przewodzie PE, tylko nie ma się praktycznie żadnej pewności, że prąd upływu np. 5mA nie zmieni się za kilka godzin w 50mA. Mierząc znacznie podwyższonym napięciem , jeśli pomiar wyjdzie OK, to jest szansa na jeszcze pewnien czas pracy.
  8. mateusz806
    Nie zawsze można ograniczać prądy upływu. Zawsze jakieś będą występować w związku z pewną rezystancją izolacji, prądami pojemnościowymi. Jedyne miejsca, gdzie warto się upewnić, czy wszystko jest w porządku, to wszystkie połączenia narażone na zawilgocenie: lampy ogrodowe, puszki i gniazdka na zewnątrz domu, oświetlenie w łazience - kondensacja pary wodnej. Jednak proponowałbym zacząć od wymiany grzałki w bojlerze. Szkoda czasu na cokolwiek innego, bo pewnie tylko rozwiązanie problemu z bojlerem zlikwiduje te wyłączenia.
  9. mateusz806
    Najprościej jest wymienić grzałkę na nową i zobaczyć, czy problem nadal występuje. Jest bardzo duża szansa, że zniknie, bo w bojlerze, grzałka jest jedynym poważnym źródłem takich problemów, no chyba, że skrzynka z układem sterującym została zalana, bo bojler przecieka. Po 3 latach, nawet przy regularnym wymienianiu katody, grzałka nie będzie wyglądała jak nowa. Czasami działa dłużej, czasami krócej, ale awaria po 3 latach to nic dziwnego. Serwisant po wykręceniu grzałki nie będzie w stanie stwierdzić, czy posiada ona przebicie, czy nie, bo przepływ prądu następuje przez wodę do obudowy. Szkoda czasu na pomiary izolacji, szczególnie, że trzeba mieć do tego odpowiedni sprzęt. Ten Twój programator, co odcina zasilanie bojlera, to przerywa jeden tor, czy oba? Jeśli nie będzie przerwy w przewodach N i L jednocześnie, to róznicówka może nadal zadziałać przy przebiciu. Dodatkowo, nie wiem czy to standard, ale bojler może mieć przyłączony do grzałki na stałe przewód fazowy, a sterowanie odbywa się przewodem N. Może być u Ciebie coś takiego, że czasówka przerywa przewód N, w bojlerze przewód L jest przyłączony na stałe i nawet przy pozornym "wyłączeniu" bojlera - cały czas na grzałkę podana jest faza. Okresowe pogarszanie się izolacj jest możliwe, choć w tej sytuacji trochę dziwne. Raczej skłaniałbym się do tego, że prąd upływu w bojlerze jest dość duży, ale stabilny, a wahania prądu upływu pozostałej części instalacji "przechylają szalę" i powodują zadziałanie wyłącznika różnicowoprądowego. Chyba w zrozumiały sposób to napisałem
  10. mateusz806
    Każdy agregat prądotwórczy daje na wyjściu napięcie sinusoidalne. Pozostaje kwestia jakości tego napięcia. W takich małych agregatach zawartość wyższych harmonicznych w napięciu wyjściowym może być, szczególnie przy obciążeniu nieliniowym bardzo duża i dlatego jedynym sposobem, aby tego uniknąć jest zastosowanie falownika. Jednak wiele urządzeń nie ma specjalnie dużych wymagań co do jakości energii i praca przez kilkanaście godzin w roku przy zasilaniu napięciem o gorszej jakości raczej nie będzie niosło negatywnych skutków. Jeśli masz zamiar wydawać 15000 zł, to na pewno będziesz z tego zakupu zadowolony, ale może się okazać, że równie dobrze sprawdzi się agregat z allegro za 1600zł. Urządzeń wysokiej jakości nie proponowałbym zasilać z takiego agregatu, ponieważ można usmażyć jakieś filtry wejściowe o ile występują, ale oświetlenie, lodówka, czy ładowanie UPSa bez problemu będzie działało.
  11. mateusz806
    Jeden wężyk jest skręcony, a drugi jest za krótki. Chyba, że tylko to tak wygląda i ten dalszy wężyk pasuje idealnie na styk, ale wg mnie jest trochę naciągnięty. Zamiast tych wężyków można zastosować bardziej profesjonalne elastyczne rozwiązania, albo wykonać sztywne przyłącze jedną ze standardowych metod. Jak masz duże ciśnienie w instalacji, a do tego znaczne różnice ciśnień w dzień i w nocy, to wtedy te wężyki są szczególnie zagrożone. Po kilku latach dodatkowo wąż wewnątrz pancerza twardnieje, co pewnie czyni go bardziej podatnym na pęknięcia.
  12. mateusz806
    Żeby powiedzieć jaki kabel należy zastosować nalezy znać odległość baraku od Twojej stalowej skrzynki, przekrój i materiał żyły (alu, lub miedź) którym zasilana jest Twoja stalowa skrzynka, odległość między Twoją stalową skrzynką, a rozdzielnią z której jest zasilana, a także wartość zabezpieczeń w rozdzielni dla Twojego kabla, o ile takie zabezpieczenie istnieje. Jeśli w Twojej skrzynce znajduje się tylko zasilanie dla Ciebie, tzn nie ma poprowadzonych kabli dalej do sąsiadów, to ja proponowałbym w ogóle zlikwidować tą skrzynkę, zmufowanie kabla, zakopanie całości i umiejszczenie zabezpieczeń w baraku. Najpierw musiałbyś się też zorientować, czy to Twoje przyłącze w ogóle działa, bo jego stan nie wskazuje jednoznacznie na to. Może cały kabel zasilający Twoją działkę nadaje się do wymiany? Ta działka jest na jakiś ogródkach działkowych, które mają swoją wewnętrzną instalację elektryczną, czy to przyłącze jest wykonane od sąsiada z normalnego domu? Na podstawie tych wszystkich danych będzie można ocenić jakiej wartości dobrać zabezpieczenia, a zarazem ile mocy będzie można pobierać. Do kupienia pewnie będziesz też miał jakąś niedużą rozdzielnicę natynkową, jakieś 2-3-4 wyłączniki nadprądowe typu S, wyłącznik różnicowo-prądowy, licznik energii elektrycznej, podstawkę pod licznik, może jakieś elementy do wykonania uziomu, ale najlepiej nic nie kupować, dopuki nie skonsultujesz się z elektrykiem, który będzie miał to robić i dopuki ten elektryk nie zobaczy całości instalacji u Ciebie.
  13. mateusz806
    Jedyna szansa w Twoim przypadku, żeby to miało ręce i nogi, to wezwanie elektryka. Do wiosny na pewno znajdziesz kogoś sensownego. Koszty można ograniczyć np. we własnym zakresie zrobić wykop pod kabel wg zaleceń elektryka. Bezpieczeństwo instalacji jest priorytetem, a pożar też nie jest mile widzianym wydarzeniem. Może nie zdajesz sobie sprawy, ale elektryka, to znacznie więcej niż połączenie dwóch "drutów", żeby "światło" było. Całość instalacji musi obejrzeć ktoś z doświadczeniem, bo jest zbyt dużo możliwych problemów do zlikwidowania. Chyba, że chcesz nadal samemu podłączyć ten barak "przewodem z dwoma zaizolowanymi kablami", oraz samodzielnie wykonać licznik energii elektrycznej, to życzę powodzenia Jak do tej pory 3 osoby odciągają Cię od tego pomysłu, ile ich musi być, żebyś zmienił zdanie?
  14. mateusz806
    Takiego bubla dawno nie widziałem. Chcesz, żeby ktoś zginął korzystając z "tego czegoś"? Instalacja po pierwsze ma być bezpieczna. Ten biały przewód wychodzący spod skrzynki to już w ogóle jest cudowny. Wezwij elektryka. Ta skrzynka to po co w ogóle jest? Jeśli tam są jakieś bezpieczniki (tez ciekawe po co) to można kupić nieduże złącze kablowe, bo miejsce tej stalowej skrzynki jest na złomowisku, gdzie pewnie miała trafić z demontażu jakiejś przemysłowej instalacji.
  15. mateusz806
    Jak nie padły naraz, to nie ma sensu szukać transformatora. Chyba dobrze widzę, że pomiędzy białym i czarnym przewodem jest połączenie wtyczka-gniazo? Spróbuj to rozłączyć i miernikiem sprawdź, czy jest napięcie. Jeśli samo gniazdo żarówki się nadpaliło, to w tej wtyczce powinno być napięcie. Jak nie ma, to możesz tez zorientować się, ruszając i ciągnąc lekko przewodami - który punkt oświetlenia jest połączony od którego. Jeśli te nieświecące są podłączone do miejsca, gdzie halogen świeci, to stopniowo można szukać usterki.
  16. mateusz806
    Autor wątku na pewno nie ma żadnego transformatora do zasilania tych diod, tylko przetwornice AC/DC. Moc nie musi być dobrana idealnie, tylko moc zasilacza musi być większa, niż moc diod. Problemem są tandetne zasilacze, które nie posiadają stabilizacji napięcia i jeśli zasilacz został mocno przewymiarowany, to napięcie może być znacznie wyższe od 12V. Niektóre zasilacze elektroniczne 12V bez obciążenia np. mają 17V. I także tutaj może kryć sie problem, jeśli do diod LED został zastosowany zasilacz do halogenów o mocy 100W, a diody mają 5, czy 10W. Halogeny aż tak wrażliwe nie są na zmiany napięcia, jak diody, więc zasilacze do nich mogą być prostsze i tańsze.
  17. mateusz806
    Te 4 żarówki zgasły jednocześnie, parami, czy pojedynczo? Jeśli masz 10 żarówek po 50W to dość dużo i jest szansa, że było to zasilane z dwóch transformatorów, czy zasilaczy. Jak jeden padł, to zgasło wszystko co było z niego zasilane. Wtedy żarówki zgasłyby jednocześnie. Jest jeszcze możliwość, że uszkodziło się jakieś połączenie przewodów, ale sądząc po wykonaniu połączeń przy wtyczkach, to instalacja była robiona solidnie i raczej pozostałe połączenia mają bardzo małą szansę na awarię.
  18. mateusz806
    Prysznic w tak małej łazience dość komplikuje sprawę. Żeby oświetlenie i gniazdka były bezpieczne, to wcale nie jest taka prosta sprawa. Przeczytaj sobie coś o strefach ochronnych, choćby tutaj: http://www.dobryremont.wroclaw.pl/poradnik_08elektryczne.html Zwykłych opraw oświetleniowych nie proponowałbym montować na środku tego pomieszczenia, bo i tak wychodzą one prawie pod prysznicem. Wg mnie rozsądnie byłoby dać jakieś hermetyczne oprawy, najlepiej na obniżone napięcie. Oczywiście zasilacz do tego poza łazienką. Gniazdko nad zlewem być nie może - raczej gdzieś nad sedesem, albo dalej w rogu pomieszczenia. W takiej małej łazience nawet przy dużej wentylacji podczas używania prysznica zawsze będzie robiła się sauna i wszystko będzie pływało, więc z elektryką musi być to zrobione nad wymiar bezpiecznie.
  19. mateusz806
    Napięcie taśmy LED to pewnie 12V. Jakie napięcie daje zasilacz, gdy wszystko jest włączone? Trzeba zmierzyć. Tutaj 2 V różnicy mogą oznaczać kłopoty, gdy oporniki były ściśle dopasowane, zeby świecić pełną mocą przy 12V.
  20. mateusz806
    Ja trafiłem na jakąś stronę z "żarówkami pełnospektralnymi" i oferują pełnospektralną świetlówkę, pełnospektralnego leda i uwaga hit: "pełnospektralny halogen" Oczywiście każdy z tych niby wynalazków kosztuje tyle, co karton normalnego towaru. Widmo długości fali każdego sprzedawanego przez nich źródła jest takie samo . Jak ludzie dają sobie wciskać kit, że trzeba kupić specjalny halogen, żeby świecił pełnym pasmem, to tylko pogratulować naiwnym. Firma sprzedaje 10 źródeł światła i niby mają jakąś niesamowitą technologię. Co do świetlówek, to już od dłuższego czasu są ciągle poprawiane i aktualnie nawet zwykłe najtańsze "rury" są o niebo lepsze od tego co było sprzedawane 20 lat temu. Widmo światła wytwarzanego przez diody LED to jest już totalnie poszatkowane, a jak ktoś prezentuje piękne wykresy, to po prostu są one wynikiem pracy w programie graficznym, a nie skutkiem pomiarów. To samo dotyczy świetlówek, jak i wszystkich innych wyładowczych źródeł światła. Jak ktoś chce kupić źródła światła o pewnych szczególnych parametrach, to niech szuka u potentatów branży, a nie w firmie która ma tylko stronę www i szuka jeleni na towar z inną naklejką.
  21. mateusz806
    Wykonawcy niestety nie jestem w stanie polecić, ale co do mocy agregatu, to wydaje mi się, że u Ciebie powinien wysarczyć agregat około 2kW. Tego nie trzeba przewymiarowywać, bo większy agregat, nawet nieobciążony będzie palił więcej, no i zakup też swoje kosztuje. Jednak zaleta jest taka, że można zasilić jakieś urządzenie o większej mocy, nie zastanawiając się, czy wystarczy mocy, czy nie.
  22. mateusz806
    Dodam, że zwykłe żarówki, jak i halogeny, także nie są odporne na częste załączanie. Niekiedy stosuje się układy miękkiego startu dla żarowych źródeł światła, ponieważ uruchamiając żarówkę, włókno wewnątrz jest zimne i płynie przez ułamek sekundy znacznie większy prąd, niż znamionowy. Układy soft startu można montować np. tam, gdzie jest dużo halogenów, które są często załączane. Znacznie wydłuża to trwałość lamp. Te układy, o których mówię nie powodują widocznego dla człowieka, płynnego rozświetlania żarówki. Ten proces jest tak krótki, że jest praktycznie niezauwalżalny, ale zarazem bardzo istotny.
  23. mateusz806
    Trzeba zacząć od określenia mocy odbiorników, które masz zamiar zasilać. Bez tego nie można określić co jest najlepszym rozwiązaniem, bo równie dobrze jako awaryjne źródło zasilania może służyć akumulator 3,7V z telefonu komórkowego. Jeśli masz zamiar z awaryjnego źródła zasilania oświetlić kilka pokoi w domu, jakiś palnik na kuchence elektrycznej, pompę wody, czy czajnik, to akumulator samochowy starczyłby na zasilanie awaryjne na maksymalnie kilka minut. 2000 wat, to jest pobór prądu z akumulatora na poziomie 200A. Większość akumulatorów nie wytrzyma w ten sposób nawet minuty. Częściowe naładowanie akumulatora to przynajmniej pół godziny. Jak chcesz z akumulatora zasilić sterownik pompy CO, pompę wody CO i jakieś 2 lampy LED, to możliwe, że pobór mocy będzie na poziomie 50-80W i wtedy można akumulatorem coś takiego zasilić i nawet jeden akumulator zasili taką instalację przez blisko 10 godzin. To akurat ma sens. A tak poza tym, to agregatu nie trzeba trzymać zalanego paliwem, tylko benzynę trzyma się w kanistrze i na bierząco zużywa do kosiarki, piły, więc tu nie ma problemu. Z tego co zaobserwowałem, to paliwo w kanistrze może leżeć nawet pół roku, a silnik nie zachowuje się inaczej niż na świeżym paliwie. Alternator samochodowy ma około 1kW, a nie kilkanaście. Tyle to pewnie nawet alternatory w ciężarówkach i autobusach nie mają. Co do części zamiennych, to kupując agregat za 700-1000zł raczej nikt za 20 lat nie będzie bawił się w naprawę tego, tylko kupi nowy. Zresztą do chińskich wynalazków można kupić części eksploatacyjne, części nieeksploatacyjnych nie opłaca się kupować, bo koszt może wynosić np. połowę nowego urządzenia. Naprawa silnika może też polegać na kupieniu nowego silnika. Jakieś łożyska i simmeringi to można dopasować coś, co jest w ogólnej sprzedaży.
  24. mateusz806
    Agregat prądotwórczy nawet gdyby był używany raz na kilka miesięcy, czy nawet raz na pół roku jest sensownym rozwiązaniem, bo brak prądu przez dobę, czy dwie powoduje bardzo duże problemy: zaczynając od rozmrożonych lodówek, braku wody- jak ktoś ma studnię, a niektórzy mają też ogrzewanie domu wymagające elektryczności. Agregat używany w ten sposób bez większych trudności będzie miał trwałość kilkunastu, a może i ponad 20 lat. Akumulatory samochodowe zazwyczaj po 5 latach są do wymiany. To o czym wspomniałeś, czyli o przetwornicy, to nie jest ona źródłem zasilania. Jak sama nazwa mówi - przetwarza energię, a skąś trzeba ją czerpać. Nawet kilka akumulatorów samochodowych jest niczym w porównaniu do kilku kW mocy ciągłej agregatu, bo akumulatory po max kilku godzinach się wyczerpią, a agregat może pracować ciągle. Akumulator i przetwornica nadają się do małych odbiorników np. zasilenia pompy i sterownika CO w przypadku braku zasilania, ale już niczego więcej. Policz sobie, że akumulator 100Ah, 12V daje 1200Wh, czyli 1,2kWh, ale rozładowując akumulator w czasie 10 godzin, bo rozładowując szybciej energia ta jest mniejsza. Czyli mamy praktycznie 120W mocy przez 10 godzin. Jak to się ma do np. 5kW agregatu przez 50 godzin? no właśnie - nijak A tak poza tym, to uruchomienie agregatu to jest około 2 minuty łącznie z nalaniem benzyny.
  25. mateusz806
    Jeśli chcesz uruchamiać agregat ręcznie, oraz przełączać domową instalację na agretat ręcznie, to ten temat ogarnie praktycznie każdy normalny, samodzielny elektryk. Chyba, że chcesz mieć układ, który w sytuacji zaniku zasilania samoczynnie dokonuje przełączenia i uruchamia agregat, wtedy to jest całkiem inna sprawa i trzeba szukać firmy specjalizujacej się tym tematem, ale koszty pewnie będą kilkakrotnie większe, niż przy instalacji sterowanej ręcznie. Wg mnie najsensowniejszym rozwiązaniem dla domu jest agregat o np. mocy max 5kW, przewody o odpowiednim przekroju, przełącznik sieć/agretat, jako precyzyjne zabezpieczenie agregatu można użyć wyłącznika silnikowego, a jako dodatkowe zabezpieczenie instalacji jeszcze przekaźnik pod- i nadnapięciowy. No i do tego obwodu standartowo jakiś wyłącznik nadprądowy typu S. Taki układ zabezpiecza przed znaczną większością problemów, jakie mogą wystąpić i wyniknąć z pracy agregatu, a można to wszystko wykonać z popularnych i niedrogich elementów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Forum:

Grupa ZPR Media:

Grupa Murator:

Serwisy internetowe:

Miesięczniki:

© 2024 Grupa ZPR Media, hosting: Supermedia