Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

theRav

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    105
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez theRav

  1. Koleżanki i Koledzy - budujemy domek w Jasienicy k. Bielska. To już drugi sezon więc w tym roku zamierzamy się wprowadzić, póki co wszystko przebiegało w miarę gładko aż do: zbiornika na SZAMBO Planujemy zbiornik prefabrykowany betonowy i nigdzie w okolicy (w woj. śląskim) nie możemy znaleźć producenta, który mógły nam to dostarczyć w czasie do miesiąca. Może ktoś z was zna jakichś producentów takich zbiorników z okolicy. Póki co najbliżej znalazłem firmy koło radomia i one mogą załatwić sprawę w tydzień - tylko za transport skasują koło 2500pln
  2. Koleżanki i Koledzy - budujemy domek w Jasienicy k. Bielska. To już drugi sezon więc w tym roku zamierzamy się wprowadzić, póki co wszystko przebiegało w miarę gładko aż do: zbiornika na SZAMBO Planujemy zbiornik prefabrykowany betonowy i nigdzie w okolicy (w woj. śląskim) nie możemy znaleźć producenta, który mógły nam to dostarczyć w czasie do miesiąca. Może ktoś z was zna jakichś producentów takich zbiorników z okolicy. Póki co najbliżej znalazłem firmy koło radomia i one mogą załatwić sprawę w tydzień - tylko za transport skasują koło 2500pln
  3. Do obliczeń używa się powieżchni użytkowej - nie bardzo wiem jaką powierzchnię podają przy twoim projekcie (czy te 202m2 to użytkowa?) Już ponad rok temu, kiedy ja zaczynałem budować, mówiło się, że 2000zł/m2 domu na gotowo to kwota wykonalna ale kosztem wyżeczeń - jeśli przez ten rok coś się zmieniło to raczej ta kwota poszła w górę. Czy zamierzacie korzystać z takiego generalnego wykonawcy, który zbuduje wam cały dom i sam będzie kupował materiały? Co do pieniędzy - to nie ma znaczenia ile będziecie mieć na dom ale ile chcecie na domek przeznaczyć
  4. Belluci - 300tys za 135m2 powieżchni użytkowej domu daje ci 2200zł za metr kwadratowy domu na gotowo - tyle chcesz wydać. Nie jest to niestety dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące ceny. No i póki co mówimy o samym domu - a gdzie pieniądze na ogrodzenia, bramę wjazdową, furtkę, wszystkie przyłącza, bruki, porządkowanie terenu, trawniczek? Nie wiem czy w takiej kwocie da się zbudować taki domek - jeśli się jednak da, bądź przygotowana na odmawianie sobie na każdym kroku i celowanie raczej w niskie półki a zapewniam cię, że dysponując, było nie było, ogromną kwotą 300tys zł trudno jest sobie odmówić nieco lepszych paneli, trochę ładniejszych kafelek itd.
  5. Próbuję powiedzieć, że jeśli chcesz faktycznie pracować to powinnaś poszerzyć krąg stanowisk i firm jakimi jesteś zainteresowana. Hipermarket - rozumiem, że to poniżej aspiracji. Co do księgowości to na szeregowym stanowisku zwykle nie trzeba więcej niż wyższe wykształcenie (nie ważne jakie bo robota nieskomplikowana) i znajomość angielskiego (jeśli firma jest zagramaniczna). Podobnie wszelkie administracje, od spółdzielni mieszkaniowych, przez małe firmy po korporacje (ang. w ostatnim przypadku). W urzędach może i się nie uda - ale czemu nie spróbować? Zawsze możesz podjąć pracę, która nie jest spełnieniem twoich zawodowych marzeń i równolegle szukać tej wymarzonej.
  6. Sprawdź jeszcze czy nie zostało ci do zrobienia coś arcyważnego "poza" domem - dla przykładu przyłącza czy inne szambo...
  7. jarkotowa - a nie myślałaś o tym, żeby pójść do pracy? Twój problem to nie brak pracy ale wyobraźni - możesz siedzieć i narzekać, na swoje wyobrażenie o rzeczywistości albo spojrzeć na sprawę obiektywnie. Obiektywnie to masz wykształcenie wyższe i chcesz pracować - dla takich ludzi jest cała masa pracy. Problemem zwykle jest zamknięcie się w jakimś wyobrażeniu o tym co chce lub może się robić oraz o tym co się potrafi. Z wyższym wykształceniem humanistycznym możesz spokojnie szukać pracy w księgowości, administracji, sekretariatach, urzędach itd. Nawet możesz rozważyć pracę w markecie z perspektywą na objęcie kierowniczego stanowiska w przeciągu 2-3 lat - znam osobiście takie przypadki. Pamiętaj, że studia nie dają ci żadnych umiejętności, jedynie pozycję startową - już ją masz to teraz startuj i zacznij budować doświadczenie w jakiejś dziedzinie. Życzę powodzenia
  8. Coś tu strasznym optymizmem powiało 200k na całą inwestycję, przy założeniu domu 110mkw to to się nie da żadną miarą. Stan "do wprowadzenia" i plac budowy przez pierwsze lata to co innego - może dasz radę. Powtórzę jednak, że całej inwestycji nie zamkniesz w tej kwocie. Oszczędnie licząc (taka wykrystalizowana opinia na tym forum) za 1mkw policz sobie ryczałtowo 2000pln. I mówimy tu o SAMYM DOMU i o niskiej półce cenowej uzytych materiałów i o bardzo prostym projekcie. A do tego przyłącza, ogrodzenia, bramy garażowe, wjazdowe, równanie gruntu, sadzenie trawki, bruki, tarasy itd. itp. Nie mówię, że w tej kwocie nie zamieszkasz ale pamiętaj, że między stanem "do zamieszkania" a zakończoną inwestycją jest ogromna finansowa przepaść. Radzę również zapoznanie się z wątkiem o wprowadzaniu się do nie wykończonego domu.
  9. Pakman - na prawdę żadko trafiają tu ludzie tak realnie spoglądający na koszty budowania. Biorąc pod uwagę metrarz twojego domu i prosty projekt jestem spokojny o twoją inwestycję. Po prostu widać, że mierzysz siły na zamiary. Jeśli nic się w tym względzie nie zmieni i będziesz świadomie wybierał niższą półkę cenową w trakcie budowania - na pewno się uda; zwłaszcza, że nie chcesz domu wykańczać. Pamiętaj tylko o sprawie, już tutaj sygnalizowanej, tej mianowicie, że te 150tys masz na całą inwestycję a nie na dom. Czyli kwotę na dom musisz pomniejszyć przynajmniej o media i papierologię bo tego nie sposób uniknąć. Możesz natomiast świadomie zrezygnować z takich rzeczy jak ogrodzenie, bruki, niwelacja górek ziemi po wykopach czy ogród. Sprawa ostatnia - musisz tylko być pewnym, że życie na placu budowy będzie wam odpowiadało. A to jest sztuka bardzo trudna i bardzo łatwo się przy niej wypalić. Może to być ciężka próba dla młodego małżeństwa. Z jednej strony możecie mieć mieszkanie i 60tys extra na jego remont, na auto, na wakacje - czyli wizja dostatniego życia w luksusowych warunkach. Z drugiej strony mieszkanie w błocie i na placu budowy pewnie przez lata. Wiem, że nie o to pytałeś ale myślę, że taką decyzję i taką alternatywę warto sobie przemyśleć dokładnie.
  10. Jak ty to szafir6 napisałeś na początku? Czy wobec tego mógłbyś jakoś wypisać w punktach jakie planujesz wdrożyć pomysły oszczędnościowe dotyczące twojego domu? - skoro mamy w tym wątku bez mała 60 postów które utwierdzają cię generalnie w przekonaniu że można, to ile oszczędnościowych pomysłów zamierzasz na podstawie tych postów wdrożyć? Nie zrozum mnie źle, ale póki co widzę, że wpadłeś na pomysł wysunięcia garażu co de facto zwiększy ci powieżchnię urzytkową i koszty sic!. A gdzie pomysły na oszczędzanie? Zbudowanie domu na poziomie 1400zł/m2 jeśli wogóle możliwe, jest bardzo trudną sztuką. Samodzielne wykonanie podstawowych prac wykończeniowych i dobranie taniej hurtowni nie wystarczy - to robi większość inwestorów i wychodzi im 2000zł/m2. Jeśli chcesz dopiąć swego musisz się nastawić na oszczędności poczynając już od projektu domu - chyba nikt tu o tym nie wspomniał więc wyszczególniam parę pomysłów, które zmniejszą ci koszt budowy TEGO domu: - usunięcie części okien dachowych - usunięcie balkonu - całkowite usunięcie garażu lub zastąpienie go wiatą - zmiana okien balkonowych na zwykłe - zmniejszenie drzwi wyjściowych na taras I powtórzę coś co napisałem gdzieś na początku tego wątku - mówimy tu o SAMYM DOMU. Z tego co piszesz te 200tys. ma ci wystarczyć na całą inwestycję a nie na budowę domu - jeśli tak jest, spróbuj oszacować wartość pozostałych robót i podaj tu kwotę, którą zamierzasz przeznaczyć na budowę domu a nie całkowitą wartość kapitału przeznaczonego na realizację inwestycji.
  11. Ryzyko poważnych problemów z uwagi na utratę pracy można próbować ograniczać na parę sposobów. Na przykład utrzymać bufor bezpieczeństwa, który w razie czego zapewni nam możliwość spłaty kredytu przez 3,6 czy 12 miesięcy. Albo w taki sposób skalkulować maksymalną wysokość raty kredytu aby jej spłata była możliwa przy zarobkach tylko jednego małżonka. Poza tym banki na parę miesięcy raczej zawieszą spłatę kredytu w przypadku takich trudności. No ale wszystko zależy od wysokości miesięcznej raty kredytu vs miesięcznych przychodów rodziny. Koszt kredytu i jego wysokość to dopiero kolejny krok w rozważaniach.
  12. U nas to wygląda tak: 1. Okna i drzwi zewnętrzne 2. Elektryka 3. Tynki wewnętrzne 4. Wod-kan i CO 5. Wylewki Dopiero potem można montować urządzenia, takie jak kaloryfery
  13. A to już zależy jaki dom i jaki inwestor. Większość rozsądnych ludzi pisze tu zawsze o 2000pln/m2 przy bardzo średniej wykończeniówce i zatrudnianiu ekip więc możesz się tego trzymać tak na początek. Oczywiście te 2000pln/m2 nie zawierają takich pozycji jak ogrodzenie, bruki, media, bramy itd, czyli jeśli masz działkę i 400kpln to znaczy, że masz mało, żeby zamknąć inwestycję ale na sam dom powinno wystarczyć. Bez mebli.
  14. U mnie będzie tak: woda deszczowa, plus woda z drenażu opaskowego jest kierowana do zwykłej studni. Studnia służy mi na czas budowy a potem do podlewania. W studni trzeba zrobić przelew z możliwością odprowadzenia nadmiaru wody do jakiegoś rowu melioracyjnego. Ot i cała filozofia. Jak ktoś nie chce kopać zwykłej studni tylko zaizolowany zbiornik na deszczówkę oczywiście też musi pomyśleć o przelewie.
  15. No więc wszystko zależy od tego ile chcesz wziąć tego kredytu. Stać cię na wiele. Jeśli nawet weźmiesz 200tys. pln kredytu (zamiast 330tys. którymi cię postraszyłem ) to i tak wydaje się, że domek niewielki postawisz bez przeszkód. Inna sprawa kiedy i na co brać kredyt. Moim zdaniem wykombinowałeś sobie kolejność bardzo rozsądnie i do tego nie mam żadnych uwag. Zamierzasz brać kredyt dużo poniżej swojej zdolności kredytowej więc w razie nieoczekiwanych kosztów będziesz wciąż miał do dyspozycji możliwość powiększenia kredytu. W tej sytuacji nie widzę zagrożenia.
  16. Jeśli możesz przeznaczyć 1500zł miesięcznie na spłatę kredytu to nie rozumiem o czym tu dyskutować. Przy 30latach kredytowania, oprocentowaniu 3,5% i miesięcznej równej racie 1500pln, stać cię na kredyt na poziomie 330tys. pln. Nie rozumiem twoich obaw i tego pytania - ile zamierzasz przeznaczyć na dom skoro nie wiesz jak go zbudować dysponując potencjalnym kapitałem na poziomie 450tys pln.
  17. Realnie to możesz coś zdziałać ale faktycznie bez wykańczania części domu. Z twoich danych wynika że chcesz postawić wykończony dom w kwocie 1438zł/m2 - to jest bardzo wyśrubowany cel, mało realne aby udało się zejść tak nisko. A póki co mówimy tylko o domu, do tego pamiętaj o ogrodzeniach, bramie wjazdowej, jakimś bruku, żeby nie chodzić po trawie, wykonaniu przyłączy mediów itd. To są wszystko koszty, które skazują twoją inwestycję na porażkę. O ile oczywiście chcesz wszystko skończyć kwotą o której wspominasz. Aby urealnić plany, rozważ obniżenie metrażu budynku do 100m2 i nie wykańczanie go w całości.
  18. tres - twoja kwota brzmi tak absurdalnie, że byłoby najlepiej gdybyś przedstawił uproszczony bilans wydatków, czyli ile jednostek danego materiału kupiłeś, plus cena zakupu za jednostkę. Wtedy zobaczymy, gdzie mogliśmy zaoszczędzić. Uściślijmy też pewne fakty - twój dom ma 300m2 powieżchni użytkowej - czy tak? do zakończenia stanu surowego otwartego brakuje ci jedynie gontu bitumicznego - czy tak? Cena 7tys. za robociznę obejmuje cały stan surowy otwarty - czy tak? Kwota 50tys zawiera papierologię i biurokrację niezbędną do rozpoczęcia budowy - czy tak? Jeśli budujesz dom typowy może mógłbyś również podrzucić do niego linka.
  19. W takim razie uważaj z umową. Zwykle wykonawca deklaruje w umowie termin zakończenia prac; natomiast inwestor termin oddania placu budowy wraz ze wszystkimi koniecznymi papierami. Inwestor nakłada karę umowną za opóźnienie robót, wykonawca na inwestora za opóźnienie w przekazaniu placu budowy. Skoro pisałeś, że zafiksowaliście terminy zakończenia robót, to pewnie i zakończenia formalności z twojej strony. Z doświadczenia wiem natomiast, że nie sposób precyzyjnie oszacować ile czasu zajmie ci cała papierologia, choćby dlatego, że pozwolenie na budowę możesz dostać po miesiącu a możesz i po trzech - nigdy nie wiadomo. No w każdym razie póki co wygląda na to, że jesteś po wstępnych rozmowach a o konkretach to porozmawiasz z ekipą kiedy będziesz miał przynajmniej projekt - bez tego niewiele ustalisz.
  20. Czyli prace postępują, miło słyszeć A do czego potrzebujesz architekta? - bo jakoś umkęło mi na jakim obecnie jesteś etapie załatwiania całej sprawy. Na ile szczegółowy planujesz ten kosztorys o dzieło? czy będziesz miał w nim np. rozbicie na materiały i robociznę?
  21. Widzisz Nefer, w zasadzie konsekwencje spożywania alkoholu, które opisujesz pewnie są zgodne z rzeczywistością - dla określonych poziomów stężenia alkoholu we krwi w każdym razie. Tyle, że tutaj ważne jest czy istnieje proste przełożenie 0.3 promila alkoholu na statystyki wypadkowości - a tego pewnie wykazać nie sposób. W żadnym razie nie bronię pijaków prowadzących samochody - zwracam tyko uwagę, że z pewnością nie każdy kto łamie polskie przepisy jest pijakiem. Natomiast statystyka policyjna, narzędzie niedoskonałe, widzi tylko jedną kategorię ludzi. Od tego już tylko krok do społecznego potępienia zjawiska, wieców, domagania się surowych kar materialnych, pozbawienia wolności itd. Innymi słowy hasło jest szczytne, cel też, ale nie pozwólmy się zwieść. Taka sytuacja, kiedy norma prawna staje się dla kogoś normą moralną bywa nazywana nadsocjalizacją. Osoba nadsocjalizowana odczuwa przekroczenie uregulowania społecznego jak zbrodnię przeciw moralności, kiedy zaś sama dopuszcza się takiego przekroczenia, odczuwa wyrzuty sumienia (sic!). To zjawisko jest pożywką dla patologii społecznych, ponieważ pod przykrywką słusznych haseł może dochodzić do tragicznych konsekwencji prawnych - np. zamykania do więzień ludzi, którzy wcale nie stanowią zagrożenia; albo, jak ma to miejsce w US faworyzowania określonych grup społecznych w imię równości. Życzyłbym sobie jedynie aby wypowiadanie kategorycznych sądów, które mogą kogoś krzywdzić, poprzedzić chwilą refleksji...
  22. To co tu się dzieje w tym wątku to jest klasyczny przykład na to, jak uregulowania prawne stają się normami moralnymi. Każdy chętnie skazałby człowieka łamiącego przepisy na więzienie, zabór majątku i potępienie co wynika ze zbyt uproszczonego przełożenia faktu - kierowca łamiący przepis dotyczący granicznej dopuszczalnej zawartości alkoholu we krwi na absolutnie nie wynikający z tego faktu wniosek - pijany morderca. Kogo nazywacie pijakiem? co jest dla was kryterium rozróżnienia pijanego od niepijanego? i co ważniejsze, jaka jest podstawa takiego rozróżnienia? Przepisy różnych krajów choćby europejskich co do dopuszczalnej zawartości alkoholu we krwi różnią się znacznie np. włochy czy wielka brytania dopuszczają 0,8promila. Czy te uregulowania jakoś przekładają się na statystyki policyjne? - pewnie, żadne z was nie wie. Czyli idąc dalej nie ma tu uzasadnionego przekonania o jakimkolwiek powiązaniu przyczynowo skutkowym między zawartością alkoholu we krwi (przynajmniej w tych dolnych rejestrach) a wypadkowością. Mało tego, tak drastyczne różnice między ustawodawstwem różnych krajów stanowić mogą świadectwo tego, że środowisko naukowe zajmujące się tą kwestią nie ma w tej kwestii wyrobionego i ugruntowanego poglądu. Wy już macie.
  23. Jak już będziesz po rozmowach, daj znać jak poszło. Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie: Czy planujesz się rozliczać po prostu za m2 powierzchni wykończonego domu? czy też w jakiś bardziej skomplikowany sposób? Co do "budowania bezstresowego" w pełni się z tobą zgadzam, zresztą z pominięciem zakupu "grubych" materiałów, chyba buduję podobnie. Też chyba cała budowa skończy mi się na dwóch ekipach, dotychczas nie zaprzątałem sobie głowy takimi np. rzeczami jak grubość łyżki w koparce czy transport tejże, a co za tym idzie zawiłości wylewania fundamentów - skoro mam ekipę która wie co robić, robi to na podstawie projektu a sprawdza to uprawniony kierownik budowy. Również nie mam ambicji aby się na wszystkim poznać i pchać nos w zaprawę
  24. Świadomość wśród gawiedzi jedna ciągle niska - stawianie odpromienników żył wodnych i instalacji odgromowej w jednym rzędzie kwalifikuje się do teleekspresowej złotej czcionki. Instalacja odgromowa przede wszystkim chroni elektronikę w domu a nie stanowi zabezpieczenia p.poż. Nie jest prawdą, że instalacja odgromowa, jak to ktoś kolowkwialnie ujął, "ściąga pioruny". Piorun uderza zwykle w najwyższy punkt w okolicy. Dlatego ryzyko uderzenia pioruna rośnie, kiedy mamy domek wyższy od otaczających, lub stojący samotnie na pustkowiu. Zdażyło mi się w życiu projektować trochę instalacji elektrycznych dla obiektów o rozmaitym przeznaczeniu (z wyłączeniem jednak domków jednorodzinnych) i nigdy nie spotkałem się z zaniedbaniem przez inwestora instalacji odgromowej. Co do życia - w zeszłym roku, kolega po trafieniu pioruna w jego dom staracił 3 komputery, które akurat pracowały w czasie burzy. Nie pomogły listwy zasialjące z bezpiecznikami.
  25. Problem w zasadzie jak w temacie. Jak wiadomo, mieszkania spółdzielcze i komunalne w dużej części są sprzedawane z upustami (sięgającymi 90%) ich dotychczasowym lokatorom. Jest tylko jeden warunek, tak nabytego mieszkania nie wolno sprzedać przed upływem ustalonego czasu od daty nabycia lokalu np. 10 lat. Czy ktoś z was orientuje się w jaki sposób można obejść ten kłopotliwy zakaz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...