Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jarek-62

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    44
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jarek-62

  1. Witam. Dawno nie odwiedzałem tego forum. Temat się rozrósł. Postaram się krótko podzielić doświadczeniami. Ogrzewanie podłogowe, dom. 150 m kw. Ogrzewanie jak na razie samym kominkiem z płaszczem 15 kW. Bufor zbudowałem sam z rury fi 70 cm. Problemem było jedynie przyspawanie denek i króćców. Spawacz musiał kilkakrotnie poprawiać. Pojemność 950 litrów. Nagrzewnica z rury miedzianej miękkiej fi 18mm, długość 50 metrów. Wężownicy dałem trochę na wyrost, gdyż bałem się, że nie zdąży ogrzać przepływającej wody. Myślę, że nieco krótsza też doskonale dałaby radę. Przy budowie bufora warto pamiętać, aby dać więcej króćców wyjściowych, zwłaszcza na górze. Łatwiej wówczas ustawić relacje OC i CWU. Do nagrzania wody w buforze potrzebuję ok. 10 godzin, przy dobrym grzaniu i wyłączonym ogrzewaniu. Przy ogrzewaniu włączonym takie nagrzewanie, w zależności od warunków, może trwać 24 godziny. To co mnie zaskoczyło, to ubytek ciepła z bufora, wbrew niektórym twierdzeniom, że to akumulator. Każdy akumulator traci moc. Bufor też. Jest to spadek o kilka stopni dziennie, w zależności od warunków. Mimo, że bufor jest dość solidnie zaizolowany: 20 cm wełny (10 cm na dole), góra izolacja wełna i styropian, łącznie ok. 20 cm, spód na 5 cm styroduru. Zamierzam podłączyć kocioł gazowy. Ogólnie przy ogrzewaniu podłogowym i kominku bufor jest koniecznością. Czym większy tym lepiej. I warto, w miarę możliwości, pomyśleć o lepszym stosunku objętości do powierzchni zbiornika.
  2. Witam. Spotkałem na forum kilka postów na temat przejścia rury miedzianej przez zbiornik bufora. Opisy bardzo skromne, wręcz niekompletne. Ciekawy jestem jakie zastosowaliście sprawdzone rozwiązania w tym temacie. Opiszcie schemat, zastosowane materiały i kolejność robót. Ja mam nieco inny pomysł niż opisywane: rura miedziana wychodzi z bufora (nie kończy się przy jego ścianie) i jest zakończona złączką lutowaną na miękko (łatwa dostępność, ciepło nie odbierane przez ścianę bufora podczas lutowania. Pozostaje problem przejścia przez ścianę bufora. Myślę o zastosowaniu mufy mosiężnej, przylutowanej do przewodu, a następnie zespawanej ze ścianką. Jeżeli zachodziłaby obawa powstania podczas spawania nieszczelności w połączeniu mufy z rurą, to można spróbować dodatkowo aplikować lut podczas spawania. Czy to dobry pomysł? Pozdrawiam.
  3. Szukałem dokładniejszych informacji dot. lutowania Natrafiłem na ciekawą rzecz dot. lutowania lutem twardym: http://www.rynekinstalacyjny.pl/artykul/id1712,lutowanie-instalacji-miedzianych "Dlaczego nie można łączyć przewodów miedzianych c.o. i c.w.u. lutem twardym? Jest to przecież pewniejsze połączenie... Wymagania lutowania na twardo dotyczą jedynie instalacji gazowych, paliwowych, gazów medycznych oraz instalacji podłogowych - każdej według indywidualnych zaleceń. Jest też druga strona tego medalu – według wytycznych COBRTI Instal nie wolno lutować na twardo instalacji miedzianych wody pitnej i ciepłej użytkowej o średnicach poniżej 28×1,5 z uwagi na istotne zniszczenie struktury rury spowodowane wysoką temperaturą (ponad 700°C) podczas lutowania oraz zmniejszenie możliwości odbudowy warstw tlenków. Stały dostęp świeżego tlenu z wody powoduje powstawanie ognisk korozji typu wżerowego i znaczące skrócenie okresu bezawaryjnej eksploatacji instalacji tak wykonanych." Tak więc wygodniej i taniej "na miękko".
  4. Nie wiem dlaczego wszyscy upierają się aby powrót cyrkulacji dać do wężownicy w buforze lub chociażby podpiąć pod zimną wodę przed wężownicą, za zewnątrz bufora. Czy nie prościej i taniej będzie tak: ATTACH=CONFIG]348511[/ATTACH] Czyli pompa przy ostatnim (najdalszym) poborze ciepłej wody. Sterowana termostatem (albo raczej wyłączana - po osiągnięciu żądanej temperatur). Nie ma wówczas potrzeby aby woda z cyrkulacji odprowadzana byłą do kotłowni. Bo po co? W najgorszy przypadku (pierwsze uruchomienie ciepłej wody) pompa przepompuje ok. 5 litrów wody (u mnie - przy odległości 15 m). Można się zastanowić nad zaworem zwrotnym, aby zabezpieczyć się przed cofaniem się ciepłej wody. I to wszystko. Mylę się? Panuje też na forum przekonanie, że cyrkulacja CWU to złodziej energii. Naprawdę? Ileż to energii cieplnej stracimy uruchamiając nawet kilka razy dziennie pompkę? Przecież ciepła woda, dochodząc do miernika temperatury, zatrzyma pompę. Biorąc pod uwagę bezwładność układu jednorazowe włączenie pompy spowoduje "utratę" 1-5 litrów ciepłej wody. Ile to energii cieplnej? Ile zużytego prądu? Tak niewiele, że nie ma czym się martwić. Ponadto w sezonie cieplnym ta "utracona" energia zostaje wykorzystana.
  5. Ma wężownicę, uruchamianą na wypadek przegrzania i zawór bezpieczeństwa. Nie wiem na pewno, ale sądzę, że wszystkie kominki zaopatrzone w wężownicę moą obecnie pracować w układzie zamkniętym. Z zachowaniem wymaganych zabezpieczeń i ze zdrowym rozsądkiem.
  6. Witaj Marku. Miałem podobny problem i rozterki. Nawet ściany mamy podobne. Ale po kolei. Spróbuj najpierw określić zapotrzebowanie budynku. Opis samych ścian nie wystarczy. Jakie masz ocieplenie dachu, podłogi, jakie okna? U mnie obliczyłem orientacyjnie 40W/m2 (przy -20 st). Biorąc pod uwagę możliwe błędu (i mostki) przyjąłem 55W. Łączne zapotrzebowanie na ciepło ok. 7-8kW na godzinę. Zasilanie kominek z płaszczem wodnym, Wybiore prawd. Zuzię 15 (11kW uzysku ciepła na wodę). Oprócz tego kocioł gazowy kondensacyjny, jednofunkcyjny. To włączone w układzie zamkniętym z buforem ciepła poj. 1000l z wężownicą cwu (koszt bufora od 4-5 tyś. zł), nieco drożej z dodatkową wężownica do solarów. Ja jednak prawd. zrezygnuję z solarów na rzecz ogniw fotowoltaicznych. Nie będę sie na razie rospisywał, ale jak byś był bliżej zainteresowany, to dam i więcej informacji. Widzę, że chcą Ci wcisnąć pompę ciepła, jako jedynie słuszną alternatywę. Posłuchaj głosu rozsądku, przelicz to sobie, poczytaj, np. http://forum.muratordom.pl/showthread.php?74235-Jak-quot-to-quot-si%C4%99-robi-czyli-bufor-ciep%C5%82a/page604. Własnie przerobiłem ten wątek i zmodyfikowałem ukłąd, który sobie wcześniej zaplanowałem. Pozdrawiam Jarek
  7. To żenujące, że człowiek chce się czegoś dowiedzieć i natrafia na mur. Bo co? bo się nie da nic powiedzieć? nic doradzić? Za przeproszeniem nawet o seksie można dużo wyczytać. Jak się nie chce "specjaliście" odpowiadać, bo wiedza jest droga, bo po co klient ma sam coś robić zamiast dać komuś zarobić, albo po prostu się nie wie, to po co zajmować czas na forum. Do tego "specjalista" uczy zasad wypowiedzi na forum - smutne! Ja nie pomogę, bynajmniej na razie. Wszedłem na ten wątek z zaciekawieniem i z chęcią nauczenia się czegoś. Będę sam, osobiście, montował kocioł, instalacje ogrzewania podłogowego z buforem ciepła. Nie będę dawał zarobić "fachowcom", którzy sami często nie wiedza jak zrobić i próbują wcisnąć jakieś swoje rozwiązania. Toż to nie potrzeba studiów aby coś takiego zrobić. Na szczęście są ludzie na forum, od których można się wiele rzeczy nauczyć i to bez łaski. Pozdrawiam tych co chcą wiedzieć i tych co sie z wiedzą chcą podzielić.
  8. Matiix Policz sobie sam. Sprawdź ceny. Ja mam nadzieję, że koszty materiałowe wraz z podłogówką i grzejnikami nie przekroczą znacznie kwoty 20 tyś. zł. Ceny są bardzo różne. Co do kotła i kominka to wiem, że będę chciał kupić raczej tanie niż "markowe". Ktoś trafnie moim zdaniem zauważył, że różnice w kotłach i ich wydajność nie różnią się tak bardzo jak ich ceny. A czym droższe, tym zazwyczaj droższe są części zamienne.Montaż samodzielny, gdyż wyceny firm wykonawczych mnie zniechęciły. Nie jest wykluczone, że bufor będę chciał wykonać samemu. Tak na szybko: bufor ciepła ok. 5500 zł, kocioł gazowy - powiedzmy ok. 5000 zł, kominek ok. 3-4 tyś., sterowanie, pompy, rozdzielacze - ceny różne, może razem 3-4 tyś. Trzeba byłoby to policzyć na spokojnie. Z robocizną znacznie drożej. Niedługo zrobię zapotrzebowanie materiałowe i przekonam się co zaproponuje mi hurtownia hydrauliczna. Pozdrawiam Jarek
  9. Witam. Temat podgrzeję, bo warto! Poniżej schemat opracowanej przeze mnie instalacji. Powstał na bazie propozycji od firm wykonawczych (różnych propozycji) oraz lektur z internetu, w tym zwłaszcza forum na muratorze: Jak "to" się robi? - czyli bufor ciepła (jest tam ponad 600 stron, nie zdołałem jeszcze przerobić całości). Mam nadzieję, że ten schemat i moje rozwiązania przydadzą się innym. Krótko o domku - poddasze użytkowe, przybliżony pobór ciepła mak. 60w/m2, łącznie przez cały budynek 7,5 kW, w najmroźniejsze dni. Do tego doliczyć trzeba ciepło na c.w.u., ale najczęściej dla 2 osób, o więc niewiele. Dane: zasilanie - kocioł kondensacyjny jednofunkcyjny o mocy ok. 14 kW, kominek z płaszczem wodnym w układzie zamkniętym o mocy ok. 15 kW, w dalszej części ogniwo solarne, zrobione "tymi rękami" na bazie dużego grzejnika panelowego; odbiór ciepła - ogrzewanie podłogowe na parterze pow. ok. 73 m2 plus grzejnik łazienkowy oraz przewymiarowane grzejniki na użytkowym poddaszu (obliczone dla zasilania 55/45 stopni) Zacznę od strony lewej schematu - kominek z płaszczem wodnym. (Jeszcze nie wybrałem modelu. Przy wyborze będę miał na względzie jak największy współczynnik ciepła oddawanego do płaszcza wodnego, w stosunku do otoczenia. Stąd też kominek ten będzie miał podwójna szybę.) Działa w systemie zamkniętym (ze względu na połączenie z kotłem kondensacyjnym). Podaje ciepłą wodę bezpośrednio do bufora (na górę, bez pośrednictwa wężownic). Zabezpieczeniem powrotu będzie zawór 3 drogowy z termoregulatorem, przełączającym zasilania kominka pomiędzy mały obieg i powrót z bufora. Jego zadaniem będzie utrzymanie temp. wody wchodzącej do kominka na poziomie od 45 st. Oczywiście kominek musi byc zaopatrzony w zabezpieczenia. Bufor ciepła. Wyposażony w 2 wężownicę. Jedna na dole do podłączenia solara, druga do uzyskania przepływowo cwu. Prawdopodobnie zakupię bufor o poj. 800 - 1000 l, np. Zbiornik akumulacyjny bufor buforowy CWU2w AHR1000 w cenie ok. 5000 zł (wężownica cwu o powierzchni 4 mk i pojemności 16 l) lub podobny z większą wężownicą cwu (powierzchnia 7,8 mk, obj. 32,75 l) w cenie ok. 5400 zł. Kocioł gazowy kondensacyjny jednofunkcyjny o mocy ok. 14 kW. Zasilać będzie przepływowo górną warstwę bufora do temp. ok. 60-65 stopni (myślę, że tyle wystarczy), odbierać wodę będzie na wysokości około połowy bufora, lub nieco wyżej (tak na wys. 3/5 wysokości bufora). W przypadku spadku temp. w części środkowej bufora np. poniżej 40 stopni kocioł uruchomi grzanie i przepływ przez górną część bufora. W ten sposób zachowam sporą ilość ciepła dla cwu. Kocioł gazowy będzie także zasilał c.o. W takim przypadku kocioł będzie pobierał wodę z bufora, z jego środkowej części (nieco tylko poniżej powrotu do kotła pierwszego obiegu - tego do grzania c.w.u.). Woda ta, przechodząc przez pompę kotła gazowego, będzie wtłaczana do obiegu c.o. W przypadku gdy będzie pracował też kominek i gdy temp. tej wody będzie odpowiednia, wówczas praca kotła sprowadzać się będzie jedynie do ustalenia temperatury wody i wtłaczania jej do c.o. Ta odpowiednia dla danych warunków pogodowych temp. wody zasilającej c.o. ustawiana będzie zestawem mieszającym (mieszającym wyjście z bufora do kotła z wodą wracającą z instalacji c.o.), sterowanym przez sterownik kotła. W przypadku, gdy temp. wody pobieranej przez kocioł będzie zbyt niska do danych pogodowych wówczas załączy się ogrzewanie gazem. Powrót wody z c.o. będzie do bufora, na wysokości nieco niższej niż pobór tej wody z bufora. A to po co? Aby w przypadku nie korzystania z kominka ogrzewanie c.o. odbywało się w prawie zamkniętym układzie, bez konieczności podgrzewania większej ilości wody w buforze. Zbiornik przeponowy. Całość pracować będzie w układzie zamkniętym i musi być zabezpieczone zbiornikiem o poj co najmniej 80 l (taki 100 l kosztuje na allegro 385 zł). Obieg c.o. Poprzez kocioł gazowy woda będzie przekazywana do rozdzielaczy (wspólnych dla podłogówki i grzejników - jeden obieg). W ten sposób uniknę konieczności uruchamiania osobnej pompki dla obiegu (chyba, że pompa kotła byłaby za słaba). Obieg c.w.u. Z forum wynika, że już powierzchnia 4 m2 wężownicy wystarczy dla komfortu mycia. Z założenia mycie byłoby z prysznica, zazwyczaj dla 2 osób. W przypadku kąpieli w dużej wannie (sporadycznie) mógłbym uruchomić kominek (gdyby bufor ogrzany kotłem gazowym i solarkiem nie dał rady). Na wyjściu z wężownicy zamontowany zawór termostatyczny, zabezpieczający przed podaniem zbyt ciepłej wody. Obwód c.w.u. zaopatrzony z cyrkulację, uruchamianą na krótko przez zegar i wyłączany dodatkowo przez czujnik temperatury. Solarki. Tutaj jestem jeszcze przed "studiami". Myślę o zrobionym przez siebie, na bazie grzejnika lub 2 grzejników panelowych (gdzieś ze złomu). W obiegu byłby glikol lub podobny środek, zapobiegający zamarznięciu zimą. Do rozważenia będzie sposób najbardziej efektywnego miejsca połączenia bufor kocioł. Być może doświadczalnie. W przyszłości podzielę się uwagami na temat praktycznego zastosowania w/w instalacji. Proszę o ewentualne opinie i uwagi. Pozdrawiam Jarek.
  10. Dzięki za podpowiedź. Też zdecyduję się na farbę do betonu. Pozdrawiam.
  11. P.S. Szkło wodne jest rozpuszczalne w wodzie. Być może chodzi jedynie o roztwór. Prawdopodobnie wyschnięta warstwa też będzie rozpuszczalna w wodzie. Tak więc chyba nici z tego szkła. Może jakaś dobra farba, np. chlorokauczuk?
  12. Zastanawiam się nad użyciem do "impregnacji" betonowej czapy szkła wodnego. Nie mam jednak pewności czy to dobre rozwiązanie. Kapinosik czapy mam zamiar zrobić wycinając kątówka niewielki rowek przy spodniej krawędzi czapy. Wiem, że najlepszym rozwiązaniem byłaby obróbka blacharska czapy. Niby proste ale nie wiem jak sie do tego zabrać. Czapa jest wypukła (aby umożliwić spływ wody) - i jak tu uformować taka obróbkę. Chciałbym to zrobić sam. Czy ktoś ma jakieś uwagi co do zastosowania szkła wodnego lub propozycje co do obróbki blacharskiej czapy? Pozdrowienia dla uczestników forum.
  13. Podciągnę temat, bo mnie też interesuje. Ciekawy artykuł jest na stronie: http://www.e-okna.pl/a/355,okna-w-domu-prawie-pasywnym Zastanawiam się nad takim rozwiązaniem. Sytuacja u mnie jest analogiczna jak na wstępie: porotherm 25 cm plus styropian 20 cm. Pozdrawiam.
  14. Rozumiem i bardzo dziękuję za pomoc. Pozdrawiam Jarek
  15. Prawdopodobnie źle się wyraziłem. Dlatego załączam rysunek. Żebra biegną prostopadle do prętów nośnych balkonu. Dlatego pręty nośne balkonu nie mogą być zakotwione w żebrach. Rozumiem, że proponujesz budowę żebra rozdzielczego, do którego należałoby zakotwić pręty nośne balkonu? O tym nie pomyślałem. Co do podciągu to jest dość solidny. 6 prętów fi 16 dołem, w tym dwa zakrzywione do góry przy podporach, 4 pręty fi 16 na górze i 2 pośrednie fi 12 na połowie wysokości. Do tego oczywiście strzemiona, które mogę jeszcze zagęścić przy balkonie. Nadproże nad oknem pod balkonem i wieniec przy balkonie też będzie dodatkowo wzmocniony prętami. Dziękuję za dotychczasową odpowiedź i zainteresowanie tematem oraz proszę o opinię czy jestem na "dobrej drodze". Pozdrawiam Jarek
  16. Dzięki za rzetelną odpowiedź. Dużo mi to wyjaśniło. Co do kotwienia - to nie mam wyjścia, gdyż musiałbym pręty umieścić na pustakach, które zalane będą 4 cm warstwą betonu, a to chyba za licho. Nie będzie więc żeber rozdzielczych gdyż żebra ustawione są prostopadle do prętów nośnych balkonu. Będę jednak chciał jak najwięcej prętów nośnych zakotwić w pociągu. Pozdrawiam Jarek
  17. Witam. Proszę o pomoc fachowców w sprawie zbrojenia. Może ten temat przyda się i innym osobom (w internecie nie znalazłem nic konkretnego na ten temat). Stan: balkon wspornikowy, wysięg 1 m, grubość od 14 do 10 cm, szerokość 3 m. Pręty nośne fi 12 mm zakotwione będą głównie w wieńcu, umieszczonym w znacznej części bezpośrednio nad nadprożem okna (1,8 m). A to dlatego, że żebra stropu ackermana idą równolegle do balkonu (prostopadle do prętów nośnych balkonu). Jedynie w części środkowej pręty nośne zakotwione będą w podciągu ukrytym na długość 2 metrów. Wszystko niby OK, ale mam jedną watpliwość: jak gęsto należy układać pręty nośne fi 12mm. Dodam, że w projekcie brak jest niestety zbrojenia balkonu. Z kierownikiem zapomniałem uzgodnić ten "drobny" szczegół i zdążył on wyjechać za granicę. Nie chciałbym czekać na jego powrót. Czy umieszczenie prętów nośnych co 30 cm (i co 30 cm prętów rozdzielczych) będzie dobrym rozwiązaniem, czy też lepiej dać je gęściej? Czy jako pręty rozdzielcze może być użyty pręt gładki fi 6 mm? Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
  18. To samo co twoja. Forum pełne jest niestety "mędrców' co to żona im nie daje, dzieci biją, pracy nie ma, więc trzeba się gdzieś wykazać. Aby nie dołączać do nich KOŃCZĘ!
  19. A co do wcześniejszego postu "Gentoonx": nie ma głupich pytań, mogą być głupie odpowiedzi. Pozdrawiam.
  20. Witam. Zastanawia mnie jeden temat, którego nie znalazłem na forum. Otóż samodzielnie (osobiście) buduję swój dom, nie mając doświadczenia w tym zakresie, ale starając się uzyskać wystarczająca wiedzę. Jestem na etapie wykonania stropu z pustaków ackerman (nie wiem czy nie powinno być akerman). Po ułożeniu pustaków o wys. 20 cm okazało się, że pomiędzy nimi pozostają szczeliny o grubości nawet do 1 cm. I nie wiem czy się tym martwić. Pytanie - czy nie spowoduje to większego zużycia betonu, a tym samym zwiększenia ciężaru stropu? Początkowo chciałem przeszlifować pustaki w przypadku większych szczelin. Praca bardzo czasochłonna i brudna. Z opinii kilku osób (w tym mojego kierownika bud.) dowiedziałem się jednak, że nie ma się czym martwić. Czy to prawda? Proszę o opinię. Pozdrawiam
  21. Witam. Stawiałem dom z porothermu dryfix. Robiłem to praktycznie sam, nie mając wcześniej doświadczenia z zakresu budownictwa. W pewnej części pomagał mi teściu. Też gęsto i często zastanawiałem się nad wyborem materiału na ściany. Zdecydowałem się na dryfix i nie żałuję - chociaż nie obyło się bez kilku niespodzianek. Były też i obawy, m.in. o równe ułożenie 1 warstwy - na szczęście płonne. Przed wyborem materiału starałem się dotrzeć do opinii na forach - bez większych sukcesów. Ja mogę służyć użytecznymi informacjami jako inwestor i bezpośredni wykonawca. Oto szczegóły: Dane podstawowe: budynek o pow. 128 m kw., pustaki o grubości 25 cm an wszystkich ścianach, długość ścian ok. 70 mb. Najpierw wady: Po pierwsze zaprawa w piance - bywały problemy z opróżnieniem puszki, pomimo że termin przydatności do użycia nie minął (brakło kilu miesięcy - tych puszek było 90%!). W niektórych przypadkach podgrzanie puszki pomagało. Nie było na szczęście problemu w reklamacją. Wymieniono mi wadliwe puszki na inne. Ale też sporadycznie zdarzały się problemu, zwłaszcza gdy było chłodniej (zacząłem budowę w kwietniu). Stąd też moje poważne wątpliwości co do budowania tym systemem w zimę - nie wyobrażam sobie braku problemów z zaprawą. Utrzymywanie ich w ciepłej wodzie jest bez sensu. Wniosek jest taki, że kupując materiał trzeba zwracać uwagę na to, aby zaprawa była jak najświeższa. Po drugie - dokładność szlifowania pustaków. Sądziłem, że po dokładnym przygotowaniu podłoża będ mógł je ustawiać równio jak klocki. Otóż nie zupełnie. Musiałem zaopatrzyć się w niedrogi pilnik wolframowy, który okazał się niezastąpiony. Podczas stawiania kolejnych warstw pustaków zdarzało się bowiem, że te na wierzchu się chwiały. Niewiele, ale jednak. Być może jestem przewrażliwiony i zbyt pedantyczny. Być może ekipa budowlana w ogóle by sobie tym głowy nie zawracała (nie mając bynajmniej na uwadze jakości co raczej własną wygodę). Praca z pilnikiem skradła mi jednak dość dużo czasu (i potu). Boki pustaków nie są szlifowane i dlatego powierzchnia ścian nie jest zbyt równa - ale to też pewnie moja nadwrażliwość. Te niewilkioe nierówności mnie zresztą nie martwią. Plusy: 1 - szybkość prac. Murowałem sam, z docinaniem, a później szlifowaniem średnio co 3 lub 4 pustaka (a raczej ich połączenia). Pomoc teścia sprowadzała się do podawania pustaków i ich zwilżania. Sam nakłądałem zaparwę, sam układałem pustaki, sam docinałem (na co też zeszło trochę czasu), no i dość często szlifowałem. W ciągu dwóch dni stawiałem jedną warstwę pustaków na ścianach zewnętrznych i wewnętrznych (ok. 70 mb). I to tak na spokojnie. 2 - kontakt z przedstawicielem Winerberga (producent) oceniam na dobry 3 - pomoc Wienrberga w ułożeniu 1 warstwy sprowadzała się do bezpłatnego wypożyczenia sprzętu (niestety bez poziomicy laserowej) i zrobienia instruktażu demonstracyjnego. 4 - praca jest czysta (nie licząc cięcia pustaków) i może ją praktycznie wykonywać jedna osoba, nawet tak "doświadczona" jak ja. Odnośnie cięcia pustaków - jest to czynność nieunikniona i też pochłania trochę czasu. Ciąłem pilarka kątową z tarczą o średnicy 230 cm. Stąd też pustaki musiałem obcinać ze wszystkich stron. Po czym po lekkim uderzeniu rozstępowały się prawie w lini cięcia. Czasami musiałem podrównać pilarką. Przy cięciu jest masa kurzu i po takich cięciach człowiek wychodzi całkiem odmieniony (wizualnie). Gdybym ponownie budowę, do czego mam nadzieję nie dojdzie, także wybrałbym pototherm dryfix. Jeżeli ktoś ma dodatkowe pytania to chętnie podziele się z moimi doświadczeniami. Pozdrawiam.
  22. Nie ma wątpliwości, że strzemiona potrzebne są. Sądzę, że ich rola w zapobieganiu ścięciu belek jest jednak marginalna (tak na chłopski rozum). Gdyby było inaczej to byłyby one żebrowane (a nie gładkie) i o większej średnicy niż zalecane od 4,5 - 6 mm. Logicznym jest, że funkcję zapobiegania ścinaniu spełniają pręty zbrojeniowe, wyginane przy podporach (co drugie żebro na odl. 1/5). Jaka szkoda, że tak trudno jest znaleźć samemu odpowiedzi na takie fachowe pytania. Ja sam, chcąc zgłębić nieco wiedzę przed przystąpieniem do budowy (w większości samodzielnej), zainwestowałem m.in. w Poradnik majstra budowlanego. Ponad 900 stron, a zdołałem wycisnąć z tego bardzo niewiele przydatnych informacji. Masa tematów potraktowanych strasznie pobieżnie. Większość informacji w ogóle nie przydatna. Pozdrawiam.
  23. Witam. Ciekawość jest rzeczą ludzką i napędem postępu. I ja, zbrojąc strop, zastanawiałem się nad rolą strzemion. Chciałem się czegoś dowiedzieć z internetu. Niestety nie udało mi się. Natomiast muszę powiedzieć, że to forum, a zwłaszcza wypowiedzi w powyższym temacie doskonale obrazują powiedzenie: "nie ma głupich pytań - mogą być tylko głupie odpowiedzi". I takie odpowiedzi b. często można spotkać na tym forum. Warto, by takie "eksperckie" odpowiedzi były eliminowane z forum. Kolejny raz zawiodłem się nad poziomem wypowiedzi. Pozdrawiam tych co chcą coś wiedzieć i co chcą się swoją wiedzą podzielić
  24. Zastanawiałem się nad problemem rozwiązania (ekonomicznego rozwiązania) mostka cieplnego na styku ściany nośnej i fundamentowej. Doszedłem do wniosku, iż najlepszym i najprostrzym, a także najtańszym rozwiązaniem będzie zastosowanie styropianu na ścianę fundamentową (ściana nośna będzie miała 20 cm styropianu). Myślę o grubości 10, maksymalnie 15 cm od zewnątrz oraz do 10 cm od wewnętrznej strony (i na fundament wewnętrzny). Dołem, przy samej ławie grubość styropianu może być mniejsza, gdyż niżej mniejsza jest ucieczka ciepła (dłuższa droga poprzez ścianę fundamentową). To rozwiązanie jest proste i myślę że będzie skuteczne. Niestety nie potrafię zrobuić stosownych obliczeń. Pozdrawiam.
  25. Uważam, że nikt nikogo nie przekona do takiego rozwiązania. Uzyskana bariera cieplna jest bowiem niewspółmiernie mała do poniesionych wydatków. Na takie rozwiązanie stać jedynie tych, co to nie bardzo już wiedzą na co pieniądze wydawać. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...