-
Liczba zawartości
69 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kapsl
-
Dziewczyny, słuchajcie, właśnie odziedziczyłam ze starego domu ok. 50 m2 parkietu dębowego, który nigdy nie był cyklinowany.. macie jakieś pomysły, co mogłabym z tym zrobić? myślałam, żeby w kuchni zrobić podbitkę na ścianach między szafkami wiszącymi a blatem, ale nie wiem, czy to się da zrobić??? i czy czyścić każdą klepkę ręcznie papierem czy jechać szlifierką? ale mam kocioł w głowie.. Kubełko, schody bombowe, właśnie tak je sobie u Ciebie wyobrażałam:)
-
Kubełko, które fronty w końcu wybrałaś? ja się właśnie przymierzam do kuchni.. z tego, co pamiętam, pisałaś, że będziesz brała meble z Ikei. Ja również się zdecydowałam na Ikeę, fronty białe abstrakt i jasnozielone, blaty i cokoły dębowe, podobnei jak stół.... Twoja kuchnia jest przepiękna, fantastycznie dopełnia całości:) gratuluję Wam po raz kolejny a zegar, który dostałaś, to moje wielkie marzenie..
-
cudo Kubel'ku, naprawde przepieknie!
-
Grupa SOCHACZEW i okolice
kapsl odpowiedział paweelo → na topic → Grupa SOCHACZEW i okolice Grupa SOCHACZEW i okolice Topics
my też braliśmy z budokruszu i jesteśmy bardzo zadowoleni! bardzo solidna firma, naprawdę godna polecenia! -
dziennikarze z Muratora powinni napisać o Was obszerny artykuł, bo jesteście wspaniałym wzorem dla wielu setek ludzi, że można zrobić coś niemożliwego! zakochałąm się w Waszym domu, jest po prostu idealny!
-
Zosik, zawsze mi się marzyło, żeby kupić jakiś stary dom i dać mu w mury nowe tchnienie. Życie jednak jak to na ogół bywa jest przewrotne i koniec końców zostałam zmuszona do kupienia ziemi i budowania domu od podstaw. zaczęliśmy wykopy pod fundamenty na początku maja, teraz już kończą nam dach. żadna to frajda patrzeć na ręce murarzom, wszystko wszyscy za mnie robią, ku mojemu niestety wielkiemu nieszczęściu, ale musimy zamieszkać najpóźniej w listopadzie i nie mam za bardzo co do gadania, bo głównodowodzącym jest mój Ojciec. Niestety wszelkie moje pomysły i sugestie są ignorowane i w sumie to tylko tu mogę sobie pomarzyć o tym, jakbym chciała przerobić np taką wspaniałą Stodołę jak Wasza... ściany wewnętrzne są po prostu rewelacyjne, uwielbiam surową cegłę, jest fantastyczna i nadaje absolutnie klimatu pomieszczeniu. trzymam kciuki, żebyście szybko mogli się cieszyć owocem swojej ciężkiej pracy
-
z zapartym tchem czytam i podziwiam
-
dzięki Dziewczyny za pomoc:) google mam już obszukane wszerz i wzdłuż.. allegro i ebay również. postanowiłam poświęcić na zrobienie skrzynki najbliższy weekend, jednak w świetle obecnej przeprowadzki nie wiem, czy się uda... a jak tam prace budowlane u Was?
-
Dobry wieczór wszyskim obecnym mam niezły zgryz..porwałam się trochę z motyką na słońce i zapragnęłam mieć drewnianą skrzynkę na listy. Własnoręcnzie zrobioną... dechy już mam, ale brakuje mi natchnienia, jakiegoś pomysłu, żeby ta skrzynka jakoś wyglądała i spełniała swoją funkcję...może ktoś z Was natknął się kiedyś przypadkiem na takie "cudo"? poradźcie mi,proszę, jak to można zrobić?
-
no właśnie jutro przetrząsnę piwnicę w poszukiwaniu bezbarwnego... kurcze a co do staroci to wiecie, ja kiedyś byłam strasznie głupia i wszystko co stare i niemodne wywalałam nie patrząc, czy dobre, czy nie a teraz się okazuje, że popełniłam ogromny błąd.. jedyna z ocalałych rzeczy to strasznie stara i niestety dość mocno zniszczona dębowa góra od komody... nie mogę sobie wybaczyć tej głupoty i podążania na oślep za modą, ech ;/
-
tyle żę ten lakier mam w kolorze teak, jest półprzezroczysty ale jak pomaluję kilka razy to boję się, że będzie już zupełnie nieczytelna... no ale spróbuję..dzięki za podpowiedź
-
Dziewczyny! wiecie co, z tym wypalaniem to ja też zrobiłam swoją tabliczkę z adresem w podobny sposób ale nie wiem, może to źle zrobiłam czy jak bo wypalałam zwykłą lutownicą z desce sosnowej, potem pomalowałam raz lakierem do okien drewnianych i teraz jak zaczął padać deszcz, to mi to zupełnie wyblakło! nie wiem, czy to poprawiać, czy spróbować innym sposobem.. mąż mi podpowiedział, żebym poprawiła same litery bejcą, ale obawiam się, że nie wyjdzie to tak, jakbym chciała żeby wyszło... Kubeł'ku mam pytanie odnośnie Twojej oczyszczalni...co się dzieje z brudną wodą w zimę? macie jakieś rozwiązanie? poniżej zdjęcie mojej nieszczęsnej tabliczki jak jeszcze była widoczna... jutro zrobię jak jest obecnie..
-
dziś zapadłą ostateczna decyzja o wyborze okien. mając w starym domu okna z drewna mahoniowego firmy Welet, postanowiliśmy, że teraz również skorzystamy z usług tejże firmy i dziś poszło ostateczne zamówienie na okna i balkony... drzwi wejściowe kupimy gdzie indziej.. okna będą w kolorze teak i tak jak poprzednio z mahoniu. w poniedziałek dostaniemy ostatecznąwycenę. mam tylko nadzieję, że nie dostanę zawału na jej widok.. poza tym byłąm dziś pierwszy raz od początku tygodnia na budowie i ... stemple już sąściągnięte, ściany działowe wyprowadzili, górę wyprowadzili plus krokwie na dach, odeskowali całkowicie wiatę a w najbliższym tygodniu będą deskować dach, wyprowadzać ściany działowe na górze, wyprowadzać kominy i zmieniać otwory na okna bo trochę dziś pozmienialiśmy... praktycznie wszystkie wymiary są zmienione ;P ponadto jutro podpisujemy umowę na wynajem jakiegoś badziewiackiego mieszkania gdzieś na końcu świata a okolicy takiej, że psy nawet dupami nie potrafią szczekać, no ale najważniejsze że w ogóle mamy gdzie mieszkać przez te kilka miesięcy... za tydzień wchodzi elektryk. potem okna, tynki, hydraulika, posadzki... być może coś pomyliłam z kolejnością... no i nadal walczę z wyborem między dobrym szambem a oczyszczalnią biologiczną...
-
jestem na etapie czyszczenia piwnicy.. powiem Wam, że wyprowadzka z domu po ponad 50 latach mieszkania i kolekcjonowania przerónych pierdół to istny horror... i tak znalazłam trupa szczura bez głowy (to, że jakieś gryzonie wprowadziły siędo piwnicy na zimę wiedziałam, jednakże nie miałam pojęcia że to szczury. Wielkości małych kotów... wysypałam im trutkę działającą z opóźnieniem i jak zaczęły gadziny padać to się reszta wyniosła. Harcowały tak, że na góze było je słychać. No a teraz zbieram trupie resztki spomiędzy zawilgoconych kartonów... na dodatek mam tam wylęgarnię much, które dziś potraktowałąm propan butanem i odrdzewniaczem w gazie, zamordowałam ich całe setki.. postawiłam na koniec kratki globol i padają same... piwnica w mojej rodzinie to niesetety beznadziejny pomysł, bo szybko zamienia się w graciarnię... tym samym muszę teraz to wszystko przewalać, segregować, wyrzucać co po niektóre rzeczy ale... dostałam się do wiszącego kredensu mojej prababci albo i babci mojej prababci. jest przepiękny, choć okrutnie zniszczony. fornir jest praktycznie zerwany, brakuje szklanych drzwi a te z drewna są w tak opłakanym stanie, że nie wiem, czy uda mi się go uratować... postaram się, ale widząc stan tego zabytku ręce mi opadły i już wiem, że to potrwa i to dość długo.. no ale będę miała jeszcze duuużo czasu na wykańczanie i renowację staroci... tymczasem wracam do prasowania, bo trochę mi się góa wypiętrzyła...
-
ekipa po dwóch tygodniach wolnego przybyłą w praktycznie pełnym składzie i mam już ściany działowe i szkielet dachu.. zdecydowaliśmy sięjednak na pełne odeskowanie dachu i pokrycie go na razie papą, z tym że mamy już przygotowanie pod blachodachówkę. z veluxami wstrzymamy się do przyszłego roku... teraz na głowie mam oczyszczanie domu, pakowanie tego wszystkiego, wykopywanie roślin, szukanie w międzyczasie jakiegoś mieszkania do wynajęcia (a może ktoś przypadkiem ma do wynajęcia coś w okolicach sochaczewa?), przemeldowania dzieci i zapisanie ich do szkoły i przedszkola oraz codzienne sprzątania i takie tam... generalnie nie narzekam na nudę. a jeszcze sobie wymyśliłam, że ze starej komody mojej babci zrobię piękną szafkę pod umywalkę do łazienki na dół. z tym, że jak weszłam do tej łazienki to mina mi zrzedła - na planach wydawała się być taką dużą i przestronną, a w przeczywistoście to cholerna klitka i nie wiem, czy zmieści mi się ta komoda... będę kombinować. ogólnie odkryłam w sobie pasję przerabiania staroci na meble użyteczne i wpasowujące sięw klimat domu. marzy mi się wykończenie idealne, żeby każde pomieszczenie ze sobą współgrało, nawiązywało do czegoś, miało duszę i swój charakter a jednocześnie żeby było funkcjonalne i oszczędne w formie.. wolę mieć mniej rzeczy za to bardziej funkcjonalnych, lubię proste formy i bryły, bez udziwnień i zbędnych ozdób... nie wiem jak to wszystko ogarnę, ale to jedno z moich największych marzeń i wierzę, że uda mi się spełnić... :)
-
Grupa SOCHACZEW i okolice
kapsl odpowiedział paweelo → na topic → Grupa SOCHACZEW i okolice Grupa SOCHACZEW i okolice Topics
szukam mieszkania lub domku do wynajęcia na ok 4 miesiące, jeśli macie na kogoś jakieś namiary będę wdzięczna za odp na prv. poza tym mam pytania do Pana Saina - jakie są rodzaje tynków i czym się one różnią? gdzie można obejrzeć efekty Waszej pracy? zaczynam poszukiwania tynkarzy, będę więc wdzięczna za wszelką pomoc i informacje, bowiem kompletnie się na tym nie znam... -
ja mam pół ogrodu z internetu i sklepów wysyłkowych i w sumie tylko 3 razy zdarzyło mi się, że było coś nie tak z roślinami. jak na moje oko to Twoje piękne drzwi są z dębu, lustro będzie się wspaniale prezentowało. ja ze swoimi drzwiami ze starego domu wojowałam kilka miesięcy i też przeznaczyłam je na lustro, ale póki co nadal są jeszcze drzwiami... a i panele są suuuper pozdrowienia i udanej niedzieli
-
no i tydzień w plecy. ekipa pewnie szczęśliwa, my trochę mniej... ale przynajmniej zaczęliśmy kopać te chaszcze i zielsko, co to ma korzenie na metr wgłąb ziemi.. potraktowałam ustrojstwo Roundupem no i zobaczymy, co dalej.. generalnie wszystko zaczęło się pier**, począwszy od okien.. pierwsze przymiarki do kuchni mamy już za sobą i oto Houston, mamy problem! Jedno z okien mój Majster Klepka wypuścił zbyt blisko rogu i nie mam miejsca na lodówkę.. no guzik mnie to obchodzi, ale będą musieli przesuwać otwór... poza tym zastanawiamy się nad sposobem prowadzenia instalacji elektrycznej, no i rozmieszczenia, gdzie, co i jak.. nie wiemy w dalszym ciągu, czy robić bruzdy i peszle, czy przyczepiać na mur.. no i ta pieprzona hydraulika... Tatuś mój się uparł, że hydraulikę będziemy robić po tynkach, a dla mnie to jest zupełnie bez sensu i nie wyobrażam sobie tego... hydraulikę po tynkach to się robiło w prlu, czego skutki można niestety podziwiać do tej pory np w blokach... no ale mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. skończyłam tabliczkę z adresem, teraz zabieram się za skrzynkę na listy, mam jeszcze do wyczyszczenia i pomalowania te nieszczęsne nogi od Singerów i wymyśliłam sobie, że ze starej, dębowej komody mojej Babci zrobię fajną szafkę pod umywalkę w łazience... oby wyszło :)
-
biurokracja mnie wykańcza. Latanie po urzędach, cała ta papierologia, tłumaczenia, wypełnianie setek świstków - nie mam pojęcia po cholerę to komu potrzebne.. no i dzień miałam w sumie stracony.. a bez samochodu musiałam wracać przez Warszawę ;/ za chwilę znowu muszę się tarabanić, bo oczywiście nie udało mi się większości załatwić, ale już neiważne. Najważniejsze, że wróciła reszta mojej rodziny (czyli mąż ze starszym synkiem) i żadne problemy nie mają już znaczenia:) z pola bitwy.. strop jest już prawie położony, na jutro zamawiam beton do zalania.. nie mogę się doczekać, kiedy w końcu zrobią mi taras, żebym mogła nazwozić ziemi i w końcu przesadzać rośliny... oczywiście wszyscy mi odradzają przesadzanie teraz, ale nie mam wyboru i muszę to tak zrobić, żeby mieć jak najmniej strat.. tworzenie dotychczasowego ogrodu zajęło mojej Mamie prawie 15 lat i serce mi pęka jak pomyślę, że teraz to wszystko pójdzie na marne, że rośliny zostaną stratowane przez kopary, buldożery i ciężarówki no nic to, po prostu będę walczyć o roślinki.. :)
-
i Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Matki Polki wszystkim zapracowanym Mamom
-
kubel30, a podłogówkę robicie wodną czy na "prund"?
-
no właśnie poszłam do swojej skarbnicy - graciarnia - piwnicy, dokopałam się do lutownicy i już mam zrobioną własną tabliczkę
-
kombinuję, żeby kupić działkę rekreacyjną w Twoich okolicach:) zdolna to ja jestem trochę inaczej bo mam milion pomysłów ale nie zawsze wychodzi mi tak, jak bym chciała żeby wyszło... jak Wam idą prace? dużo jeszcze zostało do zrobienia? ja na razie cieszę się jak dziecko, bo udało nam się zamówić wszystkie okna (no oprócz dachowych, ale to zostawiam na przyszły tydzień), drzwi wejściowe i wszystkie wewnętrzne.. teraz latam za tą oczyszczalnią i ciągle ciągnie się jak smród biurokracja... zaraz siadam i będę kończyć tabliczkę z adresem (wymyśliłam sobie, że zrobię sama z kawałka drewna) a w weekend zacznę robić skrzynkę na listy, choć kompletnie nie mam na nią koncepcji... ale na razie muszę "wykuć" adres... tak więc miłego i spokojnego wieczoru Wam życzę
-
ja ławeczkę będę robić sama, nogi już mam - stelaże od singerów, dechy też są, tylko czasu brak...
-
na dobry początek tygodnia zostałam sama z młodszym synkiem w starym domu, jakieś 50km od budowy i bez samochodu... czeka mnie przeproszenie się z komunikacją miejską...no i wyprawa z dwulatkiem robiącym jeszcze w pieluchy.. jutro rano przywiozą stropy, we środę przyjdzie Pan i raczy podłączyć mi wodę..za jedyne 2000zł. to i tak pikuś w porównaniu z cenami w Pruszkowie, bo tu zażyczyli sobie za podłączenie do wodociągu..12 tysięcy. w zeszłym roku... no ale zdążyłam sprzedać dom i niech się teraz buja z tym nowy właściciel..