
is-kra
Użytkownicy-
Liczba zawartości
88 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez is-kra
-
Dokładnie tak bym zrobiła. Chociaż tu nie ma niz za bardzo do 'robienia' bo te szafy już tak mają z natury, możesz tylko coś poprzerabiać w środku jak się uprzesz, ale to nie są PAXy, gdzie możesz sobie dowolnie przestawiać układ środka i kupić taki jak wybrałaś. Jak się uprzesz, to półki mozesz mieć nawet tylko w jednej, ale ja bym jednak ich tak bardzo nie ograniczała. Ty się jakoś zmieścisz, problem będziesz miała, jak wprowadzi się Twój facet.
-
Napisałam Ci mega długi post o przechowywaniu i mi wcięło. ;/ Domyślne wyposażenie tej szafy jest chyba wlasnie takie jak piszesz - w szerszej części wieszaki. Buty na dole pod wieszakami, w przezroczystych pudełkach. Aktualnie używane w szafce na buty w przedpokoju (zmieści Ci się tam jakaś?) Na wieszakach trzymam sukienki, tuniki, spódnice, koszule, jakieś bardziej fantazyjne bluzki, zapinane sweterki, bluzy, marynarki, spodnie. Te ostatnie spokojnie moglyby wylądować na półkach, ale ja, poki co poskładane trzymam tylko gładkie bluzki, topy, koszulki etc. Są też takie sprytne wieszaki na kilka par spodni, chyba nawet w Ikei. Na torebki nie mam kompletnie pomysłu. Żeby stworzyć sobie dodatkową przestrzeń np. na paski ja zamierzam sobie zamontować haczyki od wewnątrz drzwi, ale nie w tej szafie, tu bym się trochę bała, że przejdą mi na wylot. Ale też będę ją miała.
-
Obłędne i, jak dla mnie, obłędnie drogie - koło 40 zł za sztukę. Ale myślę, myślę... Też książek nie liczyłam, może przeliczę przy pakowaniu te, które zabiorę ze sobą. Jeszcze nie wiem, gdzie je poupycham...
-
A dalibyście namiary na tych z prawdziwego zdarzenia? Potrzebuję blatu dębowego na wymiar.
-
Ja też się zastanawiam. I chyba aż przejadę się do Warszawy obejrzeć je na żywo, albo wrobię kogoś, żeby mi chociaż zrobił zdjęcie w salonie, albo obdzwonię warszawskie salony, żeby mi sprzedali i wysłali jedną płytkę. Jak się nie zdecyduję, to będę miała ładną podkładkę pod garnek. Może też miałabym więcej odwagi, gdyby nie fakt, że ta płytka to właściwie dekor i trochę kosztuje. Taki kawałek płytek kosztowałby mnie ponad 1000 zł, z mugatami zamknę się w 200.
-
Skoro już Maszenka wspomniała o moich płytkach, to pokażę tu te, między którymi się waham. Pierwotny, mało zaskakujący pomysł to Vives Mugat Blanco, czyli białe cegiełki niczym z pieca kaflowego, czyli to: http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=28853&d=1288387419 Druga opcja to płytki bardzo żywe, wzorzyste i kolorowe z kolekcji Marazzi Folk: http://copy.kerama-marazzi.ru/uploaded/images/M62Q.jpg tu we wnętrzu, nie mam lepszego zdjęcia: http://img217.imageshack.us/img217/2931/imgp3522.jpg A tu wizualizacja dla mojej kuchni: i jeszcze wklejka z mugatami: Kwiatkowe bardzo mi się podobają, ale boję się, że zdominują mi wnętrze, zrobią bałagan. Boję się, że jak powieszę na nich reling (czarny, podobnie jak wszystkie gałki i uchwyty) i różne cuda na tym relingu, to powstanie jeden wielki chaos. Jak myślicie?
-
Mamy jeszcze dwie lampeczki nad barek i do kompletu w kuchni kinkiet Absolutnie przeurocze światełka! Kuchnia tez fajna, tylko ja nie lubię tych wielkich, inoxowych lodów, ale to JA. Zastanawiam się też, czy ten ciemny drewniany blat będzie dobrze się zgrywał z czarnym w kuchni tuż obok? Chyba, że kolor tego drewna planujesz też dalej - stół w salonie, ława, coś jeszcze... Inaczej trochę bym się bała takiego połączenia.
-
Jeśli nie są frezowane, to tracą połowę uroku. Ostatnio spodobały mi się płytki Marazzi Folk i tak sobie myślę, że może ożywiłyby mi trochę moją małą, białą kuchnię, ale z drugiej strony trochę się boję chaosu. Mugaty dają mi większe pole do popisu z dodatkami. Płytki wyglądają tak: http://copy.kerama-marazzi.ru/uploaded/images/M62Q.jpg tu we wnętrzu, nie mam lepszego zdjęcia: http://img217.imageshack.us/img217/2931/imgp3522.jpg A tu wizualizacja dla mojej kuchni: Ale nie śmiecę więcej, zapraszam do siebie: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?179829-Moje-pierwsze-w%C5%82asne-eM.&p=4731498#post4731498
-
Pierwszym, dla mnie najważniejszym pomieszczeniem, które chciałabym 'zrobić' od A do Z będzie kuchnia. Resztę będę urządzać stopniowo. Chwilowo jestem na etapie, gdzie pozbyłam się już pozostałości po poprzednim wystroju (tapety i inne przyjemności), ale jeszcze niewiele zmieniło się w kierunku tego, jak ma mieszkanie docelowo wyglądać. Zatrzymała nas między innymi konieczność wymiany instalacji elektrycznej, zmiany w hydraulice, wymiana okien. Wymiana elektryki robiona jest głównie ze względu na kuchnię, więc muszę mieć jej ostateczną koncepcję już teraz, żeby odpowiednio rozmieścić wszystkie gniazda, wyprowadzić kable ze ścian itd. Po wielu burzliwych dyskusjach zaplanowałam to sobie tak: http://img685.imageshack.us/img685/3351/kuchniaost1.jpg http://img12.imageshack.us/img12/3725/kuchniaost2.jpg http://img88.imageshack.us/img88/5576/kuchniaost3.jpg Na wejściu szklana, podświetlana witrynka, za nią stolik (niekoniecznie ten co na wizualizacji) i 2 stołeczki, nad nim jakaś półeczka. Pozostałe meble zabudowane w "L", wszystkie sprzęty - piekarnik, lodówka, pralka, zmywarka - w zabudowie. Szafki wiszące są te wyższe - 92 cm. Fronty ikea Lidingo, blat dębowy. Na planie na prawo od kuchenki wisi przeszklona szafka - chyba będzie jednak z pełnymi drzwiami, niekoniecznie chcę mieć WSZYSTKIE talerze na widoku. Jeśli ktoś zna stolarza z okolic Łodzi, który 'stworzy' mi taki blat o szerokości 65 cm, to błagam o namiary!
-
Ujawnię się i ja. A nuż mi ktoś coś przydatnego podpowie i uda mi się uniknąć jakiegoś koszmarnego błędu, za który potem plułabym sobie w brodę. Jak widać w tytule, będzie to moje pierwsze lokum po wyprowadzeniu się z rodzinnego domu. Remont właściwie generalny, a budżet niewielki. Mieszkanie ma nam (bo w mieszkaniu pojawi się również pierwiastek męski w osobie mojego narzeczonego) służyć przez co najmniej kilka lat. Metraż jest chyba idealny dla naszej dwójki - ok. 60 metrów - salon, sypialnia, jeszcze jeden pokój, który będzie pełnił rolę biura/pracowni, kuchnia, łazienka i wc. Lubię nasze mieszkanie za duże okna, a co za tym idzie dużo światła. Nie lubię za ściany ze zbrojonego betonu (lata 70te, wielka płyta), które tworzą mnóstwo problemów np. przy przenoszeniu przyłączy. Ja lubię ciepłe, nieco rustykalne wnętrza. Lubię jak jest sielsko (ale niezbyt romantycznie) i marzy mi się dom na wsi z kuchnią pełną ziół. Podoba mi się skandynawski design. Ale lubię też elementy stylu glamour i meble w stylu lat 50, może trochę klimat industrialny. Mój mężczyzna jest fanem nowoczesnośći, szkła i metalu, oświetlenia ledami i takich tam. Będziemy się starali to połączyć w jakąś spójną całość. Będzie pewnie dużo kompromisów, zastępowania tego, co naprawdę bym chciała, tym na co będzie mnie stać. Będzie sporo Ikei. Ale mam nadzieję, że będzie przytulnie. Urządzanie małych pomieszczeń jest dla mnie pewnym wyzwaniem - przeprowadzam się do mieszkania, którego cała powierzchnia wynosi tyle, co mój obecny pokój. Będę próbować.
-
Nie jest tak źle, ja w tej chwili zajmuję poddasze i właśnie miejsce pod skosami mam wykorzystane na regały na książki (zrobione pod wymiar) - bardzo dobrze się to sprawdza. A książek mam duuuużo... Już mi słabo na myśl, że będę musiała dokonać selekcji i część zostawić tu, a do MOJEGO mieszkania zabrać tylko te ulubione. Kilkaset ulubionych. Maszenko, moja kuchnia to też będzie Lidingo i chyba też z mugatami, ale ostatnio mam mały zastój bo czekam na decyzję spółdzielni w sprawie okien i hydrauliki, a na dodatek okazało się, że elektryka w mieszkaniu do wymiany, kable właśnie się kładą, a ja mam dużo czasu do myślenia i pojawiła mi się jeszcze inna koncepcja kafli.
-
Ja też jestem za koncepcją Magdy. Przy Twoim ustawieniu w tym kącie przy kuchni robi się naprawdę mocno ciasno. Bardzo zazdroszczę braku telewizora.
-
Witaj! Podczytuję forum od jakiegoś czasu, ale Twój wątek zmobilizował mnie,żeby się zarejestrować! Oglądając Twoje wnętrza, poczułam się prawie jak u siebie. Mam wrażenie, że mamy podobny gust wnętrzarski. Również jestem na etapie remontu swojego pierwszego mieszkaniai chyba wyjdzie w trochę podobnym stylu. Niestety albo stety, u mnie dochodzi konieczność kompromisów z pierwiastkiem męskim w osobie mojego narzeczonego, który chciałby do naszego mieszkania przemycić jak najwięcej nowoczesności. Więc będzie trochę przytulnie, trochę nowocześnie, takie małe fusion. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pzodrawiam serdecznie.