Mam już stan surowy otwarty - zabezpieczone otwory okien. W tej chwili nie bardzo jest co robić, zleciłem więc wyspecjalizowanej firmie wykonanie rur rozprowadzenia ciepłego powietrza z kominka. Kominek ma być w salonie pod ścianą w której begnie komin. W rozmowie fachowiec twierdził, że ciepło rozprowadzi metodą grawitacyjną. Chciałem, by ogrzane były cztery pomieszczenia na górze (poddasze urzytkowe). wypłaciłem 1000zł zaliczki na rury inne materiały i robociznę (200 zł) i kupiłem 3 rolki 10cm wełny mineralnej do ocieplenia rur (Uni Mata - 332zł). Z tego jak to zostało zrobione, teraz mam pomimo zapewnień fachowca dylemat , czy to będzie działać? Z rozmów z kumplami zaczynam wątpić. Mianowicie rury (cztery- okrągłe, fi ok15, dwie warstwy cienkiego aluminium rozdzielone wełną miner) idą w rzędzie pionowo do góry z miejsca , gdzie będzie baba kominka, przechodzą przez strop, idą dalej wszystkie pionowo do góry, wychodzą między belkami na poddasze nieurzytkowe i tu owinięte wełną rozchodzą się do czterech pomieszczeń - czyli teraz zchodzą łukiem w dół i wychodzą sufitem mniej więcej pośrodku pokoi. Szanowni forumowicze, tutaj mam pytania: 1. Czy kumple mają rację, że ciepłe powietrzenie nie pójdzie grawitacyjne najpierw do góry a później w dół? 2. Czy wyjście ciepła nie powinno być w dolnej części ogrzewanego pomieszczenia, a nie w suficie - jak mam teraz zrobione? 3. Czy trzeba będzie w kominku zainstalować turbinę, czy też jakieś wentylatory wyciągowe na końcach rur? czy może trzeba będzie to zdemontować i nająć inną firmę, czy też to będzie działało jak twierdzi ten co to zmajstrował i nie ma się czym przejmować? Proszę o porady co robić? Pozdrawiam wszystkich. AK.