Uroczyscie opijamy zakończenie etapu dachu (nareszcie!!). Do poprawki zostały dwie, trzy rzeczy i będzie ok. Chyba zaczynam się starzeć i robię się marudna
Dach to oczywiście wymówka do świętowania, bo tak naprawde dzisiaj mija 10 lat od czasu kiedy my - inwestorzy jesteśmy razem. Kto by pomyślał...
Choć pogoda za oknem nie nastraja pozytywnie to ja mam dobry humor - bo zobaczyłam dzisiaj po raz pierwszy swoją nową, własną kuchnie Jeszcze tylko kilka małych zmian i to będzie TO!
A tak poza tym to instalator rozpoczął swoją robotę, a dekarze kończą swoją :) Jest z czego się cieszyć... No, może jeszcze pogoda lepsza by się przydała, bo tynki wogóle nie schną a tu trzeba się za ocieplenie zabrać ...
Taaak...z tymi oknami to było!!...urwanie głowy. A zwłaszcza z jednym! Niestety, mimo dużego okna balkonowego w górnym, zachodnim pokoju było...hmmm...niewystaczająco jasno... Zaplanowałam okno połaciowe ale, miałam obawy czy nie przesadzimy z ilością okien od frontu. Doszło do tego, że koleżanka Renata zamiast pracować zrobiła taką oto wizualizację:
Skoro aż tyle dzieje się w środku wypadałoby wreszcie pomyśleć o drzwiach wejściowych Spodobały nam się http://www.lakbud.pl/pics-upload/newsfoto-1177064864-cal291_d.jpg" rel="external nofollow">takie, ale może warto pomyśleć o zamówieniu dostawki do niech Ich producentem jes firma CAL. http://www.drzwi-cal.pl" rel="external nofollow">http://www.drzwi-cal.pl
Zgodnie z umową sprawna ekpia położyła u nas podbeton - maszynowo. Wyszedł super równio, jak posadzka Dzielna ekipa pracowała cały dzień - trzeba było wywieźć 7 cm ziemi (za duzo nawieziono w fundamenty) i wykonać podbetony, a tu wody brak!! Ktoś się podłączał do wodociągu i zakręcono kurek. Szkoda, że o takich działaniach dowiadujemy się jak już brakuje a to wody, a to prądu...ile łatwiejsze byłoby życie gdy ktoś nas poinformował choćby informacją na słupie ogłoszeń
Odbiór tynków zakończony! Jest parę miejsc do przeszlifowania, 2-3 naciągane kąty (za firankami na szczęście), wyprawki przy roletach od strony rewizji, ale suma sumarum robota sumiennie wykonana. Kątów w łazienkach pilnowaliśmy jak oka w głowie...i są zachowane. Co do równości sufitów przekonamy się pewnie jak odpalimy halogeny Co ciekawe Majstrowi wyszło 680 mkw. - nam 660:roll: Trzeba sprawdzić czy matematyka jest ta sama dla jednych i drugich i znaleźć konsensus
Jutro "zrobią się" podbetony,a w tzw. międzyczasie pięknieje dach :) Okna połaciowe wstawione (oprócz jednego nad którym się zastanawiam), a dzisiaj pojawiło się orynnowanie. Lada chwila na dach wskoczą też dachówki na które z takim utęsknieniem czekam od dawna
Zgodnie z zapowiedzią dziś o 7.10 pojawili się tynkarze! Praca wrze ku radości inwestorów. Tynki oczywiście gipsowe.
Dzisiaj także nastapił pomiar kuchni. Już nie mogę się doczekać projektu W sumie to nie wiem czego się spodziewać, bo sama ustaliłam tylko miejsce pod płytę grzejną i lodówkę... i zdążyłam opracować jedynie ogólny zarys całości. No cóż..w koncu to działka dla zawodowców, nie?!
Kolejny uroczy weekend na budowie spędzony na działalności budowlano-instalacyjnej i wieczorku zapoznawczym z sąsiadami :)
Tym samym dział instalacje uważamy za zamknięty, do czego przyczynił się równiez nasz bliski znajomy - Przemo M., któremu serdecznie dziękujemy za pomoc przy alarmówce. Przemo, [...]? - Ty już wiesz co
Taaakk, rąk do pomocy na szczęscie nie brakuje Dziś mój osobisty Chrześniak taśmował pstryki przed jutrzejszym tynkowaniem:
Co jeszcze? Piwniczka wymurowana, kanaliza w małej łazience poprawiona, tynkarze wlraczają od jutra, dekarz też (oby...bo [tu groźby karalne]). W planach w najbiższym czasie jest wylanie podbetonów, instalacie wod-kan i co., posadzki...przerwa...i ocieplenie poddasza oraz elewacje. A potem to już płytki, podłogi...i takie tam...
Dobra wiadomość: elektryka na etapie kładzenia kabli zakończona. Zła wiadomość: zacięła się roleta na oknie salonowym. Przyjechał serwis...i po zdemontowaniu pancerza okazało się, że przez jednen zagięty panel roleta jest porysowana!!! Zniszczonych jest 26 paneli... całe szczęście, że wymienią w ramach gwarancji.
Jutro spotkanie z Mistrzem Janem i omówienie szczególów wod-kan i c.o., no i mam nadzieję zobaczyć w najbliższym czasie twarze dekarzy...najlepiej przy robocie...o ile pogoda dopisze
Wszystkie podesty i taras skończone!! Działówki na poddasu też mają się ku końcowi... Chyba coś za pięknie idzie nam to budowanie...jak na razie więcej przyjemności niż kłopotów No chyba że ponarzekam na pogodę
Krótko, bo zmęczeni jesteśmy okrutnie... Sobota na działce upłynęła na cieżkiej pracy fizycznej - dziwne bo efektów prawie nie widać nasz ogród nadal przypomina skład materiałów budowlanych...
Pierwszy grill na działce za to smakował wyśmienicie
Dzień obfitujący we wrażenia, szczególnie estetyczne...
Wiele się działo! Mąż wykazał się swoimi zdolnościami majsterkowicza i samodzielnie!! zainstalował drzwi gospodarcze... Jestem z niego taaaka dumna
Przyjechały też okna!! Yuupiii...ku mojej niczym nie zmąconej radości wyszły pięknie Brygada montażowa nad wyraz kompetentna i zorganizowana, poradziła sobie z całym obiektem w 7 godzin. Efekt...REWELACJA!!! Myślcie co chcecie - mnie się podoba i już
Ciągle pada ... Pogoda fatalna, więc i prace praktycznie stoją w miejscu. W przerwach pomiedzy jedną a drugą ulewą pojawiają się kolejne deski... Do zakończenia deskowania pozostało naprawdę niewiele, a jednak finał jeszcze nie dziś I choć na zdjęciu niebo błękitne to wróciłam do domu mokra
Musimy się spieszyć...w przyszłym tygodniu montaż okien
Harmonogram prac pokrzyżowła nam pogoda i zamiast skonczyć w czwartek, Majstrowie zakończyli zaplanowane prace dzień później. Dzięki niespodziewanej zmianie aury zostały skończone działówki parteru (włącznie z przestawieniem ścianki łazienkowej). Pogoda była jednak dla nas na tyle łaskawa, że wywiązano górną część wieńca nad oknami i zakończono ściany szczytowe. Pojawił się też drugi komin. To wszystko oczywiście okraszone problemami z prądem
Nasz domek ma już swoich pierwszych mieszkańców!! Do tej pory tylko widzieliśmy wlatujące otworami okiennymi ptaszki...teraz także je usłyszeliśmy...są juz pisklęta!!! I to gdzie ?! ... w wyszczerbionym pustaku stropowym!! Miło nam, że ktoś zechciał zamieszkać w naszych murach i nawet założyć tu rodzinę :) Czyżby oznaczało to dużą płodnośc tego miejsca
Nareszcie dzieje się coś konkretnego! Trochę to trwało, ale w końcu doczekaliśmy się powrotu Majstrów na naszą budowę, czego efektem jest pojawienie się pierwszego komina. Klinkier prezentuje się suuperr..tzn. nam się podoba Dzięki Żuczek! - klikier z Bogdanki, ale zdecydowalismy ostatecznie na Carmel melanż ryflowany.
Dach się robi... Od poniedziałku 04.06 budowlaną pałeczkę przejął cieśla i efekty jego pracy powoli zaczynają być widoczne. Czeka nas jeszcze dokończenie szczytów i wymurowanie komina... no i dachówka, która już jest na działce.