Witam, my rowniez dolaczamy sie do watku, po bardzo dlugim procesie papierologii jestesmy juz bardzo zniecierpliwieni i jak wszyscy chcielibysmy juz "cos" zaczac. Narazie czekamy na pozwolenie na budowe, ktore powinno juz przyjsc w przyszlym tygodniu (gdyby nie cholerny geodeta to juz by bylo). Chcielibysmy zdazyc w tym roku z fundanentami i piwnica a reszta na wiosne i przyznam ze bardzo sie boje czy zdazymy przed mrozami bo wszedzie pisza, ze w polowie pazdziernika bedzie bardzo zimno i mozliwe opady sniegu, a my wtedy wlasnie bedziemy mogli zaczynac. I jeszcze na dodatek w pl bedziemy tylko 2 tygodnie (obecnie mieszkamy za granica). Nasza ekipa budowlana mowi ze przy dobrej pogodzie zdaza (sa uczciwi i robia blyskawicznie - przynajniej u sasiada) ale nikt nie przewidzi czy jaka bedzie pogoda za 2 dni. Mam obawy co bedzie jak wykopia dol i zacznie lac albo zaczna lac beton i przymrozi? Dodam ze cala piwnica bedzie lana batonem. I co jak bedziemy zmuszeni na przestoj i trzeba bedzie wracac za granice przed ukonczeniem prac? W sumie nasza ekipa nie widzi problemu ale chyba lepiej bylo by ich przypilnowac, bo na rodzine raczej nie mozemy liczyc. Na izolacje i zasypanie w tym roku juz npewno nie zdazymy i doradzcie czy mozna tak zostawic na zime "gole mury"? Cala rodzina odradza nam robic cokolwiek w tym roku (przyzwyczajeni sa ze jak budowa to na wiosne) ale my wlacznie czekamy juz 4 lata zeby zaczac (sad z sasiadem i papierologia) i juz cierpliwosc sie konczy, tylko nie znose tego "A nie mowilem, trzeba bylo zaczekac" jak cos pojdzie zle (odpukac). Pomozcie, DORADZCIE