Hmmm, naszly mnie refleksje kolorystyczne: zielona ściana w kuchni mnie drażni, przemaluję na czerwono (a wlaściwie na "jarzębinową jesień"). To samo ze ścianą za kominkiem. Chciałam go pomalować na szaro (w kolorze plamki nad wkładem), ale biały chyba będzie lepszy... Co myślicie?
Hmmm, naszly mnie refleksje kolorystyczne: zielona ściana w kuchni mnie drażni, przemaluję na czerwono (a wlaściwie na "jarzębinową jesień"). To samo ze ścianą za kominkiem. Chciałam go pomalować na szaro (w kolorze plamki nad wkładem), ale biały chyba będzie lepszy... Co myślicie?
Dowód na moje szare zboczenie - łazienka górna: http://images33.fotosik.pl/370/49b6b7e2180a83b3.jpg I dowód na to, że są i inne kolory: Pokój naszej Rybki: http://images47.fotosik.pl/12/ecf1752c7f1734ab.jpg I naszego Lewka: http://images29.fotosik.pl/276/dc99d967b7cdfeb1.jpg
I pytanie do bywalców : czy cokół faktycznie jest potrzebny? Pasowałaby mi taka opaska-chodniczek dookoła i juś. Czy ten tynk faktycznie będzie się bardziej syfił? Mam w planie objazd dzienicy jak już przestanie padać i sprawdzenie jak się sprawa ma u sąsiadów po tygodniowych opadach...
Hmmmm, wg założeń z lipca powinniśmy się właśnie wprowadzać... Hahahahaha!! Wychodzi na to, że mamy pecha do pierwszej i ostatniej poważnej umowy. A co je łaczy? WYSOKA ZALICZKA :) Ostatnia umowa dotyczy położenia parkietu i chwalić Boga, parkiet od środy leży w saloonie (przyklejony do podłogi, bo w paczkach leżał sobie już... no, dość długo )
Na pierwszym zdjęciu widać jak sąsiad zrobił nam dobrze stawiając betonowy płot i odgradzając nas od wzroku przechodniów... A ja się tyle nakombinowałam, co tam postawić, żeby nikt nam się nie gapił do salonu
Zdjęcia robione dzisiaj - czuć tą ohydną pogodę...
Hmmm, coś się przeleżał dzienniczek... A ja: przestałam robić zdjęcia, nie wiem, co kiedy było robione na budowie itp.
W każdym razie teraz mamy etap malowania ścian. Po wszystkich ciężkich decyzjach okazało się, że wybór kolorów jest chyba najcięższą...! Właściwie nie wiem dlaczego - ostatecznie przemalowanie to ściany to żaden koszt czy wysiłek w porównaniu do np. skucia kafelek, prawda? Ostatecznie tylko jedno pomieszczenie przemalowuję - ze wściekłego niebieskiego (zima burzowa - a tak łagodnie wyglądała na zdjęciach) na (kto zgadnie?)... szary. Pan Malarz załamany moim zboczeniem przyniósł mi poradniczek:
- Wie pani, tu są różne kolory, pokazane, co do czego pasuje i w ogóle...
Z w/w poradniczka moja Trzylatka wybrała sobie wściekły turkus, po czym poradniczek zaginął. A ja mam ściany głównie na biało i szaro
Aha jeszcze garść komentarzy na temat dolnej łazienki w Imoli Antares brązowej:
Kier Bud: Jezusmario, pani Agnieszko, co pani se tu zrobiła???
Kafelkarz do mojego Taty (odpowiedź na podchwytliwe pytanie "Jak się to panu podoba": A wie pan, ja już takie szpetne łazienki kafelkowałem, że się nie odzywam!!
Mama (do mojej Siostry, na stronie): Zobaczysz, skuje to za trzy lata!
A tak poza tym siedzę już ze spakowaną torbę gotowa do wycieczki na porodówkę...
Roletki - zamontowane w pierwszym tygodniu lutego: http://img177.imageshack.us/img177/985/p1390037vr7.jpg" rel="external nofollow">http://img177.imageshack.us/img177/985/p1390037vr7.jpg
Wylewki się robią - ratunku! Przy tej okazji wyszło szydlo z worka - na piętrze trzeba nadlać jakieś 2 cm, bo podłogi podobno nierówne. To zostawia mnie z zagadką z zakresu geometrii przestrzennej - jak przełoży się te 2 cm na dokładnie przeliczonei wylane schody? No i martwię się, czy pokoje nie wyjdą za niskie... Za to zostało nam 10 paczek styropianu 5 cm - nie wiem po jakiego grzyba zamówionego. Oj, jak pomyslę, że to dopiero początek tego cyrku...
No więc elektrycy nas opuścili i nie ma komu skończyć kabelków. Tynkarze mają wejść w poniedziałek - ale zaczynam panikować z powodu pogody. To chyba jest za zimno na tynki gipsowe w nieocieplonym z zewnątrz domu, co? Zgryz-zgryz, bo z drugiej strony na czasie nam zależy... Achch... Za to zasadzilismy przed domem tegoroczna choinkę. Trochę już zaczęła tracić igły i może padnie... A może da radę?
Wyczekaliśmy się na okna, ale są. Są też położone kabelki, w większości. Panowie elektrycy generalnie się nie spieszą, czym doprowadzają mnie do szału, zwałaszcza, że koniec elektryki widać...
Wod-kanowcy pracują za to jak mróweczki. Albo te stworki z Fraglesów, które budowały swoje konstrukcje. Mam juz oba geberitki i dwa mieszacze podtynkowe - woow!
Jutro zjeżdza wełna na poddasze i przychodzą panowie, co ją mają położyć.
No a za tydzień tynki - módlmy się o 10 stopni ponad zero :)
Tu widać z grubsza kolor (RAL 7012) i fakturę: http://img155.imageshack.us/img155/7999/p1380579gd4.jpg" rel="external nofollow">http://img155.imageshack.us/img155/7999/p1380579gd4.jpg
Okna wstawione, oprócz mojego pupilka - trzymetrowej tarasowej przesuwki. Została na poniedziałek. Jedno okno pojechało w całości do wymiany, jedno (na razie) zauważone zadrapanie. A ponieważ światło było lepsze, to zapraszam: http://img255.imageshack.us/img255/2193/p1380584sa6.jpg" rel="external nofollow">http://img255.imageshack.us/img255/2193/p1380584sa6.jpg
Przepis na Ciasto Mojej Mamy (especially for Malmuc): Upiec biszkopt z 5 jajek. Masa kokosowa: 20 dkg kokosu i 400 ml 18% śmietany namoczyć na 2 godziny. Potem wsypać szklankę cukru pudru i wymieszać. Krem rumowy: 20 dgk śliwek kalifornijskich pokroić w kostkę i namoczyć w 100 ml rumu. Ugotować 1 budyń z małą ilością cukru. Kostkę miękkiej Palmy utrzeć z pół szlanki cukru pudru, potem dodawać stopniowo zimny budyń i ucierać. Następnie dodawać stopniowo śliwki namoczone z rumem. Układanie: Biszkopt, powidła, masa kokosowa, krem rumowy, na górę polewa. Polewa: 2 łyżki kakao, 3 łyżki cukru, p.ół kostki Palmy - zagotować. Jak ostygnie, dodać 3 łyżki śmietany i wymieszać. Jak źlę się łączy - zmiksować. Albo kupić gotową