alusia1974

Slicznosci!Gratuluje:)

No piekne!Ja tez zbieram maslaczki i kozaki kolo budowy:)

No nie,dopiero teraz widac caly urok tej kuchni!Mozesz powiedziec co to sa za blaty?

Zapowiada sie ciekawie;).Bede sledzic efekt finalny.

No niezle!Najbardziej sie usmialam,ze ruszylas za nim w poscig,a on sobie spokojnie te deseczke po chwili przybijal:)

Gnoje,lapy poucinac!

Pieknie masz,pieknie!

...ale nie bedzie,bo nam karty nie czyta(???),a kabla teraz nikt zlokalizowac nie potrafi. Jak ktos przypadkiem sledzi,to moze mysli,ze tu u nas nic sie nie dzieje.A dzieje sie,caly czas-moze nie robota wrze pelna para,ale ciagle naprzod. Po ociepleniu stryszku przyszla pora na poddasze uzytkowe.Nie bede wam tu pisac,jak klelam na te welne,gdzie mi wlazila,gdzie mnie klulo i jak mi ona obrzydla i jak mi sie to ocieplenie ciagnelo w nieskonczonosc...Wazne,ze juz to mamy za soba.Znaczy moj bedzie jeszcze konczyl od gory (ze strychu) pozniej,ale ja juz sie w to angazowac nie bede. Na welne poszla oczywiscie folia paroizolacyjna,no i wreszcie upragnione plyty GK,co wreszcie nadaje wnetrzu namiastke prawdziwych pomieszczen;).Przykrecilismy juz wszystkie sufity,teraz "walczymy"z bokami.We dwojke to robimy,co przy 3metrowych plytach wymaga troche trikow-zwlaszcza przy sufitach.D.zbil z desek takie podporki,ktore podkladalismy i jakos dalismy rade.Z bokami duzo prosciej. No i co,zostalo mi wrzucic zdjecia w kolejnym wpisie... Poza pracami budowlanymi zajmuje sie rowniez przetworstwem:D.Posadzilam duzo pomidorow nie zdajac sobie sprawy z ilosci,ktora bedzie mi dane przerabiac...No i obrodzily(tez wam zdjecia pokaze)i wieczorami,az do poznych nocnych "bawie"sie ze sloikami-oczywiscie jako amator w dziedzinie przetworstwa,pomagam sobie przepisami znalezionymi na roznego rodzaju blogach kulinarnych. A takie malinoweczki prosto z krzaczka-niebo w gebie...

Ladnie sie prezentuje(aczkolwiek pan Piotr moze wtracic zaraz jedna ze swoich "madrych"uwag o niechodzeniu bez majtek:))).A gdzie kupowaliscie plytki?

1.poszerzenie-super pomysl 2.dodatkowy pokoj-ok 3.nigdy w zyciu nie zrezygnowalabym ze spizarni przy kuchni 9m2(ale to kazdy robi wg siebie) 4.nie mam pojecia jak to wyjdzie wizualnie,ale jesli praktyczne,to popieram 5.garderoba i pralnia-jestem na tak Powodzenia:)

No brawo.Ja zawsze uprzedzam ludzi jak widze nalepki na oknach.Ja nie popelnilam tego bledu i zerwalam niedlugo po montazu,bo skads mi zacwierkalo(o,kolezanka co pracuje w oknach mnie ostrzegla),ze trzeba zerwac.Dlatego kazdemu radze.Na ciebie wczesniej nie trafilam;)A raczej jak ty wstawialas okna,to ja jeszcze nie zaczelam budowy i nie mialam o niczym bladego pojecia;)

Bardzo ladnie:).Jezeli dobrze widze i to sa naklejki na ramach,to poraz kolejny(znaczy kolejnemu inwestorowi)radze je szybko odkleic.Szczegolnie teraz jak slonce piecze.Mozesz miec potem problem je odkleic.

No,to juz jest "dom",a nie "budowa"-dostal ducha:)

Bardzo ladnie:)

Slysze to juz od kilku lat i nic z tego nie wynika.Ciekawa jestem ja by to weszlo,ilu pierdzacych w stolek urzednikom musieli by zredukowac etaty.Przeciez jest jeden od takiej pieczatki,drugi od takiej.A tu nagle tych pieczatek by nie trzeba bylo.I co ten biedny urzednik mialby robic?A co taki inwestor zrobilby z nadmiarem poztytwnej energii i czasu,ktory teraz musi spozytkowac na bieganie po urzedach?.Tak ironizuje,ale naprawde przebakuja o tym od momentu kiedy ja mialam sie starac o pozwolenie(2009 r)i watpie,ze to przejdzie w naszym biurokratycznym kraju...

Moj by ich juz wywalil z budowy jak go znam.Pilnujcie,pilnujcie i wiem,ze sie latwo mowi,ale sprobujcie sie wyluzowac-szkoda nerwow.Pozdrawiam

Moje tulipany zezarly nornice:(

Nie tylko przyjemnosc,bywaja pot,krew i lzy,ale warto!Zycze powodzenia:)

Wejdziesz sobie na dach i od gory "machniesz"to okienko:))))))))

Oj,ja mowilam o sobie(kobieta) z ta elektryka,moj maz zna sie na elektryce i moj brat-wiec jakos damy rade.Mialam na mysli,ze sie do tej roboty nie mieszam,bo sie nie znam i nie przydam;).Na montowaniu okien dachowych tez sie nie znam,ale zamontowalismy,bo moj jak widac jest wszechstronnie utalentowany,ja raczej robie za pomocnika;)

Super:)>Ja tez przymierzam sie do bialej kuchni,a tez z poczatku dol mial byc taki drewnopodobny,a gora biala,ale zrobilam wizualizacje i pada jednak na biala w calosci.

A raczej "sanktuarium"jak to nazwal moj maz:).Co tu duzo pisac-przerabana robota.W masce,w gumowych rekawicach,w czapce i golfie.A i tak wszystko kluje.Welna skalna Rockwool.Podobno ze szklana jeszcze gorzej,bardziej kluje.Stryszek skonczony,a raczej wielki strych-teraz dopiero widze jaka duza bede miec "graciarnie":).Udalo nam sie to zrobic w te chlodniejsze,deszczowe dni,dzieki temu nie ugotowalismy sie na tym strychu.Pozostalo ocieplenie calego poddasza uzytkowego,ale najgorsza robota mysle za nami.

No to ja jestem w gronie tych nielicznych,bo segreguje smieci od jakichs 10 lat.Ale to tez pewnie nalecialosc z "Zachodu" jak mowisz,ktora po prostu tak weszla mi w krew,ze nie potrafilabym wyrzucic nawet kubka po jogurcie do kosza na "zwykle" smieci.I tez tak myje jak ty,podczas mycia innych naczyn.To po prostu nawyk,ktory sie nabywa do tego stopnia,ze po jakims czasie robi sie to automatycznie.

Ja tez dziekuje za wode ze studni.Jakie by rachunki na nas czekaly,gdybysmy uzywali wody z wodociagow-to betonowanie,polewanie stropu itd...