Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ddoommiinniikk

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    572
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ddoommiinniikk

  1. A co powiecie dzisiaj drodzy uczestnicy dyskusji w wątku? Jakie przemyślenia macie po tych siedmiu latach?
  2. Autor ma rację, że coś się zmieniło - wystarczy popatrzeć na liczbę wpisów w "Psychologu dyżurnym". Ech...
  3. Murzyn to Murzyn i to określenie nie ma w Polsce znaczenia negatywnego. Jest to swego rodzaju wyróżnienie, bo nie ma takiego krótkiego określenia na człowieka rasy żółtej czy białej; te funkcjonujące - żółtek, białas - mają u nas wydźwięk negatywny. W opisywanym przez autora wątku przypadku chodzi raczej o odegranie się na policji za śmierć współrodaka. Ów zatrzymany pewnie dobrze zna język polski (powinien znać, jeśli handluje na bazarach) i wie, że jest to określenie wprawdzie pospolite, ale nie obraźliwe. Amerykańskie doświadczenia rasy czarnej nie miały w Polsce miejsca i pospolite określenie człowieka rasy czarnej nie mogło nabrać negatywnego wydźwięku, tak jak to się stało w państwie Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.
  4. Można wybrać opcję: bez biura. Ogłoszenia na kilku najpopularniejszych serwisach ogłoszeniowych i cena o jakieś 10 % niższa od ofertowej to gwarancja sporego zainteresowania się ofertą. To przyspieszy sprzedaż, więcej zainteresowanych yo większa szansa na znalezienie tego jedynego...
  5. Przedstawiciel handlowy znaczącego producenta materiałów budowlanych (rozpoznawalna marka) nazywał się Stanisław Kutasko. Widziałem go na własne oczy...
  6. Błąd w rachunkach na poziomie podstawówki, 27,2 x 110 = 2992, a nie 299,2 jak napisałem wcześniej. Autorka grzeje się pompą ciepła, czyli prądem. Z rocznych rachunków za prąd te niecałe trzy tysiące kilowatogodzin zużywa właśnie na ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej ( o ile też jest z prądu). Wystarczy pomnożyć 2992 przez cenę kilowatogodziny i już mamy koszt domu. Jak ktoś chce świecić żarówkami, gotować, robić siku i kupę, pisać posty na forum - musi dopłacić ekstra... Zetknąłem się z takim przelicznikiem: 1GJ = 278 kWh. D\Gdy mamy paliwo,o którym piszą, że wartość opałowa to ileśtam GJ/tona, MJ/dm3, to od razu wiemy ile ton czy metrów sześciennych musimy zakupić i spalić.
  7. Dokładnie. Chodzi o pieniądze zapłacone certyfikatorowi za wykonanie opracowania, ale też o pieniądze, które na podstawie tego certyfikatu powinno się wydać na ogrzanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej. Tak mówi idea... Autorka, zgodnie z tą ideą powinna zapłacić za: 27,2 x 110 = 299,2 kilowatogodzin w ciągu roku. Dodatkowo zapłaci za paliwa użyte do gotowania pysznych obiadków, sprzątania, włączanie światła wieczorem i pisanie postów na forum...
  8. Jeśli nie da się listwy maskującej, to pozostanie pusty rowek w ościeżnicy, który będzie wyglądał nieciekawie. Tu jest tylko jedno rozwiązanie: zwęzić listwę po długości, tak aby zakrywała nam szczelinę montażową. Potrzebny wymiar można łatwo pomierzyć. Sztuką może być eleganckie przycięcie, szczególnie tworzyw drewnopodobnych w okleinie.
  9. Wbrew opiniom tu przedstawianym świadectwo charakterystyki energetycznej ma trochę sensu. O ile EP - pięknie uwidoczniony graficznie na pierwszej stronie świadectwa - jest pojęciem jakby trochę filozoficznym, to EK -też widoczne na pierwszej stronie, ale ukryte gdzieś w tabelkach - ma znaczenie jak najbardziej praktyczne. Mówi nam, ile energii wyrażonej w kilowatogodzinach potrzebne jest do zaspokojenia potrzeb bytowych ludzi mieszkających w tym domu. Jak dom ma jeden metr kwadratowy, to odczytamy tą wartość ze świadectwa, jak ma więcej - to pomnożymy oczywiście przez naszą powierzchnię... Mając już naszą ilość kilowatogodzin potrzebną na cały rok możemy ją przeliczyć na ilość gigadżuli, a podzieliwszy ją przez wartość opałową naszego paliwa, otrzymamy ilość tego paliwa, a z kolei mnożąc ją przez cenę jednostkową otrzymamy wartość, której nie chcielibyśmy znać. Jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniądze...
  10. Przy tych danych, które podałaś, nie sposób ocenić poprawności wykonania świadectwa. Ale EK = 27,2 robi wrażenie.
  11. W mediach podają, że to z inicjatywy lekarzy - stres związany z taką informacją mógłby być zbyt duży. Ale też dokładnie nie wiadomo w jakim stanie jest pani Jadwiga; ładnych parę tygodni temu w ciężkim stanie znalazła się w szpitalu i nie widziałem informacji o jej wyjściu z tegoż.Przypuszczam, że jest ona nadal w ciężkim stanie, być może w stanie nieświadomości. Tylko takie osoby mogą nie wiedzieć o wydarzeniach ubiegłego tygodnia. Poza tym kulminacja uroczystości żałobnych odbywała się w sobotę i niedzielę - dni wolne od pracy. Jak Jarosław wytłumaczyłby matce swoją całodzienną nieobecność? Uważam, że jeśli nie wiedziała o wypadku bezpośrednio po nim, to obecnie już wie. Serce matki czuje, gdy jego dziecku dzieje się krzywda...
  12. Na postawione w tytułowym poście zagadnienie jest krótka odpowiedź w języku kraju na którego terenie zdarzył się ten wypadek: "pażywiom, uwidzim".
  13. Z postu autorki rysuje się obraz mamusi mającej monopol na uszczęśliwienie swoich dzieci - niezależnie czy są małe ,czy już dorosłe i przerośnięte. Trudny temat, było już kilka wątków o podobnych relacjach międzypokoleniowych. Przywracanie właściwej relacji między matka i dorosłymi dziećmi wymaga czasu, wyczucia, delikatności. Łatwo jest wprowadzić mamusię w stan "nikomu nie jestem potrzebna", znacznie trudniej z tego stanu wyprowadzić nie wracając przy tym do wersji pierwotnej.Trzeba zacząć proces naprawczy już od następnej wizyty. Co do komentarzy i dobrych rad dizajnerskich - nie zżynać się, nie pienić. Najlepiej odpowiadać wieloznacznym pytaniem: "czy ja wiem??". Wujek Dobra Rada będzie myślał, że rozważasz jego poradę, a ty będziesz myślała: "czy ja wiem??, to bez sensu i do dupy!!".
  14. 200 mkw. to dużo, moim zdaniem za dużo dla czteroosobowej rodziny. Od metrów ważniejszy jest rozkład pomieszczeń. Popularny na tym forum dom dla czteroosobowej rodziny nazywa się "Mały" i - zgodnie z nazwą - jest mały, bo ma niecałe 80 mkw. Mój dom - też dla rodziny czteroosobowej - ma 92 mkw. Dom z poddaszem użytkowym będzie też miał nieco większą powierzchnię przy tym samym metrażu sypialni i salonu - więcej miejsca potrzeba na komunikację. Każdy metr kosztuje. Gdzieś na forum napisał ktoś, że dom, aby być tak samo wygodny w użytkowaniu, tak samo funkcjonalny jak mieszkanie, to wystarczy by był większy o 50%. U mnie się to sprawdziło - z 60 do 92. Poczytaj też obszerną twórczość tych z tytułem najlepszego speca od energooszczędzania, część z nich wybudowała już swoje domy i publikuje na forum swoje spostrzeżenia dotyczące teorii i praktyki użytkowania. Po tej lekturze będziesz wiedzieć więcej i może przewartościujesz myślenie o domu...
  15. Nietypowa sprawa z którą się zetknąłem... Chodzi o możliwość niepłacenia podatku ze sprzedaży nieruchomości. Żyło sobie bezdzietne małżeństwo w niewielkim domku, najpierw zmarł mąż, później żona (dokładnie w roku 2000). Zgodnie ze zwyczajami dziedziczą wtedy rodzice (prawie zawsze nie żyją) lub rodzeństwo (często też nie żyją). Jeśli nie żyje rodzeństwo, to w tym przypadku dziedziczą dzieci rodzeństwa - czyli bratankowie, bratanice, siostrzeńcy, siostrzenice. Pani zmarła w wieku słusznym, toteż pokolenie bratanków i siostrzenic ma już ok. sześćdziesiątki. Od chwili śmierci właścicielki ugodowe załatwienie sprawy spadku było torpedowane przez jednego bratanka, któremu zmarły wcześniej mąż właścicielki przy wspólnej konsumpcji alkoholu "darował" tą nieruchomość. Przepychanki pomiędzy spadkobiercami trwały, a danin publicznych typu podatek od nieruchomości nikt nie płacił, toteż nieruchomością zainteresowała się gmina, która postanowiła to przejąć. Gdy gmina zwróciła się z tym do sądu, to spadkobiercy znaleźli się w komplecie i sąd zasądził odpowiednie udziały dla pokolenia bratanków (a nawet w niektórych przypadkach dzieci bratanków czy siostrzenic). Postanowienie sądu jest z 2008 r. Ponieważ były trudności ze zbyciem tej nieruchomości z racji koniecznego stawienia się w jednym miejscu kilkunastu osób (niektóre z nich ponoć mieszkają poza granicami), spadkobiercy dokonali działu spadku na rzecz jednej bratanicy (mieszkającej w bezpośrednim sąsiedztwie) i chcą od niej spłat w wysokości ustalonych wcześnie udziałów. Postanowienie działu spadku jest z 2009 r. Teraz chce to sprzedać i dowiaduje się, że będzie musiała zapłacić podatek od zbycia nieruchomości, bo nie jest jej właścicielką przez 5 lat. Przy sprzedaży ta bratanica nie wzbogaci się za bardzo, bo więcej niż 3/4 ceny musi zapłacić innym współspadkobiercom, zgodnie z postanowieniem sądu o dziale spadku, fizycznie jej dochodem będzie tylko jej udział i od tego powinna zapłacić podatek (lub zgłosić przeznaczenie na cele budowlane w ciągu najbliższych dwóch lat). Czy to rozumowanie jest słuszne?
  16. Mój dom budował się dziewięć miesięcy. Zaczął się budować w maju a skończył w lutym następnego roku. Nieduża parterówka bez betonowego stropu - podobnie jak u autora. Jedyne pęknięcia, jakie są, dotyczą sufitu z płyt gipsowych - a dokładniej łączenia sufitu ze ścianą. Tynki całe, elewacja cała. "Niech osiądzie" wzięło się z dawniejszych czasów, kiedy kredyt na budowę nie były tak powszechne, a murarz czy inny tynkarz robił to jako fuchę po godzinach. dom wymaga określonej liczby roboczogodzin i nie da się za bardzo tej liczby zmniejszyć. siłą rzeczy musiało to trwać dłużej. Być może nie były też rozpowszechnione techniki zagęszczania i stabilizacji gruntu. Tak sobie myślę, że stąd to się wzięło...
  17. Wytnij prostokątny otwór do samego sufitu a łuk zrób z płyty gipsowej.
  18. Posiądź gruntowną wiedzę wykonawczo-budowlaną, nawet jak będzie budować jeden wykonawca. Trzeba poznać ten specyficzny język tego plemienia, aby rozumieć, co do mnie mówią i umieć odpowiedzieć w sposób dla nich zrozumiały. Budowlańcy, gdy wyczują brak znajomości tematu, to będą postępować wedle filozofii "strzyc barany, strzyc". Dlatego też należy posiąść oną wiedzę, aby nie wydawać pieniędzy na niepotrzebne i nie czuć się sfrajerowanym.
  19. CEM I - ok. 95%, CEM II - ok. 60%, CEM III - ok. 30(?)%, o ile dobrze jeszcze pamiętam...
  20. Trochę poczytałem te komentarze, które wskazał autor wątku. Podejrzewam, że autorami większości z nich są osoby niepełnoletnie i niepełnorozumowe. Brak wyczucia co do tego co można, a czego nie można w takiej sytuacji powiedzieć/napisać, charakteryzuje właśnie tą grupę osób. Jest to też chęć zwrócenia na siebie uwagi poprzez łamanie konwenansów, tym większa, że anonimowa. Inna rzecz dotycząca komentarzy na portalach ogólnych: żeby nie wiem jak niepolityczny był artykuł, to zawsze pojawi się w komentarzach pyskówka zwolenników i przeciwników PiS i PO. Jeśli artykuł jest polityczny, to tego typu komentarze są w bardzo zdecydowanej większości. Gdy się poczyta kilka lub kilkanaście takich zestawów, to ma się wrażenie, że to pisze ktoś specjalnie najęty do tego. Może tylko artykuły o seksie, pozycjach i orgazmach są wolne od tego...
  21. Różnice miedzy życiem na wsi i w mieście da się zauważyć - im większe skupisko, tym anonimowość mniejsza. Najmniejsza, moim zdaniem, jest w miejscowościach leżących na uboczu, nie przy głównej drodze, gdzie mało osób przypadkowych się trafia. Wyczytałem gdzieś, że 6 tysięcy ludzi w miejscowości to maksymalna ilość, aby się wzajemnie znać - ja znam kogoś, kto zna kogoś, kto mnie zna. Podejście lokalnej społeczności do ciebie przeszło z fazy badawczego obwąchiwania (wypytywanie o powiązania rodzinne z tym terenem) do akceptacji w stadzie (praktykowane tam pewnie wchodzenie do sąsiada bez pukania). Nie ma się co zżymać, można to polubić...
  22. Zgadzam się z przedmówcą - te krużganki najlepiej wykonać jako oddzielną samonośną konstrukcję. Pionowe słupy przenoszą ciężar konstrukcji, kotwienie do murów domu i garażu tylko stabilizuje.
  23. W dziale "Przebudowy i remonty" jest sporo o mniej i bardziej trafionych koncepcjach remontu starych domów. Polecam zapoznanie się z filozofią budowlaną forumowicza adam_mk.
  24. Po prostu dbamy o higienę mam dwuosobową wannę i kąpię się z partnerem dwa razy na dobę i czasem sobie baraszkujemy w wodzie nawet kilka godzin a w tym czasie woda stygnie więc musimy dolewać. Znam osoby, które kąpią się tylko dwa razy w tygodniu ale od nich czuć nieprzyjemny zapach. Częste mycie skraca życie...
  25. U jednego kamieniarza, u którego był brany materiał na schody, stała wykonana z piaskowca kapliczka. Była nieco mniejsza od tej prezentowanej przez autora i trochę inny model, taki bardziej nagrobkowy. Trzy lata temu chcieli za to 5 tys. Moim zdaniem kapliczka z cegieł klinkierowych nie jest zbyt piękna. Dużo lepiej będzie wyglądać ta sama kapliczka wymurowana z byle czego, otynkowana i pomalowana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...