Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gramy8

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Gramy8

  1. Dzięki za odpowiedź. Fakt, może to i nie jest powód do śmiechu, ale czy ja czasem nie zamierzam zostać podatnikiem w tej gminie i płacić ciężko zarobionej kasy za to, że mam tam swoje lokum? Jak to jest w tym kraju, że płaci się za wszystko, często wielokrotnie, ale jak się coś chce od rządzących, to już trudniej... Założę się, że jakby moim sąsiadem był chociażby kuzyn radnego, to znalazłyby się pieniądze na odśnieżanie. Inna sprawa, że to bezprawne działanie, jeśli chodzi o zasłanianie się brakiem pieniędzy za odśnieżanie - to nie koniec świata, działki idą pod zabudowę i zaraz będzie tam wielu chętnych. "Donos" brzmi nieładnie, ale inaczej się tego chyba nie da nazwać. Architekt właśnie poradził mi: "zgodnie z ustawą o samorządach uchybienia w pracy samorządowego kolegium odwoławczego należy niezwłocznie zgłaszać prezesowi zarządu", czyli de facto donos... Wkurza mnie taka niemoc, więc to chyba jedyne wyjście :/
  2. Mam bardzo ciekawą sprawę - opiszę krótko: - urząd gminy nie chce wydać warunków zabudowy, bo nie ma pieniędzy na odśnieżanie drogi dojazdowej do działki, co budzi ogólny śmiech u architekta, który przy okazji informuje, że z tym urzędem zawsze są jakieś przeboje - zgłaszamy sprawę do samorządowego kolegium odwoławczego (kwiecień 2011) - ma na rozpatrzenie 30 dni - 29 dnia dostajemy informację, że mają dużo spraw, mało ludzi i że do końca sierpnia odpowiedzą (3 miesiące) - 10 wrześnie nadal nic, więc piszemy upomnienie, na które dostajemy odpowiedź, że niestety strasznie dużo roboty i do końca października odpowiedzą - 3 listopada wybieramy się do SKO osobiście, tłumaczą, że decyzja jest, ale sprawozdawca nie ma czasu i, że napisze do połowy listopada (tutaj pada też ciekawe tłumaczenie - Premier nam nie chce przydzielić więcej pracowników i dlatego takie opóźnienia) - dziś szczęśliwie jest 18 listopada, oczywiście nic nie przyszło, tłumaczenie telefoniczne: "Ale co ja mam z tym zrobić, jest trudna sprawa do opisania i pani sprawa musi poczekać" doprowadza mnie do szewskiej pasji, więc piszę do Was. Jestem pół roku "w plecy", w tym roku już nic nie ruszę, więc generalnie to jestem rok do tyłu... Ktoś miał podobne przeboje? Można się komuś wyżej poskarżyć? Proszę o wszelkie sugestie. Z góry wielkie dzięki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...