
marcychna
Użytkownicy-
Liczba zawartości
14 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez marcychna
-
Witam Czy aby na pewno pół godziny? .....a może chciałbyś lub my wszyscy chcielibyśmy żeby nam tyle czasu zajmowały te "używki" ...w każdym razie tv....video...internet...to wszystko taki sam pożeracz czasu ....tylko każdy ma inną formę przekazu lub przemowy. Ja telewizora nie mam......w kuchni ....w pokoju mam....i traktuję go jak radio Dziwak jestem? Pozdrawiam
-
Witam A mnie wkurza to....ze moj kierownik....mnie kompletnie olal ....i powiedzial...pomimo wczesniejszych ustalen...ze mi nie da premii kwartalnej....bo mu zona na studia poszla ....ale w przyszlym kwartale to dostane Qqqqqqqqrwa
-
Dzień dobry JA tam nie wiem co robi Dlugi....ale chyba jest wystarczajaco dlugi....zeby chodzic sam do kiosku ...i rzucać mrożonką Martwiłbym sie raczej....że przeprowadzke szpitala urządzono.....znajac nasz NFZ....to o pacjentach jak zwykle zapomniano.....a może zadzwonimy do naszego ministra rolnictwa....limuzynę podeśle ....to się wszystkich podwiezie....we wlasciwe miejsce....poibytu...leczenia Pozdrawiam Marc
-
Witam Chciałbym zdementować....jakoby "niejakim panem M" byłem ja ! To złe języki ludzkie....pomówienia ! A jednocześnie....chciałbym sprostować....ja tylko niosę pomoc Pozdrawiam
-
Ojcze dyrektorze....przewodniku....berecik ci sie zsunal !
-
kluczowe pytanie....to z kim? ...przez kogo wpadła? Dzień dobry
-
Cooooooooooooo Znowu nabrudzili ktos smial....normalnie pracy ludzkich rak nikt nie szanuje Nie bede znowu sprzatal !!! Znalazlem....lepsza rzecz....w kaciku pod schodami ktos sobie maly antalek schowal Calkiem dobrze smakuje
-
Dzień dobry
-
Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie: - A co Pan robi? Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zaszokowani - pan Tadek się odezwał! Ogrodnik odpowiada: - Ja, panie Tadku, nawożę truskawki. Pan Tadek myśli i w końcu: - Co? Ogrodnik: - No ... posypuję je nawozem. Pan Tadek po namyśle: - Co? Ogrodnik: - No ... posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze. Pan Tadek myśli: - Aha ... Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po półgodzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi: - Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno jestem nienormalny.
-
Witam No no...patrzę i patrzę...aż moje oczęta przecieram ze zdumienia ...nowy oddział otworzyli w tym szpitalu?...nabór aż miło....tak idzie ....tylko ja się gdzieś znowu zagubiłem kaczki...sliwki itp.....rozdają....a mnie to jakimiś przetforami weronkowymi szprycowali Kto dosunął łóżko do mojego? Pozdrawiam
-
Latryne sprzatam. Co ja tu wymietłam Sodomia i Gomoria Rozne sie tu pigułki walaja Aggi sa i malo używane Tylko kolor powiedz a już lece... Silikon to niech Kroyena oszczedza ma inne narzady Nie...nie...nie...stanowczo pragnę zdementować informacje jakoby w latrynie...był Sodomia....a już na pewno nie było żadnej Gomori ! Wiem...bom sam sprzątał....jedyni bobki znalazłem....ale kazali mi ich nie ruszać A może to jakaś prowokacja jest tutaj druga latryna?...może matka tam nam osłabłą? Pozdrawiam
-
Witam No nie podglądam...oczy mam zapuchnięte ...jako Nowy na oddziale...czekam na terapie...a tu jak na razie to tylko porządki robię z nikąd pomocy...nawet łóżko na holu dostałem Pozdrawiam Marc
-
-
Refleksa urodzinowa.Czy on mnie kocha??
marcychna odpowiedział AGNIESZKA31 → na topic → Dział Porad życiowych
Dzień dobry Na początek...życzenia Spotkań rodzinnych......waśni odsuniętych na bok pełnej lodówki......pukania do drzwi przyjaznych twarzy......rosnącej sterty prezentów kartek od wszystkich......których kochasz niezapominania ważnych spraw bezpiecznego prasowania ubrań dużo radości......i odrobinę szaleństwa serdecznych objęć......pocałunków szczęśliwych wspomnień. Wszystkiego najlepszego....nic że spóźnione No cóż....nie każdy z nas męzczyzn...jest ideałem...ja się przyznaję nie mam kompletnie pamięci do dat ....ale wypracowałem sobie metodę...i jakoś daję sobie z tym radę ....po prostu zapisuję....w komórce...w notaniku....w kompie...w kilku miejscach...jeśli by się coś stało...zawsze odnajdę właściwą datę A co do przykrzejszej sprawy....jak Cię mąż traktuje...hmmm...głupio może zabrzmi...ale są poradnie...telefony zaufania...czasami nieraz ludziom pomagają ...ponoć ....w każdym razie jego zachowanie jest bardzo złe....uważam, że nie możesz z tym tak dalej żyć ! Pozdrawiam Marc -
Dzien dobry No niemoże tak być...żeby nam matka chodziła zaniedbana ...zbliża się weekend...odpoczniesz...manicure...pedicure ...fryzjer? ...no a na koniec...sukieneczka z piórek synogarlicy ...trzeba być już ja zagospodarować bo się niedlugo robaki zalęgną Pozdrawiam Marc
-
Dzien dobry A co mnie obchodzi fotograf? ...gdybym ja byl na jego miejscu...tez bym taz zrobil...nawet gdybym mial stracic prace...i jeszcze bym nie wziol za to zlamanego grosza...taki jestem dziwak ...sa pewne granice ludzkiej glupoty...i zostawiajac dziecko w szpitalu...zadam...wymagam...wkoncu licze na fachowa opieke...tu chodzi o zycie...a nie radyjko, ktore jak sie spali to kupie w markecie za 20 zlotych Pozdrawiam Marc
-
Dobry wieczór Dlugo zastanawiałem się co tu napisać Żyjemy w kraju...bez poszanowania ludzkiej godności...w kraju gdzie zabija się dla 2 zlotych...i wreście to ...znam ludzi dla, których jedynym celem w życiu jest "posiadanie"* własnego dziecka...całe życie z tym walczą...poświecają temu wszelkie swoje marzenia...i kiedy już osiągną upragniony cel...człowiek dowiaduje się czegoś takiego...straszny żal mnie ogarnął i wstyd za inne osoby. Mam nadzieję, że te dzieci nie zapłacą jakimiś powikłaniami za głupotę tych pań Pozdrawiam Marc PS. * "posiadanie" straszne słowo...posiadać można samochód...dom...dzieci należy kochać
-
No no....nawet nieźle Ci ten....blaszany bebenek wyszedł
-
Hmmm....że tak powiem...tych nędznych resztek papierosów juz dawno nie ma wszystko wydziobała synogarlica ....teraz to ją można ciachnąć....to może coś zamiast piórek zostało? ....moze będą miały oryginalny nawet posmak A miotełki to mogę wziąć od matki ....przydadzą sie na smyranie pod nosem zaspanych dochtorów Pozdrawiam Marc PS. Kto wziął moją puszkę ze szprotkami?...miała być na kolację
-
No wiecie co? powiem szczerze, ze sie zagubilem Wkradlem sie do kartotek....ale tam widocznie jodyna tylko pisane....bo stracilem watek ....to Veronka juz kyllym....tak? A kto to jest Dlugi....i jaka mial role w killym Veronki? Pozdrawiam poweekendowo
-
Ja sie zastanawiam...gdzie lezy prawda? Czy prawdą jest....jakoby się studnia zapełniała? apropo...czy to ona jest za rogiem...na prawo od latryny? A może prawdą jest nie to co się mówi...lecz to co widać? A ja widzę, że po tym czyszceniu latryny...jakoby robaki pouciekały No chyba, że to Gajowy Marucha? ....przyniósł mi...robaki na nalewkę....i śliwki do ciasta Gdzie leży prawda? Pozdrawiam Marc
-
no wiem...mi też nie leży ...dobrze...powiem tak...mój ostatni post to kupa...gruzuuu...stek bzdur...już sam nie wiem...powiem jak było...jak na pierwszej spowiedzi...wszystko Ci opowiem....więc...wszystko przez roztrzęsienie jakoweś...kołomyje permanentną...ale wiesz jak jest...piątek...dałem upust swoim myślom...rozpostarłem wachlarz marzeń weekendowych...wiesz lekkie migotanie powiek...palpitacja serca...takie tam:) ...marzenie...no bo wieczór romantyczny...planowanie już soboty....wizja umytych rąk...nasmarowanych kremem z 5% zawartością oxybenzonu ....powoli przesuwam oczyma po tych kształtach...cudownych...jakże idealnych...kształty pełne rustykalnych wzorów ....gładzę powoli...niemal lekko drapię...moje uszy delikatnie wychwytują lekki pomruk ....no to dalej wodzę fantazję....wiesz weekend się zbliża ...a ja po tygodniowym oglądaniu brudnych łap psa ...mojego kumpla... z roztrzęsionym wzrokiem unikałem widoku...rudych loków...wplątujących się w owłosione ramiona pani Zosi...z drugiego biurka pod oknem....zmęczony tym wszystkim zaslużyłem na chwilę zapomnienia....więc marzyłem sobie dalej...klekam na kolana...zaczynam masować...smyrać końcem włochatego pedzla...podłogę...smarując ją delikatnie klejem ...i oto ktoś puuuka ! ...wrrrr ...nic niech puka! ...biorę w dłonie piękny kształt pierwsze klepki...rustykalnego parkietu...delikatnie z namaszczeniem kładę ją i dociskam....slyszę lekki pomruk zadowolenia...ekstazę wręcz...no cholera jasna !!! ...dalej puka jakiś idiota pewnie ...a pukaj sobie...nie otworzę !...bo druga klepka już leży...PUK...PUK...no nie wytrzymam...wstaję...idę do drzwi ....już nie puka...wali ...no myślę już ja Ci otworzę....ale jednak ostatkiem sił...niechęci...otwieram...patrzę....o zgrozo....w drzwiach stooooi....GAJOWY MARUCHA
-
No fakt...uśmiechy mogą być też objawem...odzwierciedleniem stanu pacjenta....co do kropeczek to taki mam styl....życia...pisania...jedni go lubia inni nie...jeśli chcecie...umiecie to traktujcie je jako spacje ...i nie ma tu trudnych słów jak myślę....wszyscy jesteśmy w krainie....wzlotów i niedomówiem....lub jak kto woli....paranoi i zawiści....jak ktoś chce mnie leczyć osobiście ....to zapraszam...niech się realizuje*...ale tylko bez bawienia się w niedorozwinięty NFZ ....bo to już nie jest śmieszne Pozdrawiam Marc *bez podtekstów i kontekstów...żeby nie było znowu, że dawka za mała...tyle dziś sie nawdychałem, że na cały weekend mi wystarczy
-
Bo jestes podejrzliwa ...jak to personel medyczny ...ciągle trzeba pilnować pacjentów....bo sie szlajają po korytarzach i tylko nosy wścibiają w nie swoje sprawy ....trzeba by silniejsze dawki dawać ...a wykropkowanie po ty aby...podkreślić słowo "matka" ...uważam, że to piękne słowo....a ty talk nie uważasz? ...i rrmi...tak rzeczowo ujeła wszystkie jej funkcje (no chodź wyszło to i niej b.zabawnie ) ...mi zawsze matka będzie kojarzyć się z niedzielnymi naleśnikami na śniadanie....podawanymi z pieczonymi jabłkami ...mniaaami ...no ale nie każdy ma prawdopodobnie takie skojarzenia jak ja i chwała mu za to hehehehe....jak dla mnie...matka....za dużo kropek :) ....kopiowanie wskazane! ale poprawnie ....bez obrazy....zauważ, że ja żartuję ...czyżby prochy działały ? Wiem co pisała Aggi...i co pisze ....a tak wogóle to.....aaaaaaa........atakk żywych krów............ Pozdrawiam Marc
-
jeeeeeeeeeeeeee A mowiłem.....wężykiem......wężykiem....... A w ogóle...to co ma przewód laktacyjny do udoju krów....na północnej grani Tatr ?