
AdRem
Użytkownicy-
Liczba zawartości
39 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez AdRem
-
Boorg, proszę, odpowiedz na moje pytanie z 5 stycznia, proszę, bo czeka nas przeprawa z wykonawcą, który stwarza problemy. A na m już brakuje argumentów
-
To znowu ja, tym razem załamana. Otóż nasza podłoga (olejowane merbau) zasiedlona została 20 grudnia. A wygląda jalby miało to miejsce ładnych parę lat temu/ Pełna zarysowań. Bez przerwy odkurzamy (nowy dom i się nosi) w Sylwestra goście tańczyli u nas w kapciach, pies jest znerwicowany i nie chce biegać po domu. A podłoga... pożal się Boże. Porysowana, ze śladami wałka (takie: mokro - sucho - mokro - sucho etc) Widać niemal każdy krok. No i teraz nie wiem: czy tak po prost jest i trzeba obniżyć poziom wymagań estetycznych, czy walić głową w ścianę, czy sądzić się z wykonawcą? Kładziono warstwy: wosk olejowany formy Osmo: 1101 (rzadszy) oraz 3262 (twardy) Nie ma połysku, wygląda jak porysowany lakier. Co robić?! Pomocy pozdrawiam noworocznie.
-
Odmeldowuję się po długim milczeniu spowodowanym organizowaniem oraz realizowaniem przeprowadzki. 29.XII nasza Klementynka została zasiedlona. Jeszcze na pudłach częściowo, ale już życie mamy nieźle zorganizowane (nawet mamy u siebie Sylwestra - salon z jadalnią oraz kuchnią tworzą ogromną przestrzeń, tym bardziej, że poza wyspą, stołem i krzesłami na środku nic nie stoi - czekamy na reklamację sofy) W związku z powyższym na pewno jeszcze rzadziej będę obecna, jako że nie posiadamy na razie na naszej wsi internetu. Ale pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę szampańskiej zabawy i dużo radości w budowaniu (wykańczaniu? zamieszkiwaniu?) Waszych domów.
-
Mam pytanie z gatunku tych upierdliwych: Właśnie jesteśmy przed przeprowadzką do nowego domu, którego salon jest wyłożony olejowanym merbau zakupionym ( i poolejowanym) przez firmę Baltic Wood. No i mamy problem: Podłoga położona, jeszcze nie użytkowana a już wygląda brzydko: po pierwsze, widać ślady szpachli i pędzla, którym nakładano specyfiki. Widać nawet najmniejsze ślady zarysowania. I jest jakoś tak szaro. Wyciągnęliśmy wniosek, że chyba położono zbyt mało oleju. Mąż pojechał do siedziby firmy, gdzie usłyszał, że widocznie trafiło nam się bardziej chłonne drewno i w związku z tym mamy... dopłacić ok 300 zł za olej (wosk?) + coś za robociznę i oni nam to zrobią. Po czyjej stronie leży w takiej sytuacji odpowiedzialność za feler - finansowa odpowiedzialność, oczywiście? Jakoś mi się nie wydaje, że powinniśmy się zgodzić na taki układ. Ponieważ po Świętach czeka nas batalia, potrzeba nam amunicjia, o ile takowa może mieć tu miejsce. A - RADOSNYCH ŚWIĄT
-
My zaczęliśmy budowę pod koniec marca b.r. Obecnie mamy dom zamknięty, elewacja pokryta klejem, podłogi położone, właśnie malujemy (ściany i sufity są zagruntowane, sufity pomalowane, jeden pokój - sypialnia ma już kolor) Wprowadzamy się zaraz po Bożym Narodzeniu - opóźnienie może wynikać tylko z powodu nieotrzymania urlopu przez męża. W sobotę koparka wyrównała teren - w końcu się te nasze 1500 m pokazało w pełnej krasie. Chyba muszę się zainteresować ogrodnictem... Odkryłam malowanie ścian jako zajęcie bardzo mi odpowiadające - nigdy nie sądziłam, że sprawi mi taką dziką frajdę! Poza tym: kuchnia się robi nadal. Stolarkę: drzwi i parapety przywiozą w tygodniu. Żyć, nie umierać! Magdo, pozdrawiam Cię serdecznie, ciągle się wybieramy do Gronit, ale wykańczanie wnętrza połączone z opieką nad mocno nieletnimi dziećmi uniemożliwia nam jakikolwiek ponadprogramowy wyjazd. Męża widuję po godz. 22.
-
Droga Magmi, Witam serdecznie, właśnie odnalazłam wątek, w którym tłumaczysz. dlaczego zlikwidowałaś album - zgadzam się zresztą zupełnie z powodami, ale boleję nad tym ogromnie Powód jest prozaiczny - również buduję Klementynkę - właśnie ją wykańczam i, co tu owijać w bawełnę - zainspirowało mnie kilka Twoich pomysłow. Pisałaś dziewczynom na forum, że istnieje możliwość byś podesłała zdjęcia na konkretny adres - chodzi mi zwłaszcza o kuchnę i kominek - takiego nigdzie nie mogę znaleźć. Więc czy mogłabym poprosić o uprzejmość z Twojej strony i podesłanie paru ujęć wnętrz...? Oczywiście rozumiem, że możesz się nie zgodzić, więc się nie obrażę, ale jeśli byś była tak miła to na wszelki wypadek dam swój adres: [email protected] Mam też nadzieję, że zaglądasz tu czasem. Pozdrawiam. Ania Już Prawie Zamieszkująca Klementynkę.
-
No, w sobotę odpalaliśmy kominek. Zamówiłam brakujący gres na podłogę, wybieram płytki na ściany w kuchni i łazience, umówiłam się na zabudowę kuchni, kupiliśmy (w ubiegłym tygodniu) przedwojenny stół owalny rozkładamy do 2,40 m. Mąż codziennie jeździ ocieplać z teściem dom. Może się uda... NA razie schną posadzki i ściany. Pogoda im służy, zamierzamy zacząć podgrzewać żeby przyspieszyć wyganianie wilgoci. Ledwie żyjemy, budowa jest jednak wykańczająca. Zwłaszcza wykańczanie Ale ile marzeń się realizuje.... Nostalgicznie na mnie jesień wpływa. Już bym ją chciała celebrować na własnych śmieciach. Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Ania.
-
Jaami, również witam serdecznie sąsiadkę Póki pamiętam [ytanie: zdecydowaliśmy się na marbeau - drewno, które ma różne odcienie, ale po olejowaniu zachowuje je przynajmniej w przybliżeniu (zmienia się o kilka tonów koloryt), za to lakierowane może zmienić kolor całkiem... Podłogówkę mamy również w salonie, mamy większe okna i jakoś nam się grzejniki nie pomieściły . Wcześniej byliśmy zdecydowani na panele, ale im bliżej realizacji,tym nasze zdecydowanie bladło. No i padło całkiem. Jak już mówiłam terakotę kupiłam. Polecak Kwadrat, tam właściciel zjechał mi z ceny sporo, niemal bez mojej prośby, rozmawialiśmy tak sobie o domach i on co któreś zdanie wtrącał kolejną obniżkę ... Również chętnie byśmy poznali kolejnych klementynkowiczów w realu, najczęściej bywamy we Wrzesinie rodzinnie w weekendy, ale niemal codziennie jest tam mój mąż - popołudniami. Jutro, np. będziemy cały dzień. Ten dom, który stoi na zakręcie drogi dojazdowej należy do mojego brata, zawsze można tak zajrzeć i o nas się dopytać. Ew. napisz na adres: [email protected] Drewno impregnowaliśmy sami, ale nazwę impregnatu zna mój mąż, aktualnie nieobecny. Jak wróci, to go podpyytam. Życzxę miłego weekendu.
-
Oto i ja po długim okresie milczenia - u nas postęp robót znaczny - właśnie "robią się" tynki wewn. Mam już zakupioną terakotę na podłogę w kuchni, hallu i wiatrołapie oraz wybrane drewno na podłogę salonu - ponieważ zdecydowaliśmy się na ogrzewanie podłogowe mieliśmy okrojony wybór drewna i wybraliśmy egzotyczne. Ciemne, ale na takiej powierzchni optyczne zmniejszenie nie zaszkodzi. Na razie przekonuję męża na podłogę nie lakierowaną ale olejowaną. Jeszcze będziemy rozmawiać u sprzedawcy, ale mnie strasznie korci. Wczoraj otrzymaliśmy decyzję o kredycie (pozytywną) więc wprowadzenie się w tym roku ma jakieś szanse... Na 11 09 umówiona jest ekipa instalatorów, po nich, jeszcze we wrześniu mają wejść panowie od wylewki podłogowej. A dalej ... ho ho ho. Zobaczymy. Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej pogody budowlanej
-
Witam po dłuższej przerwie. Dłuższej, ale jakże efektywnej! Otóż: nasza Klementynka powoli przekształca się z negatywu (czytaj: dołów) w pozytyw - mamy ściany wyprowadzone do wysokości okien - stan z soboty. Chodziłam po salonie, wyglądałam z hmmm... okna sypialni. Ponieważ idąc tropem preklementynkowiczów pod schodami planuję spiżarnię, obecnie zieje tam dziura. I w tej dziurze właśnie ma zamiar zamieszkać starszy syn. Pokój nie ma takich atrakcji (w sobotę po deszczu zebrała się w tej dziurze woda i chyba uznał, że pokój z basenem to jest dopiero coś.) Ponieważ budowa idzie na razie naprawdę szybko, oczywiście problemy pojawiły się na innym polu, za to są natury dość egzotycznej. Kupiliśmy mianowicie drewno na więźbę. Od leśniczego, niemal w ostatnim momencie, bo wycinki się skończyły, drzewa pokupowali ludzie no i się nam dostała niemal ostatnia partia. Sosny jak byki, z największej miało być wycinane 5 krokwi tych większego kalibru. I właśnie ta największa spłatała nam figla. Właściciel tartaku się odezwał, że złamał na niej trzy ostrza do pił, ponieważ okazała się być naszpikowana różnorakim żelastwem: gwoździami, nabojami, jakimiś kawałkami drucianej siatki etc. Udało się odzyskać zdaje się ze dwie krokwie typu "Fale Dunaju", ale niestety trzeba dokupić jeszcze drzew. A tych nie ma. Złapaliśmy jeszcze zaprzyjaźnionego gospodarza posiadającego las i on nam obiecał, że na przyszły tydzień nam jedną sosnę załatwi. Ufff. A teraz prywata: Dymuniek, stan surowy za 181 tys? Aż niemozliwe. Sprawdź proszę, czy dobrze napisałaś, bo suma przerażająca i nijak niezgodna z naszymi wyliczeniami oraz podawanymi przez wcześniejszych budowniczych. Dzięki w ogóle za odzew, pewnie będę miała jeszcze pytanie bardziej szczegółowe, ale to za jakiś czas. Jaami1 - po prostu super, że w końcu ktoś zauważył walory Klementynki i nie mieszka na Śląsku ani pod W-wą A do tego tak blisko! Szosą to nas dzielą dwie wsie. Jak jedziesz drogą z Olsztyna skręć do Wrzesiny w prawo. I zaraz, kilka metrów od skrętu jest usypana droga w lewo - idzie zaraz wzdłuż szosy. Prowadzi do jednego nowiutkiego, jeszcze nie wykończonego domu. I zaraz za nim rosną nasze mury. Widać z szosy, poustawiane niebieskie opakowania silki. Od razu podpowiem, że w Jonkowie macie najtańsze bloczki fundamentowe. Kiedy macie zamiar zacząć? Napisz coś więcej. I zapraszamy do nas
-
A, Dymuniek, jeśli nie chcesz pisać na forum, daję adres mailowy: [email protected]
-
Dymuniek - możesz rzucić koszty sumaryczne stanu zero oraz surowego otwartego...? Wdzięczna byłabym niezmiernie, chodzi o porównanie - na ile nam wychodzi budowa i jakie mamy szanse na jej zakończenie A jak u Was z oknami? Mamy propozycję z Jocza za kolorowe jednostronnie z roletami zewn. za ok 25 tys. To jak się kalkuluje? (nadmieniam, że co do rolet nie jesteśmy jeszcze przekonani, bo się gryzą z okiennicami). Czekamu jeszcze na kosztorys z Jezierskiego. U nas dzisiaj wylewali fundamenty, zaraz ruszą ściany. Wczoraj moje starsze dziecko (niemal 3 letnie) chodząc po pospółce zalegającej w fundamentach stwierdziło, że "okjopnie tu bjudno", chwyciło za szczotkę, która służyła panom budowlańcom do kładzenia papy i dokładnie zamiotło nam salon
-
Z radością donoszę, że we wtorek 28 marca rozpoczęła się nasza budowa. Klementynka znajduje się jeszcze że tak to określę, w stadium prenatalnym - składa się z dołów, które niebotycznie uszczęśliwiają nasze starsze dziecko. Panowie je kopią, a ono je radośnie zasypuje na powrót. Na szczęście efekt jego działalności jest zdecydowanie mniej znaczący niż czterech silnych chłopów wspomaganych koparką (cóż za niesprawiedliwość!!!) i w poniedziałek ma się odbyć czynność pod tytułem Wylewanie Fundamentów. Kości zostały rzucone...
-
Przepraszam, że tak długo nie odpowiadałam - mieliśmy straszny młyn w domu i nie bywałam na forum. Mąż jest teraz u budowlańca - omawiają kwestię prac - w poniedziałek - wtorek mają się rozpocząć!!! Edyto: Niestety, o Waszym projekcie w naszych stronach nie słyszałam - jedynie Karmazyn z Archipelagu jest naszym sąsiadem. Co do bram garażowych - właśnie są w Olsztynie targi budowlane - nie wiem, czy tam byłaś, ale otrzymaliśmy gazetkę z reklamami różnych gadźetów budowlanych w tym także i bram. Osobiście nie mam namiarów na jakieś znajomości w tej dziedzinie, popytam się brata, króty już mieszka w domu i dam znać. Jeśli będziesz chciała, to napisz - prześlę Ci namiary na reklamujące się firmy. My właśnie na targach wypatrzyliśmy okna Jezierskiego i będziemy musieli przeprowadzić w tej kwestii rozeznanie- bardzo rozsądnie brzmiała oferta. A i marka ma niezła opinię, musimy tylko upewnić się, czy nie podupadła ostatnio Pozdrawiam serdecznie. A.
-
Żeby to nie był Wielki Post, zakrzyknęłabym: Alleluja!! W końcu znalazł się ziomek-przepraszam - Ziomka Północna Polska stanowczo pozostała w tyle na tym forum i już się martwiłam, że chcąc zobaczyć Klementynkę w realu będzimy musieli się targać przez pół kraju. Mamy ziemię we Wrzesinie - 15 km od Olsztyna (droga na Morąg). A Ty gdzie? Czyżby nasza Klementynka miała imienniczkę sąsiadkę? Pozdrawiam serdecznie - Anna.
-
nooo...!!! wznoszę triumfalny okrzyk, ponieważ w środę na naszą działkę wkracza geodeta a pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego wystartuje ekipa budowlana. Tak przynajmniej zakłada jej szef, który od trzech tygodni bezczynnie i beznadziejnie oczekiwał poprawy pogody i w końcu zdesperowany postanowił ruszać mimo nie do końca sprzyjających warunków. Choroba, a gdyby zgodnie z naszymi założeniami udało się postawić fundamenty jesienią, to już od dawna trwałyby prace... Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem byleby do wiosny!!!
-
Nasza dachówka to Koramic (firma) naturalna czerwień. Koszt całej ceramiki bez wykończeń to niecałe 10 tys. - teraz nie mamy dostępu do rachunków, więc nie pamiętam. Ściany slikat - Silka. No i czekamy na odwilż - dzisiejsza pogoda 16-dniowa wprawiła nas w optymistyczny nastrój, bo już może niedługo będzie można zacząć... Jeszcze mamy ugadane wstępnie zakup bloczków fundamentowych.
-
No, wreszcie forum odżyło! Widać, że zbliża się sezon. U nas sytuacja zmieniła się przez zimę dwojako: przybyła nam nowa Członkini rodziny (potencjalna użytkowniczka jednego z pokoi ). Druga rzecz - kupiliśmy dachówki, co obśmiali nasi znajomi; pierwszy zakupiony materiał budowlany i to od razu od góry... ale trafiliśmy na bardzo dobrą promocję. Czekamy teraz na koniec zimy, aby wkroczyć z budową. Czekamy jak na szpilkach, bo zamiar mamy bardzo ambitny - chcemy wprowadzić się na zimę. Cóż jeszcze. A, załatwiamy też media, pewnie ruszą równocześnie z budową. No i mam pytanie: co się stało z albumem Magmi? Oglądałam sobie jej zdjęcia, co było balsamem na moją duszę stęsknioną własnego lokum a teraz albumu nie ma. A nikt inny, z tego co wiem, nie wkleja tu zdjęć... No, bym zapomniała: kupiłam dwa dekory do kuchi - dwie płytki, bo akurat trafilłam na takie, które mnie zachwyciły absolutnie. Można chyba powiedzieć, że do nich będę teraz dobierała całą resztę wyposażenia, bo są akurat dokładnie takie, jakie sobie wymyśliłam: staroświeckie i wsiowonadające się