-
Liczba zawartości
38 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez ARTY_xl
-
Jak dla mnie ten projekt jest the best. I taki wlaśnie będę u siebie budował w tym roku jak tylko kasiorki i czasu wystarczy... Imho projekt prosty a zarazem urokliwy. Zastanawiam się tylko czy na górze nie wykombinować jakiegoś daszku.... coś na zasadzie fikuśniego komina.. . ale jak znam siebie wszystko wyjdzie "w praniu" http://img340.imageshack.us/img340/613/grill4xp9.jpg
- 159 odpowiedzi
-
- grill
- grill ogrodowy
- (i 5 więcej)
-
Macie jakieś "odjechane" sąsiedztwo?
ARTY_xl odpowiedział RYDZU → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
A może by tak takie cudo ukryć gdzieć pod dachem? .....hmmmm....? /http://www.allegro.pl/show_item.php?item=59606197 -
Macie jakieś "odjechane" sąsiedztwo?
ARTY_xl odpowiedział RYDZU → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
a mój sąsiad... ooo... właśnie...o nim trochę tutaj: http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?p=779812#779812 ale niebawem nie bedę go miał.... Zapytacie dlaczego? BO GO WYKOŃCZĘ! Jestem żądny krwi jak ten doberman, którego mam zamiar kupić i ułożyć, by na hasło "SĄSIAD" rwał dresy z owego. Ot...co.. ! Osz to franca jedna !!! -
Dlaczego u mnie czat nie działa
ARTY_xl odpowiedział gosia1719499730 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
W trzy minuty? !!! No wiesz.... Hmmm... Ty to musisz mieć łącze.... oj... ja biedny ze swoimi 300 kbps... chlip...chlip.... Pozdrawiam Edit:.. Już sympatyk !!! (forum) -
Tak Tomasz masz rację. Od dziś zero nieoficjalnych rozmów przy płocie! I niech sobie ten wniosek składa! Tak jak już pisałem. Wtedy sam sobie bat ukręci !!!
-
I tu się Marcelin mylisz. Zdążyłem się wczytać w poniższe teksty http://www.atomnet.pl/~geodeta/1998/34text2.htm http://www.nieruchomosci.pl/prawo_geodezyjne/nieruchomosci.php?nr=7 i jasno z tego wynika,że o całej sprawie muszę wiedzieć i ja, a nawet mam prawo i obowiązek być obecny przy pomiarach. Czytaj też kodeks cywilny Art.152 , który brzmi: "Właściciele gruntów sąsiadujących obowiązani są do współdziałania przy rozgraniczeniu gruntów oraz przy utrzymywaniu stałych znaków granicznych; koszty rozgraniczenia oraz koszty urządzenia i utrzymywania stałych znaków granicznych ponoszą po połowie." Pod jednym warunkiem! Że franca poleci z tym do Wójta, by zrobić rozgraniczenie nieruchomości. A poleci na bank, bo już odwiedzono mnie z gminy, tłumacząc,że są nieoficjalnie i pragną załagodzić spór. Ale nic z tego nie wyszło... bleee.... A nawet , jeśli nie raczą mnie powiadomić, to geodeta musi postawić słupki graniczne. Wtedy i ja będę miał czarno na białym... a kto za to zapłaci? Tego ja nie wiem... mnie geodeta jest już nie potrzebny , bo moja granica jest 40 cm. od jego domu i juz ! I niech mi to udowodni !!! Agnieszko... dziękuję... sam zrobiłem... zresztą wszystko jak do tej pory robię sam, kiedy tylko uda mi się z miasta wyrwać. Z porządniejszymi remontami się wstrzymuję i kasę odkładam... wpierw muszę wyprostować pole i sąsiada. A kiedy już się od niego odgrodzę... ech... ...a miało być tak pięknie... EDIT: On tam ponoć krowy wyprowadzał !!! Tam przez ponad dziesięć lat nikt nie mieszkał, więc go cholera bierze gdy się tam pojawiam i Żywca wypijam, a on musi... ech... taka praca. (bez urazy) kocham wieś lecz nigdy bym się nie zamienił!!!
-
Wbrat masz racje z solidnością tego płotu. I przecież o to chodzi, i tak go po wizycie geodety będę musiał rozebrać. Jeśli mialeś na myśli,że franca go rozwali, to tym bardziej już się cieszę....! Interwencja Policji murowana ( jak jego brama i płot) ... Paragraf >jakiś tam<... niszczenie cudzego mienia ! Tylko,że wtedy on będzie musiał rozebrać swój wmurowany betonowy i bramę.... ! I kto na tym wyjdzie lepiej? Pomysł z czujką i spryskiwaczem jest dobry,ale niestety w moim przypadku nie mogę go zastosować lałaby się woda po jego murze domu. A wtedy miałbym gorąco... podtopienie piwnic itp. Pawson.... mój też czatuje i nawet pisze.... skargi. Też już to widzę... Byleby tylko chwycił "FRANCA" przynętę....
-
Jak się ma takiego sąsiada jak ja, to nawet 2,20 to jest pikuś Ale do 2,20 możesz na spokojnie stawiać... już się tego dwiedziałem na bank.... ech ... a co mnie jeszcze czeka?!...
-
Witajcie. Na działce byłem i sprawdziłem. No i masz tu babo placek...! Powstała nowa, metalowa z zamykadłem na kłodeczkę FURTECZKA!!! Zapaliłem papieroska i zadumałem. Obwieszczam zmianę taktyki. Skoro on uważa,że robi to zgodnie z prawem i zgodnie z zasadami etyki sąsiedzkiej i wbrew temu co mu powiedziałem,że nie zezwalam na istnienie owych furtek, prowadządzych na moje podwórko, furtki owe poinstalował, wykorzystując moją dwudniową nieobecność, to dlaczego ja nie miałbym zrobić podobnie? !!! Stawiam ogrodzenie. Amen!!! Ale...ale... Ogrodzenie postawię z tzw. płotu lamelowego (już wspominałem), ale tak by nie tylko zostawić mu 50 centymetrów!!! A wręcz zostawię mu 40 CM. zarazem uniemożliwiając mu otwarcie furtki. Zapytacie dlaczego. A to dlatego,że "ja uważam" że to właśnie tutaj przebiega granica. Jeśli uważa inaczej niech on (franca) sprowadzi geodetę. Jest na rencie, ma dużo czasu zatem niech sobie pisze skargi. Oczywiście płot zamontuję tak, bym mógł go bardzo szybko zdemontować i po pomiarach geodety postawić we właściwym miejscu. Ale... Ciekaw jestem , co też ten "FRANCA" zrobi? Ściągajc geodetę by , wznowić znaki graniczne i udowodnić mi te swoje 10 cm., które mu z premedytacją zabiorę, sam na siebie ukręci bata. Dlatego,że wtedy będę miał jasność również co do ogrodzenia nr 10 i bramy z tyły stodoły nr 9. I chyba tak zrobię... bo dlaczego to ja mam kasiorę wydawać i po urzędach ze skargami biegać?! Niech on to zrobi zarazem udowadniając,że również i sam siedzi na moim polu! Tak też zrobię... No... chyba,że powiecie o tym pomyśle,że jest kichowaty.... ? Pozdrawiam i liczę na Wasze opinie. -ARTY Ps. Zrobiłem dziś fotki owego nieszczęsnego mojego klopotu. Oto one: http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%201.JPG http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%202.JPG EDIT: dla tych co mają klopot z fotkami są tutaj: http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%201.JPG http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%202.JPG
-
Tak, tak... dzielnicowy twierdzi,że w sytuacji gdybym zdemontowal bramę byłoby to niszczenie cudzego mienia! Sprawa się zapętla Dziś tam jadę na parę dni, mam tylko nadzieje,że nie dam się sprowokować... (bejzbol) bo kiedyś tak chlopi załatwiali swoje sprawy hi..hi... Serdecznie dziekuję za wszystkie wypowiedzi... z mojej strony CDN Jest jeszcze jedna rzecz, na którą jak do tej pory nie znalazłem odpowiedzi. Mianowicie rozumiem co zanaczy postawić ogrodzenie w granicy i na takie ogrodzenie muszę uzyskać zgodę sąsiada (mogę o tym zapomnieć) ...franca jeden....!!! Ale, ile muszę odsunąć owe ogrodzenie, by nie było traktowane jako w granicy? Nie ukrywam,że zależy mi na tym by zostawić mu jak najmniej miejsca!!! Niech ściany pleckami szoruje! On ma tam marne 50 cm. od swej ściany. Czyli co? Jak mu zostawię 60 cm to już nie będzie ogrodzenie w granicy i mogę wtedy miec gdzieś jego zgodę? PS. Siedziałem wczoraj na Waszym forum pół dnia przeglądając Wasze wypowiedzi, kłopoty i sukcesy jakie odnosicie budując swoje "gniazdka". Ależ Wy macie piękne chaty.... ech... Kurcze... dopnę swego i kiedyś może ja będę mógł się pochwalić co udało mi się zrobić z budynku , który ma 50 lat (cegła i kamień... nie zmienię tego uważam,że ma to swój urok) i wymaga "małych" adaptacji Może tam kiedyś zamieszkam...? hmmm.... POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
-
Teoretycznie on kojfnie pierwszy Mógłby być moim dziadkiem. Zatem szacunek ... jak do tej pory. Ale praktycznie...? Hmmmm.... czas pokaże. Dziś mało co by mnie motorniczy z zamyślenia i zapatrzenia na Barbie (upały i odkrytości cielesne.. UUuuu...) nie trafił. O dzieki Ci losie... sam się dziwię jak jak szybko potrafię wsteczny władować. ( a jak mi się bryczka zwijała, poczciwa Meganka)
-
W kwesti wypowiedzi powyżych. Po dobroci i przy grilu się z nim nie da..próbowałem Na swym planie skupiłem się na granicach pomiędzy mną, a sąsiadem. Odległości od drogi są ok. Zresztą to stare budynki. By znaki graniczne wznowić, trzeba ponownie wezwać geodetę (i wywalić kasę), a już raz za niego płaciłem. Mam plan działki, z którego jasno wynika jak przebiega granica. Jednak mimo tego zrobię to , chociażby tylko by wyznaczyć granicę. A niech tam... Ruszyć jego budowli nie mogę (rozmawiałem z dzielnicowym) byłoby to niszczenie cudzego mienia. Oczywiście,mógłbym w tym miejscu gdzie on spaceruje , zachowując postawić siatkę, ale czy ktoś z Was zniósłby spacerującego sąsiada i zaglądającaego go "w Wasz" talerz? Zresztą uważam,że jeśli chce tam przechodzić to on powinien postawić ogrodzenie do końca swego budynku, a nie iść na łatwiznę i kończyć ogrodzenie furtką prowadzącą na moje podwórko. Wydaje mi się ,że w tym przypadu na istnienie takowej powinien mieć zgodę sąsiada, czyli moje. A takiej zgody odemnie jak i od poprzednich wlaścicieli nie dostał. Wykorzystał sprawę ponieważ ponad 10 lat nikt tam nie przebywał...więc "franca" robił co chciał w tym czasie. Nie chcę być człowiekiem, który zatruje mu życie i zablokuje mu wyjazd na jego własne pole. Ale zastanawiam się,że nie ma innego wyjścia. Plan mój jest taki: 1-ściągam geodetę (raz jeszcze) by wymierzyć granicę i znaki graniczne wbić. 2- wysyłam mu poleconym prośbę by przestawił swe ogrodzenia do swych granic z wyznaczonym terminem wykonania prac. 3- wysyłam identyczne pismo do gminy informując zarazem o łamaniu prawa przez "francę" 4- w tym czasie stawiam własne ogrodzenie wzdłóż swych granic (niech ściany szoruje na tych swoich 50 centymetrach) 5-Z tyłu za stodołą (nr 1) wbijam kołki, lub kopę dół blokując mu wyjaz na pole (może przemyśli i sie dogada) Zastanawiam się tylko na jaką budowlę mogę sobie pozwolić pomiędzy moim budynkiem nr 2, a drogą nr 7? Nadmienię,że od drogi dzieli mnie nowo zrobiony plot sztachetowy koloru palisander. (sam zrobilem, a jak... się pochwalę ) Zstanawiam się nad ogrodzeniem lamelowym 1,80 m. (takie gotowce z Castoramy) chciałbym, by kolorystycznie to pasowało i współgrało z resztą) Czy na takie ogrodzenie muszę mieć jakiekolwiek zezwolenie? Ach... jeszcze jedna istotna sprawa.... To jest gość, który kiedyś był radnym w tamtejszej gminie, czyli "układy i układziki". Chciałem z nim pogadać przy Wójcie Gminy "na dywaniku" i dojść do porozumienia, ale olał sprawę i się nie stawił, bo nie musi...he! A co... taki cwaniaczek i prawa swoje zna!!! By oddać jego chrakter muszę też napisać,że nie odzywa się z połową wsi i przyzwyczaił się,że każdy mu z drogi "schodzi". Kończąc myślę,że Qźwa bez sądu się nie obędzie... a miało być tak pięknie.
-
Witam ALL bardzo serdecznie. No i kupiłem sobie podupadłe gospodarstwo z zamiarem zagospodarowania na letnisko. Ptaszki, świerszcze itp. Jak każdy mieszczuch... zrobiłem huśtawkę, oczko wodne itp. Okazało się ,kiedy to po tygodniu nieobecności, wróciłem na swoją działkę,że kury sąsiada skutecznie zniszczyły mój,świeżo co wypielęgnowany skalnik. Kora na trawie, doły w grządkach, kwiaty połamane. Uch...! Podczas karczowania pokrzyw itp. odkryłem, iż w ogrodzeniu dzielącym nasze podwórka istnieje furtka, a raczej jej namiastka. Okazało się,że właśnie tędy owe zwierzaki (i nie tylko) przedostają się na moje podwórko. Zatem ,by zbyt mocno nie ingerować w owe ogrodzenie , zakupiłem plastikową siatkę i nabiłem (zabezpieczając się) na sztachety owego ogrodzenia. No i się zaczeło.... !!! Sąsiad wyskoczył jak opętany i zj... ał mnie jak trza ! Okazało się,że tą furteczką on przedostaje się do swojego przydomowego (zarośniętego) ogródka, który to stał się od tego momentu jego oczkiem w głowie. Ale...ale....Pytam : jak ty sąsiad tutaj przechodzisz? Ano... (odpowiada) chodzę po swoim... (50 cm. faktycznie) wzdłóż domu. Sąsiad akrobata !!! Dobrze mówię, ale drogi panie spacerujesz de fakto po moim podwórku. Nie... !!! (odpowiada) PO SWOIM !!! No cóż wojna sobie myślę i tyle. Bo przy okazji parę następnych bluzgu... bluzgu... puścił pod moim adresem i dogadać się nie chce. Więc go grzecznie proszę by zlikwidował swoje betonowe ogrodzenie pomiędzy moim bydynkiem gospodarczym , a stodołą ( przy okazji zabierając mi niezły kawałek placu) Proszę go by przestawił swą bramę wyjazdową na pole, bo chciałbym wejść za swój budynek i sprawdzić jego stan i ewentualnie go naprawić. A tu słyszę.... że, wała wejdę, a jeśli już mnie tam zobaczy to widłami potraktuje. Shit... sobie myślę... CZUBEK. No i teraz mam dylemat. Jak szybko wyprostować sąsiada, bez zabawy w sądy, bo przyznać muszę, że nie kręci mnie włóczegostwo po owych? Przecież ten gościu kpi ze mnie w biały dzień. W załączeniu plan naszych posiadłości Już tyle usłyszałem rad, że zawrotu głowy dostaję. Najbardziej podoba mi się pomysł z dobermanem biegającym po moim podwórzu, znajoma mi podpowiedziała,że ciekawa jest czy wtedy będzie sobie urządzał kilkakrotnie dziennie wycieczki do swojego ogródka, który to nagle pięknieć zaczyna,że ach... łomatko... Może Wy drodzy forumowicze macie jakies pomysły i uwagi jak szybko i skutecznie wyperswadować mu,że wejscie do swego ogródka powinno być od jego bramy wjazdowej, a nie od mojego podwórka. O zgrozo... on montuje nową furtkę przy swoim domu... przejście 50 cm minus słupek i zawiasy... zostaje mu 40 centymetrów... Asz.... to franca złośliwa jest! Szanowni moderatorzy. Czy mogę mu lutnąć w czoło...bo już mnie nosi okrutnie? Pozdrawiam ARTY. http://art.y.dl.interia.pl/dom/plan.bmp