Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

isa99

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    564
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez isa99

  1. no mojej teściowej to ja bym przede wszystki psa nie zostawiła wnukiem to jeszcze by się zajęła, ale psa - na bank by mi ukatrupiła
  2. Karolinko, no właśnie pierwotny wymiar tego okna był 150x180, ale wcześniej też miał tam być pokój, a potem jadalnia. Teraz zagnieździła się tam kuchnia , okno muszę zmniejszyć żeby weszła od ściany wysoka zabudowa, z kolei pod oknem ma być zlew z baterią, a okno chciałam w całości - i dumam jak to będzie wyglądać
  3. Hej Karolka poniewaz u mnie kolejny raz zmienila sie koncepcja kuchni -no tym razem juz ostatecznie, bo w tym tygodniu powstaja mury i musze zmienic okno - mozesz mi podac jakie masz wymiary u siebie? i jak myslisz, czy wysokie na metr, a szerokie na 1,4 bedzie oki?
  4. :bye:Justynka, piękna Twoja jadalnia - prezentuje się jak z katalogu a zdjęcie pieszczocha z właścicielką - cudne
  5. Tosia co sie dziwisz jaskółce - masz takie wielgachne okna że bidulka nie skumała że tam moze być szyba
  6. Venuska, jak to fot nie będzie? smaka nam zrobiłaś to teraz musisz pokazać
  7. Anakris, przy takiej menażerii to nawet nie ma czasu żeby za dużo myśleć o smutnych rzeczach, a przede wszystkim nie jest sama - musi sie zwierzaczkami opiekować
  8. Asiu, to jak tylko o siostrę sie martwisz to nie masz o co - zwierzęta mają zbawienny wpływ na ludzi, więc jeśli tylko sobie daje z nimi radę to będzie OK
  9. moja koleżanka z pracy też właśnie po kilku latach oddala psa - rozstała się z chlopakiem, teraz mieszka sama, pies calymi dniami rozpaczal sam w domu; w końcu dojrzała do takiej decyzji, choc wcześniej nie dala sobie powiedzieć, że to dla dobra zwierzecia. Piesek trafił do rodziny z dziećmi, ktore się z nim bawią, jest wiecej osob które się nim zajmą i jest u nich szczęśliwy
  10. No jak jest sama, to tym bardziej trudno ją namawiać żeby jeszcze jakieś zwierzęta oddała gdyby miala w ogóle taki zamiar, to ewentualnie pomoc znaleźć jakieś nowe lokum dla zwierzaka dla osoby samotnej to najbardziej klopotliwy chyba jest pies - z kotem nie ma problemu, jak zostawisz go na cały dzien samego, natomiast pies musi wychodzic na spacer - wtedy siostra jest sama obarczona takim obowiązkiem moze namawiaj ją na oddanie komus psa? w jakies dobre ręce?
  11. po prostu kocha zwierzeta milością wielką ja na razie nie chcę mieć więcej - moze po przeprowadzce do nowego domku pomyślę o towarzystwie dla Elvisa, ale też nie wyobrażam sobie,, zeby mieć u siebie, przyzwyczaić się, pokochać, a potem komus oddac - to juz jest członek rodziny
  12. muszę zbierać siły, żeby z miarką po budowie od poniedziałku latać - bo od poczatku tygodnia akcja MURY
  13. maine coone - ładne koteczki, mówisz że mają taki upiorny charakterek? moze faktycznie jak ich jest więcej to rozrabiają, ja mam persa, jak był malutki to strasznie w nocy rozrabiał - chciał sie bawić teaz jest grzeczny, ale fakt - w nocy zaczyna łazić my idziemy spać, gasimy światła, a ten do kuchni - i slychać jak chrupki mu z pyska spadają do miski potem idzie do kuwety i grzebie w piachu - oczywiscie my wszystko słyszymy podejrzewam, że jakby było ich więcej to pewnie by sie po nocy goniły - bo on się sam w nocy nudzi to pewnie medytuje goscie siedzą, teraz poszli do szwagierki, więc ja mam ciszę i spokój - strasznie źle się dzisiaj czuję, więc jestem usprawiedliwiona że się nie udzielam rodzinnie
  14. źle się wyraziłam - to są goście męża więc niech koło nich skacze właściwie to rodzinka męża - notabene też z G. jedni na weekend do Grybowa pojechali (ekipa), drudzy przyjechali:lol2:
  15. ja myslę że Karola jest uzależniona od budowania, ale od fm też - więc nas nie zostawi
  16. Ja w weekend zwykle śpię do 10 ale mam przyjezdnych gości to mnie pobudzili
  17. :lol2: nie, to u nas podział obowiazków przy budowie jest mąż się zajmuje zakupami, kontaktami z fachowcami, natomiast jak są pytania typu: gdzie ma iść rura, na jakim poziomie ma być garaż itp. to prosze kontaktować się z żoną zresztą ekipa już wie, i nawet o takie rzeczy męża nie pyta
  18. się wczoraj nie zdążyłam pozegnać, bo mi bateria w laptopie padła, więc się dzisiaj przynajmniej przywitam
  19. no właśnie, tylko ja nie mam takich możliwosci - po 10 h to ja w robocie siedzę, gdybym chciala codziennie po pracy jechać na budowę - to jeszcze 40 minut dojazdu w jedną stronę z kolei mąż jest dobry wlasnie w zorganizowaniu materiałów na czas, co do liczenia to gdyby sobie zapisywał , to moze mialby nad tym jakąś kontrole, a tak to pamiec dobra, tyle że krótka tak naprawde to on się nie doliczył ani kubików betonu ani piachu, który nam przywieźli My ekipę mamy z polecenia, ja sie nie chciałam zgodzic na inną, właśnie z tego wzgledu ze my nie jesteśmy w stanie dopilnować tak, jak człowiek by chciał bo mamy inne obowiązki Ja też pewne rzeczy sobie wkalkulowałam w cenę, no i pewnie ze wszystko chcialabym mieć idealnie, ale z drugiej strony dla mnie budowanie nie jest celem samym w sobie, po prostu chciałabym miec w koncu domek i jeszcze moc sie nim cieszyc, dlatego gdzies tam zakladam ze nie wszystko moze pójsć po mojej myśli - ale byle mi nie kapalo na glowę i nie sypał sie tynk
  20. Karola, Ty jednak jesteś the best juz sobie wyobrażam miny tych Bobów :jawdrop::jawdrop:jak ich słodka blondyneczka z budowy wywala po dokladnych pomiarach
  21. Tosia, ale to takie zboczenie - liczenie wszystkiego i wszedzie - ja czasem nawet jak stoję do kasy w kolejce i się nudzę to sobie liczę w głowie swoje zakupy - dlatego niech lepiej mąż sobie sam takie zakupy robi a z drugiej strony klania się kolejna cecha mojego charakteru - ja uwielbiam wszystko sprzątać i wyrzucać - dlatego ja osobiście wolę kupić "na styk", bo jak potem za długo lezy to "ad kosz"
  22. Karolinko, tylko jak przypilnować tego wszystkiego? biegać z miarką po budowie? bo w końcu ekipa najlepiej się zna albo przynajmniej powinna - no to jak ich sprawdzić?
  23. Tosia, już moja w tym glowa żeby sie nie dowiedział ale u mnie liczenie to choroba zawodowa dzisiaj rano przez przypadek musieliśmy dokupic w Casto kołki, siatkę i klej do styro na docieplenie fundamentów - przez przypadek razem, bo mąż sam robi tego typu zakupy a ja, jak to ksiegowa, zaraz skalkulowałam, że cała paczka kołków i cala rolka siatki,które mąż wpakował do wózka to wyrzucenie całych 50 zł, skoro można kupić kołki na szt i siatkę na metry - dokładnie tyle ile potrzebujemy i zaraz sobie pomyślałam że jak on tak tą kasą gospodaruje to przeprowadzka się oddala....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...