Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Johna

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    258
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Johna

  1. Ja buduję według projektu indywidualnego 75mkw parterowy, poddasze nieużytkowe ale dostępne. SSZ wyjdzie mi 95 tyś, buduje wynajęta ekipa. Materiały kupowane w hurtowni budowlanej ale nie typu Castorama czy Obi i u polecanych dostawców raczej nie z najniższej półki i nie po promocjach bo czasu nie mam szukać i kombinować. I dom będzie spełniał standardy WT2021. Ogólnie to drugi mój dom (budowany) w życiu i teraz wiem że dobra ekipa/wykonawca oraz odpowiedzilny kierownik budowy to podstawa. I nie chodzi o to że ten drogi jest lepszy bo moi są akurat dość tani ale chodzi o podejscie do pracy i solidność. Wtedy każdy dzień budowy to był stres i tysiące wątpliwości, teraz zajeżdżam na budowę z uśmiechem i na luzie obserwuję postępy. Indywidualny według mnie bardziej ma sens - fakt kosztuje trochę więcej ale od razu jest dostosowany do potrzeb inwestora a każdy przecież ma inne potrzeby. A zmiany w projektach typowych tez kosztują i czasem te koszty znacznie przekraczają taki indywidualny. I warto każy aspekt przemyśleć zanim się zacznie budowę a nie w jej trakcie.
  2. Bez najmniejszego problemu - wniosek złożony wraz z projektem przez skrzynkę podawczą (wyszła z budynku pani), odebranie pozwolenie osobiste (telefoniczne umówienie się) już po uprawomocnieniu się, dziennik budowy wysłali pocztą. Jakoś teraz sprawniej funkcjonują niż przed pandemią
  3. U nas wyszło tak: 18 tys okna, drzwi zewnętrzne i brama garażowa instalacje 38 tyś (razem z robocizną, piecem, całą podłogówką) wykończenia - 100 tyś - w tym tynki wewnętrzne, zewnętrzne wraz z ociepleniem, posadzki, kafelki, kominek, terakota, panele, schody, biały montaż, lampy, itp. dużo z robocizną bo w zasadzie mąż niewiele dał radę zrobić sam. Do tego wszystkiego doliczyć trzeba te brakujące ścianki działowe na górze (ewentualnie) Z tym że ja jestem wredną księgową i ostro pilnowałam budżetu. Te wartości są z lat 2012/2013. I robocizna z pomorza środkowego. A to wszystko ma wpływ na cenę. Więc musisz sama skalkulować podpytując potencjalnych wykonawców ile by wzięli za poszczególne prace. I przejść się do składu budowlanego aby sprawdzić ile kosztuje gres jaki chcesz, ile kosztuje klej a ile kosztuje piec. Jak chcesz to napisz na priw a wyślę Ci mój szczegółowy kosztorys.
  4. Chyba wolałabym powalczyć o te 120 tyś i szukać domu gdzie indziej. No ewentualnie aby przepisał własność domu za to kwotę co już dostał - dalsza współpraca z tak nie solidnym wykonawcą to prosta droga do wariatkowa:(
  5. Nie wiem dlaczego Ty miałaś tylko 7 dni - ja na rozważenie całej tej oferty miałam w zasadzie ponad miesiąc. I zastanowiłam się nad tym programem zanim złożyłam wstępną deklarację (termin był do 28.08 ) Owszem Pani robiąca prezentację za dużo nie wie i nie wiele umie, ale to co istotne można wyczytać na stronach ministerstwa (mam na myśli ustawy, rozporządzenia itp). Tak się składa że "siedzę" w dotacjach różnego rodzaju więc z takimi dokumentami mam na co dzień do czynienia i ta jej prezentacja nie wiele mi powiedziała niż bym sama wiedziała. Co do spłaty kredytu - gmina na kredytowanie nas otrzymuje pieniądze z programu od ministerstwa więc żaden bank nie ma w tym przypadku nic do gadania. A w przepisach nie ma słowa że nie wolno mi spłacić kredytu wcześniej. Zresztą większość banków dopuszcza wcześniejszą spłatę - tak np. BOŚ przy solarach nie wzdragał się gdy w parę dni po otrzymaniu dotacji spłaciłam w całości kredyt. Co do Energa - procedura trwa ok. 2 tyg tj w ciągu dwóch tygodni od złożenia wniosku o założenie licznika dwukierunkowego przyjeżdża facet i zakłada licznik. Koszt ponosi Energa. Co do nowego okresu programowania - uwierz mi że moja egzystencja zależy od tego jakie będą dotacje w nowym okresie programowania. Każdy nowy przepis, każdy nowy pomysł ministerialny lub unijny spędza nam sen z oczu. I najgorsze jest to że nowy okres dawno się rozpocznie a my dalej nie będziemy wiedzieć na jakich zasadach będą dotacje i na co. I to dotyczy zarówno dotacji krajowych jak i unijnych. Bo krajowe mają uzupełnić unijne, jak unijnych w danym zakresie będzie sporo (tylko nikt nie wie co to znaczy sporo) to krajowych będzie mało, jak komuś się wydaje że będzie czegoś więcej lub będzie łatwiej to się myli - doświadczenie pokazuje że my Polacy raczej utrudniamy sobie egzystencję i wymyślamy coraz to nowe zasady, które zamiast ułatwiać życie czynią go tylko trudniejszym.
  6. Dorota, byłam na takim samym spotkaniu i mowy nie było o pożyczce z banku! Całość finansuje gmina, część jest owszem z dotacji a część my spłacamy gminie w ciągu 15 lat i jest to oprocentowane 1% w skali roku! Nawet gdy teraz obniżyli stopy procentowe to tak nisko oprocentowanego kredytu w banku nie dostaniesz. To przy 15 tyś daje kwotę raptem 150 zł rocznie. A poza tym jeśli masz własne środki to zaraz po wykonaniu instalacji możesz wszystko gminie spłacić i tyle - odsetek już nie ma. Co do dotacji bezpośrednich to z tego co ja czytałam to przy tym programie raczej mało realne - musiałby nasz wojewódzki fundusz ochrony środowiska aplikować a z tego co wiem na razie chętni nie są. My umowę wstępną podpisaliśmy, myślimy tylko o fotowoltaice (z pompą bardzo się wahamy), warunki mamy b. dobre, jeszcze spory kawał dachu do wykorzystania. I akumulatory aby wykorzystywać ten prąd wtedy gdy jest potrzebny.
  7. Nie zależy mi na tym aby zarobić. I ceny znam oraz zasadę tego licznika. Dla mnie fakt że nie będę płacić za prąd już jest zarobkiem. I faktycznie zależy mi na "magazynowaniu" nadmiaru energii. Muszę przedyskutować ten "bufor" z hydraulikiem - miejsce by się znalazło. (zasadę rozumiem). Tylko że to magazyn ciepła a nie energii elektrycznej. Dość dobrze izolowany i ocieplony dom powoduje że ciepło długo się trzyma i parę dni bez ogrzewania nie jest tragedią (no chyba że -30 stopni na dworze). Nawet mając taki magazyn nie przymuszę instalacji (pompek) aby zadziałała bez prądu. Więc jakiś akumulator musi być. Muszę sobie policzyć jakiej mocy i na jak długo.
  8. W cuda nie wierzę ale umiem liczyć. Ile kosztuje instalacja paneli fotowoltaicznych + pompa ciepła na powietrze od "konkurencyjnych" firm też wiem - umiem zapytać o ofertę. I każdy umie wcisnąć swoje jako najlepsze i najbardziej efektywne. I z dotacją dalej wychodzi taniej - być może kwota dotacji nie jest oszałamiająca ale zawsze większa od zera. Z tym że oprócz ceny na pewno w takich zestawach są elementy które decydują o ich funkcjonalności - i o te elementy mi chodzi. Dom mam standardowy: nowy, ocieplony, wszędzie podłogówka, elektryki w normie (bez indukcji), dużo oświetlenia ledowego. Roczne zużycie ok. 3 tyś KWh. Co do podłączenia do sieci to raczej nie opcja on-grid ale licznik dwutorowy - czyli nadmiar idzie do sieci, a gdy brakuje to z sieci pobieram. I owszem zakład energetyczny u mnie na to idzie bez problemów. Co do ups-ów - na dzień dzisiejszy mam podłączony ups (urządzenie zmieniające prąd stały na sinusoidalny - tak to się chyba nazywa?) i akumulator. Gdy Ksawery szalał ja jeszcze przez osiem godzin miałam prąd w kotłowni. I to jest dla mnie priorytet - kotłownia czyli ogrzewanie, ewentualnie lodówka czy też zamrażarka. Czajnik na gazie się grzeje. Zakładając że panele fotowoltaiczne w dzień prąd wytwarzają nawet przy zachmurzeniu to podejrzewam że akumulator na kolejną noc bez prądu też załadują.
  9. Jestem zielona jeśli chodzi o fotowoltaike i do tego w niektórych tematach jestem "blondynką". W mojej gminie chcą skorzystać z programu prosument czyli dotowanie zakupu i montażu fotowoltaicznych paneli lub wiatraków i opcjonalnie pomp ciepła (na powietrze). Ponieważ uniezależnienie się od zakładu energetycznego jak najbardziej nam się podoba zgłosiliśmy swój udział. Na dniach mamy mieć tzw audyt, który ma określić co u nas zda egzamin, co najlepiej zamontować, ile no i szacunkowy koszt. I tu pytanie: na co zwrócić uwagę - o co zapytać? Na wybór producentów nie mamy wpływu (wszystko kupuje/montuje gmina) ale na zakres owszem mamy. Czy opłaca się dodatkowo akumulatory? Dziś się przez przypadek dowiedziałam że pompa ma tak dużą moc rozruchową że akumulatory musiałby być gigantyczne aby temu podołać, ale z drugiej strony częste przerwy w prądzie znacznie utrudniają nam życie. Co poradzicie?
  10. Tak wyszło że jesteśmy współwłaścicielami drogi (66 osób/instytucji). I po zabiegach gmina zgodziła się sobie tą drogę zabrać. I mam problem w dotarciu do niektórych współwłaścicieli - może coś podpowiecie (oprócz zatrudnienia detektywa). Mam dane z ewidencji gruntów ale już mam dwa przypadki że adresy są nieaktualne, na portalach społecznościowych brak takich osób, w ewidencji nie chcą za bardzo pomóc bo nie widzą interesu prawnego. W jednym przypadku mam niepotwierdzoną informację że osoba zmarła, ale urząd stanu cywilnego nie chce nic udostępnić bo jestem osobą obcą. Jakieś pomysły????
  11. Ja też zamawiałam w Bartexie - przyszedł na czas ale faktycznie telefony coś nie działają ale na maila bez problemu (tego samego dnia) otrzymałam odpowiedź. U mnie przyszedł na wierzchu mokry (na wierzchu palety były worki mokre, niżej już nie. a jedna paleta w ogóle sucha)
  12. U mnie kominek też bez rozprowadzenia.Jeśli palimy to w piecu na ruszcie zapasowym. A w domu jest ciepło - nie wiem na czym to polega i szczerze mówiąc nie wiele mnie to obchodzi. Dawaliśmy na izolacje i ocieplenie ile nas było stać i wychodzi na to że wystarczy. Podłoga 20 cm styropianu, ściany 15 cm, wełna na poddaszu 25 cm. Styropian normalny - biały. Okna trzyszybowe. w zasadzie to dopiero teraz widzę jak duże znaczenie mają drobiazgi - np. okno od południa nagrzewające pomieszczenie. Dosłownie czuje się różnicę i ciepełko. Na dworze dziś 10 st - wietrznie i deszczowo. W domu 21 w kuchni od północy. Pokoje na górze - sypialnie - nieco chłodniejsze 19-20 st. To chyba normalne temperatury.
  13. U mnie pierwszy sezon grzewczy nowego domku zakończony 23-ego marca (od 28-ego września). Spalone dokładnie 3 tony ekogroszku (wesoła). Z wyników jesteśmy zadowoleni, z eksploatacji pieca też. Jedyny mankament to bardzo ciepłolubny mąż - min 24 st ciepła w salonie a ja gotowałam się. Jak na pierwszy raz nieźle. Błędy zapamiętane i mam nadzieję że na przyszłość już ich nie popełnimy. Teraz domek mimo chłodu na dworze dobrze trzyma ciepło, raz w sobotę paliliśmy drzewem budowlanym (mamy go sporo) i podłogówka nagrzała się przez 3 godziny (odczuwalnie). Palimy drzewem tylko gdy solary nie dają rady nagrzać wystarczająco CWU a to zależy od słońca.
  14. Nie polecam kory w fimalu - ostatnio mieli strasznie mokrą i spleśniałą - lepsza jest w casto. Ktoś mi mówił że nie drogo korę można dostać w tartakach ale trzeba mieć dojścia - ja nie mam więc kupuję i płacę i płaczę Walec zrobił mąż z rury PCV od kanalizy zalanej betonem (z drutem do ciągnięcia) - niestety już wyrzucony bo nie potrzebny.
  15. Johna

    CWU - coś nie działa

    na końcu tego odcinka (prawie przed wejściem rury do bojlera) jest odpowietrznik. Niby automatyczny. Nic z niego nie syczy. Po namyśle stawiam na jakiś zapchanie filtrów???? Po ustawieniu na 3 czyli mocniejszy/silniejszy bieg woda zaczęła się grzać w bojlerze. Tylko czemu tak hałasuje?
  16. Na początku to było prawie idealnie - piec na ekogroszek, zasobnik wody 300l, podłączony także do solarów. Na początku sezonu grzewczego piec grzał wodę (CWU) w zasobniku grawitacyjnie - temperatura zadana 50 st była osiągana bez włączenia się pompki. Potem przyszedł huragan i zabrakło prądu na dwie doby, piec nie chodził przez 1,5 doby, po ponownym włączeniu już potrzebowała pompki aby w zasobniku woda osiągała zadaną temperaturę. A że to nie spowodowało jakiś drastycznych zmian w zużyciu eko więc spokojnie to zaakceptowaliśmy. Ale wczoraj coś się stało - już wieczorem po raz pierwszy zabrakło ciepłej wody, temp wody na zasobniku zaledwie 40 st? A rano (piec oczywiście przez cały czas włączony) - woda zaledwie 35 st. I to mimo że wszystko wskazuje (parametry na piecu) że pompka cwu chodzi (także słychać że chodzi). Rura za pompką słabo nagrzana (jakby pompka nie chodziła), zwiększyłam jej bieg (na 3) i zaczęła bardziej hałasować. W ciągu godziny podgrzała wodę do 45 st. Nadal hałasuje, zmiana przepływu wody nic nie zmienia (przed nią mam zawór trójdrożny który jak otwieram mogę zwiększyć przepływ na instalację) - dosłownie słychać jak łopatki "mielą" wodę. Czy to oznacza zapowietrzenie się tej pompki?' Czy słaba/zapowietrzona pompka może być przyczyną słabego grzania się zbiornika cwu? Do tej pory odkręcanie śruby (po środku pompki) nic nie dało - wylatywało nieco wody i dalej hałas - jak można jeszcze odpowietrzyć/sprawdzić tą pompkę? To pompka wilo - na gwarancji jeszcze, wcześniej zepsuła się wilo do cyrkulacji, czy te pomki są takie wadliwe/psujące się?
  17. Niestety nasz poziom zero robił pseudo fachowiec (którego wyrzuciliśmy po tym etapie) więc wiele jego błędów zostało u nas do końca. Potem można było to skorygować ale nam nieszczególnie na tym zależało. Rura jest obudowana i nie przeszkadza. Umywalka u nas jest podłączona do tego pionu i wc a do pionu w garażu prysznic i wanna oraz umywalka w garażu. Ten pion też idzie w pokoju na górze i też jest obudowany
  18. u nas według projektu (w projekcie domu) - prawie nic nie zmienialiśmy. Nieco inaczej na górze bo w hol na górze zabudowany i zrobiona tam pralnia. Czyli od łazienki poszły nitki do pralni a odpływy do pionu kanalizy który idzie z dolnej łazienki. Wiem że można było coś pomyśleć o rurze kanalizy co idzie w pokoju na dole (pion nr 2 według projektu) ale nam on nie przeszkadza
  19. Johna

    folia w płynie na płytki

    Podepnę się pod temat. Mam murowaną kabinę i ponieważ robili mi to "fachowcy" mam obawy czy nie będzie przeciekać w przyszłości bo coś dużo folii w płynie nie zużyli.(na razie nie przecieka ale ...) Czy ta żywica jest nie widoczna na płytkach? Jeśli pomaluję nią podłogę kabiny to czy to będzie widać? Czy nie odbarwią się płytki?
  20. dziwne - mi miejsce podłączenia i lokalizacji studzienki rewizyjnej (chyba ten dekielek o którym mówisz) sugerował zakład kanalizacyjny w warunkach jakie od nich otrzymałam (odległości od granicy nie było tylko podane w pobliżu granicy zlokalizować studzienkę). A skoro Ciebie się pytają to bym tak zrobiła - jak najbliżej granicy działki, nie pod wjazdem, może gdzieś w rogu, co by w żaden sposób nie kolidowało z tą budową w przyszłości. Normalnie to kanalizę kładzie się według projektu (całą nitkę wraz z przyłączeniami do poszczególnych działek) a nie według widzimisię właścicieli działek. I znając gdzie oni mają w projekcie wyjście do podłączenia możesz zlokalizować gdzie ma być potencjalna Twoja studzienka. Na pewno nie na środku działki:D
  21. ja wiosną sadziłam świerka pospolitego sadzonki ze szkółki leśnej (15-20 cm). Przez całe lato były podlewane, nawóz dostały jesienny dla iglaków na jesieni (troszkę), trochę humusu i obsypane korą przed zimą. Ziemia - piaski kl. 6. Przyjęło się ok 95% - za dużo aby liczyć na sztuki. Te co się przyjęły ładnie rosły przez lato (po ok. 10 cm)
  22. i jeszcze radzę zwrócić uwagę na poziom drogi/ulicy w stosunku do terenu - u nas jest podobny problem - ulica zaprojektowana wyżej niż poziom terenu powoduje zmianę warunków wodnych co skutkuje koniecznością wykonania (przez gminę) tzw. odwodnienia - rowu wzdłuż działek. brak takiego rowu będzie powodował że woda będzie z ulicy waliła na działki. A rowy na ogół wymagają już wykonania zjazdów z rurą pod spodem. Co do dogadania się sąsiada - u nas jak gmina robiła drogę to robiła też jeden zjazd do każdej posesji. ale byli tacy co się z ekipą dogadywali i mają dwa zjazdy. Ale to na zasadzie dogadania się a nie oficjalnie, nikt na skargę nie lata, po prostu pluje sobie w brodę że coś tam przeoczył.
  23. głównie krzewy bo nastawiam się na dużo krzewów kwitnących - zapomniałam że w tej szkółce w Kobylnicy też kupiłam parę sztuk (oddział Biesowickiej) i nawet rabat tam dostałam i wycyganiłam bardzo dużą hortensję krzewiastą (prawie 2 metry) za pół ceny - normalnie 80 zł kosztuje. No ale sporo nakupowałam w tym roku. A do Łękwicy dojedziesz normalną osobówką - jest tam lepsza droga niż ja mam do domu. Co do zakupów w inernecie: porządny sklep na dzień dzisiejszy nie będzie sprzedawał nic - jest grudzień i o tej porze się nie sadzi. Np sklep co Ci podałam ma dwa razy do roku katalog (wiosna, jesień) i wtedy można zamawiać. Wysyłki są wtedy gdy rośliny są gotowe do wysyłki (np. róże w październiku). I nie warto tracić forsy na okazje bo zwyczajnie się nie przyjmą. Ważne aby czytać opis i rozmiary roślin - to różnicuje cenę. Ja np. przez internet kupiłam: tawułki, hortensje, pęchęrznice, żylistki, trzemieliny, pięciorniki itp. Rośliny dotarły zdrowe, w odpowiednich pojemnikach, zabezpieczone przed uszkodzeniem. A jakie wyrosną? Zobaczę wiosną bo największe zakupy robiłam jesienią. No ale biorąc pod uwagę doświadczenie mojej mamy to raczej jestem dobrej myśli - byle tylko pogoda znormalniała bo chyba mi krokusy chcą wzchodzić
  24. trawę to już kiedyś Ci pisałam (mieszanka traw iławskich) - do tej pory fajnie rośnie i nawet teraz w grudniu chyba będzie trzeba kosić Ja większość krzaczków i drzewek kupiłam w szkółce w Łękwicy (koło Wiklina) ceny mieli konkurencyjne oraz przez internet : http://florexpol.eu/ - od lat korzysta z ich usług moja mama i nie narzeka. Kupowałam też w innym sklepie (nie pamiętam nazwy) ale niezbyt byłam zadowolona bo strasznie długo trwała realizacja (za to dużo gratisów dostałam jak zaczęłam pyskować). No i trochę na targach corocznych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...