ago12

Czy zdjęcie z projektu pokazuje jak faktycznie teraz jest rozplanowany dom, czy wasze założenie? Bardzo fajnie, że w garażu macie kanał :) Będę śledzić Wasze postępy porównywać wasz remont z naszym remontem :) Na razie mogę powiedzieć, że szybko prace postępują. U nas od momentu podpisania aktu not. do rozpoczęcia prac minęło 6 miesięcy (PnB i kredyt...)

@lea28 - wysłałam ci namiary na priv. Mój dom to w zasadzie nie dom, bo mieszkanie, ale remont tegoż mieszkania tak mniej więcej w granicach postawienia domku Prawie wszystkie formalności trzeba było załatwiać, chyba tylko poza przyłączami. Więc czuję się mniej więcej tak, jakbym stawiała dom. Niedługo trzeba będzie osuszyć fundamenty w całym budynku, więc i wykopy będą

albo płyn do szyb - polecam, my już wiemy, że nasz czarny gres tak będziemy polerować, bo inaczej nie pójdzie....

Ładny piecyk, ładny. A ile daliście za niego? My kupiłyśmy trochę inny, zapewne tańszy (mniejsza moc 15 kw, około 7tys.), firmy per-eko - nawet żółtą koszulkę gratis dostałyśmy:) nasz jest żółty - firma reklamowała się, że ciepło jest żółte to i piec żółty. Ale wolałabym czerwony, bo lubię czerwony, poza tym pasowałby mi do moich wymarzonych czerwonych szpilek :)

srebrną umywalkę ma Roca Bol, ale koszmarnie droga jest.

Na ten rok już się skończyły pieniądze na dofinansowania, więc i tak większość inwestycji niestety będzie szła tylko z pieniędzy inwestorów, a co za tym zapewne najtańsze zestawy.

No, ja chyba też zatrzymałabym spiżarnię. Ale pomysł z pralnią na górze jak najbardziej - bo przecież i tak praktycznie wszystkie ubrania są na górze. My też pralnię mamy na górze - ale dużo mniejszą niż pierwotnie miała być.

Ściana już jest - dzieli poddasze na dwie części. Z racji że druga część poddasza pozostanie bez zmian, to ściana była budowana jak zewnętrzna - bloczki betonu komórkowego 24 cm + 15 cm styropianu. To właśnie fragment naszej nowej łazienki, widać też trochę wzmocnień - nie wiedziałam, że drewno impregnowane jest na zielono... Tak wygląda płyta żerańska i otwór w stropie: A tu początki hydrauliki szeroko pojętej - od ogrzewania, przez wodę bieżąca, kanalizację. W międzyczasie na dole powstawała elektryka.

Po dokładnie pół roku załatwiania formalności - od aktów notarialnych, przez warunki zabudowy, projekt, pozwolenie na budowę aż do kredytu hipotecznego, ekipa postawiła rusztowanie. Zaczęło się w lipcu nasze budowanie. Do dziś już nie do poznania, ale dopiero teraz mam chwilę (zwolnienie lekarskie, przeziębiłam się...) Tak wyglądało mieszkanie po wyburzeniu dwóch ścian: A to poddasze. Przyznam się, że nie weszłam po rusztowaniu na górę. Przekazałam aparat i dostałam zdjęcia - bezpiecznie na ziemi. Nie wiem, co za geniusz ciesielstwa robił ten dach jakieś 15 lat temu. Gdybym go dorwała w swoje ręce... Na szczęście dach się trzymał, choć nie wiem dobrze na czym. Ostatecznie troszkę trzeba było zmodyfikować prace ciesielskie. Ale zanim to nastąpiło, to trzeba było wszystko uprzątnąć z poddasza, podzielić je na pół i wykuć otwór. Przez tydzień wyrzucano te 30 ton szlaki, gruzu ze ścian. Wyjechało 5 przyczep po 10 ton każda. Takie oto początki budowy mieszkania.

To moja mała budowa w połowie - nawet nie wiedziałam, że to tak absorbujące - poza pracą i nadzorowaniem budowy - nie mam czasu na nic! Ale za to mam namiary na dobrą ekipę - budowlanka cała, wykończeniówka, hydraulik - dobry, ale na drogich systemach robi. Duży problem ze schodami - drewniane, dębowe, ale już zamówione. Meble do kuchni - firma z Elbląga, dobra, dobrze robi, tanio. Mogę polecić - bo kilka kuchni widziałam. Szukam teraz kogoś taniego do utylizacji azbestu (około 15 m2) - ktoś coś może polecić?

Ostatnio trójkątne żagle można było kupić w Biedronce za jakieś 50 zł. Kupiłam, ale jeszcze nie sprawdzałam go dokładnie.

Oj, też właśnie namawiam I. na białe drzwi. Mam nadzieję, że dzięki twoim zdjęciom uda się ją przekonać.

Dopiero jutro uprawomocniają się nam warunki zabudowy, projekt nie jest gotowy, a miał być już na czwartek do złożenia do pozwolenia na budowę.... Poza tym są nie spodziewane wydatki - cały dach trzeba będzie wzmacniać, bo ten, który jest, nie wytrzyma! Nawet już nie myślę, jaki to koszt. Powoli też wpływają nam wyceny - wstępne, bez tego nieszczęsnego wzmocnienia dachu - za samą robociznę. Koszt remontu, wyburzania ścian, wybicia dziury w stropie, w płycie żerańskiej, do tego zdjęcie starego pokrycia stropodachu (bo został) - wahają się od 35 tys. do 55 tys. Jeden pan budowlaniec przyszedł do nas, popatrzył i powiedział, że to za mała inwestycja... Jak dla nas, to dość sporo roboty! Do naszego "przetargu" przystąpiło 6 ekip budowlanych, 2 odpadły zanim podały wycenę, 2 po wycenie (najwięcej i najmniej), dwie ekipy w grze! Prace miały zacząć się w kwietniu, potem połowa kwietnia, na dziś, jeśli uda nam się w maju, to będzie super! Choć wątpię, bo po pozwoleniu na budowę, papierologia kredytowa nas czeka, bo całość robimy niestety na kredyt.... A teraz tak, to nasz domek, nasze mieszkanie jest na piętrze, do tego adaptujemy połowę poddasza, w miejscu nad wejściem do domu na poddaszu będzie taras: P.S. Dużo pracy wokół domu jeszcze jest. Czy coś się da zrobić z tymi drewnianymi schodami na klatce?

Zadzwoniłam do architekta miejskiego i wstępnie za tydzień dostaniemy warunki zabudowy - ale pan architekt już bardzo dobrze mnie kojarzy, nie tylko dlatego, że robimy adaptację poddasza - "a to pani z koleżanką przychodziła..." Tak, tak, razem "z koleżanką" jesteśmy inwestorkami do tegoż naszego wspólnego mieszkania! Poza tym, za tydzień warunki zabudowy, a ja nadal nie wiem, jak architekt ma wejść na poddasze, by zebrać wymiary do projektu. Bo przecież dziury w suficie nie wybiję (bez pozwolenia na budowę...), a w taką pogodę nie będę gościa ganiać, by wspinał się po balkonie, ramieniu od anteny satelitarnej, daszku i dachu, by wejść przez zabitą dechami lukarnę na dachu.... (poza tym bhp...) Macie jakieś pomysły??? Ratujcie!

heh, w dużym mieście... U nas jest jeden architekt w urzędzie miasta. Pomógł nam wypełnić wniosek, powiedział, co gdzie napisać. A koszty miałam mniejsze, za mapki zasadnicze zapłaciłam około 40 zł, bez wyrysu, mapki ewidencyjne z wypisem z rejestru prawie 25 zł. Jednak czekam już 3 tyg. na warunki, choć też dzwonię do architekta, by się dowiedzieć, na jakim to etapie już jest, za tydzień powinnam je dostać. Ok, u mnie mogło być trochę inaczej, bo dom już stoi, będę tylko remontować, adaptować poddasze i przerabiać dach...

Ja dom mam, w zasadzie to mieszkanie w bliźniaku, ale planuję kompletny remont mieszkania i adaptację poddasza z przebudową dachu. Wiem, że dla wielu z was to nic wielkiego, ale dla mnie jest to ogromne przedsięwzięcie i prawie tak, jak budowa domu Wszystko zostanie zmienione, zostają tylko w części ściany i strop. Obecnie czekam na warunki zabudowy, prawdopodobnie za tydzień już je dostanę, wtedy architekt i projekt, pod koniec lutego dopiero wniosek pnb. Czy ktoś wie, jak dostać się na poddasze, na które nie ma żadnego wejścia? Bo nie mam pojęcia, jak architekt wejdzie, by "zdjąć" wymiary do projektu.

Podoba mi się, pozwoliłam sobie skopiować zdjęcia - pokażę je mojemu architektowi :)

Witaj wśród nas. Czekam na dalsze informacje, między innymi na jakim etapie jesteś...

No i podpisałam dziś akt notarialny! Właściwie to trzy, bo jeden na zamianę mieszkań, oddałam poddasze za to moje właściwe mieszkanie!!! Potem kolejny akt ze sprzedażą połowy tegoż właśnie nabytego mieszkania dla mojej partnerki. Ostatni akt, to akt darowizny dla mojej siostry mieszkania, w którym mieszkam obecnie. Od dziś moje dotychczasowe mieszkanie jest moją stancją... Czyli wynajmuje mieszkanie od siostry. Na czas remontu tylko. Jutro do pracy, a w środę dopiero dowiem się, jak się sprawa ma z warunkami zabudowy w moim miasteczku... Dopiero się zacznie...

Napiszę tak, obejrzałam zdjęcia i uznałam, że ładna prezentacja, ale ciekawe jak to będzie wyglądać w rzeczywistości... Czy też tak dobrze... Dałam się nabrać.

Na okrągły stół potrzeba więcej miejsca. Chyba że potrzebne są wam na co dzień tylko dwa miejsca do siedzenia. A nie możesz przenieść zlewu na tę ścianę, na której jest teraz słupek? Albo dać go w rogu kuchni? Obok kawałek blatu, płyta i znowu kawałek blatu, by coś wyłożyć. Bez górnych szafek. A ta ściana do zlewu mogłaby być zabudowana po sufit, czyli byłaby lodówka, piekarnik i jeszcze jakieś 40 cm np. cargo też w wysokiej zabudowie. Dalej blat i górne szafki, zlew w rogu (trochę ukryty przez to), blat, płyta, trochę blatu. Kuchnia powoli wchodziłaby na salon, ale nie bardzo, bo na tej ścianie z tv nie byłoby górnych szafek.

Tak jest fajnie, ale - jak już pisałam - lubię jednolitą powierzchnię podłogi i skoro ta z łazienki byłaby taka sama jak w całym mieszkaniu... Z drugiej strony, drzwi od łazienki i tak są zwykle zamknięte, więc nie będzie tego widać, że podłoga jest inna. A trochę ukraszenia podłogi może się przydać, tym bardziej, że ten pas płytek bardzo fajnie wygląda, inaczej, to ta koncepcja straci coś, co nadaje jej charakteru...

Ten projekt z wysokimi słupkami na piekarnik bardziej mi się podoba, tylko po co w nim dwa piekarniki? Jeden pod płytą, a drugi w słupku? Podejrzewam, że na piekarnikiem w słupku jest mikrofalówka. Też planuję takie płytki, jak ty. Jeszcze dokładnie nie szukałam, ale spokojnie w takim przedziale cenowym można dostać. Przeglądałam na razie tylko allegro, by zobaczyć, czy są. Są. A co do paneli, wydaje mi się, że dobre wodoodporne panele będą niewiele tańsze od płytek. To tylko tak naprawdę koszt położenia. A mi się podoba jednolita podłoga w całym mieszkaniu. I ja stawiam na płytki coś w kolorze dębu, średnie, ani jasne, ani ciemne.

Ta tapeta w esy-floresy jest śliczna! Hmm... Gdzie ją kupiłaś? Może też znajdę u siebie miejsce na taką...

Dopiero w poniedziałek podpisujemy akty notarialne. Aby zamienić się na to mieszkanko do remontu, zostaną podpisane aż TRZY akty notarialne, jeden do zamiany (ja z bratem, oddaje mu drugą część poddasza za omawiane mieszkanie), drugi darowizny (ja dla siostry oddaje mieszkanie, w którym mieszkam), a trzeci sprzedaży połowy rzeczonego mieszkania do remontu dla mojej partnerki. Od 7 stycznia będę wynajmować mieszkanie, które jeszcze dziś jest moją własnością... Myślę, że dziś dowiem się dokładnie, ile te papierki będą nas kosztować.