Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

coppi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    115
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez coppi

  1. Cześć, Pytanie mam szczególnie do osób, które mają panele pionowo (i może na gruncie dodatkowo) - jak macie poprowadzone kable solarne jak panele są obok siebie. Ja mam kable przy panelach o długości ok. 1.20metra, to wychodzi że najlepiej pętleką jakąś zrobić - ale przy takich napięciach to trochę słabo. A jak w praktyce macie pomontowane.
  2. Myślałem o tym nawet. Ale w sumie wtedy połączenie będzie bardziej na sztywno. I jak się dobrze złapie, to powinno być ok, jak się gorzej ułoży to będzie ciekło. A tak to się samo układa w uszczelce. Ale pewnie drugi raz też bym zrobił z tym uchwytem. Bo teraz musiałbym wszystko rozebrać. Bo z wierceniem z boku to chyba tylko plastikowy uchwyt - a tam miejsce jest tylko w tym grubszym miejscu, to ten plastikowy chyba nie podejdzie. Ale w sumie w sklepie przymierzę. Wtedy mógłbym z boku wywiercić taśmą jakąś gumową obkręcić rurę i też będzie się trzymać.
  3. Sam się podbiję. Co myślicie?? Można to jakoś lepiej jeszcze zrobić??
  4. Zrobiłem. Górna rura to ta nasza (pion ma ok 5m), dolna sąsiadów (pion ok 2m): Mieliśmy analogicznie jak sąsiedzi. U nas dodałem mocowanie sztywne przy kielichu i zamieniłem przejście z 50 na 75 na to dłuższe. No i teraz nie jest w powietrzu. Jak się chwilę zastanowić to faktycznie tak jak było zrobione (u sąsiadów dalej jest) to faktycznie to prostu kiepsko. Połączenie po prostu wisi w powietrzu. U nas pierwsze podparcie (i to szare) też było w okolicy jak tej dolnej rury. Nie chciałbym, żeby to znowu kiedyś się rozszczelniło. Można to jakoś lepiej zrobić??
  5. Dzięki za pomoc. Dziś to składam. Pionu na większy już nie przerobię
  6. To jeszcze ostatnia kwestia. Ktore przejście 50 na 75 dać między kolanko i rurę 75. To z pierwszego posta, czy to drugie #5 posta?? Bo jutro już z tym działam
  7. W sumie poszukałem trochę i nawet schemat przejścia przez stropy znalazłem: To u mnie tych mocowań stałych nie ma w ogóle. A niby hydraulik robił wszystko.....
  8. Ta obejma stała na tej rurze poziomej przed kielichem (i wejściem kolanka)? A kolanko luźno i się będzie "układać" do kielicha tej rury (a jeszcze dokładniej do przejścia z 50 na 75)?? I które to przejście lepiej wybrać - to które jest w pierwszym poście, czy np. takie:
  9. No właśnie. Pozioma rura już była zatkana, ale wtedy nie wymieniłem uszczelek. Teraz jak rozebrałem, to rura nie była przytkana i ciekła tylko podczas zrzutu wody. No i kolanko nie jest podparte. Jedyne podparcie jest ok. 50 cm dalej na tej rurze poziomej.. Taki też mam typ! Pod sufitem jest mało miejsca, ale dam radę to kolanko złapać obejmą i do ściany na stałe. Rurę poziomą też przy samym kielichu przymocuję, żeby wszystko było jak najbardziej na sztywno. Chociaż z drugiej strony to rura może powinna mieć trochę luzu, żeby się ułozyć do kolanka, jak ono będzie na sztywno, żeby tą wodę wyhamować?? Bo przy takim mocowaniu to może być naprężenie i się uszczelka też odkształci. I jeszcze pytanie po co ta rura 75 pozioma, jak pion jest 50. Tak się robi, żeby przepływ na poziomym odcinku był lepszy?? Za to mamy kolejną uszczelkę z potencjałem do przeciekania ;(
  10. Witajcie w Nowym Roku! I taka sytuacja. Jest pion kanalizacyjny kuchenny (zlew, zmywarka i pralka) o średnicy 50 z drugiego piętra do garażu (w pionie ok. 4-5m, więc woda ma gdzie się rozpędzić). Kończy się ten pion dwoma kolankami i w garażu pod samym sufitem idzie poziomo rura 75 (czyli jest rura 50, potem kolanko jedno, kolanko drugie, redukcja 50x75 taka jak poniżej i rura 75 przez cały garaż o długości jakieś 4m) i potem już pionowo leci dalej. Rura 75 jest przymocowana do ściany po raz pierwszy w odległości ok. 50 cm od kolanek. Jedno kolanko jest w stropie i tylko wystaje dół, drugie pod samym sufitem - zapiankowane i dość luźne. Problem jesz na tym przejściu 50x75 i kolankach. Już 2 razy tam ciekło (raz jak był za mały spadek na tej rurze 75 to po 5 latach się przytkało i ciekło), potem na uszczelce kolanko ciekło i dzisiaj znowu cieknie na kolanku i przejściu 50x75. Chciałbym to poprawić raz a dobrze. Bo garaż jest sąsiadów. Mam już jakąś swoją teorię, ale wole zdecydowanie się upewnić. Podpowiecie??
  11. Cześć, Takie zagadnienie. Ma 3 rury DGP z kominka i koncepcja się zmienia i chcę to wszystko puścić na 1 anemostat (zamiast 2 pokojów i łazienki dam na korytarz). Samo DGP widomoże nie jest dobre, ale tak mam i na razie tak zostanie. Palimy sporadycznie, więc nie jest to jakieś tragiczne. I teraz pytanie - jak połączyć te przewody w jeden. Zwykłymi 2 trójnikami czy jakąś puszką/skrzynką rozprężną? Będzie jakaś różnica? Skrzynki bardziej do dzielenia niż łączenia strumienia. Podpowiecie?
  12. coppi

    Rozebranie pompy

    Dobra, jestem już 2 etapy do przodu. Po odkręceniu szpilek, ściągamy korpus ssący (tam gdzie jest podłączana rura ssąca ) - przez wybicie delikatne, schodzi bardzo łatwo. Następnie ta nierdzewna osłona i mamy wał z wirnikami na wierzchu. Następnie na końcu wału jest śrubka - odkręcamy. I mamy do ściągnięcia 5 wirników z dyfuzorami. Mogą być trochę zablokowane - najlepiej wszystkie razem ściągnąć ręcznie, energicznie. Żadne narzędzia nie są do tego potrzebne. U mnie wirnik chodził bardzo ciężko i spowodował spalenie silnika (na to pomógł by wyłącznik termiczny pewnie). Dlatego po przezwojeniu rozebrałem tą pompę. Było dużo zanieczyszczeń (m.in. piasku oczywiście). Zobaczymy jak będzie to chodzić po złożeniu. Uszczelnienia i łożyska wyglądają na dobre. Ogólnie rozebranie takiej pompy to sprawa bardzo łatwa. Jedyne narzędzie specjalistyczne, to do wymiany łożysk ściągacz za kilkanaście/kilkadziesiąt złotych ewentualnie. Dodatkowo załączam link do schematu tej pompy - dla potomności (ze strony producenta): https://www.speroni.it/amfile/file/download/file_id/155/product_id/963/
  13. Witajcie, Historia jest długa i na razie bez happy endu. Jakiś czas temu nawaliła mi pompa Speroni RSM5 - objaw - buczy i po chwili wywala różnicówkę. Rozebrałem stojan - uszkodzony kondensator i przepalone uzwojenia. Silnik oddałem do przezwojenia. Wrócił i niestety dalej nie startuje, tylko buczy. Okazuje się, że wał z wirnikiem chodzi raczej ciężej niż powinien. Czyli do rozebrania część wodna - może łożysko się zatarło. Podpowiecie jak to rozebrać. Pompa wygląda tak: Po ściągnieciu stojana jest wał. z łożyskiem i wirnikiem. Odkręcam te szpilki przy części wodnej i jak wybijam?? Trzeba wiedzieć, w co uderzać i o to pytam. Ja bym się przymierzył w te miejsca, gdzie szpilki trzymają (mogą być za deilkatne), lepiej za te masywniejsze po lewej stronie obrazka - w efekcie obudowa tej części wodnej powinna zejść. Nigdy tego nie robiłem i chciałbym się upewnić. Ktoś to z Was na pewno rozbierał . Nie wierzę, że nie ....
  14. Dzień dobry wszystkim, Taka sytuacja. Do osadzenia mam studzienkę (kinetę) 315/160. Do ogrodzenia mam doprowadzoną rurę z kanału w ulicy. Rura jest pod jakimś kątem (pewnie spadek jest te 2%). Jak podłącze kinetę na sztywno, to może być krzywo. Czy stosuje się do tego te kielichy (czy złączki) nastawne (+- 10stopni) czy są jakieś inne patenty?? Ewentualnie jak kineta będzie minimalnie nie z poziomie, to czy rurą karbowaną jakoś można to wyprowadzić?? Czy podstawa to kinetę osadzić prosto. Patrząc jak robią to wykonawcy, to tak się nikt nie przejmuje za bardzo poziomami niestety. A ja robię sam - i w efekcie chcę mieć teleskop na kostce prosto Podpowiecie?
  15. Dobra, to sam sobie odpowiem. Ogólnie jest sukces, mogę 315 po zgodzie wodociągu montować. Oficjalnie samochód do udrażniania (przepychania znaczy się) rur do 315 nie podejdzie podobno. Więc u mnie ewentualne czyszczenie będzie się odbywać od studzienki w głównym kanale, czyli 425mm. W kinecie 315 nie mam przelotu, tylko wejście z budynku w rurze trzonowej na głębokości ok 70cm, w wylot kinetą na 150cm. Więc w domu syfonów nie wywali i fontanna się nie zrobi chyba
  16. Cześć, Mam taką sytuację. Zrobili u nas kanalizację (brawo, XXI wiek za płotem) i sam do zrobienia mam przyłącze na mojej działce. Na przykanaliku ma być u mnie studnia rewizyjna. W wodociągach uchwalili sobie standardy, że kineta ma być 425. U mnie warunki na działce są takie, że walcze o każdy centymetr i bardzo by mi pasowało włożyć kinetę 315. Argument za 425 jest taki, że do czyszczenia odpowiednia, ale pobadałem temat u producentów kinet i wychodzi na to, że wszystkie urządzenia (lub prawie wszystkie) na 315 też się zmieszczą. Z tym czyszczeniem to u mnie podłączenie do studni będzie takie, że od strony domu na głębokości 70cm włączenie w rurę karbowaną "in situ", z do kanału przez kinetę na 1.50m. Więc czyszczenie można też zrobić od strony głównego kanału. Pierwszą odpowiedź na odstępstwo mam odmowną, więc do prezesa się muszę wybrać i to przegadać. Dlatego chciałbym się jakoś lepiej przygotować. Macie jakieś rady/ spostrzeżenia. Albo jak to jest u Was??
  17. Takie mam zagadnienie. Pojawia się u nas cywilizacja, a więc mamy XXI wiek i szambo idzie w niepamięć. Hurraaa... I chciałbym podłączenie zrobić samodzielnie. Sytuację mam taką, że do granicy działki będę miał doprowadzoną rurę i dalej robię sam. Do zrobienia mam całe 2 metry przyłącza (od aktualnego szamba). I po drodze ma być studzienka rewizyjna z kinetą przelotową. I zakładając, że z wykonawcą kanalizy w drodze ustalę sobie rurę w granicy na odpowiednim poziomie, to problemu zachowania spadku miał nie będę. Ale jak z obu stron mam rury zasypane bez możliwości korekty, to jak to podłączyć. Tak obrazowo - jak głęboko w kielich rura wchodzi?? Bo myślałem oczywiście, żeby z jednej strony głębiej włożyć, tylko jak potem np. w kinietę wsunąc drugą stronę. Jak te rury w kielichy raczej się wbija i to jeszcze z pastą . Ogólnie pytanie mocno amatorskie. Ale chyba sam sobie odpowiem. bo pooglądałem właśnie katalog. Jest coś takiego jak nasuwka kanalizacyjna., która się wydaje dokładnie tym, czego potrzebuję. Chyba, że wyprowadzicie mnie z błędu.
  18. Może być. Po co te 2 wejścia na zimną wodę?? Jak na zmywarkę, do zaworek np. trójdrogowym mogłeś zrobić. Zawsze to mnie miejsc do rozszczelnienia. ale to kwestia natury filozoficznej.
  19. Do kanalizy kolanko jakieś dowolne, 45 albo 30 stopni, szerokość jaką masz to pewnie 50mm. Zrób tak, żeby był jakikolwiek spadek, może być mniejszy. Jak zrobisz kanalizację, to w lewo rurką z ciepłą wodą przejdziesz poniżej tak, żeby nie było mijanki. Generalnie odwagi. Jak masz odcięcie wody to dasz radę. Zgrzewarkę na przyszłość można pożyczyć albo w hurtowni hydraulicznej albo w markecie budowlanym za 5zł za dzień maks. To wystarczy. Powodzenia
  20. Elektrodę spokojnie odkręć. Po takim czasie raczej nic z niej nie zostało (ona jest "zjadana" w czasie kiedy chroni przed korozją, bo zamiast stali ze zbiornika "koroduje" i wchodzi w reakcję anoda). Wymienia się ją, jak jej już nie ma. Okres 1.5 roku jest umowny i zależny od kilku czynników, m.in. "korozyjności" wody. Jak odkręcisz to pewnie sam korek bez anody będzie. Nową anodę możesz zamontować krótszą, taką, żeby się zmieściła. Najlepiej magnezową. Jak będzie za długa możesz obciąć
  21. No właśnie jeszcze reduktor. To ja bym zrobił tak,. Wywalił ten reduktor i ustawił ciśnienie wyłączania tak, żeby pompa podczas pracy się nie wyłączała, tylko pracowała ciągle. Ja mam właśnie tak zrobione, że jak otwieram węża na maksa, to pompa pracuje do momentu jak węża nie puszczam. Dodatkową zaletą jest to, że nie potrzebuję dodatkowego reduktora dla stałego ciśnienia (i to niskiego na poziomie 2bar) tylko ma stałe z pracująca pompą na poziomie maksymalnego - czyli ponad 4 bary. Dla mnie jest tak dobrze. Chociaż jeszcze mi przyszła taka myśl jaka jest wydajność tych twoich kroplowników na np. 1 minutę. Bo jak w nabitym do 4bar zbiorniku masz do czasu spadku ciśnienie do 2.5bara masz np. 10 litrów wody. A te 10 litrów wystarczy na 45 sekund pracy nawadniania, to co taki czas pompa będzie się włączać. A to raczej kiepskie. P.S. A z żelazem bez odżelaziacza i bez zbiornika bez przepony to szkoda walczyć. Do nawadniania ogródka koszt mocno nieopłacalny.
  22. Do rozważenia jeszcze taka myśl. Z punktu widzenia trwałości pompy dla niej praca non-stop jest dużo lepsza niż ciągłe załączenia i wyłączenia. Zależy jaki też jest zbiornik hydroforowy - ale jeśli nie większy niż 50l to zdecydowanie będzie się włączała i wyłączała dość szybko. Gdyby zbiornik był ocynkowany o pojemności np. 200 czy 300 litrów to wtedy warto rozważyć rozwiązanie z mocniejszą pompą. Napisz jeszcze jakie masz ciśnienie wyłączania?? Ewentualnie możesz je trochę obniżyć i poobserwować co ile włącza się pompa jak dobija do zadanego. Ja mam pompę mocną, ale zbiornik 50l - i jak podlewam ciągłym strumieniem z węża to ustawiłem ciśnienie wyłączania tak wysoko, żeby pracowała cały czas, a nie włączała się co 20 sekund - bo to dla pompy dużo gorsze. Ciągła praca nie jest zła. Sytuacja oczywiście wygląda diametralnie różnie w przypadku dużych zbiorników. Ale po co komu takie do ogrodu Szczególnie jak nie martwimy się żelazem.
  23. coppi

    Hydrofor - magia

    A z zaworami zwrotnymi - na 5 lat użytkowania 2 poszły do wymiany. Ale to były montowane i wybierane przez hydraulika. Czyli raczej po taniości. Zobaczymy jak ten YORK się będzie sprawował.
  24. coppi

    Hydrofor - magia

    I właśnie na temat zaworów zwrotnych odbyłem półgodzinna rozmowę przy okazji zakupu tego drugiego zaworu u mnie. Akurat po sąsiedzku mam hurtownię hydrauliczną i właściciel akurat w temacie zaworów zwrotnych brzmiał kompetentnie. Byłem nastawiony na zawór z mosiężnym grzybkiem, ale ostatecznie przekonał mnie do włoskich YORK ITAP jeszcze z jakiejś prehistorycznej dostawy - plastikowy z teflonem. Potem zaczęli oszczędzać i robić mosiężne. Te które ma, sprzedaje 20 lat i jeszcze reklamacji nie trafił. Zobaczymy ile wytrzyma. Gdybym teraz miał wybierać to zdecydowanie pompa głębinowa. Przede wszystkim hałas. Pozostałe elementy, które wymieniłeś też jasne i oczywiste na korzyść głębinowej. Ale ja sytuację z pompą zastałem nabytą, nie wybierałem rozwiązania.
  25. coppi

    Hydrofor - magia

    Sam sobie odpowiem - hydrofor uruchomiłem. Ostatecznie po przeróbkach instalacja ssąca od strony pompy wygląda następująco: 1. Zawór zwrotny 2. Wąż ssący 50cm przezroczysty, zbrojony drutem 3. Zawór zwrotny 4. Rura niebieska PE do ziemi. 5. Lustro wody I teraz wg mnie jest optymalnie. Pierwszy zawór zwrotny za pompą jest potrzebny, bo wąż jest ssący, a nie tłoczący - i ciśnienie z pompy nie działa na niego korzystnie. Uruchomienie pompy w przypadku, kiedy drugi zawór zwrotny na początku niebieskiej rury został uszkodzony/zdjęty wygląda tak, że wąż przezroczysty podpinam bezpośrednio do pompy (bez pierwszego zaworu zwrotnego. Zalewam wówczas pompę przez korek (i tym samym wąż przezroczysty jest zalany). I uruchamiam pompę. Jak zassie wodę z przezroczystego węża, wyłączam i otwieram korek wlewowy w pompie. Wówczas woda cofa się do węże albo ewentualnie uzupełniam ręcznie. I tak po 3-4 cyklach woda jest zassana w niebieskiej rurze do zaworu zwrotnego. Wtedy mogę spokojnie dołożyć pierwszy zawór zwrotny, wąż przezroczysty zalać przed przykręceniem i zalać pompę. Po uruchomieniu pompy woda już zasysa się bez problemów. U mnie problemem w instalacji był wąż od pompy do niebieskiej rury nie ssący, ale tłoczący. Takie gumowy w stalowym oplocie. Bardzo dobry jak nazwa wskazuje, ale nie do ssania - bo wewnętrzna guma może się zassać i mamy suchobieg. Za to taki wąż nie wymaga pierwszego zaworu zwrotnego no i jest w komplecie kupowany. Całość wychodzi też taniej - stąd pewnie odpowiedź, czego tak miałem zrobione przez hydraulika. P.S. Po moich doświadczeniach pojawia się pytanie po co stosować zawór zwrotny na końcu rury wkopanej w ziemie. W przypadku awarii zaworu mamy jednak problem niemały z wymianą. Takie rozwiązanie z zaworem/zaworami przy pompie wg mnie sprawuje się prawidłowo. Jedynie w przypadku ponownego uruchomienia wymaga dodatkowej pracy z zassaniem wody i przepięciem węża bez zaworu zwrotnego. Ale to kilkanaście minut pracy raczej nie częściej niż raz do roku, a w przypadku pompy całorocznej jeszcze rzadziej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...