Oczywiście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - przez te parę lat użytkowania, skutecznie odstraszała niepożądanych gości, bo jakąż fantazyję musiałby mieć złodziej żeby sądzić, że jest w niej coś cennego?
Na szczęście dobrze zrobiliśmy swoją robotę, oczyszczając ścianki ze zbutwiałych kawałków i dwukrotnie malując. Farba olejna dobrze ją zakonserwowała, i gdy przyczepę sprzedawałem w 5 lat później była na pewno w lepszym stanie niż wtedy gdy ją kupowałem.
Nie wspomniałem bowiem jeszcze, że na dachu położona była nowa papa, a widoczne części podwozia (było ich sporo ponieważ na 1/4 długości, tu gdzie był przegub, podłoga była na wysokości ponad 1metra) Moja Moja pomalowała Hamerajnem. Nie. Nie czarnym, brązowym czy szarym, tylko soczyście zielonym.
No i był jeszcze jeden drobiazg związany z przyczepą, którym pochwalę się następnym razem
t
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 648 wyświetleń