-
Liczba zawartości
3 362 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez ged
-
W komentach pisałem o lodowisku na tarasie ... Rypnęło mnie gdy się schyliłem aby odkręcić wodę do zalania tego lodowiska. Rypnęło i trzyma, ale powoli puszcza, jedyna metoda to leżeć tydzień. Lodowisko się nie udało woda podmyła zwały śniegu i uciekła pod taras. Będzie zmiana metody - najpierw trzeba będzie polać brzegi, poczekać aż zamarznie, a potem dopiero wypełnić środek. Tak, ale się nie da, sypie, jest już 40 cm nowego puchu. 400m nad poziomem morza to prawie jak góry, u nas jest zawsze dużo śniegu. Narada rodzinna była jak do sklepu dojechać i kto ma łańcuchy zakładać bo ja rypnięty, a nikt inny nie potrafi. Miał się prawie skończył - nie ma jaka dowieźć, przeszliśmy w dzień na drewno, a w nocy na miał. Ciepło jest, będzie dobrze. Kosa próbowała małżonka wypuścić na wolność, ale okazało się że piór w skrzydłach nie ma. Znów powędrował do klatki - poczekamy aż mu odrosną. Zjada jabłka. co taki kos zżera normalnie?
-
Rypnęło mnie gdy się schyliłem aby odkręcić wodę do zalania tego lodowiska. cd w dzienniku.
-
Nie da się - rypło mnie w lędźwiach - ledwie chodzę - lodowisko robiliśmy na tarasie ... 8 metrów na 4 - dzieciaki z połowy wsi się zlecą
-
Kos całkiem się ożywił - kiedy go wypuścić? zimo jeszcze. Pije, je i się gapi raz jednym okiem a raz drugim. Ostatni zasyp miału. Za tydzień przejdę na odpady drwena chyba, bo nie chce mi się odśnieżać podjazdu ... byle do wiosny.
-
Kos - nie ruszał się. Koty go obwąchały, poprzewracały, odeszły. Chrupki leprze od padliny. Poszedłem zabrać go z trawnika, ale mi zwiał ! Nie chciał pomocy. Dostał michę smalcu z otrębami i jabłko - zjadł. Rano ... jest, znów się nie rusza. Obcy kocór go potarmosił i poszedł. Zabrałem ptaka do klatki po papudze, postawiłem klatkę w łazience, jabłko, tłuszcz, otręby. Ożył, siedzi na patyku i się gapi, je.
-
To dobrze że jeszcze pamiętacie. Nic się nie dzieje ciekawego, nawet nieciekawego nic się nie dzieje Sam zobaczysz jeśli zaglądniesz przejazdem Dni upływają jeden za drugim ... ruszy za 2-3 lata. Nie chce mi się. Tak podobno się dzieje po zamieszkaniu. Będziesz w weekend najbliższy ? weź zapasową łopatę pomożesz odśnieżać
-
No i zamarzło..., ale byliśmy przygotowani. Rozgrzewanie piwnicy gazem nie miało sensu - za mało czasu i ogromna strata energii. Przeciąłem starą rurkę ogrzewającą, wciągnęliśmy ją do salonu bez odpinania od instalacji. Niech żyją szyby techniczne po kilku godzinach rozmarzła, spiąłem ją w pętlę i włączyłem pompkę. Resztki lodu troszkę grzechotały, ale myślę że pompka przeżyła. Na gorąco wciągnęliśmy wszystko do piwnicy, poukładali pod rurami ściekowymi, podwiązali sznurkami. Rury od góry pozakrywali starymi szmatami - po kilku godzinach zaszumiało i poleciało Kocioł się uspokoił - to podniesienie z 20 na 22 tak dało w kość. Do marca nie dociągniemy 308.325 Ktoś to czyta?
-
Cedryk bez tajemnic czyli jak wybudowaliśmy sami dom!!!
ged odpowiedział Nadiaart → na topic → Jak wybudować dom samemu. KLUB SAMOROBÓW
Cześć NetBet - jak tam ciepły materacyk na podłogówce? Coś mi się widzi, że piwko trzeba postawić )) -
Istne szaleństwo. 250 kilogramów miału w niespełna 3 dni. Północny wiatr. 20 stopni mrozu. Kanały wentylacyjne wyją, przymknąłem, ale podciśnienie jest takie, że kratki rozrywa. W domu 21-22 stopnie, na podłogę idzie 36. Jest przytulnie, ale przydałby się kominek. Pompy i rury niebieskie rozmrożone, opróżniłem oczyszczalnię i jeden zbiornik na deszczówkę. Żonka kupiła mufkę do pexa 16, ale gazu w naszym sklepie zabrakło. Ciekawe czy do jutra zamarzną rury ściekowe. Rano pojadę po gaz i spróbuję uruchomić ogrzewanie ścieków. Samochód ledwie odpalił. Sąsiad przyszedł po ratunek, jego dizelek zastrajkował. Generalnie jest ok.
-
Zimno, mróz. -18 w nocy. Zagapiłem się i nie włączyłem ogrzewania rur kanalizacyjnych. Przechodzą przez piwnicę w nieogrzewanej części domu - tam teraz - 3. Jeszcze działają, ale lada moment się wszystko pozatyka. Przygotowałem awaryjną turystyczną toaletę. Pompę od zbiorników na wodę i niebieskie rury powciągałem do ogrzewanej piwnicy, rozmroziłem i dziś rano zacząłem pompować zbiorniki. Te zbiorniki zalewają mi oczyszczalnie - miały być szczelne, ale okazały się bublem. Bubel za 15 tysięcy. Muszę nad tym popracować latem, uszczelnić, zautomatyzować i uodpornić na mróz. Teraz kupię butlę gazu, nagrzeję odrzutowcem pomieszczenie z tymi rurami, poskracam rurki ogrzewające - może puszczą, wstawię jakiś zegar do pompy i wszystko wróci do normy - oby. Kocioł sporo miału spala - dobrze że jest zapas węgla, ale przy tych mrozach do wiosny nie dociągniemy - trzeba będzie dokupić.
-
Szarpnąłem się, a w zasadzie żona mnie pogoniła - śnieg zapowiadają ... góry u nas ... jak ty ten węgiel przywieziesz tą przyczepką ... no i stało się przyczepkę prawie szlak trafił ... dawno dawno temu zapakowałem na nią kubik drewna - efekt - 50 m za brama przyczepka się złamała.... zwaliłem drewno, przewróciłem przyczepkę do góry nogami, pozakładałem dźwignie z tych desek co to je wiozłem i przyczepkę wyprostowałem ... , ale do końca wzmocnić mi się jej nie chciało ... służyła tak ze cztery lata ... węgiel woziła ... nawet 600 kilo na raz, ale deski grube kładłem na dno aby się nie wyginała ... no i się złamała drugi raz ... 180 kilo zapakowałem tylko - deski były chyba podgnite. I się szarpnąłem ... prawie dwie tony mi przywieźli - takim małym samochodzikiem ... i w gazonie się obrócił i nic nie zniszczył i prawie wszystko za pierwszym razem zsypem wpadło do piwnicy - huraaaa. Pamiętacie zsyp miał być na worki, ale z worków się wyleczyłem... po pierwszym worku ... gdy go z ziemi nie mogłem targnąć. Zsyp to rura plastikowa chyba z 80 cm średnicy, może metr. Teraz bym zrobił pochylnię na szerokość samochodu zamykaną stalową klapą z hydraulicznymi siłownikami. Teraz to by się przydał taki płaski lejek ze 3 metry szeroki - tylko gdzie go trzymać na tę jedna okazję w roku. Zostanie łopata ... syn mi podrósł macha łopatą jak się patrzy - co to dla niego, parę ton w tę czy tamtą. Dla formalności 180 + 1870 po 430 + 20 zł transport. Powinno do końca zimy wystarczyć. Zapomniał bym - kazali mi podnieść temperaturę w chałupie ... z 20 na 21 - kurcze ! jaka to różnica ! Naprawdę to się czuje. I jeszcze jedno - nie kupujcie zaworów termostatycznych - szlak je trafia po 2 latach. Piękna chińska kabina za 5 dych - trzeba będzie pruć i jakieś zwyczajne mieszacze kombinować.
-
Fajnie że ktoś o mnie jeszcze pamięta. Co zrobiłem ... zrobiłem tyle ile dwie ręce mogą zrobić więcej się nie da. Dokończyłem ocieplenie całego domu (został tylko dwa pasy po 130 cm do zasiatkowania, ale barwnik się skończył i poczekją do wiosny). Ociepliłem ścianę wewnątrz budynku rozdzielającą część ogrzewaną i nieogrzewaną. Położyłem 10 m2 paneli w przedpokoju (wstrętne są panele). Zasłoniłem GK otwór na drzwi garażowe, mocno ociepliłem i przerobiłem garaż na kuchnię, otynkowałem w tej kuchni komin, trochę gładzi, farby. Powyjmowałem wszystkie okna i drzwi na parterze, zamontowałem z powrotem ale na wysięgnikach w warstwie styropianu, w dwóch oknach i jednych drzwiach zrobiłem szpalety. Drzwi do łazienki zamontowałem. gładzie w przedpokoju (wszystko trzeba chyba zeszlifować i zrobić jeszcze raz bo to nie gładź tylko jakiś proszek na ścianach - rozpuszcza się pod gruntem i farbą). Bez przerwy coś robię, ale naprawdę nie mam czasu na pisanie gdy absolutnie wszystko trzeba zrobić samemu - szkoda każdej chwili. Wykończeniówka jest bardzo pracochłonna. Gdy zatrudnia się ekipę, jaka by ona nie była, to oni pracują 10 godzin dziennie x kilku ludzi i widac efekt natychmiast - ja mogę tylko kilka chwil dziennie, a efekt widać dopiero po miesiącu. Muszę pracować nad ekspansji firmy za granicę - to jedyny sposób na przetrwanie, ile to wymaga czasu i wysiłku wiedzą tylko niektórzy. Myślę że jeszcze 2-3 lata i będzie lepiej. W ogrodzie bez przerwy coś się dzieje. W lecie skoszenie połowy działki to 2 dni ciężkiej pracy od rana do nocy conajmniej raz w tygodniu. Nie da się traktorkiem, bo wszędzie coś rośnie. Po 8 latach sad zaczął porządnie owocować, własnych gruszek i jabłek wystarczy nam do marca - jak to dobrze że mamy piwnice. Druga połowa działki nawet nietknięta. Może na wiosnę będzie trochę kasy na koparkę i spychacz - fajnie by było z tyłu zlikwidować górę po wykopach posiać trawnik ... Jesienią poprzedniego roku przesadziliśmy daglezje z własnej mini szkółki w docelowe miejsce - niestety rok , albo dwa za późno - wszystkie większe drzewka pousychały, wcześniej nie było koncepcji jak urządzić tę część - teraz czekamy na szyszki z roślin posadzonych po zakupie działki - nie wiem czy jest inna metoda rozmnażania daglezji. A daglezjowy żywopłot ma już ponad 3 m i jest piękny. Trawnik przed przednim parkanem powstał - to wszystko to tygodnie codziennej pracy. Satysfakcja jest, ale w założeniach mieli to wszystko robić ludzie. Nie żałuję żadnej swojej decyzji - dobrze jest wyjechać z rodziną na kilka dni do rodziny, do bloku - powrót to euforia i zapomina się o kłopotach na długo. Własny dom, duży dom to jest to. Dziś cztery rodziny z dziećmi - mecz w stołowego tenisa ... stół w kuchni rozstawiony, było miejsce i na grę i na pichcenie
-
Co ja mam pisać gdy nic się nie dzieje. Wszystko stanęło - kryzys. Zarabiam dokładnie 10 razy mniej niż przed dwoma laty . Pomimo opuszczenia cen do poziomu z przed 10 lat nie ma nawet 1/3 tamtego obrotu Nie wiem co w telewizji gadaja bo nie oglądam, radia nie słucham - podobno firmy zakończyły rok sporym wzrostem Ja wiem swoje, wszyscy moi znajomi albo poplajtowali, albo za granicę pouciekali - z wyboru, albo konieczności - ja się jeszcze trzymam - ale nie wiem ile wytrzymam. Będzie źle - będzie bardzo źle.
-
170-180 zł
-
400 kilo ...zapomniałem kiedy kupiłem.. i za 170 zł po 430 chyba 23.12.2011 - jeszcze się pali ...
-
Dziennik węglowy Sobota 26.11.11 230 zł po 430 czyli 540 kg w sumie od 08.10.11 1380 kilogramów. Ściana do połowy ocieplona. Trawnik przedni prawy wykoszony, liście kosiarka wciągnęła do kosza - jest pięknie, ale góra kompostu rośnie.
-
Wystarczyło nie na dwa tygodnie - ale prawie na cztery wczoraj kocioł zgasł i wczoraj dokupiłem 440 kilo za 189 zł Wystarczy do ... końca miesiąca, albo nie wystarczy, bo mocno podkręciłem śrubkę. U nas mróz. 404 m n.p.m. to prawie góry. Gdyby jeszcze jedna ścianę docieplić... - wewnętrzną pomiędy ogrzewaną i nie ogrzewana częścią domu... w sobotę się za to wezmę.
-
Wczoraj (czwartek) późnym wieczorem skończył się miał. Dziś dokupiłem i dosypałem 470 kilo 185 zł po 430zł. Będzie na dwa wsady do kotła - powinno wystarczyć na dwa tygodnie czyli do 4 listopada. Grzejemy: kuchnia 33.8 salon 36.08 łazienka 6.27 korytarz i schody parteru 15.82 sypialnia 1 33.8 sypialnia 2 36.08 garderoba 5.48 korytarz i schody poddasza 16.12 do tego piwnica 33.8 ogrzewana rurami kotłownia 36.08 ogrzewa si e od kotła i rur korytarz i schody piwnicy ogrzewają się od rur. w sumie: 183 m2 do temp. 21st i 91.97 do temp 15 st
-
Korekta - zasyp był w niedzielę, a zakup węgla w sobotę. Do następnej niedzieli nie dociągniemy - trzeba będzie dokupić a może nie - zobaczymy. Wczoraj było zbieranie owoców. Gruszek będzie ze 100 kilo, jabłek mniej.
-
U mnie nie widać zmian - to co robi ekipa budowlana w jeden dzień ja robię dwa tygodnie. Gdy pojawi się coś ciekawego i będzie wena do pisania to coś wkleję. Emocje pierwszych lat budowania opadły. Cel prawie osiągnięty. Teraz trzeba więcej pracowac - zarabiać. Dziś pierwszy raz tej jesieni pojawił sie szron na trawie rano - będzie trzeba pozrywać owoce. U nas późno dojrzewają.
-
Wysiewka (mokra), 370 kg, 160 zł, po 430 za tonę, zasyp w sobotę 8.10.11 o 16.00
-
Wczoraj odpaliłem ogrzewanie. Kupiłem wysiewki - chyba 380 kilo, przywiozłem przyczepką, wyczyściłem kocioł, ruszt i około 16 odpaliłem. Po niespełna godzinie w domu zrobiło się komfortowo. Temperatura sie nie zmieniła, ale czuć było ciepło - podłogówka - najlepsze co w ty domu mam Wieczorem trzeba było podregulować bo było za ciepło. Małe przestawienie zaworu trójdrogowego, troszkę regulacji kotła i od dzisiejszego rana mamy 20 st i system stabilny. Nie włączam tej całej aparatury elektronicznej do sterowania, termometrów, komputera, czujników przekaźników, regulatorów. Jakoś tak wszystko działa samo. Kocioł sam sobie trzyma 60 st. Zawór na podłogę puszcza teraz 24 st. Jeśli temperatura spadnie na zewnątrz - włączam siłownik zaworu na 3 sekundy, tak zwyczajnie - zwierając kabelki Nie chce mi się nawet przełączać go na sterowanie ręczne Ściany podłoga i betonowe poddasze tak mocno kumulują ciepło, a 20-25 cm styropianu nie wypuszcza go na zewnątrz, że nie zauważa się jakichkolwiek wahań temperatury w środku. W lecie było tak samo - ustabilizowało się na 18 stopniach i przy zamkniętych oknach nawet w największe upały nic się nie zmieniało. Tego lata zakończyłem ocieplenie ścian całego budynku, został tylko jeden pas szerokości 130 cm - zabrakło barwnika do kleju. Tynku jeszcze nie ma ale wygląda jakby był Wszędzie porobiłem zbrojone narożnikami węgarki, na parterze powyjmowałem wszystkie okna, zamocowałem je na wysięgnikach w strefie styropianu. W zimie dostaną szpalety. To samo będzie trzeba zrobić na piętrze. Zaczynam wyraźnie odczuwać powolną likwidację mostków termicznych - głównie na kosztach kupowanego miału coraz mniej go kocioł spala. Przejechałem się na gładziach - okazało się, że najlepiej do tego nadaje się zwykły szary gips szpachlowy. Wszystkie te wynalazki, megarony są niewiele warte. Miękkie i rozłażą się pod farbą. Zwykły gips i jest ok! Powstały nowe trawniczki - takie już docelowe. Bardzo ładnie wyglądają i nie wymagają tyle pracy przy koszeniu. Niwelacja, grabie, sznurki, deptanie i grabienie, deptanie i grabienie żaden walec tak nie ugniata jak własne stopy. Na jeden trawnik położyłem czarną folię - poczeka do wiosny - grzyby i ziemne stworki zrobią same co trzeba. Wiosną folię się zdejmie i założy następny trawnik. W gazonie posadziłem lipy - te kiedyś doniczkowane - ale coś mi chorują może woda ze zbiorników na deszczówkę z niewielka zawartościa wody po oczyszczalni im nie pasuje - zobaczymy. W ogrodzie urodzaj gruszek i jabłek, śliw była masa. Słoiki dżemów i soków liczone na setki, kilka drzew musiałem popodpierać i podwiązać sznurkami - taka masa owoców.
-
Co u mnie ? normalnie ... buduję codziennie ... od rana do nocy ale pisać mi się nie chce.
-
Ranczo na dużej działce. Asaf- komentarze do dziennika.
ged odpowiedział Asaf → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Witaj Asaf Trudne czasy nastały, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Doskonale wiem co się dzieję i co czujesz. Po zimie jest wiosna, a w interesach są górki i dołki. -
http://img651.imageshack.us/img651/7123/dsc081501503854.jpg http://img607.imageshack.us/img607/6901/dsc081521203956.jpg