-
Liczba zawartości
100 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez mirmil99
-
domecek Olgity i Mirmiła - historia stworzenia.
mirmil99 odpowiedział mirmil99 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Raju! Czy Ci od koparek nie mogą spać czy cio? Wyobrazcie sobie, ze "pan koparkowy" zapowiedział się jutro o 7.00 na ściąganie humusu, a jutro sobota..... Człowiek nawet w weekend wyspać się nie może... Kolega z pracy mnie pociesza, ze teraz to juz tak zawsze bedzie i to przynajmniej przez dwa lata....hm... chyba się zaczęło... To jest jazzowa wiadomosc, a mniej jazzowa to ta, ze nadal nie wiemy co z naszym kredytem? Dostaniemy czy nie? Ten pan doradca jest wkurzający, co on nam nienaobiecywal, ze wszystko pojdzie sprawnie, szybko i przyjemnie.On załatwi za nas dosłownie wszystko, a jak dobierał słówka i ładnie się uśmiechał. Skończyło się, a właściwie jeszcze trwa mniej obiecująco i kolorowo. Ten doradca to chyba myśli juz o prowizji jaką dostanie za zwabienie klienta (czyt. Olgity i Mirmiła), bo na pewno nie o naszym kredyciku. Kilka telefonów dziennie do naszego finansowego ulubieńca,kilka głuchych telefonów i jedno pytanko bez odpowiedzi: kiedy bedzię kasa?? Dajemy mu czas do poniedziałku. Przez weekend odpocznie to może będzie bardziej komunikatywny -
konkretne posty a prosze bardzo; kupujcie stal bo idzie w gore i nie patrzcie na gielde bo to sie odbije na cenach w polsce gdzies za 3 albo 4 miesiace, ja za stal na fundamenty wlasnie daje kolo 1000 zl (prety i strzemiona), fajnie nie, ale niestety u mnie jest monopol, i nie mam wyjscia, chociaz i tak trochu wytargwalem dobra wiadomosc znalazlem klinkier z CRH po 1,27 brutto, no to idziemy na calosc i robimy wsio z klinkieru, a co nie ma co sobie zalowac, jak chcecie to zapraszam do Oleśnicy jeszcze jest trochu tego no dobra i juz mnie zirytowal moj wykonawca, oj bedzie sie z nim dzialo, za wszystko chce dodatkowa kase, za kazda duperele, ciekawe co powie, jak ja zaczne odejmowac kase za kazda duperele jaka spartoli, no ale nie ma co sie martwic na zapas, najwyzej wyleci z budowy pozdr Mirmil
-
Jacku i tak taniej wychodzi moj leier, u nas nie wyrwe ytonga za tak kwote, a tak po prawdzie to lubie cegle, a nie jakies tam wynalazki, z tkorymi nie wiadomo co sie bedzie kiedys dzialo, glina to glina, no niestety ja mam juz wiecej dachu jakies 245 metrow, bo sobie za garazem przedluzylem okap, zeby miec gdzie drzewo trzymac do kominka, a tak po prawdzie to moze 280 metro dachowki wystarczy, jak sie doliczy wszystkie dociecia, Brass mnie nie interesuje, znow wierze w cegle, czyli najbardzie prawdopodobna jest dachowka koramica - marsylk agobowana 28 zl za m2, tylko ze juz po rabatach nie w koncu fundamenty bede murowal, na 5 warstw, bloczka B-6 a wlasnie mam juz domecek wytyczony, w sobote z olgita wzielismy metrowke i sobie powbijalismy paliki, zeby nam koparka z calej dzialki nie zdjela humusu, i juz w srode moge pelnoprawnie wbic szpadel w dzialke, bo mija 7 dni od zgloszenia pozdr mirmil
-
No dobra pozniej dopisze, kolejne czesci naszej gehenny papierowej, bo jakos inaczej nie umiem tego nazwac. Przechodzac plynnie do terazniejszosci, wlasnie wczoraj wytyczylem z Olgita domecek na dzialce i wcale nie byl nam do tego potrzebny zaden geodeta. Oboje stwierdzilismy, ze sa z nas doskonali skoczybruzdy. Bez przesady, az tak nawiedzeni nie jestesmy, wyznaczylismy kilka palikow, aby operator koparki nie zdjal nam humusu z calej dzialki. Po tej operacji, jak popatrzylismy co sie wydarzylo, bylismy w lekkim szoku. Wyszlo nam, ze okna od salonu bedziemy mieli w galeziach czeresni. Oj nie dobrze, bo jednak bardzo chcielismy ja zachowac, ale chyba niestety jej zimy sa policzone. Po tak "ciezkiej i wyczerpujacej" pracy pora była na małe cio nie co. Najprostszym sposoben na napełnienie pasibrzucha było upieczenie kielbasek nad ogniskiem, a drewna na działce u nas dostatek (tydzień temu wycielismy siedem drzew: dwa ogromne orzechy, dwie jablonki, dwie gruszki i olbrzmią czereśnie). Jak sie domyslacie juz niedlugo, zaczynamy tak naprawde budowac, konkretnie w piatek lub w sobote, przybiega koparka, sciaga humus i jednoczesnie przychodzi geodeta i wytycza domecek. W kolejnym tygodniu wykonawca kopie rowy i lejemy lawy, a pozniej znow czekanie i obgryzanie paznokci. pozdr Mirek
-
domecek Olgity i Mirmiła - historia stworzenia.
mirmil99 odpowiedział mirmil99 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
No dobra pozniej dopisze, kolejne czesci naszej gehenny papierowej, bo jakos inaczej nie umiem tego nazwac. Przechodzac plynnie do terazniejszosci, wlasnie wczoraj wytyczylem z Olgita domecek na dzialce i wcale nie byl nam do tego potrzebny zaden geodeta. Oboje stwierdzilismy, ze sa z nas doskonali skoczybruzdy. Bez przesady, az tak nawiedzeni nie jestesmy, wyznaczylismy kilka palikow, aby operator koparki nie zdjal nam humusu z calej dzialki. Po tej operacji, jak popatrzylismy co sie wydarzylo, bylismy w lekkim szoku. Wyszlo nam, ze okna od salonu bedziemy mieli w galeziach czeresni. Oj nie dobrze, bo jednak bardzo chcielismy ja zachowac, ale chyba niestety jej zimy sa policzone. Po tak "ciezkiej i wyczerpujacej" pracy pora była na małe cio nie co. Najprostszym sposoben na napełnienie pasibrzucha było upieczenie kielbasek nad ogniskiem, a drewna na działce u nas dostatek (tydzień temu wycielismy siedem drzew: dwa ogromne orzechy, dwie jablonki, dwie gruszki i olbrzmią czereśnie). Jak sie domyslacie juz niedlugo, zaczynamy tak naprawde budowac, konkretnie w piatek lub w sobote, przybiega koparka, sciaga humus i jednoczesnie przychodzi geodeta i wytycza domecek. W kolejnym tygodniu wykonawca kopie rowy i lejemy lawy, a pozniej znow czekanie i obgryzanie paznokci. pozdr Mirek -
Warunki zabudowy. Zaczynamy sie starac tak kolo polowy wrzesnia 2005. Chyba nie mysliscie, ze tak od razu pozwolili mi zlozyc wniosek o WZ. Konieczne sa wszyskie warunki przylaczen mediow. Czyli polecialem do zakładu energetycznego, gazawniczego oraz wodociagow. Oczywiscie wszedzie kiedy indziej odpowiedzi, ale tego sie spodziewalem. Po dwoch dniach dostajemy juz z wodociagow, sliczna odpowiedz, ze robcie co chcecie, wode i scieki macie pod nosem. Bylem zachwycony urzedami. Dwa tygodnie pozniej ide do ZE, sa moje warunki energetyczne, musze czekac tylko 15 miesiecy na prad, cholera ciezka, ale tego tez sie spodziewalem, bo byl poprzednio wywiad zrobiony. Odnosnie gazu to inna historia. Lece sobie po warunki i dowiaduje sie ze sa we Wroclawiu bo moja sprawa nietypowa. To ja oczywiscie nie wiele myslac, juz cos przeczuwajac, jednak skladam wniosek do WZ, tak kolo poczatku pazdziernika. Przypominam sobie o tym gazie, lece do tego Wrocka, szukam po pokojach oczywiscie nikt nic nie wie, informuje moj zaklad w Olesnicy, no ok Pan ustalil, ze jednak jest osoba, ktora to we Wrocku ma. Dzwonie sobie do niej i mowie ze czekam juz jakies 6 tygodni, czlowieczek poskrobal sie po glowie i pow zebym zadzwonil jutro. Dzwonie jutro i tu mnie zdziwko chaplo, urzedniczek mowi niech pan przyjedzie sa gotowe. Moral z tego trzeba zawsze dotrzec do dobrego urzedniczka i to zawsze osoiscie. No dobra teraz musze prerwac mam spotkanie z wykowca, ale to tez kiedys opisze.
-
domecek Olgity i Mirmiła - historia stworzenia.
mirmil99 odpowiedział mirmil99 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Warunki zabudowy. Zaczynamy sie starac tak kolo polowy wrzesnia 2005. Chyba nie mysliscie, ze tak od razu pozwolili mi zlozyc wniosek o WZ. Konieczne sa wszyskie warunki przylaczen mediow. Czyli polecialem do zakładu energetycznego, gazawniczego oraz wodociagow. Oczywiscie wszedzie kiedy indziej odpowiedzi, ale tego sie spodziewalem. Po dwoch dniach dostajemy juz z wodociagow, sliczna odpowiedz, ze robcie co chcecie, wode i scieki macie pod nosem. Bylem zachwycony urzedami. Dwa tygodnie pozniej ide do ZE, sa moje warunki energetyczne, musze czekac tylko 15 miesiecy na prad, cholera ciezka, ale tego tez sie spodziewalem, bo byl poprzednio wywiad zrobiony. Odnosnie gazu to inna historia. Lece sobie po warunki i dowiaduje sie ze sa we Wroclawiu bo moja sprawa nietypowa. To ja oczywiscie nie wiele myslac, juz cos przeczuwajac, jednak skladam wniosek do WZ, tak kolo poczatku pazdziernika. Przypominam sobie o tym gazie, lece do tego Wrocka, szukam po pokojach oczywiscie nikt nic nie wie, informuje moj zaklad w Olesnicy, no ok Pan ustalil, ze jednak jest osoba, ktora to we Wrocku ma. Dzwonie sobie do niej i mowie ze czekam juz jakies 6 tygodni, czlowieczek poskrobal sie po glowie i pow zebym zadzwonil jutro. Dzwonie jutro i tu mnie zdziwko chaplo, urzedniczek mowi niech pan przyjedzie sa gotowe. Moral z tego trzeba zawsze dotrzec do dobrego urzedniczka i to zawsze osoiscie. No dobra teraz musze prerwac mam spotkanie z wykowca, ale to tez kiedys opisze. -
Czyli byl juz sobie wybrany projekt. Przyszedl czas na nasz kawałek ziemi na tej planecie. Tutaj sie wykazała Olgita. Posiada rodziców, a ja teściów a Oni mają babcie, która tutaj przyemigrowała z za Buga. I jak już przywędrowała to zajeła trochu ziemi. Tak ta ziemia sobie byla, czasem uprawiana, calkiem niezle truskawki tam były, a czasem nie uprawiana, ale za to były czeresnie. No i Olgita po moich namowach zebrała sie w sobie i powiedziała "chcemy się budować", trzeba było widzieć ten zachwyt teścia , ale teściowa jakos staneła na wysokości zadania. Nawet uważam latwo poszlo i OJCOWIZNA Olgity została na nas notarialnie przepisana w akcie darowizny. Chociaz nie tak od razu. Jednak teściówka nie do końca sie sprawdziła. Działka w oryginale skłądała sie z 4 mniejszych kawałeczków. Szefowa zamieszania stwierdziła, ze trzeba to scalic. Ja skoro to nie bylo jeszcze moja ziemia, cicho sobie siedzialem i teściowka scalila, tylko musialem zaplacic geodecie 300 - to scalenie to byl wielki bład, co sie okazalo znacznie pozniej. Natomiast zaraz po akcie przekazania wszyscy byli niebywale szczesliwi. Zaczelismy papierowy etap budowy od warunkow zabudowy, ale o tym w nastepnym odcinku. Olgita i Mirmił
-
domecek Olgity i Mirmiła - historia stworzenia.
mirmil99 odpowiedział mirmil99 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Czyli byl juz sobie wybrany projekt. Przyszedl czas na nasz kawałek ziemi na tej planecie. Tutaj sie wykazała Olgita. Posiada rodziców, a ja teściów a Oni mają babcie, która tutaj przyemigrowała z za Buga. I jak już przywędrowała to zajeła trochu ziemi. Tak ta ziemia sobie byla, czasem uprawiana, calkiem niezle truskawki tam były, a czasem nie uprawiana, ale za to były czeresnie. No i Olgita po moich namowach zebrała sie w sobie i powiedziała "chcemy się budować", trzeba było widzieć ten zachwyt teścia , ale teściowa jakos staneła na wysokości zadania. Nawet uważam latwo poszlo i OJCOWIZNA Olgity została na nas notarialnie przepisana w akcie darowizny. Chociaz nie tak od razu. Jednak teściówka nie do końca sie sprawdziła. Działka w oryginale skłądała sie z 4 mniejszych kawałeczków. Szefowa zamieszania stwierdziła, ze trzeba to scalic. Ja skoro to nie bylo jeszcze moja ziemia, cicho sobie siedzialem i teściowka scalila, tylko musialem zaplacic geodecie 300 - to scalenie to byl wielki bład, co sie okazalo znacznie pozniej. Natomiast zaraz po akcie przekazania wszyscy byli niebywale szczesliwi. Zaczelismy papierowy etap budowy od warunkow zabudowy, ale o tym w nastepnym odcinku. Olgita i Mirmił -
no i nas rowniez zainspirowały historie szanownych kolegów. Nasz pomysł na domek to totalny przypadek, a nawet więcej jakies dziwne zrzadzenie losu. Bo bylo to tak. Mamy kumpla zwanego Maniusiem, który sobie pracuje w hurtowni budowlanej. I kiedys sobie Maniutek przychodzi do nas na tak zwana flaszeczke, ale zeby nie przyjsc z pustymi rekami, to zabral plyte cd z projektami domow. No i ta plyta przelezala chyba z 2 miesiace i nikogo specjalnie nie zainteresowala, oczywiscie oprocz kolegi Manka, ktory bardzo chcial sie dowiedziec, czy my ja juz obejrzelismy. No dobra zlamalem sie i wsadzilem do kompa. I tu sie zaczelo, to byl ten przelom, jakas chyba choroba, albo cosik. Zawolalem szanowna malzonke, ktora sobie spokojnie chyba zmywala, oczywiscie nie specjalnie sie kwapila, zeby przyjsc, ale po chwili przydreptala. I tez tak jej zostalo. I wiecie co jest najlepsze, ze na tej plycie znalezlismy domek, ktory bedziemy niedlugo w ciagu dwoch tygodni, zaczynac budowac. Oczywiscie pozniej przejrzelismy calego neta, sporo gazet i takich roznych innych, to wlasnie ten pierwszy wygral, zreszta byl bezkonkurencyjny - Saturn z pracowni Domus. cdn zaraz nastapi. A oto nasz domecek: http://www.dobredomy.pl/l_images/007_01_w_s.jpg" rel="external nofollow">http://www.dobredomy.pl/l_images/007_01_w_s.jpg http://www.dobredomy.pl/l_images/007_04_w_s.jpg" rel="external nofollow">http://www.dobredomy.pl/l_images/007_04_w_s.jpg Olgita i Mirmił
-
no i nas rowniez zainspirowały historie szanownych kolegów. Nasz pomysł na domek to totalny przypadek, a nawet więcej jakies dziwne zrzadzenie losu. Bo bylo to tak. Mamy kumpla zwanego Maniusiem, który sobie pracuje w hurtowni budowlanej. I kiedys sobie Maniutek przychodzi do nas na tak zwana flaszeczke, ale zeby nie przyjsc z pustymi rekami, to zabral plyte cd z projektami domow. No i ta plyta przelezala chyba z 2 miesiace i nikogo specjalnie nie zainteresowala, oczywiscie oprocz kolegi Manka, ktory bardzo chcial sie dowiedziec, czy my ja juz obejrzelismy. No dobra zlamalem sie i wsadzilem do kompa. I tu sie zaczelo, to byl ten przelom, jakas chyba choroba, albo cosik. Zawolalem szanowna malzonke, ktora sobie spokojnie chyba zmywala, oczywiscie nie specjalnie sie kwapila, zeby przyjsc, ale po chwili przydreptala. I tez tak jej zostalo. I wiecie co jest najlepsze, ze na tej plycie znalezlismy domek, ktory bedziemy niedlugo w ciagu dwoch tygodni, zaczynac budowac. Oczywiscie pozniej przejrzelismy calego neta, sporo gazet i takich roznych innych, to wlasnie ten pierwszy wygral, zreszta byl bezkonkurencyjny - Saturn z pracowni Domus. cdn zaraz nastapi. A oto nasz domecek: http://www.dobredomy.pl/l_images/007_01_w_s.jpg http://www.dobredomy.pl/l_images/007_04_w_s.jpg Olgita i Mirmił
-
dzieki, to moze jednak az tak duzo mi to nie uroslo w stosunku do normalnego saturna, no i masz racje 70 metrow to nie jest znow tak duzo, ale i dom nie jest duzy, a z tym lanym betonem to ja juz sam nie wiem, bo nie wychodzi mi drozej wcale niz bloczki, i wykonawca woli szalowac niz murowac, ale ja mu i tak na zlosc kupie bloczki;), a niech wiem za mu place;), a i zaraz ci policze metr sciany: 35 pustaki 25-27 ocieplenie i kleje siatki i tynki bez farby 20 tynki wewnetrzne z robocizna jakies 80 zl + robocizna no i masz racje jak bedzie 100 to sie bede cieszyl a dlaczego 60 tys dachowka?? tu sie zgubilem ja mam wyceny wstepne dachu, bez konstrukcji i okien i rynien, za dachowke+ dodatki, folie i tasmy, jakies 20 tys, za robena i marsylke koramica obie angobowane, i wlasnie tu widze oszczednosci, najwieksze na dachu, nie widze kompletnie oszczednosci na fundamentach i stropie, natomiast na reszcie, trzeba ciac, ciac i jeszcze raz ciac koszty:) a potem patrzec jak sie wali;)
-
niom mi nawet mniej wyszlo jak wlasnie zajrzalem bo jakies 12% w moim przypadku, ale jak sobie te procenty na zlotowki wywrocisz to dla mnie to juz wyglada inaczej;) a mozesz mi pow, moze policzyles jak duze sa fundamenty w metrach biezacych w orginalnym saturnie, bo ja po zmianach mam niestety az 75 metrow, przez co dom jest znacznie drozszy, ale pocieszam sie ze buduje na jakies 30 lat a mnie bloczek wyniesie 3,2 * 11= 35,2 za metr
-
no ja chyba z tego co napisales to niczego nie uzyje, ja sciany robie z leiera P+W 25, a wewnetrzne rowniez leier 11,5 P+W, hm i sciany to jednak na caly stan surowy otwarty to nie jest taki maly procent, lepiej mi pow jaka dachowke dajecie, bo nie oszukujmy sie ale u nas dach z robocizna to prawie 50% calej wartosci stanu surowego i tu jest bol
-
jak pisalem o schodach to murowane tansze, ale zmiana projektowa droga. A jak sie rozgladalem za schodami, to tak okolo 5,5 - 6,5 tys, trzeba dac, osobiscie nie wiem why to takie drogie?. A okna beda pastikowe z okleina ( kolor zna Olga, dla mnie to magia, ale to jest cos od dębu) i szprosami na zatrzaski, takie do zdejmowania do mycia. A teraz to mam problem, jak nauczyc operatora koparki, zeby nie zniszczyl wytyczenia palikow dzialki, chyba sam sie naucze to prowadzic.
-
no z tymi schodami to jest jeszcze troszku inaczej, bo przynajmniej ja mam w projekcie i tak drewniane samonosne, jezeli je zmienic na murowane, to juz napewno sie bez konstruktora i moze nawet bez projektu wykonawczego nie obejdzie, a to juz wydatek kilku tys, dlatego u nas tylko drewniane, zreszta innych sobie nie wyobrazam, drewniane i juz;). Co do tych slupkow na poddaszu, trudno jakos te dwa przebolejemy. Jacek pisze prawde, te 10 tys to tak hm skromnie nawet, tam trzeba na ta nazwijmy kratownce, okolo 2,5 do 3 ton stali, i spawanie na gorze, to drogie i dobrzy fachowcy potrzebni, i znow koszty zmiany projektu, to nie takie proste jak widac, a jezeli nie mozna czegos zmienic, trzeba to polubic;)
-
bo widzisz, my bylismy w srodku tego domu i schody w orginale, zabieraja duzo miejsca na parterze (w szczegolnosci, ze my rowniez powiekszylismy wiatrolap oraz spizarke, aby jednak cos tam zmiescic, np okrycia dla gosci), komunikacja jest srednia, natomiast na gorze to sobie wylatujemy rownolegle do lazienki, w prawo do lazienki a wlewo do reszty pomieszczen, faktem jest, ze "hm prawie konieczny" jest konstruktor, aby zmienil podciagi wtedy na stropie, bo sie jednak zmieniaja naprezenia, ale dobry wykonawca da rade, tylko trzeba urzednikow przekonac
-
Witam, Gdzie Wy byliście, jak jesienia zaczynaliśmy walkę z Saturnem ?!!!??? Aktualnie jestesmy po 'papierowym" etapie budowy. Fundamenty stawiamy pod koniec maja:26-27.05. Nasz zaadaptowany Saturn niemalze jest Arielem (należy sie wyjaśnienie, ze szukajac w listopadzie projektu naszego domu, Ariel chyba był jeszcze w trakcie projektowania, albo co, bo nie znalezlisy go w pracowni Domus). Nie przesle wam cad-owskich plików zaadaptowanegp projektu Saturna, bo strasznie tam naciapciane od opisów i mało co widac, sam sie tam gubie, dobrze ze pamietem co nieco. Spróbuje zatem opisac zmiany w projekcie Saturna w stosunku do Ariela:1/8 -łazienka jak w Arielu, 1/6-u nas sypialania, a z sypialni wychodzi sie do 1/7-garderoby,wykusz w salonie wydłużony o 90 cm (dzieki temu wiekszy sporo salon, taras), schody ustawione w kształcie litery C (faktycznie podciagi trza zmieniac, ale schody orginal sa nie do przyjecia), dłuższy bok oparty o ściane za kominkiem (dzieki tej zmianie,mamy wiecej miejsca w holu, a tym samym w jadalni), garaż wydłużony o 1,5 m (garaż w oryginalnym projekcie jest jakis mały, zreszta widzialem garaż saturna w realu i wyglada jak buda dla psa, takiego przerosnietego latlerka), powiekszajac garaz powiekszylo sie pomieszczenie gospodarcze, które ma teraz 8 m2 i dobrze, i ma swje osobne wejscie aby sie nie tulac po domu z taczkami i takimi innymi. Góra saturna praktycznie pozostala bez zmian (no prawie), za wyjatkiem dwóch słupow, które wycielismy. W zamian pociagnelismy sciane konstrukcyjna parteru pod platew dachu nio i dzieki temu zabiegowi dach ma sie na czym trzymac, no mamy taka nadzieje. No i ciekawi mnie czy tez przewalczyliscie urzedniczkow i sasiadow i projektantow bo nas calkiem niezle przeczolgali, w szczegolnosci sasiedzi sie dolozyli. Po prawdzie mial juz byc stan zerowy na dzis, a tak jeszcze neni budowy, ale zostalo juz kilka dni i startujemy. pozdr Olga I Mirek
-
czyzby tylko filo, mial ta dachowke i chcial sie podzielic wrazeniami?
- 403 odpowiedzi
-
- amadeusz
- ceramiczna
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ten kociol PER EKO KSR 25KW mozna kupic w leroy merlin, czyli prawdopodobnie nie moze to byc absolutny badziew, bo by w to nie wchodzili, cena to 5625 zl, i rowniez mnie interesuje ten temat, a glownie jak czesto w lecie trzeba zasypywac zasobnik dla CWU, dla 4 osobowej rodziny?
-
a co sadzicie o polaczeniu kominka z plaszczem z piecem na paliwo stale z zasobnikiem i podajnikiem slimakowym, podobniez nie ma problemu poprzez taki piec przygotowywac CWU w okresie letnim wystarczy zasypac raz na 3 tyg. zasobnik np eco-groszkiem, i wlasnie czy w takim rozwiazaniu do instalacji CO trzeba, dwoch otwartych naczyn, czy tez wystarczy jedno
- 808 odpowiedzi
-
- instalacja
- jest
- (i 16 więcej)