Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

grecko87

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    41
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez grecko87

  1. Widziałem podobny problem tylko z kasztanowcem. Rozwiązali to tak, że spięli konary pasem transportowym, drzewo stoi chyba z 5 lat i jak narazie nic złego się nie dzieje.
  2. A ja bardzo skutecznie radzę sobie ze śniegiem i nawet nie muszę się napracować... po prostu czekam aż sam się rozpuści
  3. Niestety nie da się, bo jest scięty praktycznie równo z ziemią, a odległość od studni to jakieś 10-15 cm. Daszek na pewno będzie W sumie z drzewa można szybko coś zbudować, problem z tym, że materiał ten nie jest zbyt trwały i za parę lat problem wróci. I na pewno nakrywę z betonu muszę zrobić to podstawa. A może obudować ją kamieniem polnym ?
  4. Witam Odświeżam wątek, ponieważ sam zabieram mam zamiar obudować studnię. Na dzień dzisiejszy studnia jest w opłakanym stanie. Dodatkowo znajduję w widocznym miejscu. Może ktoś ma jakieś ciekawe pomysły lub wizje czym ją obudować, może jakiś ciekawy projekt. Przeglądałem internet i szczerze mówiąc nic mnie nie zaciekawiło, może kilka szczegółów, dlatego myślę, żeby samemu coś naszkicować. Na początek muszę usunąć pień po akacji która rosłą tuż obok. Interwencja koparki odpada, więc jak usunąć pień ? bo z siekiera to chyba dam sobie spokój, za wiele energii mnie to będzie kosztować. Dodatkowo górny krąg jest pęknięty w 3 miejscach, trzeba będzie go wymienić na nowy, chciałbym tez jakoś solidnie zrobić pokrywę. Potomki w drodze, a dzieci wiadomo mają bujną wyobraźnię. Pozdrawiam.
  5. Mam podobny problem odnośnie pokrywy. W sumie betonowy odlew jest najsolidniejszy, ale za ciekawie nie wygląda...
  6. Cena to rzecz na jaką za bardzo nie mamy wpływu. Takie stawki można spotkać, choć faktycznie mogą być różnice kilkunastu złotych. Kamień ma to do siebie, że zakłada się go raz. Z drzewem jest więcej problemów i trzeba o nie dbać. Dobrze to widać na przykładnie parapetów, granitowe służa latami, płytka klinkierowa potrafi odpaść pierwszej zimy, blaszane denerwują podczas deszczu, plastikowe wyginają się w każdą stronę po kilkunastu miesiącach. Wszystko kwestia tego, jakie się ma podejscie do tematu. Wiadomo, że wszyscy kamienia zakładać nie będą co jest całkowicie zrozumiałe. Dużo osób wybiera inne rozwiązania, trochę kombinują i są tak samo zadowoleni z tarasów jak inni Ja osobiście zwolennikiem drewna nie jestem( chyba, że chodzi o meble ). Wolałbym poczekać z wykończeniem tarasu nawet kilka lat i zdecydowałbym się na kamień.
  7. Faktycznie płytka granitowa to jakieś rozwiązanie. Szczególnie jesli chodzi o trwałość. Płomieniowanie daje nam pewność, że się nie poślizgniemy. Polerowany granit jest łatwiejszy w utrzymaniu ale bezpieczny jedynie jak jego powierzchnia jest sucha. Co tu mowić to jest praktycznie ten sam efekt jak przy zwykłej płytce ceramicznej. Płomieniowany granit powinno się zabezpieczyć impregnatem, gdyż surowy kamień narażony jest na zielenienie i nabieranie innych nieczystości. Do mycia no cóż szczotka ryżowa, lub jak ktoś tu pisał myjka ciśnieniowa. Fajnym rozwiązaniem jest surowa kostka granitowa, lecz może okazać sie nie przyjemna i niebezpieczna dla kogoś, kto lubi chodzić boso. Można to nieco pomieszać... środek zrobić płytką a miejsca poboczne kostką. Odzielnym pytaniem jest czy to jest płytka o określonym wymiarze i grubości zapewne 1 cm. Ciekawym pomysłem jest kamień polny który również jest płomieniowany.... cena pewnie podobna lub na poziomie 150zł m2 ale efekt na pewno dużo lepszy i grubość 3cm. Ja osobiście wybrałbym kamień polny...
  8. Witam Czytałem tutaj o wielu osobach, które szukają porad związanych z odnawianiem starych mebli. Przyznaje, że miałem podobny problem, lecz zdecydowałem się działać w pojedynkę. Podczas jeden z wypraw na pchli targ zobaczyłem szafę. Prosta, bez żadnych dziwnych dodatków i frezów. Postanowiłem ją kupić za śmieszne pieniądze. Stan mebla nie był najlepszy, wiec do domku przyjechała kupka drzewa. Cudowne podejście rodziny i znajomych, którzy mnie wyśmiali że nic z tego nie będzie i po prostu to spale w piecu dodawało mi siły do walki. Części powędrowały do garażu, gdzie w nierównych warunkach, w zimnie i pyle z czyszczonego drzewa spędziłem 5 cudownych wieczorów Każdego dnia uzupełniałem brakujące częsci konstrukcyjne i takie które musiałem dodać aby zwiększyć stabilność mebla. Wiele elementów spodu to po prostu próchno i elementy z widocznymi po kornikach śladów. Nie przestraszyło mnie to, tyle ile mogłem odciąłem ze spodu, nóżki praktycznie zniknęły. Mebel obniżył się do takiego poziomu aby swobodnie otworzyć szuflady. Dodatkowo kilka części niewidocznych a mocno uszkodzonych zostało wymienionych. Z górą poszło o wiele szybciej gdyż stan drzewa był o wiele lepszy. Dodam zdjęcie aby było widać jak mebel się prezentuje teraz. Mebel ze względu na możliwość zadomowienia lokatorów, został zabezpieczony obustronnie preparatem zwalaczającym korniki i ich larwy. Po wyschnięciu wnętrze szafy(bez drzwi) szuflady(bez blatów zewnętrznych) tył oraz góra szafy potraktowana została bejcą sosnową dla rozjaśnienia. Gdy bejca zastygła został położony lakier, niestety warunki i ilość lakieru w jednej puszcze pozwoliła mi na cześciowe pomalowanie. Dodatkowo temperatura praktycznie zerowa wpłyneła na to, że lakier nie chciał schnąć. Szafa powędrowała do ciepłego pokoju gdzie śmierdziała około 10 dni. Postanowiłem, że we wakacje ostatecznie potraktuje ją lakierem tak, aby teraz nikt się w domu nie udusił. Wnętrze zostało przedzielone, udało mi się znaleźć podobne deski i szafa została podzielona na część wieszakową i część półkową. W tym celu musiałem zrobić drabinkę która wyszła mi bardzo solidnie Całość została oczywiście wykonana przed bejcowaniem i lakierowaniem które już opisałem. Udało mi się znaleźć kawałek rurki z stali nierdzewnej na który powędrują wieszaki. Z ważnych rzeczy, poslużyłem się jeszcze szpachlą meblową w odcieniu podobnym do dębu z którego jest szafa. Wszelkie większe ubytki próbowałem zamaskować co w większości się udało. Szpachla nie poradziła sobie ze śladami po zamkach w szufladach oraz z pękniętą deską z boku szafy. Szuflady oraz drzwi zyskały klasycznie proste rączki do otwierania. Dodatkowo jedna połowa drzwi zamykana jest suwakiem do góry, a druga na kluczyk. Zamek który był nie działał i nie miałem kluczyka, zakup owego zamka był najtrudniejszy Żaden sklep nie miał niczego podobnego. Udało się w Obi, nie był to dokładnie to co powinny być ale wymiarowo pasowało i funkcję swoja spełnia. Całość jak dla mnie prezentuje się okazale, teraz wszyscy się zachwycają, choć wcześniej tak mnie dołowali... pozostało mi dorobić blaty półek, myślę o granitowych ale zobaczymy. No i całośc jeszcze raz polakierować, a szuflady dwukrotnie gdyż jeszcze lakieru nie widziały. Do czyszczenia drewna użyłem papieru sciernego 50, 120, 150, 180 oraz szlifierki mechanicznej. Dodatkowo potrzeba było puszka lakierobejcy sosnowej puszka lakieru, dwie butelki preparatu zwalczającego kornika i ich rodzinę Dwa pędzelki, paczka wkrętów, i dużo zaparcia i czasu. Szukałem w internecie i okazało się, że moja szafa to szafa secesyjna. W Polsce secesje szacowało sie na lata około 1910-1920 możliwe, że ten mebel jest właśnie z tego okresu, tym bardziej mnie cieszy, że udało się ją uratować. Myślę, że w miarę o wszystkim napisałem, owocnego czyszczenia mebelków Pozdrawiam.
  9. grecko87

    Renowacja komody

    Witam. Po zdjęciach faktycznie ciężko ocenić jakie do drewno. Najlepiej dowiedzieć się nieco o pochodzeniu mebla. Z jakiego może być okresu, allegro też jest dobrym miejscem, żeby znaleźć coś podobnego. Jeśli to stary mebel możliwe, że będzie to dąb, choć na zdjęciu wygląda na coś jaśniejszego. Szczelinę można zamaskować tak jak radzi kolega wyżej. Przy używaniu szpachli trzeba zwrócić uwagę na to czy mebel nie ma jakiś luzów przez co szpachla odpęknie lub wyleci. Rozwiązaniem jest wstawienie brakującej części z jakiejś innej deski, jeśli szczelina jest duża, potem skleić to wszystko i dopiero szpachlować. Co do czyszczenia to dobrze by bylo jakby się udało zdemotować kolumny. Ja ogólnie wszystko czyszczę mechanicznie na giętkiej i elastycznej główce i tylko czasami trzeba coś ręcznie poprawić, w tym przypadku też powinno się udać. Ja osobiście bym nie bejcował i pozostawił to tak jak natura dała. Faktycznie lepiej uzyć papieru 150 lub nawet 180 aby nie było potem widać śladów. Rozpuszczalnik i druciak do naczyń też się może przydać.
  10. Dziękuję bardzo, jak coś chętnie doradzę w budowie. W sumie dobrze koledzy zrobili... przy remoncie domu bardzo ważne jest aby mieć miejsce gdzie można spokojnie zjeść, wypić coś( oczywiście herbatę ) i posiedzieć na powietrzu a nie w zapachu farb i klejów. Także postąpili od fachowego przygotowania miejsca pracy Zimowe zdjęcie w całej okazałości
  11. Tak jak obiecałem mam więcej zdjęć dodatkowo opisze co i jak budowałem Fundament Zaczynając swoje prace musiałem usunąć dziko rosnący bez który był w tamtym miejscu, to dziadostwo wszędzie się rozsiewa, dodatkowo znajdował się tam korzeń po starym orzechu. Po wyrwaniu i wywiezieniu wszystkiego co się dało przystąpiłem do fundamentu. Czytałem jak robili to inni, ale jakoś mnie to nie przekonało. Pożyczyłem od kolegi świder go wiercenia w ziemi( takie jak są w obi na ogrodach) i wykręciłem 4 otwory na około 150cm głębokości. Całośc została wypełniona betonem w proporcji 2do1. Następnie z desek wykonałem ramkę pod wylewkę, wymiar to ok 170cm x 80cm i wysokość 25cm. wymiary w przybliżeniu gdyż nie pamiętam jak to było do centymetra. Wylewka również w proporcji 2do1 i dodatkowo zbrojona drutem 6mm żebrowanym. Spód Grilla Po wyschnięciu zabrałem się do murowania.... kostkę musiałem sobie sam tłuc młotkiem, posiadałem tylko ścinki granitowe wiec jak mi się urąbało młotkiem tak musiało pasować Projekt który miałem w głowie zkładał dwa okręgi o średnicy 52cm, oddalone od siebie o 35 cm i połączone ze sobą ścianką po łuku od tylnej strony. Teraz żałuje, że nie robiłem zdjęć od początku gdyż bardzo by mi się przydały. Całość została murowana na wysokość 90cm. Kostka murowana na zaprawę atlas plus od środka okręgi dokładnie zakitowane co było trudne ze względu na nie równy kształt łupanej przeze mnie kostki. Gdy już spód był wykonany pojawiła się trudność związana z blatem. Na szczęście znajomy posiadał pasujący mi wymiar granitu który ma kolorystyczną skazę, dla niego było to odpad. Mi skaza nie przeszkadzała gdyż akurat była w centralnym punkcie płyty. Przód stołu dodatkowo był zaaokrąglony fachowo jest to ćwierćwałek. Boki strzępione, wykonałem to własnoręcznie za pomocą młotka i przecinaka. Efekt... zdjęcie poniżej Blat Granitowy Wymiar płyty to 163cm x 62 cm grubość 6cm. z przodu 5 cm zawis od brzegu koła. Z boku ze względu na wymiar płyty jest 2cm... a pasowałoby żeby również było po 5cm, tego warunku nie spełniłem niestety, ale nie jest źle Całość oczywiście wypoziomowana. Komora paleniska Po tym etapie przyszła pora nad murowanie paleniska... Ruszt 80cm na 50cm zakupiony w obi niestaty tutaj popełniłem błąd ale o tym pózniej. Scianki murwoałem tak aby ruszt wpuszczał się w scianki boczne co okazało się totalną pomyłką... Wymierzyłem środek stołu u murowałem ścianki na blacie. Cały czas za pomocą zaprawy Atlas Plus. Wymiar w środku 78cm na 55cm... wysokość 70cm. Ścianki boczne są podwójne, tylna pojedyńcza. z przodu mały murek na zasłonięcie paleniska... Samo palenisko wykonane z blachy ocynkowanej, a miedzy nią a blatem cegła. Zdaje sobie sprawę, że blacha może się przepalić ale minie z 5 lat zanim tak się stanie. Kawałek blachy, nożyce, wiertarka i nity wykonanie zajmuje poł godziny, genialnie proste, tanie i spełnia swoją rolę. Z rusztem miałem problem gdyż wpuszczenie go w ścianki było błędem, ponieważ kostki musiałby być idelnie w poziomiem oraz ich niereguralny kształt sprawiał że niektóre od szarpania sie urywały oraz było widać nacięcia w ściankach bo bokach. Zdenerwowało mnie to na tyle, że załatwiłem sobie paski granitowe... i przebudowałem całe wnętrze. Rusz musiał zostać przycięty, tak aby idealnie wchodził do środka. Zrobiłem dwa stopnie wysokości, które w zupełności wystarczają. Każdy robi błędy i ja je zrobiłem a ten był najpoważniejszy. Udało się to przebudować, tak więc pożar udało się ugasić. Jak ta przeróbka wyszła.... szału nie ma niestety, widać nacięcia, ale myślę że je zafuguję jeszcze jakoś. Są nierówne kształty kawałków które bedą trzymać ruszt, ale idzie to przeżyć całość oczywiście jeszcze do wyczyszczenia, wyskrobania z zanieczyszczeń. Ważne jest aby na tym etapie nie było prześwitów w ścianach i aby dym z paleniska szedł w górę przez komin, prześwity spowodują, że dym będzie walił każda szczeliną... a tego chcemy uniknąć. Dach Grill zimował bez dachu... nic to mu nie zaszkodziło gdyż u góry był szczelnie zalepiony, zima nic mu nie zrobiła, dało mi to też pewność, że wszystko dobrze zrobiłem. Zadaszenie powodowało, że na mojej głowie pojawiały sie pierwsze siwe włosy, Znów pomógł mi znajomy i załatwiłem sobie 6 pasków o wymiarze 90 x 22cm i 6 pasków o wymiarze 70x 22 cm wszystko w grubości około 2cm. Spasowanie i docinanie dachu w kształcie trapezu nie jest proste... Posłużyłem sie wyliczeniami, szablonem i docinałem wszystki szlifierką kątową. następnie zlepiłem ze sobą 4 elementy ma pierwszy poziom dachu, Była to w zasadzie ramka... połączona ze sobą drutami podobnym do szprych rowerowych. Naciąłem rowki i zatopiłem je w żywicy... dodatkowo ściany zlepione za pomocą Masy szczeliwo firmy Wurtch. Po zaschnięciu trzymało się jak trzeba wiec załadowałem pierwszy poziom na grilla... pomógł mi przy tym brat... samemu na pewno bym nie dał rady ważyło to około 50kg. Ciężar nie przerażał lecz niezbyt wygodne doście i wysokość wiec lepiej kogoś zawołać. Całość wypoziomowana.... dzięki zweżeniu u góry zapiera się konstrukcja o prostokątną komorę paleniska. Zamurowałem kostką wszystko tak żeby od środka wylot komina był w miarę prosty... Następnie położyłem dwa kolejne ramki. Wszystko sklejone na ze soba masą szczeliwo i dodatkowo od środka zamurowane i zrobione ,, raki" Obawiałem się czy sposób w jaki zlepiłem te paski nie rozjedzie się pod swoim ciężarem, ale jak widać wszystko stoi Komin Tutaj posłużyłem się znanymi już paskami które mi pozostały po odcięciu. Po obszarpaniu boków zrobiłem nakładkę na którą dalej mogłem murować mały komin. Ma on łącznie wysokość 25cm. W sumie był to najsympatyczniejszy etap budowy, gdyż poszło mi to bardzo szybko. Wszystko zakończone na samej górze paskiem granitowym również obszarpanym. Pozostało dokładnie pozalepiać prześwity i szczeliny tak, aby zamarzająca woda nie zrobiła swojego podczas zimy. Obłożenie fundamentu. Wykorzystałem tutaj ścinki które mi zostały, oraz znalezione u kolegi niepotrzebne paski. Wszystko poziomowane i kładzione tak aby szczeliny były jak najmniejsze. Potem fugowanie i czyszczenie. Musiałem zrobić małe krawężniki gdyż w miejscu budowy grilla ucieka mi teren w jedna stronę.... Na koniec zostało pożożyć brakujący polbruk który mi jeszcze został z wykładania podjazdu i podwórka. Koniec prac Do końca pozostało mi tylko poczyścić i pofugować pare rzeczy. Musze pomalowac płot i wyciać albo przyciać krzaki za płotem ponieważ strasznie płot zielenieje. Dziękuje mojemu koledze który mi pomogał i dał mi dużo materiało za który inni karzą sobie płącić chodzi tu o ścinki. Kolega zjadł pierwsza kiełbaskę i naprawde wielkie podziekowania dla niego, bo inaczej bym tego nie zbudował. Ostrzeżenie. Przy łupaniu granitu koniecznie zakladać rękawice i okulary, gdyz strzelające odpryski mogą pociąć skórę, mi jeden kawałek wbił sie w powiekę. Krew lała sie strumieniem i na całe szczescie w powieke a nie w oko. Mam bliznę ale lepsze to niż utracony wzork. Grill powstawał głównie niedzielami, kosztem kościoła ale nie żałuje Mam zamiar zaaranżowac starą studnie na stół do konsumpcji ktory bedzie lepszy niż plastikowe coś. Może uda mi się ja oblożyć granitem lub kamieniem polnym. jakies zadaszenie zrobic blat. wałek łańcuch ;D Studnia jest 5 metrów od grilla więc aż sie prosi aby coś z tym zrobić. Jeśli się za to wezmę na pewno bedą zdjęcia i opis. Dziękuje za mile komentarze, to daje siłę do kolejnych wyzwań. Pozdrawiam.
  12. ,,może zorganizuj grill degustacyjnego? wtedy ocenimy osobiści marzy mi sie grill w tym stylu http://img09.tablica.pl/images_tabli...nowe-ogrod.jpg'' W sumie to zależy od tego, kto co chce mieć i w jakim przedziale cenowym się chce zmieścić. Ja chciałem mieć coś zupełnie innego niż wszyscy i nie powiem sąsiedzi i znajomi zazdroszczą Koszt.... jakbym chciał wszystko kupić po cenach rynkowych i jeszcze zatrudnić kogoś do zbudowania... myślę, że 4 tysiące by to kosztowało, cała budowla jest z granitu stąd taki koszt. Ja zrobiłem go za 300 złotych więc za tą cenę niczego podobnego na sto procent bym nie dostał. A czy ładny kwestia gustu... na pewno wszystkim się nie bedzie podobał grunt, że efekt przeszedł moje wyobrażenie przed rozpoczęciem prac ,,przepięknie , czy masz tak jakiś schowek , czy to miejsce na dole będzie na węgiel? " Schowka nie posiadam ze względu na to, że tuż obok mam garaż jednak na czas grillowania węgiel ląduje pod stołem w widocznej pod stołem wnęce. Oczywiście można zrobić tam jakąś dodatkową półkę albo zamykane drzwiczki. Wszystko zależy od tego, jakie ktoś ma wymagania Prace nad grillem skończyłem 17 grudnia 2012r postaram się zrobić kilka zdjęć i na pewno powiększe nieco galerię
  13. Jakość kiełbasek to zalezy od umiejętności kucharza Wcześniej miałem normalny gril z obi, jednak dym lecący kominem. przynajmniej mi daje dużą frajdę
  14. Chciałem się pochwalić wybudowanym grilem, choć fakt faktem nie jest jeszcze skończony. Budowa trwa od marca 2011r do dnia dzisiejszego... pozostało do dokończenia kilka szczegółów. Zapraszam do komentowania i oceniania.. W razie pytań chętnie udzielę odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...