Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mamusia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mamusia

  1. 100 m2 użytkowej + piwnica + garaż c.o. miedź bez grzejników (8 grzejników same dopirowadzenia ) z podłogówką ale bez materiału na podłogówkę + c.u.w. miedź + montaż rurek kanalizacynych robocizna 2.300zł rurki miedziane, izolacja, skrzynka do podłogówki 2.200zł elektyryk, domofon, tv, telefon 1.000 robocizna 1.300 materiał kable, skrzynka itp (bez kontaktów oczywiście)
  2. Zamówiłam okna drewniane sosnowe bo podobały mi się słoje na próbniku kolor merbau (sosna w cenie meranti niby I gat.) dosyć znanej firmy narazie nie chcę pisać jakiej. Podpisałam umowę i miałam czekać 5-6 tygodnie. Głównym powodem oprócz przystępnej ceny był taki krótki termin realizacji bo chciałam szybko zamknąć budynek. Okna przyjechały po dwóch tygodniach od ustalonego pierwszego terminu montażu. Ale cieszyłam się, że są. Zamontowali, była małe zarysowania obiecali, że naprawią tak, że nie będzie widać bo zalezy im na zadowoleniu klienta. Uwierzyłam zapłaciłam i zaczęły się schody bowiem dopatrzyłam się jeszcze kilku innych wad. Minął miesiąć, drugi a sprzedawca jak magik wymyśla nowe kłamstwa, że zrobią, że będzie ok itd. Ja już mam tego dosyć. Zaczęłam się dopatrywać i ... Okna są całkiem innego koloru niż zamawiałam (na próbniku były lazurowe a moje są pomalowane taką samą farbą ale tak jakby była do niej dolana woda i lakier jest mętny). Sprzedwaca gdy mu to powiedziałam wyciągnął nowy próbnik i faktycznie to ten sam kolor, ale ja zamawiałam z innego próbnika i właśnie taki mi się podoba. Klamki miały tez być srebrne a są złote (nie pasują mi do wnętrza i klamek drzwi zewnętrznych). Są wgniecenia z transportu dosyć głębokie i duże w jednym miejscu do surowego drewna ok. 4 x 2 cm. Naprawa wyglądała w ten sposób, że byle jak zamalował to farbą ale wgniecenie nadal jest. Na jednych drzwiach są odbite cztery palce powstałe podczas lakierowania bardzo widoczne bo jasne. Wszystkie parapety po mojej interwencji zabrał do wymiany bo każy miał jakąś wagę (wgniecenia z transportu, ubytki w drewnie itp.) w innej firmie powiedzieli, jak zobaczyli jeden parapet , że to poza gatunek i powinnam dostać to za darmo. A jak faceta postraszyłam, że opiszę tę sprawę na forum to powiedział, że mnie zaskarżą. Kto tu kogo spraszy!!! Zadzwoniłam do fabryki i powiedziałam, że mam reklamację i mam dosyć kłamstw wyciąganych jak asy z rękawa i nie chcę mieć już nic do czynienia z ich autoryzowanym przedstawicielem którego mi sami zresztą polecili. Obiecali, że przyjadą i ocenią, ale nie mam już zaufania do tej firmy. Ich kontrola jakości nie zwraca uwagi na niedoróbki i wysyła takie braki do klienta więć moża wnioskować, że klienta ma gdzieś. Co Waszym zdaniem mam zrobić. Wiem, że są normy i nie można tak postępować. Jak jest procedura w takiej sytuacji. W jednej firmie powiedzieli mi, że słyszeli już o takich przypadkach właśnie z tą firmą i że mam ich skarżyć. Jestem noralną osobą i chciałabym sprawę noralnie załatwić, ale nie wiem czy się da. Czekam na Wasze propozycje. Mam faktyry, na papierze wymienione ubytki na dokumencie zapłaty wypisane własnoręcznie przez sprzedawcę. Kosztowały ok. 10% mniej niż M&S czyli te z najwyższej półki. Ten dupek który mi je sprzedawał powiedział, że z bliska jak widać braki to nie ważne, że należy je oglądać z 0,5 metra. Na dodatek zamontowali je na spaksy a nie na kotwy i mam śruby widoczne a tak się już nie montuje. Paranoja. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...