Do dziennika się oczywiście przymierzam,ale póki co nie ma czym się chwalić,poza zerwanymi kablami NN (kuzyn koparką wjeżdżał wyrównać teren:), wykopanymi 2 słupkami granicznymi (wodociąg kopali i im przeszkadzały...)...Nas ominęły problemy z formalnościami,zmian było niewiele (likwidacja balkonu na poddaszu-właściwie jedyna 'większa' i poszerzenie garażu o 70cm), pozwolenie było w 2 miesiące (czyli w normie). Nie każdy projektant zgodzi się 'zaprojektować' budynek na podstawie już istniejącego,bo to podchodzi pod plagiat,ale myślę,że u Ciebie będzie tyle zmian,że powinni się zgodzić:)No i chyba domków jednorodzinnych pod kątem plagiatów zbyt często nie sprawdzają,chyba że trafisz na zawziętego urzędnika:)