Dziś ostatnie płytki,które pokrywają podłogę na dole zostały zafugowane. Nawet udało mi się pomyć to, co już wyschło. Ale żeby płytki domyć, to jeszcze z 5 razy będę je szorować.
Góra pomalowana:) Motyw przewodni - zamieć śnieżna;) Czyli wszystko jest białe. Trochę koloru będzie u Amelki w pokoju, może też coś "rzuciumy" u Julki, no i klatka schodowa będzie w kolorze:) Ale na razie jest tak:
Góra już poszpachlowana. Można gruntować. Na półpiętrze robi się przyszła bawialnia. Potem zostaną tylko "drobne" poprawki i tworzenie brakujących ścianek na klatce schodowej. Nasze sypialnie:
Julki z widokiem na "morze",czyli staw sąsiada (to pokój nad salonem)
Na razie jest jedna kratka, będzie jeszcze jedna i prawdopodobnie wylot ciepłego powietrza do sąsiedniego gabinetu, bo po rozpaleniu kominka okazało się, że daje on bardzo dużo ciepła:)
Pierwszy płomień w kominku już był Tak trochę z doskoku, w ramach oderwania się od przykręcania płyt na poddaszu Mężuś instaluje kominek. Na rusztowaniach z profili pojawiły się wełniane płyty żaroodporne, na wierzchu będą płyty kartongipsowe i można malować. Obudowa będzie z płytek i cegieł klinkierowych, takich:
Mamy je już zakupione i pojedynczo wyglądają beznadziejnie;) Mam nadzieję, że jak je położymy nie będę żałować wyboru;) Będą też na ścianie na wprost wejścia do domu, więc dobrze by było, żeby mi się podobały;)
Oprócz cegieł kominek będzie miał prostą, drewnianą półkę. Się zobaczy, czy będzie ok...
Wizualizacje już są, tak samo jak płytki:) Decyzja bardzo szybko została podjęta i to niemal jednogłośnie. Nie będzie u nas podświetlanych półeczek, pasków ledowych i innych bajerów. Ma być prosto, łatwo do utrzymania w czystości i niezbyt drogo.
Płytki na prezentowanych obrazkach wyglądają odrobinę inaczej niż w rzeczywistości, efekt "na żywo" będzie, mam nadzieję, do obfotografowania pod koniec lutego.
Bok lukarny zyskał dodatkowe, wewnętrzne ocieplenie z tego samego styropianu, którym ocieplaliśmy dom. Do mocowania profili zostały użyte uchwyty tzw. grzybki, które są godne polecenia. Podobno dużo szybciej i łatwiej montuje się na nich profile. Osobiście nie sprawdziłam;) ale wierzę Mężusiowi (przynajmniej w tej kwestii:))
Hurrrrrrrra! Kolejny etap za nami. Dom ocieplony i pomalowany gruntem. Na docelowy tynk trzeba będzie poczekać. Grunt nie wygląda źle, a co najważniejsze chyba dzięki niemu udało mi się przekonać mojego M. na białą elewację Oczywiście jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji, ale już idziemy w dobrym kierunku;)
Dwuosobowa brygada w osobach mojego M. i Taty wykonała kawał dobrej roboty:)
Ogrzewanie nastawione na 22 stopnie i jak to powiedział mój M. póki poddasze nie będzie ocieplone to grzejemy kosmos;) Ale trochę tak musi pochodzić, żeby wszystko się odpowietrzyło. Jednocześnie odnotowano znaczący wzrost temperatury wewnątrz - z 15 na 18 stopni w ciągu 2 godzin. A sąsiedzi mogą zacząć czuć się podtruwani, bo z komina poleciał pierwszy dym: