Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

darek63

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    474
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez darek63

  1. W zeszłym roku musiałem kupic kolejną kosiarkę (poprzednia po 12 latach pracy pluła już olejem przez odmę). Zgłębiłem tamat kosiarek, dośc głęboko i podzielę się swoimi przemyśleniami: 1. Nie kupujemy w marketach i internecie. Kupujemy w specjalistycznych sklepach z własnym punktem serwisowym. Tam gdzie jest duży wybór możemy pobawic się wieloma modalami i wybrac ten wygodniejszy, lżejszy, bardziej zwrotny , z lepszym koszem itd. Tam dowiemy się cos o awaryjności i dostępności części zamiennych. W markecie tego nie ma. 2. wybierajmy wśród produktów firm znanych z produkcji kosiarek, pił i kos spalinowych. Np. Husqvarna (Partner), Viking, Oleo-Mac, Dolmar, Makita, Solo, Toro, Castel Garden .... Stiga (?) itp. Zapytajmy się czy w kolejnych latach będzie o dostępnośc do części zamiennych np. noże, paski, koła, rączki, kosze, łożyska itp. 3. silniki - najlepiej B&S lub Honda. Ze względu na cenę wybrałem B&S model 625. 4. czy kosiarka z napędem ?. Po zgłębieniu tematu na forach serwisowych temat napędu odpuściłem sobie (waga, manewrownośc, awaryjnośc, cena, wkręcanie się trawy w paski). 5. mulczowanie - nie praktykuję, nie stosuję. Można mulczowac wyłącznie przy niskiej trawie i nie częściej jak 2 razy w roku. Kupiłem Makitę z plastikowo-tkaninowym koszem, bez napędu, szerok. 46 cm, silnik B&S 625. Dobrze zbiera trawę, nie zająknie się w 25cm trawsku. Mam nadzieję że posłuży przez wiele lat.
  2. Cześć, Mam do Was pytanie - jak najrozsądniej ubezpieczać kilka samochodów w rodzinie ? Do tej pory był jeden pojazd i nie było problemu. Teraz dokupiliśmy drugi i pojawiają się pomysły, podpowiedzi, żeby było ubezpieczone na drugiego współmałżonka. Jest też córka w rodzinie, ale ma 22 lata i prawko od 4 lat , i nie ma własnej historii ubezpieczeniowej, czyli jest bez zniżek (a może nawet na zwyżkach) i ubezpieczenie byłoby zbyt drogie. Czy ktoś z Was robił ubezpieczenia wg takiego scenariusza: - do tej pory samochody były ubezpieczane przez 15 lat na męża , ma teraz 60% zniżek w OC i AC. Typowe małżeństwo , współwłasność ustawowa , kupowali samochody i opłacali składki męża ze wspólnego majątku. - drugie auto rejestruje się w innym towarzystwie ubezpieczeniowym na żonę powołując się na zniżki wypracowane przez mężą na podstawie składkek opłacanych z majątku wspólnego. Ponoc u niektórych ubezpieczycieli tak można - mąż daje zaświadczenie , że jest mężem i że ma prawo do np. 60% zniżek. Żona ubezpiecza ze zniżkami 60% swoje autko i tak tworzą się chyba dwie niezależne historie ubezpieczeniowe – różne auta, różne osoby. Jak jedno z nich będzie miało "bum" lub jakąś szkodę to tylko z konsekwencjami dla swojego ubezpieczenia bez wpływu na składki współmałżonka. A może ktoś z Was zna ubezpieczyciela , który ubezpiecza kilka pojazdów na jedną osobę bez wpływu na utratę zniżek w innych polisach, tzn. gdy będzie szkoda w 1-szym pojeździe nie ma to wpływu na przyszłe składki w 2-gim samochodzie (traci się zniżki tylko w tym konkretnym samochodzie). Będę wdzięczny za porady.
  3. W tym tygodniu grad pobił mi szyby na dachu szklarni w ogrodzie. Z jednej strony /połaci/ wybiło 90% szyb, z drugiej ok. 20%. Szklarnia wymiarów 4x9m, wykonana solidnie z : dół to pozbijane stare drewniane okna w ramach , postawione na podmurówce i podwalinach z kantówki, góra wyspawana fachowo konstrukcja stalowa z teownika, było oszklone szybami grubości ok. 3-4mm. Stała ok. 12 lat , hodowaliśmy pomidory na własne i rodziny potrzeby, plon latem ok 200 kg ..... w tym tygodniu spadł grad wielkości czereśni o śliwek i narobił strat. Dół szklarni całkiem zdrowy mógłby postać jeszcze ok. 10 lat, a dach ze stali kilka razy dłużej. Zastanawiamy się teraz czy : 1. skasować szklarnie, ....... pociąć spalić .... zapomnieć .... 2. zaszklić jeszcze raz szkłem (koszt ok. 2-3 tys zł) .... ale jak grad znowu się powtórzy ? 3. "zaszklić " materiałem alternatywnym" czyli np, płyty faliste przeźroczyste ... może takie są odporniejsze? No właśnie jakie są materiały alternatywne na dach szklarni? Ma ktoś nieszklaną szklarnię? Jakie są ceny szklenia? Proszę o opinie i porady.
  4. Jak to mówią "jestem w temacie ", bo w tym roku też kupowałem nową kosiarkę spalinową .... i chciałbym udzielić następującej porady: - kupuj w sklepie lokalnym z tradycjami , specjalizującym sie w sprzedaży kosiarek, kos i pilarek . W sklepie z własnym punktem serwisowym, który przy tobie dokona sprawdzenia sprzętu i dokona rozruchu "zerowego". Gdzie w razie problemów oddasz im sprzęt do naprawy gwarancyjnej lub pogwarancyjnej lub zamówisz w przyszłości potrzedną część. - kosiarki wybieraj z oferty firm "światowych" i znanych z produkcji kosiarek, kos i pił. Polecam wg alfabetu: Al-Ko (?), Ariens, CastelGarden (?), Dolmar=Makita, Husqvarna, John Deere, Oleo-Mac, Partner, Solo, Stiga (?) , Toro, Viking ..... itp. Znakiem "?" oznaczyłem firmy, którym trafiają się i gorsze lub "chińskie" modele. Prosze wybaczyć jezeli jakąs dobrą firmę pominąłem. - Unikajcie "chińszczyzny" i typowych marketówek - sugeruję przymierzyć się do kosiarki, pobawić się nią kilka minut, wyobrazić sobie czy dasz radę spędzić z nią kilka godzin non-stop. Niektóre sprzęty nie leżą w rękach, są bardzo ciężkie lub gorzej wyważone , kosze słado się wypinają ..... itp. Zobacz czy kosz wygodnie sie wpina i wypina, czy nie będzie problemów w jego opróżnieniem itd. Czy sprzęt solidnie jest wykonany, jakie kółka , uchwyty .... itd. - silniki: jesli spalinowy to wg mnie wybieramy z firm Briggs&Stratton lub Honda. Lepiej mocniejszy niż za słaby. Osobiście zdecydowałem się na B&S626 i jestem zadowolony (po 10 godzin koszenia = ok. 3-4 tys m2 za mną) - doszedłem do wniosku , że kupując sprzęt na 6-10 lat nie warto oszczędzać w markecie 100-200 zł (około 10% ceny) i potem nie mieć serwisu , wsparcia lub części. Poprzednia kosiarka CastelGarden + silnik Tecumsech 3KM po 12 latach "osłabła" . Nowa jest Makita.
  5. Jaki masz areał? Uwaga - napędy lubią się często psuć .... a to wkurza i kosztuje. Kosiarki z napędem są cięższe i trudniej się je pcha gdy napęd jest odłączony. Są mniej sterowne. Po przeanalizowaniu tematu .... na 1.500m2 kupiłem Makitę z B&S 625 szerokości 46cm bez napędu. Nie można być zbytnio leniwym
  6. Kosy w cenie 300-800 zł w większości pochodzą z Chin. Nawet te tańsze Stigi i Al-Ko. Różnią się szczegółami, w celach amatorskich mogą pochodzić kilka lat (jak się dobrze trafi) lub po zimie może być już problem z uruchomieniem. Często psują się w nich "szarpanki", głowice ..... wiadomo, że za 200 zł chińczyk nie zrobi porządnego narzędzia na lata. Często mają podane zawyżoną moc silnika (niektórzy podają 3,5 lub 5 KM ... to nie jest realna moc , raczej osiągają 1,7KM przy 40 cm3 pojemności silnika) i mają niższe niż kosy "firmowe" obroty silnika. Z tych lepszych chińczyków może trafić się Stiga, Al-ko, Agroma, Hortmasz .... bo są za ok 600-800zł i w tym wypadku Chińczyk może mógł wykonać ciut solidniej. Wyższa, bezpieczniejsza półka to produkty w cenach 1.000-2.000 zł firm: Dolmar=Makita, Shindaiwa, Echo, Kawasaki, Honda, Stiga na niechińskim silniku, Oleo-Mac, Alpina,Hitachi, itp Najwyższa półka z najlepszą siatką serwisową to: Stihl i Husqvarna (ceny powyżej 1.500 zł ... do ponad 3.000zł dla zawodowców). Najtańszym i w miarę bezpiecznym zakupem byłaby kosa pojemności pow. 40 cm3 NAC za 300-400zł lub Siga/Al-Ko za 600-800 zł z hipermarketu i z gwarancją na 2 lata. Przez pierwsze 2-3 m-ce intensywnie pracować (oczywiście po odpowiednim dotarciu silnika) aby wykryć ewentualnie wadliwy egzemplarz i reklamować lub zwrócić na wadę ukrytą. WAŻNE : Stosować do mieszanki paliwowej oleje w wyższej półki np. Stihl, Husqvarna, Makita itp.
  7. W komety i tego typu katastrofy nie wierzą. Ale wiem, że istnieje takie coś jak ludzka w głupota, wyrachowanie, cwaniacki spryt lub tzw. wredność. Nie, ja nie boję się i mi nie chodzi o strach - bo ja poradzę sobie. Mam znaczny poziom empatii (jeśli wiesz o czym piszę) i potrafię współczuć żyjącym "na granicy lub na styk" , a kilku takich mam po sąsiedzku lub w tzw. rodzinie. Ja tylko zasygnalizowałem na forum problem znanej nam z ostatnich miesięcy rządowej "pośpieszności" i "skrytości" prowadzonych prac nad "dobrobytem" społeczeństwa. Niech ludziska bulą, siedzą cicho i nic nie oczekują. Widzicie, że obieramy oczywisty kurs : "minimum opieki lekarskiej i leków, minimum emerytur i rent, a maksimum stadionów, orlików ....ciepłych posadek oraz "kasiorki" z kieszeni zwykłego obywatela". A słyszałaś/łeś żart - czym różni się Berlusconi od naszego premiera? "Berlusconi chciał przelecieć pół Włoch .... a Tusk wydymał wielokrotnie cały naród". A tu tak dla rozluźnienia atmosfery: http://www.fajne.filmy.babia-gora.pl/?p=4201
  8. Analizując ostatnie kilka lat z ograniczonym optymizmem podchodzę do idei "sprawiedliwego i mądrego zarządzania Państwem" , w którym rządzący doprowadzili do: - wzrostu bezrobocia - podpisania ACTA - wyprowadzenie pieniędzy z EFE - gdzie wicepremier apeluje, żeby obywatel radził sobie sam i nie liczył na Państwo - galopującego ograniczenia dostępności do opieki zdrowotnej (kolejka na endoprotezę 4-8 lat oczekiwania, ograniczenie kontraktów stomatologicznych itd) - niektóre leki refundowane w 2012 roku wykreślono z listy , inne cudownie podrożały o 100-300% - kuchennymi drzwiami i bez konsultacji w 2012 przeforsowano ustawę i wprowadzono wiek emerytalny +67 - gdzie autostrady, drogi ekspresowe , stadiony buduje się kilkukrotnie drożej niż w innych krajach - gdzie w okresie "bumu budowlanego" (drogi i stadiony) bankrutują firmy je budujące - gdzie "swojakom" wypłaca się gigantyczne premie za fuszerki - gdzie polityk starając się o urząd obiecuje ci jedno a robi coś całkiem odmiennego ............. i można mnożyć te przykłady. Obiecują, że zrobią Ci dobrze ..... owszem mogą dotrzymać słowa, ale jak zbytnio im zaufasz to zrobią to "od tyłu" .... aha niektórzy powiedzą, że czują się z tym dobrze, bo zrobiono to sprawiedliwie czyli wszystkim. O jakiej normalności możemy teraz mówić? Analizując ostatnie 2 lata mój optymizm przygasa i nie mam dużej wiary, że będzie sprawiedliwie, normalnie i uczciwie. Po prostu dotarło do mnie , że skończyła się sielanka i zielona wyspa , bo "kasa jest już całkiem pusta". A oni już nie mają (bo nigdy ich nie mieli) żadnych pomysłów na pobudzenie gospodarki ..... a więc myślą jak wyciągnąć jeszcze od społeczeństwa kilka miliardów , żeby jeszcze utrzymać wykreowaną fikcję sukcesu i "przedryfować" jeszcze kilka latek oraz mieć pensyjki, zdążyć ustawić rodziny, dzieciątka, zdążyć jeszcze zaklepać stanowiska u strukturach Eurouni, itd. Przerzucono w ostatnich latach na gminy zbyt duże obciążenia = podwyżki pensji dla lekarzy, nauczycieli, policji . Wykreowano nowe agencje, departamenty , etaty itd. Niektóre gminy są katastrofalnie zadłużone i teraz "władza" chce/musi gminom dać możliwość "odkucia się", odpracowania strat. I to tak sprytnie wymyślili, że naród myśli teraz o "igrzyskach kopanej piłki 2012" i może nie doczyta, nie zauważy. A jak przerzuci się decyzję do gmin to rządowej ekipie nie będzie można zarzucać że to oni, bo oni odpowiedzą że oni tylko umożliwili gminom, że nie one nie musiały i żeby pretensje tam zanosić. Słyszałem taki żart a propos emerytur: "Motto rządu od roku 2012: Emerycie, Obywatelu bądź patriotą, pomóż ojczyźnie i żyj krócej , ..... ale najpierw odprowadź składki i należne podatki".
  9. Sternicy nie mają kasy. Nie mają pomysłu na oszczędności lub ożywienie gospodarki, i na zmniejszenie inflacji. Na niewiele rzeczy mają pomysłów ... a kasy potrzebują, żeby jeszcze uwiarygadniać pozory "zielonej wyspy" , żeby opłacać rzesze nowozatrudnianych urzędnikow, żeby wypłacać sobie premie i nagrody. Zatem szukają "sponsorów". Ja myślę, że będzie podobny scenariusz jak z emeryturami: dowalą z "grubej rury" np. 1,5-2% .... potem po tzw krótkich konsultacjach społecznych "spuszczą z tonu" na 1% .... i będą wieszczyć , że sukces, że skonsultowane ze społeczeństwem i odpowiednimi środowiskami. Ja najbardziej współczuje emerytom, rencistom którzy mieszkają w dużych miastach, we własnych domach wybudowanych dzięki latom wyrzeczeń , okupionych nierzadko chorobami lub uszczerbkiem na zdrowiu. Na mojej ulicy jest kilku takich ci wiążą ledwo koniec z końcem. Ogrzewają swoje domy byle czym (palety, trociny, drzewem darmowym lub za pół ceny), nie modernizują i koszt utrzymania domu mają niższy jak w niejednym bloku. Jak przyjdzie im zapłacić dodatkowo 3-4 tys zl/rok zaczną palić chyba oponami żeby przetrwać. Ja sobie poradzę .... chociaż przypomnę, że ten i poprzednie rządy zachęcały do inwestowania w swoją przyszłość, namawiały do zapobiegliwości, oszczędzania na tzw. starość i nie liczenia na dobroć państwa. No i muszę zastanowić się czy warto tak mocno dbać o estetykę domu i posesji, bo im ładniej tym będzie drożej?
  10. Kasa jest pusta. Gminy zadłużone. Brak pomysłów na ożywienie gospodarki .... "Władza" potrzebuje kasy do podtrzymania złudnej wizji sielanki i europejskiego sukcesu. Potrzebuje kasy dla sfinansowania siebie, państwa i urzędników tzn. swojego elektoratu. Nie chcą szukać oszczędności i zmniejszać kosztów funkcjonowania aparatu , nie chcą zwalniać urzędników, nauczycieli .... bo skrzywdzą swoich , swoich wyborców. A więc najpierw na hura bez konsultacji i opłotkami zafundowali nam emerytury od +67. Zamiast płacić świadczenia emerytalne np. kobietom po 60 roku życia zafundują im bezrobocie lub poniewierkę .... i zapewne liczą, że część z nich wymrze przed należną emeryturą, która nie jest dziedziczona .... a więc znaczna część składek pieczołowicie pobieranych przed państwo przez np. 30 lat pracy "ofiary - żywiciela" wchłonie "pasożyt - aparat i system". Wkrótce może okazać się, że znowu kasy jest za mało , gminy są zadłużone, grozi zamykanie coraz większej ilości szkół ..... wybudowano drogi, stadiony, dworce, itd ..... część za kredyty które należy spłacić .... a więc trzeba szukać dalej sponsoringu dla nich. Kolejny pomysł na przychody do "kasy" to podnieść VAT .... a potem zafundować społeczeństwu, które namawiano do zadbania o własną przyszłość, nowego opodatkowania - od wartości życiowego dorobku. Jesteś zaradny, pracowity i pobudowałeś dom lub odziedziczyłeś go ... i ma on wartość oszacowaną na 400 tys + wartośc działki - to zapłać nam 4-6 tys podatku co roku (jeśli ustalą stawkę 1%). Nieruchomości stracą na wartości, czynsze chyba pójdą w górę, bo podatek należy wliczyć do wynajmu. Po czasie cwaniacy będą przejmować dobre lokalizacje. Nie wykluczam, że kolejnym ich pomysłem rozwiązującym bolączki i problemy społeczne takie jak ubóstwo i bezrobocie - to może być ustawa, że głodni mogą zjeść bezrobotnych. Zlikwidują bezrobocie i głodu już nie będzie I znowu obwieszczą, że jesteśmy "zieloną wyspą" , że dzięki nim odnieśliśmy sukces Miłej lektury: http://niezalezna.pl/29706-rzad-uderza-we-wlascicieli
  11. cytat z innego forum: Z dokumentu „Założenia krajowej polityki miejskiej do 2020 roku” wynika, że Rząd przymierza się do wprowadzenia podatku katastralnego. Schemat funkcjonowania podatku katastralnego został wyjątkowo sprytnie przygotowany. Dochody z jego tytułu nie wpłyną bezpośrednio do budżetu państwa, ale zasilą kasy samorządów. Dzięki temu manewrowi poprawi się stan gminnych finansów, a rząd znajdzie pretekst, aby obniżyć wysokość subwencji dla samorządów. Państwo zyska na tym interesie, a większość podatników sporo straci. I tu clou programu. Ludzi oczywiście się wkurzą .... ale ich gniew nie zostanie skierowany przeciwko inicjatorom podatku katastralnego, ale przeleje się na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, bo to oni będą wystawiać faktury do zapłacenia i oni będą mieli możliwość ustalenia wysokości podatku do maksymalnej stawki określonej w ustawie, czyli znając realia w 99% gmin taki właśnie najwyższy będzie obowiązywał." Mówi się o stawkach nawet do 1-2% wartości posiadanej nieruchomości , czyli poza dotychczasowymi opłatami ekstra płacimy haracz 2.000-10.000 zł (lub więcej) rocznie od posiadanej nieruchomości ! Nowy podatek ! Stać Was ? Jak kogoś nie stać do niech "spitala" albo komornik lub ...... sznur ..... Niektórzy ten podatek nazwali "wywłaszczeniowym" - jak nie możesz zapłacić to zadłużysz swoją nieruchomość i po latach państwo za długi ją przejmie .... tak czy siak nieudaczniki nie mają żadnych pomysłów na ożywienie gospodarki ..... no to jest nowy , który poprawi zapisy na kontach i poprawi humory politykom, no i umożliwi poszerzenie armii urzędników do obsługi nowego podatku , jak również zapewni wpływy na dalsze bezstresowe utrzymywanie coraz większego sztabu budżetowych biuralistów żerujących na pracującym społeczeństwie i twoniących narodowe mienie. http://forum.gazeta.pl/forum/w,28,136425409,136425409,A_PO_cichu_wprowadzaja_podatek_katastralny.html
  12. U mnie CWU : kuchenka gazowa i bojler gazowy zużywa ok. 2-3 m3/doba Codzienne gotowanie obiadów dwudaniowych + 10-15 x czajnik na herbatę i kawę oraz mycie i kąpiele 4-ch osób.
  13. Czy ktoś ma usługę FunPack HP z TP SA , tj. telefon+internet+telewizja (n). Jakie są Wasze doświadczenia i opinie? Czy TV pociągnie na łączu przez kabel? Zastanawiam sie czy w ten sposób nie przejść na tv cyfrową. Za ok 100 zł/m-c można mieć poza telefonem z darmowymi rozmowami, internet i TV. Teraz dają darmowy Livebox i dekoder do tv cyfrowej. Obecnie płacę im 90 zł bez TV, i mam tylko 7 programów na antenie dachowej .... a więc może w ten sposób warto przejść na ok 70 programów telewizji cyfrowej (chyba biorą z "n")..
  14. Aha, poszło u mnie w komin 34m3/dobę. Było ok. -27°C.
  15. A ja mam tak: przy 10°C - zużycie 7 m3/doba przy 0°C - zużycie 14 m3/doba przy -10°C = 21 m3/doba przy -20°C = 28 m3/doba przy -30°C = 35 m3/doba ....... itd. czyli ok. 7m3 na każde 10 stopni różnicy temperatur. W domu temp. 21-19°C (+/-0,5°C) , w nocy 19-18°C . Dom średnio-ocieplony (mniej niż bardziej) , ok. 200m2. Miałem swój udział ustaleniu rekordu zużycia gazu w zeszły piątek 03.02.2012 , zużyto w Polsce 72mln m3/doba. http://wyborcza.biz/biznes/1,106928,11090644,Kolejny_rekord_zuzycia_gazu_w_Polsce.html
  16. A może tak: pobudujecie mały bliźniak po 2 kondygnacje. Rodzice zamieszkają na swojej dolnej kondygnacji lub 1,7-1,5 kondygnacji, a Wy na swoich 2-ch lub 2,3-3 kondygnacji ..... czyli wylana belka w ścianie na pietrze aby była możliwość połączenia ich piętra lub 1-go ich pokoju z Twoim piętrem (proponuję strop dobrze ocieplić gdyby ta kondygnacja nie była ogrzewana). Zawsze można zamurować drzwi i powrócić do typowego bliźniaka lub sprzedać 1/2 bliźniaka.
  17. Potencjalny zleceniobiorca/cy to taka "dalsza rodzina" i studenci czekają na podanie "sprawiedliwej" stawki, która uwzględnia całokształt sytuacji. Wszystko poza robocizną po stronie inwestora: farba, narzędzia, rękawice, jakieś przekąski, kanapki i kilka herbatek w trakcie przerw. Browar ich nie interesi, mają bardziej ambitne zainteresowania. Chciałbym aby ustalona stawka była obiektywnie sprawiedliwa dla obydwu stron. Cenniki firm zamieszczane w internecie mają duże rozpiętosci np. za malowanie płotu 10-30 zł/m2. Jak "zawodowcom" też nie uśmiecha mi się płacić - bo to też taka przysługa z mojej strony .... no i wolę wywalczyć urlop i samemu podziałać jeżeli dniówka wychodziłaby 150-200/dzień. A ile za godzinę moża w takiej sytuacji im liczyć (np. za koszenie lub porządkowanie ogrodu).
  18. Dzięki za żart - choć niemerytorycznie to wesoło (może to taki sposób na nabicie sobie dużej ilości postów?) A tak w zł za m2 .... podpowie ktoś? Myślę, że ok. 8 zł/m2 za płot i ok. 2 zł/m2 ściany emulsją??? Czas nagli - proszę o podpowiedzi.
  19. Witam, Będę wdzieczny za informacje dotyczące kosztów "nieprofesjonalnego" malowania. A więc ile można / należy zapłacić za pomalowanie: 1. płotu - metalowy , 10 przeseł po 3mb, wysokośc ok. 1m, rama prostokąt z kątownika szer. 35 wypełniony prętami zbrojeniowymi dwadzieściakilka sztuk/przesło. Farba ftalowa inwestora. Malowanie pędzlem 1-krotne, bo rok temu zabezpieczone farbą podkładową. Słupki nie będą malowane. Farba i narzędzia inwestora - ile zapłacić za 1 warstwę, jednokrotne malowanie? 2. płotu - drewniany, 10 przeseł po 3mb, wysokości ok. 1,4m, sztachety. Malowanie pędzlem 1-krotne. Słupki z betonu. Farba i narzędzia inwestora - ile zapłacić za 1 warstwę? 3. ścian w mieszkaniu - farba emulsyjna , ściany i sufit na biało. Farba i narzędzia inwestora - ile zapłacić za 1 warstwę? Malować ma pobliska brać studencka szukająca zajęcia i funduszy. Oczekiwana jakość 4+/5. Miasto ok. 60 tys mieszkańców w woj. łódzkim.
  20. Podnoszę pytanie do "Rezi", bo tez mnie to interesuje. Czy warto kupować własny wertykulator? I czy robisz zabieg napowietrzania 2 razy w roku? Czy 3,5 Km wystarczyło? Powtórzyłbyś ten zakup? (jaki to sprzęt?) pozdrawiam, Darek
  21. Witam Wszystkich serdecznie. Planuję kupić kosę spalinową o mocy ponad 2 KM do obkaszania działek o powierzchni 0,5 ha. Planuję koszenie żyłką, trójzębem i tarczą widiową - na działce jest i trawa i splatane chwasty wysokie na 50 cm i małe drzewka samosiejki. Planuję kosić akcyjnie - tzn. wyjazd na działkę i ok. 3-4 godziny koszenia z 3-ma 15 minutowymi przerwami co tankowanie. Łącznie w roku ok. 20-30 godzin pracy kosą (w sumie wykoszenie 2-3 ha/rok). Mam prośbę o ocenę wytypowanych przeze mnie modeli kos oraz ewentualne sugestie. Mój budżet to max. 2000 złotych, ale im mniej tym lepiej. Chodzi mi o oceny pod kątem niezawodności, wygody i kultury pracy oraz która z nich jest stworzona do wielogodzinnej pracy z przerwami na uzupełnienie paliwa. Moje typy: 1.NAC WLBC 520 moc ok. 1,7-2KM - za 499 zł (chińczyk) ale 2 lata gwarancji i zakup w Makro to może będą uznawać ewentualne reklamacje. http://www.ceneo.pl/6602153 2.Sthil FS 350 moc 2,2 KM- za 2.300 zł - trochę za DROGO !!! 3.KAWASAKI KBH 48A lub MORI X-800 TH 48 lub TH43moc ok. 3-2,7 KM - za 1400-1.800 zł (TH48 i TH43 - to kosy z silnikami Kawasaki ale skladane w Tajwanie? dla Hortmaszu?). Modele KBH to chyba w pełni japońskie są ale nie mam ich w moim mieście. http://www.skapiec.pl/site/cat/400/comp/457135 http://www.ceneo.pl/2233446 W tej chwili myślę , żeby kupić albo "chińczyka" NAC najmocniejszą albo Kawasaki TH43. Rozważm też zakup używanej kosy "firmowej" (sa na alledrogo takie z Niemiec od handlarzy np. z okolic Milicza) - Stihla lub Husqvarnę można za 1-1,2 tys zł zakupić (30-40% ceny nówki), ale nie ma pewności co do jej historii i prawdziwego stanu technicznego. Będę wdzięczny za podzielenie się swoimi doświadczeniami w temacie zakupu i użytkowania kos spalinowych do trudnych prac. Szczególnie liczę na opinie tych, którzy wykosili swoimi sprzętami już kilka ha lub wypalili kilka kanistrów paliwa i mają kosy od kilku lat. Również proszę o informacje dotyczące tych złych doświadczeń, wpadek, problemów z serwisem i nie udanych zakupów. pozdrawiam, Darek
  22. Ja siatkę na krety położyłem na głębokości ok. 10 cm +/-2cm. Mija ok. 5-6 lat i zero kopców. Metoda w pełni skuteczna, ale i pracochłonna.
  23. Tych sekund było prawdopodobnie 17 ?! To mogła być informacja tylko do wiadomości załogi i gości w kokpicie co planuje zrobić I-szy pilot aby przybliżyć pasażerów do zaplanowanej wizyty. Prawdopodobnie kilkanaście sekund wypatrywał i liczył, że coś zobaczy ...................... A czy w lotnictwie są pytania o decyzję szefa w sprawie lądowania ?
  24. Myślę, że należy zwrócić uwagę na kilka spraw: 10:30:32,7 nz Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić (dyrektor Kazana) Pierwszy pilot na wysokości 100 m jak podawały media prawdopodobnie powiedział "odchodzimy" .... ale cicho i nie w formie rozkazu .... niewykluczone, że źle odczytano zapis (bo mówił cicho) i poinformował załogę "Podchodzimy" ....... w tym czasie wypatrywał w mgle ziemi a czas mijał .... a tu nic nie widać .... po kilkunastu sekundach II-gi pilot powiedział (podpowiedział) "odchodzimy" ..... ale było za późno o kilka sekund aby wyciągnąć do góry tak nieruchawego Tutka, tym bardziej, że byli już nad ścianą wznoszącą jaru. Wszyscy wiedzieli że lądować będą na nieczynnym "kartoflisku" i ja bym wieży się nie czepiał ..... Możemy dyskutować o nieuwzględnieniu uwag polskiej strony oraz wyrafinowanej formy przekazania raporty MAK.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...