Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

baq_pl

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    42
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez baq_pl

  1. Przeprowadziłem z panami rozmowę w której uczestniczył mój zleceniobiorca (parkieciarze są podwykonawcami) i doszliśmy do tego, że gdy będzie jakiś problem z odbiorem, powołamy biegłego, który wyda niezależną opinię. Okazało się, że to podziałało na ekipę mocno motywująco, bo już godzinę później szlifowali parkiet jeszcze raz drobniejszymi siatkami. No właśnie po ich robocie na ciemnym drewnie widać trochę tych rys oscylacyjnych, ale trzeba pochylić się nad podłogą żeby je dostrzec. Nie razi to ale zastanawiam się czy jednak nie można lepiej. Goście jechali maszyną o dużej oscylacyjnej tarczy którą nazywali "kolumbus" czy jakoś tak i podobno ostatnia siatka to 180. Osobiście nie ufam siatkom bo zawsze może się tam wkręcić jakiś paproch albo kamyczek, który zostawi na parkiecie sajgon... Dobra robota
  2. Witam Serdecznie Mam problem. W trakcie prac renowacji/cyklinowania parkietu dębowego zauważyłem rysy, które są mocno widoczne pod światło. Dookoła pokoju od szlifierki rotacyjnej, w środku od tej przypominającej wyglądem kosiarkę do trawy (nie wiem jak się fachowo nazywa) są podłużne rysy wynikające (moim zdaniem) z tego, że ziarna papieru nie były równe i pozostały "szramy", których drobniejszy papier nie zdjął. Prace są na etapie pierwszej warstwy caponu, na to mają iść jeszcze dwie warstwy lakieru. Po zgłoszeniu zastrzeżeń usłyszałem: - rysy po cyklinowaniu są zawsze - nie ma drobniejszego papieru, który mogliby zastosować - rysy będą prawie niewidoczne po dwukrotnym lakierowaniu Czy ktoś po rzuceniu okiem na zdjęcia jest w stanie powiedzieć, czy ja mam rację w sensie czepiania się, czy może rację ma wykonawca (tak ma być) Jakby co to tutaj link do zdjęć, gdzie można pobrać powiększone wymiary: https://www.dropbox.com/sh/cjkxwqe0q5xvm83/qO3DwdauL5
  3. Tak to jest jak człowiek ma 10 "fachowców" i każdy ma swoje zasady. Parapety przyszły od stolarza i dogadałem się ze specjalistą od podłóg/cykliniarzem, że mi je polakieruje żeby podłoga komponowała się z parapetem. Powiedział jednak, żeby parapety były już zamontowane (kurz itd.) i żeby je zaimpregnować od spodu, tu stwierdziłem, że sobie dam radę. Podsumowując: lakierowane po założeniu i tak będą, polakieruję jeszcze przed założeniem spód na wszelki wypadek i tyle. Dzięki za pomoc
  4. wiem i mu tego nie odpuszczę, co oczywiście nie zdejmuje ze mnie odpowiedzialności bo powinienem dokładnie przeczytać opis produktu :-/ Z tym może być ciężko, parapety chciałbym zamontować jak najszybciej, potem je ściągać i lakierować? może być ciężko... Co to znaczy "nie za dobrze znosi lakierowanie" ? Myślałem o caponie plus lakierze...
  5. Drewnochron impregnat do drewna (link do produktu w moim poście na górze). Co do smrodu to jest to naturalne, czy przy lakierowaniu podłóg czy czegokolwiek innego, ważne żeby smród zniknął i nie było żadnych innych bezwonnych szkodliwych oparów mimo wszystko zastanawia mnie co to dokładnie jest za składnik, który sprawia że nie powinni w pomieszczeniu przebywać ludzie.
  6. dzięki, czy ktoś jeszcze może potwierdzić to co kolega napisał powyżej ?
  7. Doradca w Leroy Merlin zapytany o środek do impregnacji od spodu parapetów drewnianych wewnętrznych wskazał mi impregnat Drewnochron (http://drewnochron.pl/produkty/p/282-impregnat-extra---5-lat-ochrony). Przed przystąpieniem do malowania pobieżnie tylko przeczytałem "opis" skupiając sie na zastosowaniu i nie zauważyłem wzmianki że nadaje się do wewnątrz, ale do pomieszczeń w których stale nie przebywają ludzie. Z doradcą sobie załatwię sprawę, natomiast pytanie jest takie: co mam robić z parapetami? W tej chwili spody parapetów drewnianych (dąb), które mam mieć w całym domu mam pomalowane drewnochronem i zastanawiam się co dalej. Czy substancje tam zawarte są na prawdę takie szkodliwe? Do wyboru mam: - szlifować? (głęboko penetrujący środek - może być ciężko) - pomalować także od spodu lakierem aby ograniczyć wydobywanie się szkodliwych(?) substancji - nie przejmować się (spód i tak będzie przylegał do podmurówki) - wyrzucić parapety na śmietnik ... Góra parapetów będzie malowana osobno lakierem lub bejcą...
  8. Widzę, że spory forumowe przeniosły się częściowo do tego wątku, no cóż, trudno, postaram się wszystkie odpowiedzi uwzględnić i zrewidować w innych źródłach. Zamówiłem sobie pomiar wilgotności ścian specjalistycznym czujnikiem. Pan przyszedł i jak doktor obadał każdą ścianę po kolei. Co ciekawe część ścian, z których farba schodziła płatami okazała się sucha jak pieprz (odczyt ok 30-40 co daje dużo poniżej 2% wilgotności), parę miejsc lokalnie było niepokojących (wynik powyżej 100 co z tego co pamiętam oznacza wilgotność 4% albo trochę więcej). Ogólna konkluzja że nie ma dużych przecieków, wilgoć pochodzi z braku wentylacji - obserwować ściany po dużym deszczu (ew. wtedy jeszcze jeden pomiar zrobić i porównać wyniki) czy nie ma jakichś miejscowych przecieków (np. woda ściekająca po elewacji). Wyciągnąłem nową informację od byłych właścicieli, ponad 15 lat temu były odkopywane i dodatkowo izolowane fundamenty. Wychodzi więc na to, że o ile zrobię porządną wentylację, nie powinienem mieć żadnych problemów z wilgocią.
  9. Postępy remontu trwają, w jednym z 3 pokoi były panele, które nie do końca mi się podobały więc postanowiłem je zerwać... moim oczom ukazała się dębowa klepka, natomiast nos poczuł znajomy odór stęchlizny... po zerwaniu klepki dotarłem do betonu, niestety na części podłogi jest klej, dużo jest też ciemnych "wykwitów" rozumiem że te trzeba jakoś zeszlifować... Co do źródła wilgoci, jakieś 18 lat temu była robiona iniekcja krystaliczna (właścicielka mówiła o lejkach w ścianie), co poznałem po charakterystycznych otworach 20-30cm nad podłogą w piwnicy. Coraz bardziej przekonuje się, że źródło dodatkowej wilgoci pochodzi z części przy samym gruncie albo nawet powyżej... w paru miejscach widać zacieki gdzie po większych deszczach woda lała się po ścianie (schodki z salonu na podwórko).
  10. Wentylacja mechaniczna, mam przez to rozumieć elektryczne wentylatory wymuszające przepływ powietrza? Co do okien faktycznie, w piwnicy są plastiki (reszta domu ma stare - ale porządne - okna dębowe, które z bólem serca wymienię ze względu na zbyt duże straty ciepła zimą) Co do Irlandii, chętnie na ten temat porozmawiam, pytanie czy ten wątek jest do tego najlepszy akurat mam znajomą, która studiowała architekturę i w Polsce i w Irlandii, jest więc duże porównanie i podobno wyspiarze są dalekooooo za nami jeśli chodzi o budowanie czegokolwiek, w szczególności zaś domów wielorodzinnych i bloków. Najlepszym przykładem są właśnie szyby wentylacyjne... tam w bloku 20 letnim wentylacja polega na ... dziurze obok okna
  11. Dzięki za uspokojenie! Nie do końca się zgodzę, że spadła wilgoć przez zamknięcie okien, osobiście wylałem 5 litrów ze zbiornika w osuszaczu niestety nie mam pod ręką jego modelu i parametrów. Stosowałem go często będąc w Irlandii, gdzie wilgoć jest problemem niemal każdego domu, po paru latach w zapomnieniu, tutaj okazał się całkiem przydatny. Co do wentylacji, ciężko to sprawdzić w pogodę taką jak teraz, ciągu w wentylacji praktycznie nie ma, ale jest to punkt, który jest dosyć istotny na mojej liście - czyszczenie kominów i szybów wentylacyjnych.
  12. Dom jednorodzinny z 1974 roku, docieplany na początku lat 90, dobrze utrzymany, można powiedzieć "kostka na bogato". Lokalizacja jest w dosyć wysokim punkcie w okolicy, wody gruntowe raczej nie zagrażają. Podczas oględzin wstępnych przed zakupem zanotowaliśmy że część ścian w piwnicy użytkowej gdzie planuję swoje biuro (ok. 1-1.2m poniżej gruntu) jest nabrzmiała, co właściciele (już byli) tłumaczyli zalaniem wynikającym z zatkaną rurą prowadzącą od rynny z dachu. Faktycznie rura jest wymieniona i widać ślady po naprawie. Po wejściu do piwnicy czuć było lekki zapaszek stęchlizny, pierwsze nasze czynności to zdrapanie szpachelkaim wszystkich elementów, które łatwo odchodziły. Część to sama farba i gładź, pod którą odsłonięty został tynk, w paru miejscach tynk był dosyć zmurszały (szczególnie tam gdzie kładzione były kable - szpachla itd.) więc go też skuliśmy. Znalazłem też parę miejsc gdzie farba odchodziła łatwo, natomiast gładź pod spodem trzymała się nieźle. Nigdzie nie było żadnego grzyba. Tynk pod zdrapaną farbą/gładzią nie jest wilgotny, ale mam wrażenie chłodu więc boję się że lekka wilgoć może tam jeszcze być. Po sprawdzeniu "węchowym" też nie czuć nic złego, cały zapach wydaje się pochodzić ze zdrapanych już płatów farby. Wilgotność w pomieszczeniu (bardzo gorący dzień) wynosiła 70-75%, po zamknięciu wszystkich okien i zostawieniu na noc chodzącego osuszacza (niestety urządzenie nieprofesjonalne) zebrało się w zbiorniku ok. 5 litrów wody, a wilgotność spadła do 55%. Oczywiście wiem, że należałoby na 100% zlokalizować źródło wilgoci i je zlikwidować. Jeśli wilgoć dalej jest, to pytanie czy jest to pozostałość zalania czy może nieszczelność fundamentów bądź woda z innego źródła (ściany?). W najgorszym wypadku czeka mnie odkopywanie fundamentów... Pytanie jak stwierdzić, czy są one szczelne? W tej chwili jednak muszę przystosować pomieszczenia jak najszybciej (muszę się przeprowadzić, bo utrzymywanie wynajmowanego mieszkania/biura + raty kredytu + koszty remontu nie za bardzo się kalkulują). Wiem że idealnie byłoby zdrapać wszystko i suszyć piwnicę przez 2 miesiące bo inaczej nowe gładzie/farba zaczną odchodzić po paru miesiącach (tak stwierdził jeden ze znajomych "fachowców"). Mój plan jest taki: 1. Zdrapać wszystkie "luźne" elementy farby/gładzi/tynku 2. Na wszelki wypadek pokryć całość środkiem przeciwgrzybowym 3. Zrobić wszystkie potrzebne prace przy instalacjach 4. Położyć szpachlę/gładzie/grunt 5. Pomalować 6. W czasie użytkowania w dzień wietrzyć pomieszczenia, w nocy szczelnie je zamykać i zostawiać chodzący osuszacz. O ile jest sens, chciałbym kupić czujnik wilgotności do ścian/betonu i mierzyć wilgotność ściany. Proszę o wszelkie rady i sugestie.
  13. Brak miłośników starych marmurów czy może złe forum ?
  14. Przyłączam się do pytania, bo mam podobną sytuację. Kupuję dom, nie stać mnie na remont wszystkiego na raz, poza tym wprowadzał będę się na jesieni więc prac zewnętrznych raczej nie uda się zrobić, natomiast można popracować nad wnętrzami.
  15. Witam wszystkich, Jestem strasznie zestresowany kupnem domu (umowy/kredyty), w ramach odstresowania, mimo że jeszcze dużo na to za wcześnie, planuję już remont. Dom z lat 70, remontowany w latach 90. W momencie budowy na prawdę luksus: marmurowe posadzki w łazienkach czy hallu, dębowe ręcznie robione okna itd. Na zdjęciach oferty wyglądało to super, niestety na żywo jest już dużo gorzej, przyzwyczaiłem się do idealnie spasowanych płytek gresowych i te marmurowe aż proszą się o poprawki, pytanie tylko... czy jest sens i jaki będzie efekt końcowy? Widok z ogłoszenia - oddalony: Przedsionek/Wiatrołap, kamienie w całkiem dobrym stanie: Hall - tutaj już razi brud w miejscu "fug" i złe spasowanie: Ogólnie to najbardziej przeszkadza mi to, że płyty w hallu nie są idealnie równo położone i nawet po czyszczeniu/szlifowaniu, będzie to widać. Dodatkowo będę chciał otworzyć kuchnie, gdzie czeka mnie wymiana wszystkiego więc przejście między hallem/kuchnią powinno być w miarę płynne. Co o tym myślicie? Probować zachować oryginalny kamień czy wymieniać go na coś nowoczesnego?
  16. umowa przedwstępna z tego co się orientuję jest potrzebna do wniosku kredytowego. Głupio by było gdybym po podpisaniu umowy właściwej nie dostał kredytu. Po rozmowie z bankiem dowiedziałem się, że sprawę obecnej hipoteki oni rozwiązują, czyli teoretycznie kupuję z kredytem... ale kwota którą dostanie właściciel jest mniejsza o kredyt. Jedyne co muszę tutaj sprawdzić, to czy kredyt nie ma jakichś kar umownych przy przedwczesnej spłacie.
  17. Interesuje mnie zakup domu, który znalazłem sam jeżdżąc sobie po okolicy, która mnie interesowała. Ponieważ jest to sprzedaż bezpośrednia, muszę wszystkim zająć się sam i w związku z tym mam parę pytań (tzn. jest ich dużo więcej, ale może nie wszystko na raz) Dom o obrysie prostokąta (prawie kwadrat) z roku 1986. Powierzchnia zabudowy to ok 115m2, parter + piętro + niezagospodarowane poddasze. Działka niestety mała 404 metry, ale za to w dobrej lokalizacji. 1. Działka na której stoi dom graniczy z działką sąsiada i pomiędzy nimi jest płot, na planie w tym miejscu jest droga do działki w drugiej linii zabudowy (działka najprawdopodobniej służy jako podwórko któregoś z pozostałych mieszkańców i nie wygląda na to żeby cokolwiek tam miało powstać). Co to oznacza dla mnie? Pas 1,5m ziemi przy płocie teoretycznie nie będzie mój mimo że jest w obrębie ogrodzenia mojej posesji. Czy to oznacza że na żądanie jakiegoś urzędu (bądź właściciela wewnętrznej posesji) będę musiał zlikwidować ogrodzenie i udostępnić ten pas ziemi pod drogę, czy może zdarzyć się coś gorszego - np. konieczność zabudowania okien? 2. Dom nie ma planu CO i planu instalacji elektrycznej, czy jest to duży problem? Czy może utrudnić ew. późniejszą przebudowę (adaptacja poddasza, powiększenie) i uzyskanie potrzebnych pozwoleń? Jeśli trzeba będzie uzupełnić tą dokumentację, jaki jest koszt takiej usługi? 3. Wg właściciela dom ma ściany dwuwarstwowe z izolacją w środku. Na planie który dostałem ściana zewnętrzna ma grubość 43cm (nie ma na rysunku warstw), czy to nie jest trochę za mało? 4. Konstrukcja dachu jest metalowa, wszystko wygląda bardzo solidnie. Poddasze jest suche, wystarczy bardzo niewielki wysiłek (przedłużenie wsporników) aby podnieść go o 0,5-1m (przydatne przy adaptacji poddasza). Martwi mnie tylko, że rogi budynku pod dachem mają pęknięcia - zapewne spowodowane przez rozszerzanie się konstrukcji stalowej pod wpływem ciepła. Z opinii osób, którym pokazywałem ten dom wynika że nie powinien to być problem, bo pęknięcia są tylko na zewnętrznej (nie nośnej) warstwie muru. Czy mogę się tutaj spodziewać problemów, pęknięcia chciałbym ukryć podczas ocieplania zewnętrznego domu. 5. Obszar na którym leży dom nie ma MPZP a jedynie warunki zabudowy (w sumie to śmieszne trochę, bo wygląda to trochę jak wyspa wśród obszarów gdzie MPZP jest). Z tego co wiem w takim przypadku ew. przeróbki będą dopuszczone o ile "sąsiad tak ma". Czy jest tu coś co powinienem sprawdzić (mogę) w jakimś urzędzie? Z jakimi ograniczeniami się mogę spotkać? 6. Nie miałem do czynienia z księgami wieczystymi, zgodnie z tym co mówił właściciel nieruchomość jest obciążona kredytem, który zostanie spłacony podczas tranakcji. Czy to normalne że wpis w księdze wieczystej brzmi "działka osiedlowa niezabudowana"? 7. Jeśli nie w księdze wieczystej, to gdzie znajdę pełną "oficjalną" informację odnośnie domu? Chodzi mi o sytuację gdy właściciel np. zrobił przeróbki niezgodne z prawem bądź nie zgłosił czegoś co powinien? Można wynająć jakiegoś "inspektora", który tego typu rzeczy sprawdzi? 8. Czy są osoby, które pomagają w załatwianiu formalności i sprawdzają wszystkie rzeczy wymienione wyżej, po prostu "prowadząc" transakcję i dopilnowując interesu klienta, ale nie pobierające chorych prowizji agencji nieruchomości? 9. Ogrzewanie jest piecem dwufunkcyjnym plus kominkiem (właściwie to bardziej tzw. "koza" niż kominek). Komin jest bez wkładu kominowego i na ścianie są smoliste nacieki (opalanie złym drewnem?). Rozumiem, że trzeba do przewodu kominowego wstawić kwasoodporną rurę. Czy jeszcze coś do sprawdzenia/zrobienia tutaj? 10. Czy znacie jakieś dobre źródło punktów, które powinienem zastrzec sobie w umowie przedwstępnej a potem w umowie kupna i sprzedaży aby uniknąć ew. min. Ogólny wpis że "nie posiada ukrytych wad" może być mało. Czy nieprawdziwe oświadczenia o różnych tego typu sprawach (typu że jakiś element jest w technologii X) będą podstawą do wycofania się z umowy?
  18. Witam Wszystkich, Jestem z Wrocławia i przymierzam się do zakupu i remontu domu. Mam nadzieję, że proces ten przebiegnie bezproblemowo z Waszą pomocą Pozdrawiam, Bartek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...