Wykończeniówka wykańcza i my też tego zaznaliśmy. Problemy z fachowcami doprowadziły nas prawie do sądu. Koniec budowania miał być rok temu, ale sprawy się komplikowały i kłopoty nawarstwiały. Póki co, mamy dość budowania, remontowania, załatwiania, proszenia urzędników i ogólnej biurokracji. Panom "złota rączka" też już podziękujemy. Przekonaliśmy się, że doprowadzenie wody w roku 2016 do domu, to nie lada wyczyn. Może to o cały wiek za wcześnie?? W poprzednim wpisie obiecałam zdjęcia. Z powodu ogólnego zniechęcenia budową, wściekłością na wykonawców i braku wiary na szybkie zakończenie inwestycji, nawet zaglądanie na forum przestało cieszyć. Po wielu miesiącach próśb i gróźb, znów ruszyło. W przyszłym tygodniu ruszy ogrzewanie a za kolejny obłożenie schodów na piętro. Mamy nadzieję, że wprowadzimy się przed świętami BN. W tym roku
Witam po kilku miesiącach przerwy. Postaram się w ciągu kilku najbliższych dni nadrobić zaległości i wrzucić kilka zdjęć z poczynionych prac. Teraz krótka przerwa, bo nie bardzo możemy dojść do porozumienia z wykonawcą. Nie będę wszystkiego opisywać, bo mój nakład cierpliwości powoli się kończy i wolę wziąć w tym miejscu tylko
głęboki oddech.... Do końca brakuje nam drewna na schody na piętro, fug w łazienkach, salonie i wiatrołapie, drzwi wewnętrznych, pieca i grzejników. No i oczywiście WODY. XXI wiek o zgrozo Gdybyśmy mogli przewidzieć problemy z wodociągami, to studnia głębinowa już dawno by była. Nasz "wykończeniowiec" powiedział, że wróci do fug, jak już będzie woda z sieci i będzie ją można zagrzać po napaleniu w piecu. Czyli, że mam jeszcze pozakładać umywalki, wannę i prysznic, żeby z tej wody mógł korzystać. Pogonić faceta czy czekać? Do tej pory wodę dostarczał nam znajomy w zbiornikach.
Wylewki i tynki już schną. Gdyby nie to, że na piętrze nie ma sufitów i widać dach, można byłoby skusić się o stwierdzenie, że jest już bardzo domowo W najbliższym czasie trzeba wkopać oczyszczalnię ścieków ( mamy nadzieję, że 2 tyś litrów wystarczy) i zrobić odprowadzenie deszczówki. Jeden z naszych sąsiadów zrobił sobie z tyłu domu dosłownie bagno- zbyt dużo wody, mała działka. Rozsączać czy gromadzić Po krótkich wakacjach zaczynamy wykończeniówkę...
" Panie, trzeba było najpierw tynki robić". "Panie, dylatację trzeba kuć, żeby cokoliki nie odpadały pod wpływem temperatury z podłogówki " " Panie, trzeba porządek z tymi gwoździami na suficie, po deskach, zrobić ". Nie będę więcej cytować. Ekipa od tynków dała nam wyraźnie do zrozumienia co o nas myślą. Najważniejsze jednak, by dojść do porozumienia Tynkarze okazali się bardzo wyrozumiali, wzięliśmy sobie do serc wzajemne uwagi i praca ruszyła. W łazienkach, garażu i kotłowni tynk cementowo wapienny, w pokojach gipsowy. W przyszłym tygodniu mają skończyć, dlatego dzisiaj tylko kilka "surowych " zdjęć.
Odwieczne pytanie " co było pierwsze, kura czy jajko" ? Podobnie było u nas w kwestii - wylewki czy tynki. Co człowiek to inna opinia. Nie doświadczysz na własnej skórze, to nie będziesz wiedzieć.
Czas biegnie nieubłaganie. Nawał pracy zawodowej spowodował, że dziennik jest odrobinę zaniedbany , więc czas to nadrobić. Dzień zaczynamy i kończymy rozmawiając o budowie. Każdy kolejny etap bardzo cieszy, bo już tak niedługo będziemy "na swoim".
Pan elektryk wziął się do pracy i powoli widać rezultaty. Czy kontaktów i włączników wystarczy, mają być niżej czy wyżej... ? Wątpliwości zbyt dużo. Pewnie wszystko zweryfikuje czas a przedłużacze będą nieodzowną, wątpliwą ozdobą Jak myślicie?
Kilka dni temu przy naszej działce stanęła skrzynka elektryczna. Się dzieje
Stan surowy zamknięty prawie gotowy - drzwi są tymczasowe. Wiatr nie hula, nie ma przeciągów i można już wyjrzeć przez okno . Mamy nadzieję, że ciepłe parapety i trzy szyby spełnią swoją rolę.
Okna dachowe obniżone Jak się chce to można, błędy czasem da się poprawić. Ile to nerwów kosztuje,to już inna sprawa. Z trzech stron działki mamy też już siatkę a od przodu postawimy po zamknięciu domu. Teraz chwila oddechu, bo czekamy na bramę garażową i okna. Zimą będzie pracował hydraulik i elektryk. Nie bardzo wiem co z drzwiami zewnętrznymi... Wstawiać docelowe czy tymczasowe? Zabić otwór deskami? Ile ludzi tyle opinii
Miało być pięknie i bezboleśnie. Wiedzieliśmy, że nadejdą ciężkie dni, ale...już ....teraz ?
Wczoraj pojechaliśmy na budowę jak już zmierzchało. Dwa okna dachowe wstawione. Czy ja dobrze widzę ?? Co to kur.... jest ?? Klamka dolnego otwierania na wysokości....
Zaraz,zaraz, ile ja mam wzrostu.... 174 cm !!!!! Dekarz mówi,że się nie da inaczej,bo dachówka długa, obniżenie okna spowoduje,że będzie ono za murłatą a tak nie można itd.... Ludzie, my wcześniej nie budowaliśmy domu. Nasza wina,wiadomo. Zmieniliśmy dachówkę na większą niż w projekcie- fakt, nie przewidzieliśmy, że okno się przesunie w górę. Może ścianka kolankowa za wysoka , ale jej nie podnosiliśmy. Projekt do kitu czy co? Szukać winnych czy jechać na działkę i rozwalić wszystko w cholerę? Spece mówią, że się nic nie da. Świetlik zamiast okien . Mam dość ,odechciewa mi się tego domu.
Zakończono etap murowania. Zostało fugowanie kominów i skończenie układania membrany na dachu. Wszystkie pomieszczenia nabrały już swoich kształtów i można planować umeblowanie. Elektryk i hydraulik PRAWIE umówieni, okna wybrane, na transport dachówek czekamy. Przyszedł też czas na ogrodzenie naszej działki i w przyszłym tygodniu ekipa Pana W. będzie stawiać siatkę. Końca nie widać....
24 września przywieziono nam więźbę. Ekipa Pana W. postawiła ściany na górze i konstrukcja dachu zaczęła nabierać kształtu. Powiększono (kosztem garderoby) łazienkę, bo marzy mi się co najmniej metrowa kabina Czekamy na wycenę okien i kompletnego dachu. Wybraliśmy dachówkę ceramiczną Braas Rubin 13V kolor tekowy.
Wczoraj po pracy zajechaliśmy na budowę. Pan W. z dumą wskazał na wiechę nad którą pracowali przed południem. Kilka kwiatków z pobliskich pól a oko cieszy Dziś popołudniu była pierwsza impreza (żeby nic się na głowę nie posypało). Poważny etap za nami, kieszeń lżejsza, ale nie ma co się za bardzo rozluźniać, bo dekarze już nadciągnęli i zaczęli deskowanie.
Skoro beton na stropie i schodach twardnieje, czas na spacer Powierzchnia wydaje się przestronna, a wysokość (chociaż przecież niewielka) powoduje moje zawroty głowy i przypomina o lęku wysokości Drugi raz wejdę dopiero jak pojawią się ściany
Powoli rozglądamy się za dachówką, którą chcemy "zgrać" z elewacją, więc szukam inspiracji.... Zbieramy też oferty na okna. Oj będzie się działo
Gdzie szukać materiałów, na co zwracać uwagę, ile zapłacimy... Wydawało się, że na te pytania nie szybko znajdziemy odpowiedzi , ale jakoś poszło
Do ekipy, póki co, nie mamy zastrzeżeń. Wykonawca, Pan W., doradza ,odpowiada na pytania, szuka lepszych rozwiązań. Na etapie wytyczania domu, podczas kiedy my widzieliśmy mały prostokącik i spędzało to sen z naszych powiek ( bo jak ma się tam pomieścić nasza rodzina 2+2 ?! ) on spokojnie tłumaczył że BĘĘĘDZIEE DOOOBRZE. Rozwiewa nasze wątpliwości i wszystko ma pod kontrolą (tak nam się bynajmniej wydaje ). My cieszymy się już widocznymi pomieszczeniami na dole. Inwestor mąż M. " doprojektował " wykusz w jadalni a dolną łazienkę przesunęliśmy do garażu. Pod schodami będzie pomieszczenie gospodarcze. To kiedy można się wprowadzać ??