Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

am

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 164
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez am

  1. am
    Problemy ......
     
     

    Glazura - wydawało mi się, ze temat wyboru glazury/terakoty mam za soba. Niestety, pan w sklepie pomylił się i dla modelu, który wybraliśmy, nie produkują terakoty w wymiarze 45x45. A ja się uparłem na duże płytki. Tym to sposobem poszukiwania płytek rozpoczynają sie od nowa. Ech to moje planowanie w łeb bierze ...
     
     

    Drzwi wejściowe
     
     

    Zaczęliśmy od konfliktu. Ja chciałem antywłamaniowe Dierre, żona drewniane z szybką. Spędziliśmy sporo czasu na wzajemne przekonywanie się. W międzyczasie sporo jeździliśmy i oglądaliśmy różne modele drzwi w sklepie i "naturze" u dobrych ludzi (ps. pozdrawiam "dobrych ludzi", którzy pozwolili nam obejrzeć własne drzwi :))
     

    W końcu udało mi sie przekonać żonę do antywłamaniowych. 28 lutego pojawiłem się w sklepie, żeby zamówić drzwi. Dostaliśmy spory upust (10%), dodatkowo od 1 marca w Dierre podwyżka - cieszę się, że jeszcze załapię się na starą cenę. W trakcie rozmowy ze sprzedawcą pojawia sie temat drzwi drewnianych. Zaczynamy dyskusję i ... sprzedawca przekonuje mnie do drzwi drewnianych. Dla mnie głównym argumentem okazał sie współczynik k drzwi. w trakcie rozmowy ze sprzedawcą zadzwoniłem do Dierre i okazało się, że drzwi potrafią przemarzać na futrynie (dotyczy to każdych antywłamaniowych - również np. Gerda - stalowa futryna). To mnie ostatecznie przekonało.
     

    Rozpoczęliśmy poszukiwania drzwi drewnianych.
     

    W tej chwili biorę pod uwage dwóch dostawców Gebauer (ten od okien) i Stolbud Włoszczowa.
     

    W obu przypadkach będzie drewno meranti. Drzwi stolbud są trochę solidniejsze no i maja certyfikat na antywłamaniowość. Jeszcze nie wiem co wybiorę - decyzję chcę podjąć w przyszłym tygodniu.
     
     

    Z drzwiami czeka mnie jeszcze przykry obowiązek. Mój domek jak pisałem wcześniej był budowany zgodnie z projektem. Bardzo przestrzegałem wszystkich zaleceń projektanta, biegałem z miarką i sprawdzałem wymiary. W projekcie miałem zaprojektowany otwór na drzwi wejściowe o szerokości 100cm. Na etapie budowania stanu surowego człowiek nie zwraca uwagi na takie drobiazgi jak drzwi zewnętrzne. A tu okazuje się, że w taki otwór nie zmieszczę nowoczesnych drzwi o szerokości otworu 90cm. Problem polega na tym, że kiedyś do drzwi robiło się futrynę prostokątną o szerokości ok 5 cm. W ten sposób w otwór o szerokości 100cm mozna było zmieścić drzwi 90. W tej chwili większość drzwi i ościeżnic jest produkowana na bazie profilu okiennego klejonego warstwowo o wymiarach ~70x80 mm. Dla otworu o szerokości 90 cm należy doliczyć z każdej strony 8 cm, co daje szerokość ościeżnuicy 90+16=106 cm. Minimalna szerokość otworu dla drzwi wejściowych to 108cm. A ja mam 101
     

    Rozmawiałem z kierownikiem budowy (swoją drogą gdzie on był, jak murarz stawiał taki otwór). Zdecydowanie odradził mi zmniejszanie drzwi, żeby zmieściły się do mojego otworu. Przepisy podają minimalną szerokośc otworu przy drzwiach wejściowych na 90cm. Otwór trzeba bedzie poszerzyć (na szczęście nie całą szerokość otwóru wejściowego tylko ok 8 cm muru od zewnątrz). Być może będę musiał wstawić kątowniki stalowe pod nadproże. Trudno - zrobię tak, żeby było dobrze.
     
     

    Do wszystkich stawiających mury:
     

    Otwór na drzwi wejściowe powinien mieć przynajmniej 110cm szerokości!!! Warto dać nawet więcej, jeżeli jest taka możliwość - można wtedy wstawić drzwi 100cm, lub nawet szersze dwuskrzydłowe
     

    Nie zapominajcie też o wysokości umieszczenia nadproża - minimum 215 cm nad poziom posadzki.
     
     
     

    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-03-10 14:04 ]
  2. am
    HIPOTEKA
     
     

    Woow !!!
     

    Dzisiaj dostałem zawiadomienie z Sądu o wpisaniu banku na hipoteke nieruchomości.
     

    Tempo oszałamiajace (niecałe 2 tygodnie).
     

    Jak tylko przedstawie w banku wypis z księgi wieczystej, bedzie mozna zlikwidować ubezpieczenie kredytu do czasu ustanowienia hipoteki.
     

    Dostanę zwrot niewykorzystanej składki (musiałem opłacic z góry na cały rok)
     
     

    A słyszałem, ze w niektórych sądach w Warszawie mozna czekać nawet dwa lata ...
  3. am
    naiwność...w środę gotówka ....
     

    Umowę podpisałem. Przy okazji milion innych papierków. No i się zaczęło. Warunkiem wypłaty pierwszej transzy jest .......
     

    ..............
     

    ..............
     
     

    We wtorek biore urlop i rozpoczynam załatwianie.
     

    Zaczynam od wizyty w ubezpieczalni - ubezpieczam moją budowę.
     

    Nastepnie jade do sądu - rejestruje wniosek o wpis na hipotekę
     

    Kolejny krok - urząd skarbowy - złozenie druku i zaplacenie podatku od czynnosci cywilno-prawnych. NIestety - kasa juz nieczynna - tylko do 13:00. Pani w okienku narzeka - ci interesanci to jakby sie umówili - zaczynaja przychodzić po 13:00.
     

    Kolejny krok to bank i podpisanie papierków o założenie konta.
     

    Niemożliwe - udaje się załatwic prawie wszystko. Tylko jeszcze ubezpieczenie na zycie.
     

    Tutaj niestety nie jest łatwo. najpierw gdzieś giną moje papiery, później okazuje się, ze muszę iść na jakieś badania. Po zrobieniu badań wracam do ubezpieczyciela i jest decyzja. Wszystko to jednak zajmuje czas. Dopiero w piątek odbieram polisę i zawożę to wszystko do banku. Dzisiaj nareszcie odbieram pieniądze....
     

    Tylko qrcze ten frank idzie w górę - no cóż konsekwencja pożyczki w walucie - mam nadzieję, że to chwilowe...
  4. am
    Chyba jednak zostanie olej ...
     
    Mam fachowca do wykończeniówki - nie jest najtańszy, ale mam do niego zaufanie - zrobił wcześniej tynki.
    Termin rozpoczęcia prac: 1 kwiecień.
    Zaczyna się robić gorąco.
     
    W pracy prowadziłem kilka sporych projektów z wykorzystaniem Microsoft Project. Stwierdziłem, że wykończeniówka to też niezły projekt ... no i wklepałem to co planuję zrobić do programu.
    Hhmm - wyszło tego trochę. Na razie mam 136 zadań, które muszę jakoś opanować. Do każdego zadania przypisałem wykonawcę, koszty realizacji, umieściłem w czasie i wzajemnie powiązałem ze sobą (np. montaż kotła po wstawieniu okien a przed wygrzaniem podłogi).
    Mam już wstępną wizję, kiedy zakończą się wszystkie prace. Teoretycznie, jak nie byłoby problemów z gotówką, mogę planować przeprowadzkę na tydzień 21 lipiec. Zostawiam sobie jeden miesiąc na rezerwę i nieprzewidziane ...
     
    W poniedziałek jadę podpisać umowę kredytową. Mam nadzieję, że do środy dostanę gotówkę...
  5. am
    Byłem dzisiaj w firmie od kotłów, zeby zamówić kocioł olejowy, który wybrałem (Viessmann Vitola 200 + zasobnik 160l). Po rozmowach zamiast zamówić, poprosiłem o wycenę kotła kondensacynego na gaz!
     

    Tak mi namieszali (podłogówka w całym domu), że sam już nie wiem, co mam wybrać gaz, czy olej!!!
     

    Osiołkowi w żłobie dano ...
  6. am
    Jeszcze mała dygresja na temat "Spółdzielni"
     
     

    Bardzo mi się spodobało dokonywanie zakupów (a raczej negocjowanie cen ) razem z innymi osobami planującymi takie same zakupy.
     

    Tym to sposobem udało się dostać na okna 20%, na kocioł 25%.
     

    Rozmawiałem już z sąsiadem i najprawdopodobniej kupimy "wspólnie" bramę garażową, szambo i zbiornik na olej - fajnie - znowu będzie taniej....
     
     

    Baardzo mi się to podoba
  7. am
    BANK...
     
     

    Jak na razie - pieniędzy z banku ni ma ...
     

    Przekazałem wycenę rzeczoznawcy - wypłata ma być w tym tygodniu - zobaczymy.
     

    W międzyczasie trochę się zadziało.
     
     

    OKNA....
     
     

    W ubiegłym tygodniu pożyczyliśmy sobie na kilka godzin próbnik z kolorami okien meranti z Gebauer. Najpierw wizyta w Ikea, gdzie wybraliśmy kuchnię, następnie jeszcze w kilku innych miejscach .... w końcu jest decyzja. Wybieramy meranti 110/110 u Gebauera (widać mamy takie same gusta jak Ivonesca :))
     
     

    Na dzisiaj byliśmy umówieni na pomiary okien. Pan przyjechał z 30 minutowym opóźnieniem co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę odległość (Opole-Warszawa), pogodę i blokady rolników. Same pomiary przebiegały dość sprawnie.
     

    Byłem trochę zaskoczony sposobem wykonywania tych pomiarów - napakowany "teoretycznymi" rozważaniami o kilku pomiarach na jedno okno, o pomiarach po przekątnej - w praktyce ze zdziwieniem obserwowałem, jak pan trochę bez użycia poziomicy, wykonywał po jednym pomiarze. No cóż - w końcu to on się tym zajmuje i pewnie wie jak to robić. Zobaczymy, jaki będzie wynik końcowy...
     
     

    Wydawało mi się, że jak już wybraliśmy rodzaj okien, producenta i kolor, to wszystko mamy za sobą. Niestety nie jest tak różowo . Przy pomiarach o mało się z żoną nie pokłóciliśmy o to, na którą stronę mają się otwierać okna jednoskrzydłowe. Dla mnie istotna była wygoda, a moja żona zwracała uwagę na jakieś dziwne rzeczy w stylu: "jak otworzę okno na tą stronę, to będzie ładniej wyglądało, wygodniej się myło itp..)
     

    Tym to sposobem dobrnęliśmy do szczęśliwego końca pomiarów. Pan od Gebauera nie miał daleko do następnych pomiarów - mój sąsiad (50m dalej) już czekał na swoją kolej .
     
     

    GLAZURA ...
     

    Miałem dzisiaj dzień wolny (no bo pomiary na budowie). Postanowiliśmy z żoną wykorzystać wolne chwile i pojechaliśmy wybierać glazurę dla pozostałych łazienek i coś na podłogę w salonie (i nie tylko).
     
     

    Pojechaliśmy w sprawdzone przez wielu forumowiczów miejsce (Alcorense - Kozerki pod Grodziskiem). To miejsce ma dla mnie dwie zalety - duży wybór i ceny. Żona przygotowała się do wizyty, przejrzałą wszystkie możliwe strony www, odwiedziliśmy też kilka osób, u których mogliśmy na żywo obejrzeć pewne "układy choreograficzne" płytek.
     

    Żona zachorowała na all-in-one, czyli gotową kolekcję, która obejmuje płytki do łazienki, do kuchni, na podłogi - również do salonu. Nie ma wtedy kłopotu z doborem kolorystycznym, czy odcieniami poszczególnych płytek - a my (a raczej moja żona) chciała wszystko dopasowane. Znaleźliśmy nawet taką serię - Alcorense Nebrasca. Kolekcja miała tylko jedną wadę - maksymalny rozmiar płytek na podłogę to 30x30 - a my (ja) tak bardzo chcieliśmy mieć 45x45...Okazało się jednak, że w Alrorense właśnie zaczęli produkować płytki podłogowe w tej serii właśnie w rozmiarze 45x45!.
     

    No to już (prawie) jesteśmy w domu. Pożyczyliśmy kilka płytek i żona zaczyna "projektować" układy podłogi, kuchni i łazienek.
     

    W domu okazało się, że płytki idealnie pasują do koloru okien (mamy już własną próbkę drewna), jak również do naszych obecnych mebli, które zamierzamy zabrać ze sobą. Pasują też do mebli kuchennych.
     
     

    Byłoby naprawdę super, gdybyśmy wybrali i zamówili glazurę/terakotę na trzy miesiące przed planowanym rozpoczęciem ich układania. Kolejny kłopot (wybór) z głowy....
  8. am
    Dostałem wiadomość z banku - jest akceptacja mojego wniosku kredytowego !!!
     

    Muszę teraz zrobić wycenę nieruchomości u rzeczoznawcy (ostatni warunek kredytu) i przekazać do banku. Wtedy jest ostateczna decyzja zarzadu i podpisywanie umowy.
     

    Mam nadzieje, ze za 10 dni bedę miał pieniądze :) a za jakiś czas obciążoną hipotekę .
     
     

    Dla zainteresowanych info o kredycie
     

    - Bank: BGK
     

    - Okres kredytu 15 lat (mam nadzieje, że krócej )
     

    - opłata za wniosek 150PLN (odliczana później od prowizji)
     

    - Oprocentowanie część budowlana i hipoteczna - na dzień dzisiejszy (franki): 3.62% (powyżej 50% wkładu własnego).
     

    - Przeliczanie waluty: według kursu ŚREDNIEGO NBP :)
     

    - Wypłata kolejnych transz - według kursu z dnia podpisania umowy (gwarancja uzyskania w złotówkach kwoty kredytu niezależnie od wahań kursowych)
     

    - Konieczność dokumentacji 100% wydatków w fakturach
     

    - Brak opłat za wcześniejszą spłatę, przewalutowanie raz w roku
     

    - Prowizja 2%
     

    - ubezpieczenie do czasu ustanowienia hipoteki 0,84% rocznie (zwracają niewykorzystana część)
     

    - Cesja z ubezpieczenia nieruchomości
     

    - Być może (jeszcze nie wiem) cesja z ubezpieczenia na życie
     
     

    Całość załatwiana przez expandera - jestem zadowolony.
     
     

    Jak już będą pieniądze na koncie ruszam dalej...
     

    ..a w międzyczasie mam już dwa kosztorysy na (prawie) kompleksowe wykończenie od nowych wykonawców. W ciągu najbliższych dwóch tygodni mam zamiar podpisać umowę i ... ruszać od kwietnia :)....
     
     

    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-02-07 13:13 ]
  9. am
    Planowanie planowaniem .. a życie życiem .
     
     

    Właśnie do mnie zadzwonił polecany człowiek od wykończeniówki. W zasadzie wszystko mielismy juz dogadane... terminy, koszty, itp.
     

    Zadzwonił, żeby powiedzieć, że w tym roku to niestety nie bedzie się mógł podjąć pracy u mnie....
     
     

    No i znowu zaczynam poszukiwania - tylko czasu coraz mniej:sad:.
     
     

    Może macie jakąś sprawdzoną ekipę w okolicach Warszawy do
     

    ocieplenia poddasza, płyt gipsowych, glazury, terakoty, paneli, malowania.
     

    Planuję zatrudnić do tych prac jedną ekipę. Jak coś bedziecie mieli -przeslijcie namiary na priv
  10. am
    No i murowanie mam już za sobą - zresztą skuwanie również ... ale po kolei.
     
     

    Kupiłem pół palety max-a. Przyjechał murarz i zaczęło się.
     
     

    Okno w kuchni podwyższyliśmy - wyszło OK. Blisko okna do kuchni jest okno do garażu (chociaż na prostopadłej ścianie) - to okno też podnieśliśmy - są identyczne na wysokość i wygląda to dobrze. A go garażu i tak nie było potrzebne takie duże okno...
     
     

    Okna w jadalni również podnieśliśmy. Poszedł jeden pustak max i jeszcze druga cieńsza warstwa - w sumie podnieśliśmy okno o ok. 35cm (poprzednio okna zaczynało się na wysokości niecałych 60cm od podłogi)
     
     

    Podmurowałem również okno w pomieszczeniu gospodarczym - jest to jedyne okno na parterze na północnej ścianie zewnętrznej więc nie będzie przeszkadzało. Dzięki podwyższeniu spokojnie będę mógł umieścić blat roboczy na takiej wysokości, jaką wymyśliłem.
     
     

    Podniosłem również o kilka warstw cegieł drzwi balkonowe. Trudno - będzie mały schodek (ok 15cm) w stosunku do podłogi w salonie. Nikt nie podjął się zrobić drzwi balkonowych o wysokości 265cm a my nie chcieliśmy dzielić otworu balkonowego na dwie części
     
     

    Zmniejszyłem jeszcze trochę (23cm) naszą "szklaną ścianę" naprzeciwko drzwi wejściowych (szer:240 wys:190) - teraz mogą nam takie zrobić (oczywiście nieotwierane)
     
     

    Wiecej nic nie musiałem robić. Okna w pokojach u dzieci okazały się OK - wysokość ok 80cm. Okna w sypialni i łazience już wcześniej były przemyślane - zresztą musiały licować z oknami z salonu na tej samej ścianie zewnętrznej.
     
     

    Prace oczywiście wykonywał murarz pod moim nadzorem - żona została w domu z dziećmi.
     

    No i tu był nasz błąd....
     
     

    Następnego dnia pojechaliśmy razem z żoną i dziećmi na "odbiór" prac. Żona wzięła ze sobą rozkładane krzesełko - ciekawe po co
     
     

    Kuchnia - uff - jest OK
     

    Salon, pom gosp - też OK
     

    Duże okno - super - wygląda dalej dobrze.
     

    Jadalnia ................ teraz wiem do czego było potrzebne krzesło:grin:.
     

    Zona spojrzała krytycznym okiem, następnie rozłożyła krzesło i usiadła.....
     

    CHWILA MILCZENIA ....... i słodki cichy głosik:
     
     

    "Adaś ... masz tu gdzieś młotek i przecinak ....."http://www.afternight.com/smiles/splat.gif
     
     

    Okazało się, że przesadziliśmy z tą wysokością w jadalni. Przecież tam się głównie siedzi. No i musiałem zrzucić http://www.afternight.com/smiles/smash.gif tą jedną warstwę cegieł.
     
     

    Okna wyszły na wysokości ok 80 cm - czyli prawie tak samo jak inne w domu. No i jesteśmy zadowoleni....
     
     

    ....tyle tylko, że nie mogę chodzić po przeniesieniu kilku worków cementu. Chyba się zaczynam sypać - oj trzeba szybciej kończyć ten domek.
     
     

    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2003-01-28 22:59 ]
  11. am
    Jutro spotykam się z murarzem - będzie podwyższanie okien. Dzisiaj ustalaliśmy z żoną strategię na wysokość okien.
     

    Stwierdziłem, że napiszę kilka słów o naszych (am i am-ka) przemyśleniach - może komuś się to przyda.
     


     
    [*]okno w kuchni (zlew przy oknie) - dajemy ok. 115 cm wysokości (sprawdziłem - kran mi się kończy na wysokości 110 cm) - dzięki temu okno bez problemu się otworzy
     
    [*]okno w jadalni ok. 91 cm - dzięki temu większość kredensów można wstawić pod okno (wysokość kredensu ok 90cm)
     
    [*]okno w pokoju dziecka min. ok 75 cm (większość biurek, które oglądaliśmy ma ok 75 cm)
     


     
     

    Jak już podmuruję to pokażę kilka zdjęć jak to ładnie wytynkowane mieszkanie znowu przypomina stan surowy
  12. am
    Znowu murarz ?!
     

    Ano tak. Niby jestem na etapie wykończeniówki a tu przyszło szukać fachowca. Sprawa niby drobna, ale jak policzylem, to pół palety pustaka pójdzie...I to w styczniu muszę murować!
     

    Wszystko przez ...okna i brak wyobraźni/wiedzy na etapie budowania murów.
     

    Okazuje się, że kilka okien musimy podwyższyć - a to szafka w jadalni nie zmieści się pod oknem (a miało być takie duże ; drzwi balkonowe wyszły poza wszelkie normy i tak wysokiego to nikt mi nie zrobi..
     

    Tym to sposobem mając gotowe tynki będę podmurowywał otwory okienne...W lutym przyjeżdżają panowie od okien - będą mierzyć. Wszystkie poprawki muszę więc zrobić w styczniu.
     

    Jedyna pociecha to zmniejszenie strat ciepła (teraz już wiem, bo przecież mam taki mądry program komputerowy, który mi to wszystko liczy...)
     

    Ach życie .... http://www.afternight.com/smiles/upsidedowna.gif
  13. am
    Byłem niedawno na budowie. Wchodzę na poddasze, a tam ... woda płynie po kominie - ale komin w jednym miejscu jest wigotny i na podłodze mała mokra plamka. Co się dzieje? Dach już 18 miesięcy przykryty dachówką. Przetrwał wichury, niejedną ulewę i nawet kropla się nie pojawiła na poddaszu a tu taki numer? Dobrze, że jeszcze nie mam ocieplenia z wełny...
     

    Doszedłem do wniosku, że sprawcą jest ..śnieg. Było go sporo - pewnie nawiało przez otwory między obróbką komina a dachówką i po roztopach coś spłynęło.
     

    Dzwonię do dekarza i zgłaszam problem. Po raz kolejny przekonuję się, że dobry fachowiec to jest to. Nie robi problemów, nie szuka wymówek tylko proponuje, że przyjedzie w ciągu tygodnia. Dla mnie to za szybko - nic strasznego się nie dzieje - ustalamy późniejszy termin. Dekarz prosi mnie tylko o zaznaczenie, w którym miejscu pojawił się przeciek.
     

    Fajnie - dał mi 5 lat gwarancji na dach i jak na razie wywiązuje się :)....
  14. am
    Sylwester był upojny....... no nie dosłownie .
     
     

    Większość czasu spędziłem na......obliczaniu zapotrzebowania mojego domku na ciepło (to już chyba zboczenie).
     

    Oczywiście była przerwa na szampana, petardy z dziećmi i parę szalonych figur tanecznych z rodzinką....
     

    Generalnie jednak temat zapotrzebowania na ciepło nie dawał mi spokoju.
     
     

    Na forum podałem wyliczenia projektanta dla naszego siedliska pod lasem no i zaczęło się. Okazało się, że coś duże to zapotrzebowanie.
     

    Ocho - moje nieliczne już włosy znowu zaczynają wychodzić.
     
     

    Sciągnąłem program OZC - przez kilka dni uczyłem się obsługi no i wreszcie udało się wszystko wklepać.
     
     

    Teoretycznie wiem bardzo dużo.
     

    Projektant z KAN policzył projekt sporo na wyrost - prawie 15kW zapotrzebowania na ciepło. Po uwzględnieniu rzeczywistych planowanych elementów ocieplenia wychodzi mi 13kW. Przy dodatkowym ograniczeniu strat na wentylację spada do 10kW.
     

    Roczne zapotrzebowanie na ciepło (uwzględniając cwu) z początkowych 44kWh (przy oleju = ~7000PLN rocznie ) spada do ok. 30kWh (ok. 5000PLN rocznie). To i tak baardzo dużo. Pocieszam się, że znajomy płaci za mieszkanie 80m2 czynsz 600PLN miesięcznie. Dochodzę do wniosku, że decyzja o kominku i rozprowadzeniu ciepłego powietrza do pokoi + wkład do ciągłego grzania to dobra decyzja - zakładam, że koszty spadną dalej.
     

    Bilans strat cieplnych dla budynku to:
     

    wentylacja 35%
     

    okna 21%
     

    ściany zewnętrzne 18%
     

    dach 8,5%
     

    podłogi na gruncie 8%
     

    +inne pozostałe
     
     

    Opłaciło się policzyć po swojemu również z innych powodów.
     

    Miałem wątpliwości, czy mam wziąć kocioł 18kW, czy jednak 22-24kW. Teraz już wiem, że nie ma sensu dawać więcej niż 18kW. Tak naprawdę na upartego mógłbym wstawić 15kW ale wolę mieć zapas na ewentualne "zbyt optymistyczne" wyliczenia.
     

    Zastanawiałem się również nad wielkością zbiornika do oleju. Teraz już wiem, że kupię 3000l - tak, żeby tankować raz na rok.
     

    Wiem również, że nie opłaca mi się zwiększanie warstwy styropianu na ścianie zewnętrznej - zostanie tak jak w projekcie 12cm.
     
     

    Teoretycznie ...hhmmmm... ciekawa jak ta moja teoria sprawdzi się w praktyce.
     

    Może za rok napiszę o tym (jak rachunki za ogrzewanie nie zmuszą mnie do rezygnacji z dostępu do Internetu )
  15. am
    Ostatni dzień w roku i ostatni zapis w dzienniku...
     
     

    Ostatnie dwa wolne dni poświęciliśmy z żoną na poszukiwaniach glazury i rozpoznanie wykończenia łazienek. Naprawdę jest w czym wybierać.
     

    Postanowiliśy podejść do tematu glazury w sposób uporządkowany. Wybraliśmy na początek łazienkę na górze (dla dzieci).
     

    Po pierwsze łatwiej szukać, jak skoncentrujemy się na jednej łazience (a w sumie będą trzy :))
     

    Po drugie łazienka ta nie musi "pasować" do części dziennej domu, więc bardziej niezależnie możemy planować jej wykończenie.
     

    Po trzecie wreszcie - na łazienkę dla dzieci żona miała już jakiś pomysł.
     
     

    Z radością donoszę, że pomysł został zrealizowany! Ale po kolei.
     
     

    DZIEŃ PIERWSZY
     

    Całodniowe gonitwy po sklepach. Oglądanie wystawek i katalogów. Po kilku godzinach mamy dosyć. Faworytem jest "beżowa tęcza" z Polcolorit. Spisujemy wymiary i jedziemy do domu.
     
     

    Ja siadam do komputera, żona do projektowania.
     

    Moje poszukiwania w Internecie nie są budujące - generalnie mało opinii na temat producenta - jedna pozytywna - kilka negatywnych. Strona www producenta też nie zachęca (ostatni raz odświeżana chyba w 2000 roku). Zaczynam się zastanawiać, czy na pewno te płytki.
     
     

    Tymczasem żona nie próżnuje - najpierw w skali rzut łazienki z armaturą i mebelkami, później każda ściana oddzielnie z wyrysowanymi płytkami i wzorkami (taki głupi nawyk jej pozostał z pracy w biurze projektowym). Jak zobaczyłem te rysunki (w kolorze, z bajerami :)) to mniej więcej zorientowałem się w tym, co wymyśliła moja żona (mój ciasny rozumek nie jest w stanie ogarnąć takich spraw jak wykończeniówka - dopiero jak zobaczę, to wiem o co chodzi :))
     
     

    Praca jednak nie poszła na marne. Wiemy dosyć dokładnie ile jakich płytek potrzebujemy (i tak zaplanowaliśmy sporo zapasu). Po drugie nasz glazurnik będzie miał dosyć precyzyjny plan działania (i biada mu, jeżeli moja małżonka znajdzie jakieś odstępstwo !!!)
     
     

    DZIEŃ DRUGI
     

    Najpierw telefon z samochodu - rozmowa ze sprzedawcą: "a ta glazura to ma taką złą opinię, itd". Następnie podaję ilośći jakie chcemy kupić i czekam na RABAT. Udało się wyciągnąć 10% od cen na półce. Jestem zadowolony
     
     

    Jedziemy z żoną na Bartycką, żeby w praktyce obejrzeć glazurę (nie taką z wystawki ale z pudełka). Przy okazji trafiamy do innego sprzedawcy. Ma większy wybór - ceny podobne. Ostatecznie po oględzinach decydujemy się na zakup wcześniej wybranej glazury tylko w nowym miejscu. Zapłaciliśmy wprawdzie trochę drożej, ale za to karta a nie gotówka (czyli z konta zejdzie 15 lutego - to LUBIĘ :)); no i nie musimy jechać na drugi koniec Warszawy (Modlińska), żeby kupić glazurę. Wszystko załatwiamy na miejscu.
     
     

    Przy okazji dygresja.
     

    Warto pojeździć i porównać ceny. Ten sam towar (płytka podłogowa) w Ożarowie Mazowieckim kosztuje 36PLN/m2, na Modlińskiej 41PLN/m2, na Bartyckiej 37pln/m2. Na elementach dekoracyjnych rozrzut nawet większy do 20%
     
     

    Wcześniej postanowiliśmy, że w starym roku kupimy jeszcze kibelek - to zadanie również zostało zrealizowane - wygrał ROCA Meridian wiszący.
     
     

    Większy kłopot będzie z zakupem kibelka i bidetu do drugiej łazienki. Bardzo się zdziwiliśmy, że większość bidetów wiszących nie ma na wyposażeniu (nawet jako opcja) żadnej deski do siedzenia. Sprzedawcy tłumaczą, że to przecież taka umywalka. No tak ale na umywalce się nie siada... Jakoś mi nie pasuje taki bidet bez deski. Oczywiście z deskami też są wybrane modele ale ceny od... 1300PLN!
     
     

    Może ktoś doświadczony jest w stanie stwierdzić jak się sprawuje taki bidet bez deski. Może to jednak lepiej, łatwiej w utrzymaniu czystości - sam już nie wiem .
     

    Jak ktoś coś może podpowiedzieć proszę o info na priv lub w komentarzach do mojego dziennika.
     
     

    Dokupiliśmy jeszcze przycisk do naszej spłuczki (stelaż kupiony już wcześniej). Wracając do domu ...szampana
     
     

    Kończę rok w dobrym humorze. Kolejne decyzje za nami. Będzie łatwiej na finiszu.
     

    A ten się zbliża... :)
     
     
     

    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-12-31 17:52 ]
  16. am
    Swięta, Święta ....
    Kopara mi opadła...
    Dawno takiej ładnej zimy nie było. Byłem na działce. Słów brakuje - pozostają zdjęcia ...
     
    Na przykład drzewko ...
    http://www.republika.pl/am2am/zima1.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/zima11.jpg
    Albo więcej drzewek ...
    http://www.republika.pl/am2am/zima3.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/zima13.jpg
     
    Biały daszek:
    http://www.republika.pl/am2am/zima2.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/zima12.jpg
     
    i bajkowa sceneria:
    http://www.republika.pl/am2am/zima4.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/zima14.jpg href="http://www.republika.pl/am2am/zima5.jpg" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/zima15.jpg
     

    ALIGN="Center">JA CHCĘ JUŻ TAM MIESZKAĆ !!!
     
    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-12-26 23:31 ]
  17. am
    Historia pewnej choinki ...
     

    Na budowie niewiele się dzieje - no to krótka historia z przeszłości - powiązana jednak z teraźniejszością.
     
     

    Rok temu biegałem za jodłą w doniczce - wiadomo dlaczego w doniczce - jest przecież kawałek pola do obsadzenia :).
     

    Zgodnie z przepisami trzymaliśmy ją w domu krótko i szybko wywieźlismy na działkę, żeby zakopać. Po tygodniu aklimatyzacji (stała w doniczce w naszym nieogrzewanym domku) pojechałem na działkę.
     

    Wykopałem dołek...
     

    ...jakież było moje rozczarowanie, kiedy po wyjęciu choinki z doniczki znalazłem goły, odrąbany badyl - korzenia ni ma .
     

    Sprawdziłem - niestety bez korzenia nie rośnie. Uschła szybko.
     
     

    W tym roku jest moje drugie podejście. Choinka (tym razem w większej donicy - prosto ze szkółki) stoi na balkonie i czeka.
     

    Ciekawe czy się uda tym razem ....
     
     

    Czyżby z synem i domem było łatwiej ... ...
  18. am
    Zimowe przygotowania trwają.
     

    Na budowie nie byłem już chyba z miesiąc. Jakoś nie ma czasu, żeby wpadać. Mam nadzieję, że jeszcze wszystko stoi.
     
     

    Dzisiaj dostałem ofertę promocyjną z Gebauera - jak zamówię okna do końca stycznia, to dają 13% upustu. Zaczyna to być interesujące. Poprzednia wycena robiona w październiku miała jakieś 3,5% upustu
     

    Udało się już zebrac trzy chętne osoby na zakup okien. Następny krok to wysyłamy wspólne zapytanie ofertowe - ciekawe co zrobi Gebauer .
     
     

    Po świetach planujemy z żoną wizyty w hurtowniach - będziemy oglądać/wybierać glazurę/terakotę.
     
     

    Na początku stycznia spotykam się na budowie z fachowcami od ocieplania poddasza, gazury, terakoty i ogólnie wykończeń. Mam już ceny usług - po obejrzeniu budynku będziemy sobie ostatecznie negocjować.
  19. am
    Tym to sposobem w niecałe dwa miesiące opisałem kilkuletnią historię naszego budowania. Od teraz będę prowadził wpisy w miarę rozwoju sytuacji
     

    Po zakończonych wylewkach pozostało zabezpieczenie budynku na zimę:
     

    - Naprawiłem niektóre "okna" (do znajomych mówie, ze mam plastiki - na drewnianej ramce rozciągnięta plastikowa folia koloru żółtego ) - pozaklejałem rozdarcia.
     

    - Sprzątnąłem trochę na działce
     

    - Podsumowałem budget - zaraz zacząłem się rozglądać za kredytem
     
     

    Przez kilka tygodni nie myslałem o budowie i nie jeździłem na budowę - odpoczywałem. eraz powoli wracam myslami do kolejnych kroków.
     

    Wstepnie umawiam sie z fachowcami do wyceny prac wykończeniowych, chciałbym wszystko zaplanować najpóźniej do końca lutego.
     
     

    Rozpoznałem temat okien - będzie Gebauer (jeszcze raz dzięki Alicjantka :)). Prawie zdecydowałem się na kocioł Viessmana Vitola 200. Te zakupy zostawiam na wiosnę.
     
     

    Przy okazji dygresja - po co kupować samemu, jak można z innymi . Do takiego wniosku doszedłem po dyskusji na forum. Rezultat - mam nadzieję dogadać się przynajmniej z jednym forumowiczem o podobnych gustach (czyli kupującym ten same towary) i wspólnie iść do producenta z naszymi zamówieniami. Jestem przekonany, że tym sposobem uda się wynegocjować wiekszy rabat :).
     

    Jeżeli ktoś myśli o kupowaniu okien Gebauer lub pieca Viessmanna na wiosnę przyszłego roku, i dodatkowo buduje w okolicach Warszawy, proszę o wiadomość na priv lub w komentarzach do dziennika.
  20. am
    Podłoga - epilog
     
     

    Zawsze myslałem, że wiecha jest nieodłącznym elementem więźby dachowej ... i tylko więźby dachowej...
     

    Myliłem się.
     

    Moi wykonawcy posadzki też sie poczuli prawdziwymi budowlańcami i zrobili na zakończenie ... - tak, właśnie wiechę
     
     

    http://www.republika.pl/am2am/TN_98.JPG


    http://www.republika.pl/am2am/98.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/98.JPG
     
     

    Do kawałka pręta zbrojeniowego przyczepili trochę zielska, całość postawili w pustaku przed wejściem. Nie było siły - byłem zadowolony z pracy ekipy - pod "drzewkiem" wyrosły pieniądze. :)
  21. am
    Podłoga - finał
     
    Po zakończeniu wszelkich instalacji zaczynamy właściwą posadzkę.
    Zaczynamy od składników szlichty. Fachowcy kazali mi zamówić piasek przesiewany - 4-kę (cokolwiek to oznacza) do tego beton 1-kę, bezpopiołowy, bez dodatków. Dodatkowo siatka zgrzewana (drut fi 3, oczko 10 cm - może być 15cm)
     
    Nastepny krok - pomiary - moi wykonawcy biegali po całym domu z rurką napełnioną wodą i wyznaczali punkty o jednakowej wysokości (twierdzą, że poziomica laserowa to tylko do dużych hal). Następnie znaleźli najwyższe miejsca na podłodze i wyznaczyli poziom posadzki (tak, żeby szlichta wystarczająco przykrywała rury od podłogówki). Tym oto prostym sposobem mam wyznaczony poziom szlichty. Niestety wyszło wyżej niż planowałem (jakieś 2-3 cm - chyba jeszcze nie tragedia)
     
    Przywieżli ze sobą maszynę spalinową.
    http://www.republika.pl/am2am/TN_95.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_95.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/95.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/95.JPG
     
    Ładują do tego piasek (odmierzoną liczbę łopat), później dwa worki cementu (50kg), wlewają wiadro wody (wcześniej wymieszanej z plastyfikatorem - mam podłogówkę - UWAGA WAŻNE: plastyfikator trzeba rozmieszac z wodą przed dodaniem do mieszanki - inaczej nie będzie równomiernie wymieszany), następnie dosypują piasek do pełna (jest tam taki zbiornik), dolewają jeszcze trochę wody i gotowe. Następnie powietrze pod ciśnieniem wypycha toto rurą do budynku. Idzie to niesamowicie szybko.
     
    Acha - w międzyczasie ułożyli siatki z drutu - i tu niespodzianka (przynajmniej dla mnie) - poszczególne siatki nachodzą na siebie (to rozumiem) również tam, gdzie dałem dylatacje (w przejściach pomiędzy pokojami). Panowie wbijają te siatki w taśmę dylatacyjną, w taki sposób, że z obu stron taśmy dylatacyjnej jest dociśnięta inna siatka. Podobno tak trzeba, żeby szlichta nie klawiszowała na dylatacjach.
     
    W budynku jest ta zwana mieszanka półsucha - i rzeczywiście nie jest to żaden płyny beton. Konsystencja (i właściwości) trochę podobne do plasteliny.
    http://www.republika.pl/am2am/TN_96.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_96.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/96.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/96.JPG
     
    Panowie żmudnie zacierają toto łatami o długości 2m wyposażonymi w poziomicę. Efekt - niesamowity.
    Nasz domek zaczyna przypominać pomieszczenie mieszkalne. Pojawiły sie schodki do naszego obniżonego salonu. Jest jakoś czyściej.
     
    http://www.republika.pl/am2am/TN_97.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_97.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/97.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/97.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/TN_97a.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_97a.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/97a.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/97a.JPG
  22. am
    Podłoga c.d. - instalacja podłogówki
     
    Z gotowym projektem c.o. okazało sie to dziecinnie proste. Najtrudniejsze (z mojego punktu widzenia) były wszystkie instalacje w kotłowni i wokół rozdzielaczy do ogrzewania. Te prace zajeły moim wykonawcom 2 dni. Rozłożenie rurek od podłogówki (~1000mb) to kolejne 2 dni.
    Wcześniej wszystkie pomieszczenia opasałem taśmą dylatacyjną. Na początku zastanawiałem się, jak ją przymocować. Po krótkiej konsultacji wybrałem klej w sztyfcie (taki do rozgrzewania pistoletem podłączonym do prądu). Rozgrzany klej należy nałożyć na taśmę a później taśmę przykleja się do ścian. Zadziałało świetnie i trzymało się bardzo dobrze. Do dylatacji w przejściach pomiędzy pokojami wykorzystałem ta samą taśmę co do ścian.
    Rurki w przejściach przez dylatacje oczywiście zostały osloniete peszlem.
    Dla zobrazowania załączam kolejne zdjęcia:
    http://www.republika.pl/am2am/TN_94.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_94.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/94.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/94.JPG
     
    Taśma dylatacyjna to ta niebieska na zdjęciach. Po lewej stronie widać miejsce pod przyszły kominek - tam nie dawałem styropianu tylko oddzielilem dylatacją od części grzejnej podłogi w salonie.
     
    http://www.republika.pl/am2am/TN_94a.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_94a.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/94a.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/94a.JPG
    Przy samych schodach (w oddali na zdjęciu) wszystkie rurki zbiegały się do wejścia do pomieszczenia gospodarczego. Odległości pomiędzy rurkami nie przekraczały 5cm. Co drugą rurkę (zasilającą) zaizolowałem pianką izolacyjną, żeby w tym miejscu nie mieć za ciepłej podłogi.
     
    Dla wnikliwych załączam krótki kosztorys. Zestawienie obejmuje również instalacje grzejnikową, którą dałem wcześniej w zwykłym styropianie.
    Powierzchnia podłogówki: 230m2
    rurki: 1050mb
    styropian systemowy z folią 240m2
    taśma dylatacyjna: 275mb
    peszel :50mb
    rozdzielacze (8 i 5 obwodów do podłogówki, 4 obwody do grzejników)
    plastyfikator do betonu 45l
    rurka pex do grzejników 150mb
    kilkanaście metrów rurki miedzianej od pieca do rozdzielaczy
     
    W sumie za w/w materiał zapłaciłem ok 9000PLN
    robocizna to ok 5000PLN (tylko hydraulika, bez wylewek i układania folii/styropianu)
     
     
    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-18 22:15 ]
  23. am
    Podłoga c.d. - izolacje
     
    Zaczęliśmy od położenia 1x papy na lepiku na parterze. Papę dokładnie połączyłem z izolacją przeciwilgociową pomiędzy fundamentem a ścianami parteru. Ten etap zamknęliśmy jeszcze przed tynkarzami. Wszyscy mi mówili, że kolejność powina być inna, że to nie ma sensu, tynkarze zniszczą wszystko.
    Dalej uważam, że zrobiłem dobrze. Tynkarzy miałem porządnych - dobrze sprzątneli po sobie - co z tego, że papa była biała a nie czarna. Nie została zniszczona. Gdybym kładł papę po tynkarzach, miałbym problem ze szczelnym połączeniem izolacji przeciwilgociowej ścian z papą na podłogach - no bo przecież ta pierwsza (papa na fundamentach, na której stawiano ściany) byłaby zachlapana tynkiem.
     
    Przystąpiłem do zasadniczych izolacji po tynkach. Na papę poszłą dodatkowo folia (czarna budowlana), a na folię styropian. Na parterze dałem 5cm+3cm styropianu bez frezu(obowiązkowo FS20). Na poddaszu 4cm+2cm. Miałem głównie styropian Termo Organiki, trochę Austrotermu. Subiektywne odczucia - Termoorganika jakoś lepiej wyglądała (twardsza czy co?)
     
    Niestety zdjęć dalej nie mogę umieszczać w normalny sposób (może jednak da się odblokować ten html szanowna redakcjo?). Jak ktoś ma ochotę coś obejrzeć należy kliknąć pod małym obrazkiem:
    http://www.republika.pl/am2am/TN_93.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_93.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/93.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/93.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/TN_93a.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/TN_93a.JPG
    http://www.republika.pl/am2am/93a.JPG" rel="external nofollow">http://www.republika.pl/am2am/93a.JPG
     
    Na zdjęciach widać kanał (o którym pisałem wcześniej) doprowadzający świeże powietrze do kominka.
     
    Na to wszystko poszedł jeszcze jeden styropian!!! - tym razem systemowy KAN - 3cm z naklejoną folią. Tak więc miałem trzy warstwy styropianu - w środkowej poszły w peszlach rurki do grzejników.
     
    Styropian systemowy zdecydowanie usztywnił całą powierzchnię podłogi - można było chodzić bez obawy o ukruszenie styropianu (co miało miejsce przed połóżeniem styropianu systemowego). Ten styropian miał jeszcze jedną zaletę (no bo poza tym to tylko duża wada - cena) - na foli miał nadrukowany raster do 5cm. Układanie rurek od podłogówki okazało się dziecinnie proste.
    Ale o tym w następnym odcinku ...
     
     
    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-18 18:08 ]
  24. am
    Podłoga c.d - czyli epizod z ... kominkiem
     
    Okazało się nagle, że na tym etapie muszę podjąć decyzję o rozprowadzeniu ciepłego powietrza z kominka. Jeżeli chcę mieć ciepłe powietrze w sypialni na parterze, to muszę pod posadzką na poddaszu ukryć rurę. Dodatkowo dalej nie wiem, czy moja rura doprowadzająca świerze powietrze do kominka jest dobra (fi75). Po wizycie kilku kominkarzy mam mętlik w głowie - jedni mówią - jest OK, drudzy kręcą nosem i mówią - powinna być fi 100. Przychodzi jeszcze jeden i mówi - nie ma sensu dawać mniej niż fi 150. No i co tu począć? Profilaktycznie dajemy jeszcze jedną rurę w wylewce - tym razem fi 100. Jak fi 75 nie będzie potrzebna to się zatka - a może jednak będzie potrzebna?
     
    Zabrałem się dzielnie za rozkuwanie dziur do rozprowadzenia ciepłego powietrza. Doprowadziłem rurę spiro do sypialni na dole:

    ..i do łazienki na parterze. Jak już zrobiłem dziurę do łazienki na parterze, to pomyślałem o konsekwencjach. Łazienka na dole jest dokładnie pod łazienką na górze. Jak ja teraz zaizoluję przeciwilgociowo taką górną łazienkę z dziurą w podłodze
     
    [ Ta wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-11-28 12:05 ]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...