
dzixe
Użytkownicy-
Liczba zawartości
17 -
Rejestracja
Informacje osobiste
-
Mój klub zainteresowań
Budowa - wymiana doświadczeń
Dane osobowe
-
Miejscowość
Polska
-
Kod pocztowy
99-999
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
dzixe's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Izzifast - nowy rekuperator z odzyskiem wilgoci.
dzixe odpowiedział Kaizen → na topic → Wentylacja, klimatyzacja, rekuperacja
Nie wiem. Mi tam, jakoś nie siada wszędzie oprócz kuchenki, może przez to, że używam pokrywek? John dokker jest głośny od 50 km/h -
Izzifast - nowy rekuperator z odzyskiem wilgoci.
dzixe odpowiedział Kaizen → na topic → Wentylacja, klimatyzacja, rekuperacja
Eeee tam takie gadanie. Bez sensu całkiem. Postawisz obok siebie kilka rekuperatorów nie podpiętych do instalacji. Odpalisz na poszczególnych biegach, to zawsze jeden będzie bardziej hałasował od drugiego i instalacja nie ma tu nic do rzeczy. Dla mnie odczuwalnie cichszy jest nawet taki Systemair VTR 300, z tym że dwa razy droższy i większy. Na maksa, co chodzą regularnie rekuperatory podam dwa przypadki. Mam znajomych, co zrobiłem im instalację na wydatek 300, a rekuperator poszedł Systemair VSR 500. Jednak z racji tego, ze mają grupkę znajomych z którymi organizują na zmianę imprezy taneczne na ok 20 osób i chcieli mieć zapas, by nie mieć zaduchu jak u innych. Kupili go z pełną świadomością konsekwencji, jak chodzi na maksa jest potężny huk, ale że muzyka wtedy gra głośno nikt na niego uwagi nie zwraca. Zadowoleni z komfortu. Drugi przypadek to ja. Nie mam czasu na gotowanie w tygodniu, to całą niedzielę dwa garnki na kuchence są cały czas, do tego smażę na woku. Potem pakuję to wszystko w słoiki i mam gotową potrawę do podgrzania w kilka minut. Okapów i pochłaniaczy nie lubię, są głośne i brzydzi mnie odkładający się na ich filtrach tłuszcz. Gotuję i smażę, to rekuperator chodzi kilka godzin na maksymalnych obrotach, by przewietrzyć dom z mieszanki zapachów. Dom mam ok. 70 m2 z jednym centralnym holem, z którego wchodzi się do reszty pomieszczeń. Rekuperator jest w takim pomieszczeniu 2,5m2x2,5m2 razem z całym sprzętem grzewczym itd. taki składzik na miotły. Obok mam pokój w którym śpi małe dziecko, które nie mogło by spać, gdyby za ścianą buczał rekuperator. Z tych powodów nie dorabiałbym ideologii do taniego rekuperatora. To taka Dacia wśród rekuperatorów, jeździ i jeśli nie wymagasz niczego więcej jest dobra. Sam jeżdżę firmowym Dokkerem Vanem pięć lat i jestem zadowolony. Jednak nie mówię użytkownikom innych marek, że są gamonie bo przepłacili, ponieważ nie znam tańszego samochodu dostawczego, który jeździ... Ten rekuperator jest wystarczający 90% osób. Jednak to, co pokazują przypadki z tego wątku ma swoje mankamenty, których nie każda osoba będzie w stanie zaakceptować, gdy trafi na ten wątek szukając rekuperatora. Do mnie też on nie przemawia, ponieważ za nieco wyższą cenę można nabyć sensowniejsze lepiej wykonane rekuperatory. Każdy produkt ma swojego klienta i tyle. -
Izzifast - nowy rekuperator z odzyskiem wilgoci.
dzixe odpowiedział Kaizen → na topic → Wentylacja, klimatyzacja, rekuperacja
Wtrącę swoje trzy grosze do tematu. Na prośbę klienta wstawiliśmy rok temu ten rekuperator i obserwowaliśmy, jak się będzie zachowywał. Teraz garść kilku uwag. Najpierw zacznę od zalet. 1. Bardzo atrakcyjna cena, jak na rekuperator który oferuje odzysk wilgoci i dotykowy kolorowy regulator w standardzie. 2. Regulator jest intuicyjny i przejrzysty w obsłudze. Nie jest szczególnie rozbudowany, ale jest w stanie zadowolić praktycznie 9/10 osób. 3. Prosty dla klienta pod względem obsługi, jak wymiana filtrów i czyszczenie. 4. Łatwy dostęp do elementów w razie ich uszkodzenia. No i teraz wady. 1. Wykonanie. Śmialiśmy się z kompletu rękawiczek w pudełku, ale szybko okazała się ich przydatność podczas rozpakowywania. Krawędzie blach tną palce, jak nóż. Taśma używana przy wycinaniu pozostawiona od wewnętrznej strony obudowy, ale tego nie widać. Kawałek plastiku, który zakrywa płytę główną był tak zrysowany, że klient by nas posądzał o niechlujność, gdyby nie to, ze przy nim był wyciągany z pudełka. Wypadają króćce, sposób zamontowania wewnętrznych elementów też jest bardzo przeciętny. 2. Hałas rekuperatora szczególnie przy wyższych biegach też jest odczuwalny, co trzeba mieć na uwadze przy wyborze miejsca montażu. 3. Wymiennik był dziwnie lepki w dotyku, ale już nie zgłębialiśmy przyczyny... Ogólnie klient zadowolony, ponieważ otrzymał w bardzo niskiej cenie to czego oczekiwał. Z producentem też przez 7 lat, żadnych problemów nie miałem, nawet jeśli zgłaszałem reklamacje. Także możemy mieć kompletny system z jednego miejsca w bardzo niskiej cenie, która rekompensuje tak naprawdę jakość wykonania. Zadowoli na pewno znaczną część inwestorów, która nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań (także tych, co myślą, że mają, ale chcą tanio). Także sam już ich nie wstawiam, ponieważ nie przypadły mi do gustu wykonaniem, ale w sumie polecić mogę -
Mam na razie jeden taki rekuperator zamontowany u klienta. Obaj obserwujemy, już od początku wiosny, jak to funkcjonuje. I na razie o dziwo dobrze, a nawet bardzo dobrze. Jest niesamowicie cichy, nawet na najwyższych obrotach jest słabo słyszalny. Cenę ma bardzo uczciwą i parametry też, jedyna uwaga, że grzałki nie ma w środku i przy -15'C podobno można się zdziwić... Ciekawi mnie jeszcze brak odpływu kondensatu, ponieważ jest to pierwszy rekuperator bez tej opcji i nie wiem, czy też nie będzie zdziwienia . Jak się pojawią problemy będę się dopiero martwił. Prosiłbym o podzielenie się doświadczeniem użytkowników. Uwagi wyższości wymienników dotyczących wymienników itd. proszę odpuścić...
-
Wszystkie bez płaszcza wodnego. Z kominków nie żyję, więc czy lepszy stalowy, czy żeliwny, czy stary kaflowy jest lepszy się nie wypowiem, ponieważ w tym nie siedzę i nie zajmuję się tym na co dzień. Natomiast kominki z płaszczem wodnym miałem okazję robić w układach samodzielnych i mieszanych z innymi kotłami. I z tego, co widziałem szału w nich nie ma. Nie można w nich rozpalić w nich konkretnie z tego powodu, że sterownik odcina dopływ powietrza i zamiast się palić to się kopci, co raczej z estetyka ma mało do czynienia. Mamy instalacje, gdzie do kominka podpięliśmy bufor 1000l, sterownik to zwykły termostat załączający pompę ładującą bufor i to funkcjonuje super, tylko w ilu domach da radę zamontować bufor? Albo nie ma miejsca, albo właściciel sobie nie życzy... I co na siłę mam mu to wkładać do domu? Na innym układzie z kotłami, tak jak robiliśmy z GB072 i modułami MM10 i WM10, a ciepła woda z bufora była podawana na sprzęgło, zawór trójdrożny na instalację podłogowa zamyka się całkowicie, ponieważ temperatura wody jest wyższa od obecnie wymaganej. I w sumie, po co kominek z płaszczem? z czasem tą wodę z bufora wykorzysta, ale nie przyjemniej sobie napalić bez tego całego oprzyrządowania? Noszenie opału do salonu (czy innego pomieszczenia, gdzie on jest) i późniejsze czyszczenie i wynoszenie popiołu nieróżni się znacząco od kotła na HG w kotłowni. W "kominkach klasycznych", jak to nazywam, ludzie palą raz na ruski rok, a to w święta, albo dla przyjemności w gronie znajomych. Czasem w sytuacjach awaryjnych, jak główne źródło ciepła ma usterkę. Więc prawdę powiedziawszy jest on dla przyjemności i wrażeń estetycznych w domu, i jako AWARYJNE, a nie dodatkowe, czy główne źródło wpięte do instalacji wodnej. Więc, jak ma to już być np. kocioł gazowy, czy olejowy z czymś drewno (czyt. stałopalnym) to zamontować już drugi kocioł stałopalny w kotłowni i w nim palić. I jest to prostsze, wygodniejsze w użytkowaniu i tańsze rozwiązanie niż zabawa w kominek z płaszczem wodnym. Zawsze pierwsza rozmowa z klientami wygląda, tak, że chcą wszystko, a po rozmowie stosujemy najprostsze i najmniej zawodne rozwiązania. Nie wciskamy niczego na zasadzie "zarobić", a ma być prosto, tani i niezawodnie. Z kominkiem z płaszczem wodnym, pojedzie, ale ani dobrze, ani komfortowo. Mam klientów, którzy budują drugi dom w swoim życiu i nierzadko kominka już tam nie ma żadnego, właśnie z racji bałaganu i jego lichej funkcji, ponieważ jeżeli mam czegoś używać dwa razy do roku, jak w poprzednim domu to w sumie po, co mi to? A, jak coś się stanie z kotłem to przez dwa dni można przekoczować przy farelce niż wpędzać się w dodatkowe koszta, czyż nie? Dla mnie to w zasadzie wyczerpuje temat, co się tyczy kominków z płaszczem wodnym. O innych się nie wypowiem, bo z zasady mówię to, czego jestem pewien. Jeśli chcesz dyskutować dalej o kominkach z płaszczem wodnym i rozwiązaniach z nimi, to śmiało możemy gadać, ponieważ swojej wiedzy jestem pewien i opieram ją na fakcie, a nie na domyśle. Więc jeśli uważasz, że któreś kominki stalowe, żeliwne czy kaflowe są lepsze to śmiało posłucham? Jednak z drugiej strony, czy jeśli nie mają służyć grzaniu, a jedynie pełnić funkcję dekoracyjną, więc ma to w ogóle sens? Czy może lepiej wybrać rozwiązanie tańsze, bo w tym wypadku też się sprawdzi i będzie dobre? Odpowiedzi narzucają się same (ładny )
-
Kominek zwykły tak. Jednak wodny? Tak samo, jakbym wstawił kocioł stałopalny do salonu, też będzie działał super. I jaka jest między różnica pomiędzy nim, a kominkiem z płaszczem wodnym? Oprócz wyglądu oczywiście. Jakoś nikt nigdy nie rozpatruje tego z tej strony, że kominek klasyczny to prawdziwy kominek, a kominek z płaszczem wodnym to przerysowany kocioł.
-
Może nie masz racji, a może masz, ale tego ani Ty, ani ja nie możemy być pewni Wszystko jest względne i zmienia się z biegiem czasu.
-
W firmie, której pracuję mamy styczność z ACV, jako serwis od dwóch lat, od ponad dziesięciu z Buderusem, a wcześniej z Viessmannem. Z mojego porównania wynika, że do dwóch ostatnich firm nawet nie ma w sumie co porównywać, obie z nich mają zdecydowanie lepszą automatykę, możliwość wielu ustawień, wygodniejsze moduły rozszerzeń i więcej szkoleń dla serwisantów. Informacje w internecie różne, ale zasadniczo pisze ten, co jest nadmiernie zadowolony lub nie. Jednak faktem jest, że znaczna część dużych kotłowni bazuje na Buderusie i Viessmanie i działają dobrze. Z ACV największą kotłownią, jaką miałem do czynienia była oparta na dwóch kotłach compact A po 400 kW, każdy z dwoma wymiennikami jumbo 1000 l. I ból był w tym, że kotły proste i nie ma się w nich, co popsuć, niestety producent nie dostarczył automatyki, ponieważ kotłownia była z okolic 1996 r. i oparto ją na sterowniku od kotłów Jubam Mireco3 (Całość sterownia to prawdziwe mistrzostwo, to co tam widziałem niemal zmieniło moje życie serwisanta) Zasadniczo cały problem z ACV polega na tym, że serwis może mieć w zasadzie, każdy kto weźmie w szkoleniu organizowanym raz w roku. Szkolenie jest jednodniowe, więc nie jest w stanie przekazać całej wiedzy na temat kotłów, które są obecnie w ofercie firmy. Jest ono bardzo skrótowe i jakby nie patrzył, za mało czasu do ilości informacji, które można by przekazać. Jeżeli jakiś "instalator" montuje kilka sztuk kotłów gazowych w roku i jeszcze chce dorobić na serwisie jest to błąd za który płacą jego klienci. Nie dość, że zasób wiedzy takiego jegomościa jest nikły , to jego doświadczenie w serwisie też pozostawia wiele do życzenia. U nas już dawno do tego doszliśmy i inna część firmy instaluje, a druga serwisuje, dzięki temu i, jakoś to działa w miarę możliwości sprawnie. Stąd też jest wiele niepochlebnych informacji na temat ACV, właśnie poprzez niedouczonych i niekompetentnych serwisantów, którzy chcieli by serwisować wszystko, co tyko spala gaz. Jednak prawda jest taka, że maksymalnie dwie/trzy firmy można jeszcze obsłużyć (różne osoby) by serwis działał, jak najsprawniej. Znam urządzenie, wiem, co go najczęściej boli, mam te części na stanie, szybko diagnozuję i szybko usuwam usterkę (jednak czasem kotły płatają figle, działa, co nie powinno, a inne padło...stąd wymagane doświadczenie ) Co się tyczy samego ACV, kotły z serii compact A proste i działają na wielu kotłowniach, heatmaster głównie u mnie w regionie bloki, przychodnie też działają, czasami z pewnymi "ale" na starcie (prawdopodobnie z małej wiedzy o tych kotłach) jednak funkcjonują ładnie i kondensat leci nawet przy 70 stopniach C (wysokość i gradient temperatury robi robotę), kotły olejowe z serii N, za proste i wyglądające na garażową robotę, ale jak odpowiednio się do nich dobierze i wyrobi sterowanie to potrafią obsłużyć i dwa obiegi z ciepłą wodą i nie spalić zbyt dużo oleju. Zaś jeśli chodzi o kotły gazowe kondensacyjne do domów jednorodzinnych to mam już mieszane uczucia, stare kotły prestige były naprawdę w sumie solidne, trochę dziwne w obsłudze, jednak solidne. Nowa wersja z nową automatyką jest niejako chyba odpowiedzią na hasło "dobry stosunek cena/jakość" Jednak, ktoś przeoczył to drugie, działać też działają, ale ustawienia za pomocą pokręteł nie za specjalnie mi przypadają do gustu, wybór krzywej grzewczej z gotowca też nie jest optymalny, a wszystkie elementy złożone do kupy niechlujnie na zasadzie "złożone, działa, następny"... Więc już , jakoś pojedzie. Na samym końcu rodzynek kocioł HR i HRE, robiony przez firmę Intergas dla ACV, Hoval, i Daikin, proste, ekstremalnie tanie i na razie wzbudzające moje zaufanie. Kulturą pracy przypominają mi bardzo stare Buderusy GB022 (strasznie nerwowe w stosunku do nowych. Serwis, który to czyta wie, co mam namyśli ). Dobre pod układy do współpracy z węglowymi, bloków z powodu funkcji eco i małych rozmiarów. Sprawnością, głębokością modulacji szału nie robią, jednak jak na razie się sprawdzają i z tego, co wiem z sąsiedniego regionu, gdzie ACV jest bardzo popularny działają sprawnie po kilka lat. Najlepszy wybór w tej klasie cenowej, ale na dokładną opinię będę pewnie sam musiał poczekać jeszcze z 5 lat doświadczenia ;P. Z tego, co napisałem wnioski nasuwają się same. To, co piszę wynoszę z własnego doświadczenia w pracy, jako serwisant, a nie nabijam postów, jak niektórzy potrafią. Siedzący, jako handlowcy, mający za dużo czasu na myślenie, a nie doświadczenie... Z tą prędkością grzania wody bym się tak nie podniecał. Jeżeli kocioł jest pakietowany z zasobnikiem tej samej firmy, podgrzanie w nim wody to dosłownie chwila. Sam już testowałem to na kotle GB072 - 20 kW i zasobnikiem SU120, a Biawara 120 l. Różnica w prędkości podgrzewania wody przez ten sam kocioł inna o kilka minut, na korzyść SU120, a z punktu widzenia użytkownika niezauważalna. I w jednym, i drugim cała standardowa rodzina weźmie kąpiel, a nikt nie będzie stał w kotłowni ze stoperem i cieszył się, że jednak zasobnik ACV był o trzy minuty szybszy od konkurencji...
-
Ten sterownik zamontowaliśmy u klienta raz i to jest ostatni raz. Najpierw trafiła do nas wersja bez czujnika halotronowego, później dołożyli, a po sezonie prawdopodobnie padł i teraz czekamy półtora tygodnia na naprawę, aż łaskawie odeślą kurierem naprawiony sterownik (klientowi też już cierpliwość się kończy). Palenie w kominku z nim to też porażka, momenty rozbłysków ładnego płomienia na przemian z kiszeniem opału... Ekonomicznym spalaniem tego bym nie nazwał. Do tego, jak w całym techu niekoniecznie łatwe i czytelne menu dla użytkownika... Wentylator w kominku widziałem raz i to jest porażka, ale z przepustnicą też szału nie robi... Trafiony pomysł by drewnu dozować powietrze, drewno powinno się spalić szybko, efektywnie i załadować nam bufor, który zapewni nam zapas ciepła do drugiego rozpalenia. W ten sposób mamy tylko mniejsze lub większe kiszenie drewna w kominku bo ze spalaniem to ma mało wspólnego, a z ekologią i ekonomią jeszcze mniej... A, co się tyczy kominków z płaszczem wodnym to nie pojęte dla mnie jest, że lata doświadczeń by zamknąć ogień w pudle, jakim jest kocioł i wstawić go w mało widoczne miejsce do kotłowni, by teraz wyjeżdżać z mało efektywnym śmieciuchem na salon... Kominek nigdy nie będzie miał zadowalającej sprawności nawet połączony z buforem. Wstawiając takie ustrojstw skazujemy się tylko na mało efektywny kopcący śmieciuch, który wcale ekonomicznie nam domu nie ogrzeje, chyba, że mamy własne drewno, ale to też lepiej wstawić dobry kocioł stałopalny do kotłowni... I nie robić z salonu kotłowni. Kominek ma być dla przyjemności, a nie do grzania całego domu. Lepiej przyoszczędzone pieniądze wydać na wakacje lub na wykończenie domu. Takie moje zdanie, z moich prywatnych doświadczeń i wniosków. Z rozmów na szkoleniach wiem, że inni instalatorzy/serwisanci też mają podobne, ale wiadomo "nasz klient, nasz pan" i "1. klient zawsze ma racje, 2. jeżeli klient nie ma racji to patrz punkt pierwszy". Porozmawiać z dobrym instalatorem i wybrać jakiś sensowny kocioł, a nie upierać się na kominek z płaszczem wodnym. Na zasadzie, że nie tylko salon chcę grzać, ale przy okazji cały dom... Idąc tym tropem można zrobić dawnym zwyczajem można zrobić piece kaflowe, w każdym pomieszczeniu i jeszcze inni będą mieli przyjemność słuchać ogniska nie tylko Ci siedzący w salonie... Zasada jest prosta "prosto, niezawodnie i tanio" Jak nie kombinujemy mamy wtedy i proste i tanie ogrzewanie, w którym jest mało elementów, które się mogą... zepsuć. Z tego wniosek, że późniejsza eksploatacja też tańsza.
-
W książce prof. Zawady "Układy sterowania w systemach wentylacji i klimatyzacji", jest wzmianka o sposobach zapobiegania szronieniu i zastosowanie presostatu jest podane, jako najpewniejsze i najmniej kłopotliwe rozwiązanie. Wyłączanie wentylatora nawiewnego jest dobrym rozwiązaniem tylko przy małych układach. Dziś skończyłem projektować rekuperator, do laboratorium, gdzie ma być 11 wymian powietrza na godzinę. Całość miała być mało awaryjna, prosta i tania. Rozwiązanie stanęło na by-passie na nawiewie. W momencie zgłoszenia przez presostat dużych oporów ( na części wywiewnej), załącza się przepustnica na nawiewie, która puszcza część powietrza by-passem, a w tym czasie wywiew ma rozmrozić układ. Z czasem pewnie będzie jeszcze dołożona nagrzewnica wstępna. Do dogrzewania pomieszczeń zimą
-
Rurki od presostatu nie powinny być przypadkiem od strony kanałów wywiewnych? Przeglądam teraz wykłady Pana Jacka Hedingera z Politechnika Warszawskiej i tak tam jest
-
Dla mnie maksymalnie, żeby jeszcze dobrze ogarniać serwis można mieć serwis max 2-3 firm. Z prostej przyczyny na przykładzie Buderusa ma w swojej ofercie automatykę 2000, 3000 (starsza), 4000 i EMS, a teraz ma wejść jeszcze EMS plus. Kotły gazowe różnej maści, olejowe małe i duże moce oraz pompy ciepła. Jeszcze dochodzą nam do tego palniki Weischaupta lub Riello i zaczyna się już konkretna zabawa. Na rynku niemieckim Buderus i Viessmann wypuścili już gazowe pompy ciepła, Viessmann ma już w swojej ofercie coś na kształt mikro turbiny gazowej, która wytwarza prąd, a ciepłem odpadowym grzeje dom. Nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno podpisali z Japonią prawa patentowe na gazowe ogniwa paliwowe, więc tylko kwestią czasu kiedy ogniwa będą grzać pierwsze domki jednorodzinne. Da się spokojnie wyżyć z serwisu nawet jednej firmy, jeśli jest popularna na lokalnym rynku i nie są to tylko wiszące kotły kondensacyjne , które i tak już są w sumie przestarzałą technologią. Na targach we Frankfurcie podobno były wystawiane już na początku lat 90 XX wieku, ale cena ich bardzo bolała. Dopiero teraz nastąpił znaczny spadek cen i ich rosnąca popularność. W większości starszych kotłowniach, jak 12-15 letnie spotyka się najczęściej stojące żeliwniaki,. w nowszych już coraz częściej kondensaty , a za kolejne 12 lat już chyba nikt nie przewidzi. A idąc tym tropem, czy to HR i HRE są wersją budżetową, tak samo, jak Buderus GB072 (ma swój odpowiednik w Junkersie, to samo, a może wyjść taniej), czy Vitodens 100. Wszystkie się z nich się sprawdzą i ogrzeją dom. W rzeczywistości do tradycyjnych będą oszczędniejsze maksymalnie ~20%, chyba, że porównywać coś klasy kotłów Jubam, wtedy może być i dużo więcej. Ważne jest ile tych modeli chodzi w danym regionie i jak z serwisem, jeśli modeli w jednym powiecie jest dużo istnieje szansa, że serwis ma bogaty magazyn części zamiennych i wymieni uszkodzony element już na pierwszej wizycie. U nas samych GB072 w tym roku uruchomiliśmy już ok. 60 sztuk, w poprzednich latach porównywalnie. Tylko w dwóch przypadkach mieliśmy skargi typu: "dlaczego te kotły nie mogą chodzić w grawitacji" albo "grzejniki są tylko ciepłe i nie parzą" tyle, że zadana w domu była 21' i tyle zostało osiągnięte
-
Zasobniki spoko. Bardzo często są stosowane w projektach nawet do kotłów innych producentów. Dla klienta obojętnie, co będzie miał byle było grzało i było oszczędne, a jeśli dobry serwis to i kawy się można napić i pogadać Jednak ze względów technicznych dla instalatora/serwisanta już jest różnie. I niestety, jeśli nawet wszystkie kotły mają automatykę siemensa lub honeywella, to są jednak różnice. Samo łączenie w acv płyty głównej mcba z regulatorem control unit, do komfortowych i najmilszych nie należy. Dla innego przykładu w buderusie łącząc BC10 z dwoma modułami MM10 i WM10, nie trzeba się aż tak gimnastykować. Czujniki temperatury podłącza się do kostki wpina w gniazdo i super, a w acv w control unit wpina się jedną końcówkę, a później wszystkie "luźne" wpina w jedno gniazdo będące masą dla czujników, dziwne rozwiązanie, które jednak wymaga większej gimnastyki. Dodatkowo tłumacząc klientowi obsługę i zasady działania urządzenia, dużo przyjemniej idzie to na Vissmannie i Buderusie, na ACV wyskakują numerki na wyświetlaczu, a jak są numerki do zaczynają się schody... Jeżeli tak patrzeć całkiem fer to nie ma się co oszukiwać, wszystkie kotły kondensacyjne to lipa, dużo elementów, które mogą ulec awarii, częste przeglądy, brudzą się niemiłosiernie, ale mało palą i chwała im za to. Jak szukać dobrych mało awaryjnych kotłów na lata to należy kupić stojący atmosferyczny kocioł z wymiennikiem żeliwnym. Może więcej palą, ale się nie psują i chodzą szczęśliwie i komfortowo przez wiele lat. Niech nikt nie mówi teraz, że dobre stare wiszące termety, ponieważ też tyle lat chodziły. Lipa. Nawet, jak łapały wsteczny ciąg i płomień uciekał na zewnątrz wymiennika dalej się paliły i nie gasły. Jedyna zaleta, że wymiennik miały miedziany to się dorzucają do nowego kotła .
-
Powiem z własnego doświadczenia... Żyję głownie z serwisu Buderusa. Od niedawna ze względu na to, że jest kilka dużych kotłowni na ACV u nas w regionie i brak serwisu, wzięliśmy na siebie autoryzację... I szczerze powiem nie warte swojej ceny, którą podbija wymiennik z kwasówki, kablowanie ich trwa dużo dłużej, wiele mało intuicyjnych udziwnień (usprawnień?), mało przejrzysta obsługa dla klienta. Samoczyszczący się wymiennik to mit, wszystkie się brudzą, jeśli wszyscy sąsiedzi wkoło palą czym popadnie, albo budowa trwa w najlepsze, gdy kocioł już pracuje, wszystko dostaje się do wymiennika i odkłada. Polecane głownie dlatego, że instalatorzy, którzy biorą towar z jakiejś hurtowni mają odpalaną stawkę za "nagonienie" klienta, a wiadomo im droższy kocioł tym... Szkolenia doszkalające dla instalatorów/serwisantów jest organizowane raz na dwa lata. W Buderusie mamy kilkanaście w roku, a od przyszłego ma być jeszcze więcej, wszystko po to by podnieść kwalifikacje. Warto zapytać się instalatora dlaczego poleca ten kocioł, a nie inny, ile faktycznie ich zainstalował. Nieraz już słyszałem od klientów, którym instalację robił, któryś ze współpracujących z nami instalatorów, którym uruchamiamy kotłownie, że montują dużo tych kotłów gazowych. Za słowem "dużo"kryje się często nie więcej, jak 4 kotły gazowe (jakiekolwiek) na rok...
-
Co lepsze? Wszystkie kotły mają teraz elektronikę Simensa lub Honeywella, pompy Grundfos lub Wilo. Można stwierdzić, że jeden, jak i drugi ogrzeje dom, a w dzisiejszych czasach to i tak wszystko jest to samo. Niestety, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Na przykładzie tych dwóch kotłów już mogę powiedzieć. Buderus GB162 ma wymiennik z alukrzemu, który można wyczyścić mechanicznie, dodatkowo jest pokryty warstewką polimeru, który ma wg producenta przedłużać żywotność kotła, ale przy okazji zanieczyszczenia też mniej przylegają do tego wymiennika. Elektrody zapalające i jonizacyjna są osobnymi częściami, więc w przypadku wymiany mamy mniejszy koszt za część. Brotje ma też wymiennik z alukrzemu, jednak konstrukcja uniemożliwia jego mechaniczne czyszczenie. Więc trzeba użyć chemii, chemia jest droga i często serwisanci używają dziwnych wynalazków, które albo przeżerają wymiennik od razu lub skutecznie skracają jego żywotność. Nie ma też zabezpieczenia, które w przypadku zanieczyszczenia wymiennika wyłącza kocioł. Tylko tworzą się miejsca przegrzewu i też może rozsadzić wymiennik. Można znaleźć już kilka wzmianek na forach na ten temat. Elektroda zapalająca i jonizacyjna stanowią jeden element. Więc jako część zamienna też będzie droższa. Niby oba grzeją, niby oba niemieckie, a różnice obecnie w kotłach są bardzo znikome. Jednak w szczegółach tkwi cała esencja, która decyduje o jakości urządzenia.