witam,
w domku letniskowym mam kominek z DGP grawitacyjnym. Instalacja wydaje się tak prosta, że nic nie można zepsuć. Ale "fachowcowi", który to robił udało się DGP spie..... Przyjechał po roku wprawić anemostat, ale to też nie pomogło.
Na parterze salon 22m2 (+ łazienka 3 m2 + sauna 3,5 m2). Znajduje się tam kominek tarnavva primero 14 kW. Na dole w obudowie dwa wloty powietrza, na górze dwa wyloty.
Piętro wyżej są 3 pomieszczenia - 2 wyloty DGP bezpośrednio nad wkładem, odległość nie większa niż 2m, trzeci w innym pomieszczeniu - rura izolowana idzie po suficie pomieszczenia, w którym jest wkład. W tym pomieszczeniu jest anemostat w podłodze do pomieszczenia z wkładem (ale to i tak nic nie zmienia...)
Na samej górze jest nieocieplony stryszek (ściany: deski + styropian, dach nieocieplony) - jest tam wypuszczona rura GDP, ale zaślepiona (też bezpośrednio nad wkładem, idzie prosto do góry)
Dom jest murowany, ocieplony styropianem, okna nowe, drewniane, szczelne, wyjście bezpośrednio na zewnątrz przez tanie drzwi z supermarketu (nie posądzam ich o zbytnią szczelność). Domek jest z jednej strony wkopany trochę w ziemię (max 0,5metra).
Na dole wentylacja jest w kominie, na górze w dwóch pomieszczeniach wiatraczki wydmuchujące (w trzecim anemostat)
PROBLEM: DGP nie działa. Po solidnym rozgrzaniu wkładu działa tylko jeden z wylotów na piętrze, najbliżej wkładu (a do tego słabo). Pozostałe dwa zimne. Kombinacje z anemostatem nic nie dały.
Ogrzewanie zaczyna działać dopiero, gdy lekko uchylę okno na parterze. Działa, ale byle jak. Po dwóch dniach ostrego palenia temperatura na górze podniosła się z +4 do +9 stopni. Wyloty są ciepłe, ale trzeci, najdalszy wciąż pozostaje zimny... Na dole, mimo rozpalonego fest kominka jest ok 18 stopni (pewnie ma na to wpływ uchylone okno).
Czy to astma kominkowa? Przecież wkład nie jest jakiś ogromny, a kubatura całego krążącego (przynajmniej teoretycznie) powietrza to jakieś 90m3 (50 na dole, 40 na górze). Może to wina kiepskiej izolacji między II piętrem i poddaszem i brakiem izolacji dachu? Może coś nie tak wentylacją???
Pomóżcie, bo już ręce opadają, a tego majstra zakichanego nie chcę na oczy widzieć...