Zamiast się męczyć z ciągłym pstrykaniem ja zainstalowałem sobie wyłącznik automatyczny, który sam pamięta, aby wyłączać po mnie światło. Najlepsze są wyłączniki, które nie wymagają ciągłego ruszania się, bo w łazience czy w toalecie nie zawsze stale się kiwamy. Jak ktoś chce i nie ma kabiny prysznicowej, to może założyć czujkę ruchu. Jak nam światło zgaśnie, to zawsze można pomachać rękoma i światło się zapali. Jak w łązience jest kabina prysznicowa albo nie chcemy co chwilę machać rękoma, to lepiej założyć wyłącznik liczący osoby wchodzące do łazienki np suno2. Przy tym wyłączniku nawet jak jesteśmy zamknięci w kabinie prysznicowej to światło i tak nam nie zgaśnie.