He he, zima minęła, wiosna minęła i nadeszło lato.......... dawno nie pisałam......
Po pierwsze - zaklepaliśmy ekipę budowlanę Po drugie - ogrodziliśmy tymczasowo działkę Po trzecie - postawiliśmy kibelek po czwarte - trawa skoszona po piąte - barakowóz zadatkowany
Jak sobie przypomnę jak się wkleja zdjęcia to zaraz to zrobię
W Bożego Narodzenia Czas Niech miłość będzie w nas Niech pokój wokół panuje A dobro nad złem króluje!
Wesołych Świąt, spełnienia marzeń życzymy tym, którzy marzą o własnym domu, a wszystkim budującym, życzymy dużo siły, nadziei, cierpliwości, wytrwałości i oczywiście odpowiednich zasobów do wykończenia i jak najszybszego wprowadzenia się do własnego, przytulnego domku.
Pozdrawiamy Monika, Karolina, Darek a łapkę podaje czworonożna Diana
Wprowadziliśmy parę zmian domu: 1. zlikwidowaliśmy kominek zewnętrzny, stwierdziliśmy że nie będzie nam potrzebny a jest kosztowny 2. Zlikwidowaliśmy wyjście bezpośrednie na taraz z naszej sypialni a powiększyliśmy okno na dwu-skrzydłowe (było jedno). Pomyśleliśmy sobie, że rownież duży koszt a aż takich luksusów nie musimy mieć. Zresztą denerwowało mnie te małe okienko w sypialni. 3. Powiększyliśmy sypialnię nr 7 kosztem sypialni nr 6. Teraz 7 ma prawie 12 m2. To będzie sypialnia naszej corki. 4. Zmieniliśmy strop na monolityczny - ze względu na dostęp do tańszych materiałów i własną robociznę
A to jest nasz wymarzony domek, mamy juz kupiony projekt, właśnie jesteśmy w trakcie uzyskiwania pozwolenia na budowę. Domek jest nieduży. Ma trzy sypialnie, salon 32,5 m2, kuchnię 12m2, dwie łazienki i wc. Jedna łazienka jest dostępna z naszej sypialni, to było moje marzenie. Domek ma 115 m2 + 25m2 garaż. Kubatura domku to 393,17m2. Jest w sam raz dla naszej trzy osobowej + piesek - rodziny. Wiem, że dach domku będzie kosztowny. Ale myślę, że damy radę !!!
Po kupnie działki przyszedł czas na wybór projektu domu.
Uzgodniliśmy razem z mężem, że domek ma być nieduży , parterowy, z garażem, z bezpośrednim przejściem z garażu do części mieszkalnej. Przewineliśmy masę czasopism, katalogów, gazet fachowych, grzebaliśmy całe dnie w Internecie, aż w końcu udało się. Znaleźliśmy ten, o który nam chodzi. Będziemy budować domek Zenit.
Córka zaakceptowała projekt i miejsce, które będzie zajmowała w domu. Piesek hm jeszcze nie wiemy gdzie będzie jego miejsce, ale znając sunię to „w krochmali” się do którejś sypialni
Mam na imię Monika i po całodziennym siedzeniu na tym forum zaraziłam się pisaniem dziennika. Strasznie dużo czasu pochłonęło mi rozszyfrowywanie tego forum – co i gdzie szukać, jak wklejać, gdzie odpowiadać itp. Ale przy pomocy wspaniałych ludzi nauczyłam się, za to wszystkim serdecznie dziękuję. Osobne i szczególne podziękowania dla ponury63.
A teraz wrócę do dziennika budowy:
Po ślubie, razem z mężem zamieszkaliśmy w mieszkaniu 27 m2 po mojej babci. Był to pokój z kuchnią, łazienką i małym przedpokojem. Po roku przyszła na świat córka.
Mieszkaliśmy tam od roku 1994r do 1998r. Czas leciał, córka rosła, mieszkanie zaczęło robić się ciasne i w związku z tym postanowiliśmy kupić większe.
Sprzedaliśmy kawalerkę, przenieśliśmy się do rodziców męża.
Kupiliśmy piękne mieszkanie 70m2, osiedle zamknięte. Wykończyliśmy je i można było wprowadzić się w XII’1999r . Po paru miesiącach zamieszkała z nami nowa członkini, ulubienica całej rodziny – nasza żywa maskotka Dianka.
Mieszkało się dobrze, ale nie do końca .
Administracja zaczęła wprowadzać na osiedlu jakieś zakazy, nakazy, pouczenia, ochrona wszystko o wszystkim wiedziała, robiła się wścibska: przy wyjeździe z osiedla padały pytania typu: „a na długo Państwo jadą, znowu na działeczkę, urlopik jakiś „ . Bleee zaczęło robić się „duszno”.
Po 2,5 roku mieszkania na tym osiedlu po głowie zaczęła chodzić nam działka rekreacyjna - no wiecie taka dziełeczka, na której można by było odpoczywać i podziwiać naturę.
Trochę dowiadywaliśmy się gdzie i jakie działki.
Jednak po pewnych przemyśleniach doszliśmy z mężem do wniosku, po co nam działka rekreacyjna z jakimś małym domkiem, na którą będziemy jeździć tylko w weekendy i to co drugi tydzień (mąż pracuje w co drugą sobotę), dodatkowy koszt utrzymania, tzn. mieszkanie i działka, sprzątanie dwóch „obejść” – oooooo nie to mnie trochę przeraziło.
Ale........ wpadliśmy na lepszy pomysł. Zamiast działki rekreacyjnej kupimy........... działkę budowlaną :) .
Myśleliśmy, rozważaliśmy za i przeciw chyba z rok, wypytywaliśmy się znajomych, którzy mieszkają w domach pod Warszawą.
W końcu zdecydowaliśmy się wystawić mieszkanie na sprzedaż.
Jeździliśmy w każdy weekend oglądać działki. Byliśmy przerażeni cenami.
Ale jednak udało się natrafić.. Tak jak do wszystkich obejrzanych działek mieliśmy jakieś zastrzeżenia, tak na widok tej NASZEJ oczy mi się otworzyły szerzej. W marcu 2005r sprzedaliśmy mieszkanie i w tym też miesiącu staliśmy się właścicielami pięknej (dla nas) 1160m2 działki na wsi pod Warszawą. Będziemy mieszkali na wsi !!!!