Witam zacnych forumowiczów! Planuję remont łazienki w bloku i mam cichutką nadzieję, że mnie wspomożecie w obmyślaniu, bo Luby na dźwięk słowa "łazienka" dostaje już drgawek i nie chce o niczym słyszeć
Mieszkanie po teściach, z wyposażeniem z lat 80tych wcześniejszych i późniejszych, z wyjątkiem nabytej już przez nas pralki. Łazienka błaga o remont- żółta (!) akrylowa wanna popękana, płytki gdzieniegdzie takoż, odpadają od ściany, umywalka ledwo wisi, z wc potrafimy korzystać tylko my, bo spłuczka działa tylko odpowiednio traktowana- słowem: katastrofa, nie ma co zwlekać, nadarza się okazja na remont, chcę skorzystać ze sprzyjających okoliczności w postaci zaklepanego terminu u znajomego "majstra-złotej rączki".
Teraz mamy osobne wc z łazienką obok- oba pomieszczenia z małymi wnękami o dziwnych wymiarach, z grubsza wc ma 70cm na 165, a łazienka 182 na 165. Jest nas dwoje, ja i Luby plus kot, nie mamy dzieci i raczej mieć nie będziemy. Wrzucam narysowane tak z grubsza plany obu pomieszczeń i na początek proszę o podpowiedź: burzyć ścianę, czy nie burzyć? Luby mówi, że da się odzyskać jeszcze około 15cm z przedpokoju, więc łazienka połączona zyskałaby nieco na głębokości. Nie znam się na tych hydraulicznych czary-mary, w remontowych przymiarkach starałam się więc jak najmniej przenosić sprzęty, żeby nie generować większej niż konieczna zawieruchy i kosztów.
Teraz jest tak:
a myślę, żeby było tak (poprzestawiałam wszystko we wszystkie możliwe strony i chyba tak najlepiej i najmniej zachodu):
Uważam, że będzie lepiej, przestronniej. Szczerze obecnego stanu nienawidzę- kafelki są burobeżowe, na całej wysokości w maczki rysowane niby piórkiem, jest ponuro, ciemno i ciasno. Wanna ma być kompromisem pomiędzy wanną i dodatkowym prysznicem, który się za Chiny nie zmieści, dlatego prawdopodobnie będzie miała parawan zasuwany na całej długości (wiem, że lżej i lepiej wygląda tylko częściowo zasłonięta, ale przy takiej wersji mocno zasłoniętej upiera się Luby). Gdyby udało się nam przesunąć nieco tę ścianę, na której są drzwi w stronę przedpokoju, to łazienka będzie miała 180cm- zamiast obecnych 165 cm, wiec wejdzie wanna 175?( tak na styk to chyba nie wlezie 180? nie wiem, jak to działa ) myślę za to, żeby była nieco szersza, 75 albo i 80, akurat do tej rury nieszczęsnej dojdzie. Za wanną powstaje dziura z wnęki o szer. 65cm, gł. 34cm- nie mam na nią lepszego pomysłu, niż zamurowanie do wysokości wanny, a wyżej zrobienie półek wypłytkowanych na podręczne szampony i kąpielowe specyfiki.
Na drugim szkicu nazwałam podgrzewacz wody piecykiem (popularny junkers, szkarada i zawalidroga, jednak musi zostać), ale to to samo na obu obrazkach myślę, żeby go umieścić nad ścianką z wiszącym wc. Ewentualnie myślałam nad postawieniem ścianki dla wc przy samej wannie (wc byłoby plecami do wanny i przodem do umywalki, ale wtedy mniej- nie wiem czy nie za mało?- miejsca zostaje przed miską i wciąż z boku na ścianie zostaje piecyk-podgrzewacz). Mam jeszcze cudnej urody dwie rury ciepłownicze- cienką i grubą w łazience po lewo od wejścia, narysowane brązowym kółkiem które z grubsza pokrywa się z rozmiarem obu razem. Rury są jedynym elementem grzejnym w łazience i głównym czynnikiem suszącym pranie- nie mamy w łazience grzejnika i z tego co wiem, spółdzielnia nie zgadza się na montaż takiego. Jeśli w ogóle będą zabudowywane to tak, żeby nie zasłonić ich całkiem i pozwolić ciepłu się rozchodzić. Łazienka jest najcieplejszym miejscem w mieszkaniu, z czego przy dużych mrozach korzystamy uchylając na noc drzwi, żeby się ciepło rozchodziło na pozostałe pomieszczenia. Pralka na obrazku jest ładowana od góry, bo nie było w programie, który znalazłam takiej ładowanej od frontu z odpowiednimi wymiarami. Ona raczej tez zostaje, bo sprawuje się nieźle i jest z tych jeszcze naprawialnych. W tej chwili ona się częściowo chowa w tej wnęce 18x90, a nad nią do samego sufitu jest szafka z drzwiczkami drewnianymi, ale myślę, żeby ją całkowicie zamknąć w nieco głębszej szafie, gdzie chciałabym zmieścić kosz na pranie i miejsce na kosmetyki i środki czystości.
W obecnym układzie za wc stojącym na podłodze szafka głęboka na 30cm wysoka na całą ścianę, ale tylko mnie wkurza,, bo dostępu do dołu nie ma praktycznie wcale, a żeby coś wyciągnąć z góry muszę stawać na muszli.
CO myślicie o tym układzie? Czy macie może pomysł na coś mądrzejszego, niż moje wypociny? Będę Was za chwilkę pytać jeszcze, jeśli zechcecie pomóc, o płytki i wykończenie ogólne, ale najpierw muszę się zdecydować na jakiś układ. Bardzo proszę o pomoc, czytam forum od miesiąca, jestem zawalona inspiracjami, dorobiłam się zapalenia spojówek od wgapiania się w monitor, ale jakoś bardziej zdecydowana na cokolwiek się nie czuję...
Pewnie łatwiej byłoby z jakąś wizualką, ale w domu mam same komputery z linuksami, a sensowne darmowe programy do aranżacji (jakoś było ich kiedyś chyba więcej?) wymagają windowsa. Korzystałam z jakiegoś darmowego zagranicznego online, ale ma bardzo ograniczone możliwości.
Z góry dziękuję za podpowiedzi!